Witam
Szczerze to nie myślałem, że kiedyś będę pisał o takich rzeczach "oficjalnie", ale jestem już na skraju szaleństwa....
Fakty:
Małżeństwo 12 lat. (bardzo wcześnie zawarte, ale nie z "przymusu")
Przy ślubem obydwie strony miały kilka partnerów...
Namiętności (czyt. seks) przed ślubem na fajnym (czyt. normalnym) poziomie.
Namiętność do pierwszej ciąży na fajnym poziomie....
Później długo nic, aż nadeszła chęć posiadania drugiego dziecka... W tym czasie było super, ale żona w drugą ciążę zaszłą bardzo szybko i znów kłódka...
Od tego czasu minęło kolejne 5 lat...
W tym roku kochałem się może z 5 razy, w poprzednim chyba mniej....
Podczas stosunku żona jest naprawdę bardzo rozpalona, nigdy nie pozwolę, aby nie zakończyła zbliżenia orgazmem...
Po stosunku zawsze mówi, że jutro musimy to powtórzyć... Zawsze każe mi wyposażyć się w fajne zabawki....
A "jutro" jest zmęczona, jest za zimno, jest śpiąca, itd, itd, itd..... i tak mija zazwyczaj długi czas....
Powziąłem środki zaradcze - szafka w sypialni wysposażona w wibratory, żele intymne (przeróżne), inne zabawki - w większość nawet nie rozpakowane...
Ja - nie wiem czy ładny, czy brzydki...? Może z delikatną nadwagą.... Zawsze do sypialnie wchodzę czyściutki i pachnący, zawsze wydepilowane strefy intymne...
Problemy rodzinne? hmmm.... powiedzmy, że zarabiam troszeńkę więcej od tzw. "średniej krajowej". Żadnych stresów z kredytami, itd.... Dzieci zdrowe... Kłótni brak....
Rozwodu nie wezmę.... Dzieciom tego nie zrobię....
Zdradzać??? Facet żonaty z dwójką dzieci raczej odstrasza kobiety....
Panie za kase? Chyba cenie sobie namiętność, a tam raczej tego nie dostane..... Zamiast Pani za kase wole chyba masturbacje, na jedno wychodzi....
Rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy....
każde prowadzą do tego, że odbudujemy strefę intymną naszego związku... i na rozmowach się kończy....
Dzisiaj kolejna rozmowa doprowadziła już do naprawdę poważnej kłutni...
Szaleję już, z każdym kolejnym rokiem ta sprawa robi się dla mnie coraz ważniejsza.....
Czy ktokolwiek z Was przeżył coś podobnego?
Czy komuś udało się rozwiązać problem poza zdradami i rozwodem...? Jak?
Szczerze to nie myślałem, że kiedyś będę pisał o takich rzeczach "oficjalnie", ale jestem już na skraju szaleństwa....
Fakty:
Małżeństwo 12 lat. (bardzo wcześnie zawarte, ale nie z "przymusu")
Przy ślubem obydwie strony miały kilka partnerów...
Namiętności (czyt. seks) przed ślubem na fajnym (czyt. normalnym) poziomie.
Namiętność do pierwszej ciąży na fajnym poziomie....
Później długo nic, aż nadeszła chęć posiadania drugiego dziecka... W tym czasie było super, ale żona w drugą ciążę zaszłą bardzo szybko i znów kłódka...
Od tego czasu minęło kolejne 5 lat...
W tym roku kochałem się może z 5 razy, w poprzednim chyba mniej....
Podczas stosunku żona jest naprawdę bardzo rozpalona, nigdy nie pozwolę, aby nie zakończyła zbliżenia orgazmem...
Po stosunku zawsze mówi, że jutro musimy to powtórzyć... Zawsze każe mi wyposażyć się w fajne zabawki....
A "jutro" jest zmęczona, jest za zimno, jest śpiąca, itd, itd, itd..... i tak mija zazwyczaj długi czas....
Powziąłem środki zaradcze - szafka w sypialni wysposażona w wibratory, żele intymne (przeróżne), inne zabawki - w większość nawet nie rozpakowane...
Ja - nie wiem czy ładny, czy brzydki...? Może z delikatną nadwagą.... Zawsze do sypialnie wchodzę czyściutki i pachnący, zawsze wydepilowane strefy intymne...
Problemy rodzinne? hmmm.... powiedzmy, że zarabiam troszeńkę więcej od tzw. "średniej krajowej". Żadnych stresów z kredytami, itd.... Dzieci zdrowe... Kłótni brak....
Rozwodu nie wezmę.... Dzieciom tego nie zrobię....
Zdradzać??? Facet żonaty z dwójką dzieci raczej odstrasza kobiety....
Panie za kase? Chyba cenie sobie namiętność, a tam raczej tego nie dostane..... Zamiast Pani za kase wole chyba masturbacje, na jedno wychodzi....
Rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy....
każde prowadzą do tego, że odbudujemy strefę intymną naszego związku... i na rozmowach się kończy....
Dzisiaj kolejna rozmowa doprowadziła już do naprawdę poważnej kłutni...
Szaleję już, z każdym kolejnym rokiem ta sprawa robi się dla mnie coraz ważniejsza.....
Czy ktokolwiek z Was przeżył coś podobnego?
Czy komuś udało się rozwiązać problem poza zdradami i rozwodem...? Jak?
Skomentuj