Mam pytanie do kobiet czy podczas jak sie kochacie z swoimi partnerami udajecie orgazm?Mowicie im ze było wspaniale a tak na prawde nie mieliscie orgazmu ani razu...
Mam pytanie do kobiet czy podczas jak sie kochacie z swoimi partnerami udajecie orgazm?
Collapse
X
-
Tagi: Brak
-
Nie udaję i nie okłamuję w kwestii orgazmu, ale spałam z takimi, co im się wydawało, że muszę być w niebo wzięta, a nie byłam.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli -
-
Nie udaję. Jak mam orgazm to mam, jak nie mam to nie mam. Nie czuję potrzeby udawania.Mój post = według mnie.Skomentuj
-
Dobra, to ja podbiję z innej mańki trochę, bo mnie to zawsze sakramencko męczy a jakoś nie znalazłem na tyle uczciwej kobiety żeby mi jak krowie na rowie wytłumaczyła - po kiego grzyba udajecie? To pytanie ofkoz skierowuję do udających, chyba że nieudające też mają swoje zdanie i zechcą moją ciemnotę w tej materii rozjaśnić.
- jak się jest z facetem którego się kocha to się udaje, żeby mu było miło albo żeby nie wyjść na oziębłą
- jak się z jakiegoś powodu jest z facetem którego się nie kocha, to się udaje, żeby wreszcie skończył0statnio edytowany przez sister_lu; 16-10-16, 17:24.Skomentuj
-
Nolaan z tego samego powodu z ktorego niektorzy faceci mowia kobieta
-kochanie slicznie wygladasz (patrzac sie jednoczesnie na powtorke meczu)
-wcale nie jestes gruba (ale na silownie moglabys sie zapisac)
-alez skad wcale mnie nie nudza te 4 godzinne zakupy (****a zaraz tu odjade)
Ludzie ogolnie maja problem z mowieniem wprost negatywnych rzeczy (zwlaszcza w kierunku osob na ktorych im zalezy)
A odnosnie tematu to jedna z kolezanek przyznala mi sie ze udaje, Jej maz kiepsko robi minetke a Ona po prostu nie chce mu robic przykrosci...
Ja osobiscie wolalbym, aby kobieta jezeli juz nie umie powiedziec wprost ze cos jej nie pasuje to chociaz delikatnie zasugerowala, tak zebym mogl sie poprawicRóżnica miedzy seksem i miłością jest taka, że seks rozładowuje napięcie, a miłość je wywołuje.Woody Allen
Kobieta pozwoli ze sobą zrobić, co zechcesz, bylebyś jej o tym nie mówił.Stefan ŻeromskiSkomentuj
-
tak mi się wydaje że w zamierzchłej przeszłości zdarzyło mi się...
ale teraz zdecydowanie nieMożesz czuć się nieszczęśliwy z wielu powodów, ale nie potrzebujesz powodu, żeby być szczęśliwym.
Skomentuj
-
-kochanie slicznie wygladasz (patrzac sie jednoczesnie na powtorke meczu)
-wcale nie jestes gruba (ale na silownie moglabys sie zapisac)
-alez skad wcale mnie nie nudza te 4 godzinne zakupy (****a zaraz tu odjade)
Ludzie ogolnie maja problem z mowieniem wprost negatywnych rzeczy (zwlaszcza w kierunku osob na ktorych im zalezy)Skomentuj
-
Nie zdarza mi się udawać orgazmu - natomiast tak jęczę i wzdycham w łóżku, że niektórzy myślą, że doszłam. To nie to samo - dla mnie to wzdychanie i jęczenie jest elementem dochodzenia, gdyby postarali się jeszcze trochę, to pewnie miałabym orgazm, ale najczęściej sami są już wtedy na skraju wytrzymałości.
I gdy zapytają "czy było mi przyjemnie", to z całą pewnością odpowiem, że tak. Bo było. Brak orgazmu nie jest przekreśleniem mojej przyjemności. Natomiast na pytanie "czy doszłaś" powiem, że niemal.
EDIT (po przemyśleniu słów Nolaana): Niestety, nie każdy jest taki otwarty na krytykę. Dwóm facetom bardzo delikatnie powiedziałam, co mogliby poprawić. Jeden strzelił focha i mnie zwyzywał, drugi postarał się, byśmy już nigdy więcej nie znaleźli się w sytuacji intymnej, bo "to ze mną musi być coś nie tak, skoro inne nie narzekały".
Natomiast paradoksalnie wobec partnerów, którzy przyjęliby krytykę z godnością i staraliby się poprawić - nie mam żadnych zastrzeżeń0statnio edytowany przez daj_mi; 14-09-09, 16:39.Skomentuj
-
I nie mówcie, że jesteście tacy otwarci na krytykęSkomentuj
-
I jeszcze raz, żeby było wyraźnie: nie mam powodów do udawania.Skomentuj
-
nie udaję orgazmu
jak partnerowi cos nie idzie to udzielam na bierzaco drobnych wskazowek
ewentualnie przy okazji rozmowy na tematy pozycji itp mowilam 'to moglbys robic tak' albo 'tak nie rob'
oczywiscie jak sie starał to 'mruczalam' zachecajaco ale bez przesady0statnio edytowany przez Gość; 14-09-09, 19:45. Powód: nie mam tak daleko siegajacej pamieci w sumieSkomentuj
-
ja osobiście podpisałabym się pod wypowiedzią daj_mi..
udawać ograzmu nie udaję, ale owszem pojękuję czasem i stękam, jak mi jest dobrze.. z lekką aluzją dla faceta, iż jestem blisko.. ale no cóż, oni zwykle są już na mecie;]
nie lubię kłamać.. choć napewno parę razy mi się zdarzyło nie powiedzieć do końca prawdy, ażeby mężczyzna na którym mi zależy nie poczuł się urażony..
jednak jak coś nie bardzo mu wychodzi to pomagam pokazuję lub po prostu podpowiadam co mógłby zrobić inaczej, czego nie robić etc.."Keep the faith in me... I'll not let U down..."Skomentuj
-
Nigdy nie udawałam orgazmu.
Nie mogłabym udawać przy facecie, którego kocham!
Jeśli zdarzyłoby mi się spać z kimś przypadkowym, (a mam nadzieję, że się nie zdarzy), to udawanie dopuszczam w momencie, gdy mam już dość, a facet ambitnie chce mnie doprowadzić do końca. Wtedy umiałabym udawać po to, żeby już skończył i żebyśmy się mogli więcej nie spotkać.Skomentuj
-
Kiedyś udawałam, że mi dobrze, ale nigdy orgazmu. Po prostu chciałam, żeby partner myślał, że nadal mi się podoba,a tak naprawdę chciałam odbębnić swoje i zrobić coś pożytniejszego. Traktowałam to jako przejściowy środek zapobiegawczy, żeby nie wiedział, że nie do końca było mi fajnie w łóżku - wdarła się rutyna....:::tylko spokój może nas uratować:::...
"Postępujemy tak, bo uważamy, że nasze błędy lepiej jest ukryć pośród masy innych. Tak jak grzech lepiej ukryć wśród wielu innych grzechów." prof. J. BralczykSkomentuj
Skomentuj