W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Zabawa z prądem

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • AlinaK
    Seksualnie Niewyżyty
    • Apr 2007
    • 229

    Zabawa z prądem

    Napisałam kiedyś takie opowiadanko a że nie chcę tylko czytać co napisali inni więc zamieszczam je i tutaj... Chętnie przeczytam Wasze opinie!


    Seks zawsze był u mnie na pierwszym miejscu i nie odpuszczałam
    żadnej okazji żeby spróbować czegoś nowego. Toteż, kiedy
    koleżanka opowiedziała mi o swoich zabawach z wibratorami które
    oprócz tego że wibrują to jeszcze drażnią ciało prądem
    elektrycznym, powiedziałam sobie, że ja też chcę. W seks-szopie nie
    wiedzieli co prawda za bardzo o czym mówię, ale pół godziny
    poszukiwać w internecie i już byłam umówiona na sesję w
    ,,firmie" która gwarantowała ,,100% satysfakcji".
    Trochę się tej ,,zabawy" obawiałam, ale na miejscu już miła i
    filigranowa blondynka która miała się mną zajmować całkowicie
    mnie uspokoiła.
    Zabawa zaczęła się od tego że zostałam dość skutecznie
    przywiązana do krzesła z mocno rozciągniętymi nogami, te z kolei
    zostały przywiązane do uchwytów w podłodze. Z ciuchów zostało mi
    tylko body a i to moje piersi zostały wyciągnięte na wierzch a
    krępujące mnie sznury mocno je eksponowały.
    Moja usteczka (dolne) zostały posmarowane czymś, co miało dawać
    poślizg a jednocześnie przewodzić prąd. Później zaczęło się
    robić coraz ciekawiej. Dziewczyna wzięła coś, co przypominało
    zrobioną z metalu gruszkę z przewodem przyczepionym do węższego
    końca. Do tego samego końca przywiązane były jakieś sznurki.
    Dziewczyna pytając mnie co teraz czuję i ślizgając się grubszym
    końcem ,,gruszki" po mojej cipce wsunęła ją do środka.
    - zimne - szepnęłam.
    - Podniecona? - zapytała
    - Tak...
    Później przewiązała owe sznureczki dookoła moich ud
    (prawdopodobnie po te, żeby ,,gruszka" ze mnie nie wypadła).
    - nic nie czuję.... - powiedziałam z nerwowym trochę uśmiechem
    - bo jeszcze nie zaczęliśmy - ona na to...
    Dokończyła wiązanie i powiedziała:
    - zaczniemy powoli i na niskich ustawieniach. Powiedz mi co czujesz?!
    - Coś czuję - odparłam bo faktycznie poczułam jakieś delikatne
    mrowienie
    - Prąd będzie napływał falami: mocniej i słabiej...
    - A... tak... czejeeeeE - na końcu naprawdę poczułam!
    - Za mocno, za słabo? - zapytała
    - OK.
    - No to kolej na ,,pady" - odparła.
    Jak powiedziała tak też zrobiła. Wzięła takie małe nalepki
    wielkości pięciozłotówki z przytwierdzonymi przewodami i
    przykleiła mi je po obu stronach warg na wysokości łechtaczki.
    Byłam coraz mocniej podniecona.
    - Sprawdźmy czy działają - powiedziała i pokrętło poszło w
    prawo...
    - AAAAA - krzyknęłam
    - Za dużo? - zapytała
    - Nie, nie... może być... to tylko zaskoczenie.
    To było naprawdę niezłe zaskoczenie. Przepływ prądu w cipce
    (wzdłuż gruszki) powodował przyjemne mrowienie a w chwilach kiedy
    było go więcej - niezłe skurcze. Prąd z padów za to powodował
    że mrowienie czułam w całym kroczu. Mocniejsze uderzenia prądu
    powodowały, że cipka zaciskała się na gruszce zupełnie bez mojego
    udziału. Odczucia jednak pozostały i były niesamowite. Z początku
    bardziej jednak mnie to intrygowało niż podniecało. Dziewczyna
    zauważyła to i przeszła do ofensywy całując mnie w usta i masując
    wyjście do mojej cipki. No to, to mnie podnieciło. Potem przyszła
    kolej na masaż piersi, które obwiązane sznurem były niesamowicie
    nabrzmiałe. To było piękne... aż zaczęłam cichutko mruczeć a
    potem jęczeć. Teraz to nawet zaciskanie cipki w rytm przepływu
    prądu na gruszce było podniecające.... kurcze... takich
    nabrzmiałych sutek, to jeszcze nie miałam!
    - możesz podkręcić trochę moją cipkę? - zapytałam
    - OK. - odpowiedziała
    - SssuuUUuuu - wyrwało mi się po chwili.
    - Może być?
    - Tak.... wysapałam... - a ona tymczasem przyssała się do mojej
    łechtaczki.... na szczęście tylko na chwilę.
    Po ssaniu łechtaczki przyszedł czas na dopychanie gruszki głębiej w
    cipkę. Czułam się jak pieprzona dziwnym członkiem, na którym
    rytmicznie się zaciskałam. To spowodowało moje już nie tylko jęki
    ale i stękanie i posykiwania. Ona jednak chyba nie chciała żebym tak
    kończyła, bo wzięła do ręki wibrator jakiego jeszcze nie
    widziałam. Wyglądał jak elektryczna szczoteczka do zębów, tylko na
    końcu zamiast szczoteczki miał małą kulkę. Ta kulką właśnie
    zaatakowała moją łechtaczkę. Tego było już dla mnie za dużo.
    Stękania przeszły w wycie i krzyki, moim ciałem wstrząsały
    dreszcze i spazmy orgazmu a krzesło trzeszczało w rytm jak się
    ruszałam. Orgazm trwał i trwał aż do bólu a ja z całych sił
    chciałam się wyrwać z jej rąk. Nie mogłam jednak, bo sznurki mi
    nie pozwalały.
    - Stop, stop, stop - krzyczałam, na co dziewczyna odpuściła i
    pozwoliła mi ochłonąć.
    - Mam przestać?
    - Tak, proszę
    - Dobrze, ale nie myśl, że wypuszczę Cię z jednym orgazmem....
    - O mój boże... - wysapałam z uśmiechem starając się uspokoić
    oddech.
    - Jak się masz?
    - Dobrze....
    - Chcesz spróbował na chwilę wyższego prądu?
    - Tak... a... aaa... aaaAAA - krzyknęłam kiedy moim ciałem
    wstrząsnął prąd - ok., ok., ok. ... starczy... za dużo.... -
    obniżyła.
    - Dobrze... przejdźmy do dalszej części programu - powiedziała
    odcinając sznureczki mocujące gruszkę w moim wnętrzu i zdejmując
    pady.

    Dalszy ciąg był jeszcze ciekawszy. Miałam związane ręce za
    plecami, nogi razem i, kolana przywiązane do niskiego wyściełanego
    taboretu na którym to leżałam dość nieprzyzwoicie wypięta. -
    Ciekawe spostrzeżenie o nieprzyzwoitości. Tak jak by cokolwiek co
    robiłyśmy do tej pory było przyzwoite. - Jednak coś jeszcze
    bardziej nieprzyzwoitego stało za mną. Nie jestem podfruwajką i
    zdążyłam się już zaznajomić z wibratorami i innymi takimi, ale
    maszyna jaka stała za mną była niesamowita.
    Potężna stalowa rama, silnik jak od miksera, koło zamachowe i ponad
    metrowy drążek, na końcu którego przymocowane było metalowe dildo
    o kształcie zupełnie nie przypominającym penisa. Były to metalowe
    kulki, najmniejsza najbliżej mnie i kolejne coraz większe bliżej
    maszyny. - Jeżeli ona ma zamiar mnie tym przelecieć, to naprawdę
    będę miała o czym opowiadać - pomyślałam, ale dziewczyna
    wyglądała na taką co wie co robi.
    Przysunęła maszynę bliżej mniej i podniosła na wysokość mojej...
    pupy... No teraz to faktycznie się przestraszyłam, ale pieszczotliwe
    głaskanie po karku zdawało się mówić... - wiem co robię...
    będzie dobrze. Ja się uspokajałam odsuwając myśl o maszynie
    gwałcącej moją pupę na plan dalszy a tymczasem głaszczące mnie
    przed chwilą ręce przypięły jeden przewód do dildo na maszynie. Na
    drugim wisiało średniej wielkości metalowe jajko, które znowu
    głaszcząc mnie po plecach wcisnęła do mojej cipki. To też było
    zimne!
    - No to zaczynamy... Na razie bez prądu - powiedziała moja
    oprawczyni i uruchomiła maszynę
    Silnik zamruczał i dildo zaczął się początkowo ocierać tylko o
    mój odbyt. Na szczęście był posmarowany tym samym czymś do na
    początku moja cipka więc kulki dildo bez problemu torowały sobie
    drogę pomiędzy moimi pośladkami. Zanim maszyna została uruchomiona,
    byłam trochę przestraszona, jednak teraz, kiedy nic złego się nie
    działo, zaczęłam się powoli odprężać, tym bardziej, że na razie
    dildo nie wnikało do mojego wnętrza. Powoli jednak zaczęło się to
    zmieniać. W skutek jakiejś regulacji posuwy maszyny stały się
    dłuższe i najmniejsza kulka już mnie tak lekko nie dotykała.
    Zaczęła naciskać z zewnątrz na mój otworek, który po kilku
    razach, dobrze już nasmarowany maścią zaczął się pod naciskiem
    otwierać, tym bardziej że starałam się jak najbardziej rozluźnić.
    Kiedyś podczas seksu z moim chłopakiem nie wiedziałam o tym i
    dostałam nieprzyjemną nauczkę, to teraz już wiem. Tymczasem kulka
    całkiem już przezwyciężyła opór zwieracza i całkowicie
    zagłębiała się w mojej pupie. Kulek jednak było więcej i już
    kolejna zastępowała jej miejsce. Kolejna próbowała się raz za
    razem przepchnąć przez mój odbyt. Tymczasem dziewczyna ku mojej
    uciesze masowała mi cipkę powodując coraz milsze doznania w okolicy
    łechtaczki. W pewnym momencie aż zamruczałam z zadowolenia. Wtedy
    postanowiła dokończyć co zaczęła i włączyła prąd. Jęk wydarł
    się z mojego gardła i już nie zamierał. Prąd powodował skurcze
    biegnące od brązowej dziurki do cipki, powodując że i jedna i druga
    dziurka zaciskała się kurczowo i rytmicznie w takt ruchów dildo. Na
    szczęście prąd i dildo były tak zgrane, że powodowały
    zaciśnięcie się mojej dupki w momencie kiedy dildo się wycofywało
    oraz rozluźnienie kiedy atakowało. To było niesamowite.
    Rozluźniałam się żeby przyjmować coraz to większe kulki i
    zaciskałam jak bym nie chciała ich wypuścić. Wkrótce, do prądu i
    dildo dołączył znany mi już wibrator a'la szczoteczka do zębów.
    Myślałam że odjadę, ale została jeszcze jedna, największa kulka,
    która za nic nie chciała wejść do mojej dupki. Dupka się
    buntowała - i słusznie, bo kulka był wielkości dużego,
    wiejskiego jajka. Do kulek wielkości piłeczek ping - pongowych
    zdążyłam się już przyzwyczaić, ale ta była stanowczo za duża.
    Maszyna jednak jak to maszyna - był niezmordowana, trochę
    brzęczała naciskając na odbyt - a naciskała już dość mocno -
    jednak nie przynosiło to efektu, no może poza moimi coraz
    głośniejszymi krzykami rozkoszy. Byłam już całkiem rozluźniona,
    moja cipka i dupka pulsowały w rytm ruchów maszyny, łechtaczka
    pulsowała ogniem drażniona wibratorem. Moje nabrzmiałe piersi,
    rozpłaszczone na pufie, ocierały się o materiał powodując
    dodatkowe podniecenie. Nie wytrzymałam. Krzyk się załamał a moim
    ciałem wstrząsnęły gwałtowne spazmy. Zabrakło mi oddechu a ciało
    rzucało się na ile mogło ograniczane więzami.
    Po chwili orgazm zaczął przechodzić a dziewczyna wyłączyła
    maszynę pozwalając mi się uspokoić.
    - Jeszcze raz? - zapytała kiedy doszłam już trochę do siebie?
    - Tak! - odpowiedziałam bez namysłu.
    Nie wyłączając dildo i prądu, przykleiła mi do tyłka po obu
    stronach po dwa pady i podłączyła je do prądu. Potem zamieniła
    wibrator - szczoteczkę na inny, wielkości mojego ramienia z kulą
    wielkości piłki tenisowej na końcu. Podkręciła trochę obroty
    maszyny i koncert jęków zaczął się na nowo. Wibrator był
    niesamowity. Nie masował samej tylko łechtaczki ale całe wejście do
    pochwy, powodując jeszcze intensywniejsze odczucia.
    - Ou... ou... ou... - powtarzałam jak mantrę
    Maszyna brzęczała próbując przezwyciężyć ostatni opór i w
    pewnym momencie się stało. Pady po obu stronach tyłka powodowały
    jeszcze silniejsze zaciskanie się dupki, ale jednocześnie tym mocniej
    się ona otwierała kiedy prąd ustępował do tego rozkoszne odczucia
    z cipki spowodowały, że w pewnym momencie poczułam że ostatnia
    kulka przezwyciężyła opór zwieracza i wjechała do mojej dupki.
    Szarpnęłam się ze strachu na tyle na ile mi pozwalały więzy i
    wyjechała. Następne dwa razy specjalnie starałam się jej nie
    wpuścić, ale nie dałam rady. Teraz już szło z górki. Dildo
    wchodził cały, wibrator powodował że czułam go aż w żołądku,
    prąd doprowadzał mnie do spazmów tak, że krzyczałam na cały głos
    (po raz pierwszy w życiu). Gdy zaczęłam tracić głos ze zmęczenia,
    a orgazm opadł, przerwała i dała mi chwilkę odpocząć.
    - Mogę użyć tego jeszcze raz? - zapytała pokazując mi
    monstrualny wibrator?
    - Aha..., możesz, ale podkręć trochę prąd pomiędzy cipką a
    tyłkiem. - podkręciła. Aż mi dech zaparło! - Troszkę mniej...
    poprosiłam
    Chwilę później krzyczałam głośniej (lub tylko mi się tak
    wydawało) jak przed przerwą a kolejny orgazm wykańczał mnie
    totalnie. Czułam, że przeleciała mnie tą maszyną totalnie i że
    będę miała szczęście jak będę mogła normalnie chodzić, ale
    czułam też że dogodziła mi jak nikt. Dorota miała rację
    zachęcając mnie do spróbowania zabawy z prądem, ale założę się
    że to co ona sobie sama zafundowała nie może się równać z tym, co
    ta niepozorna dziewczyna potrafiła ze mną wyczyniać.
    Ta jednak nieświadoma moich rozważań, zdejmowała mnie z dildo i
    już przygotowywała się do dalszej części.
    - Już nie... proszę - poprosiłam
    - Kochanie... ja myślę, że trzy orgazmy to dla ciebie stanowczo za
    mało... - odparła... I jak się tu nie zgodzić?
    - Jak było? - zapytała
    - Niesamowicie. Jestem wykończona!


    Trzecia część zaczęła się dziwnie o tyle, że mnie nie
    związała. Podobno zachowywałam się na tyle grzecznie (inne bardziej
    szaleją?) że doszła do wniosku że nie trzeba mnie wiązać.
    Ułożyła mnie za to na poduszkach na podłodze z rozłożonymi nogami
    i zaczęła się dobierać do mojej cipki. Najwyraźniej jej też to
    sprawiało przyjemność. Potem przygotowała coś co wyglądało na
    sporą szminkę. Było plastikowe tylko miało metalowe kapselki na
    końcach i oczywiście wychodził z tego kabelek. Roztarła wilgoć i
    środek poślizgowy po mojej drugiej dziurce i zapytała
    - gotowa?
    - Tak - odpowiedziałam i szminka wślizgnęła się w moją dupkę
    pociągając za sobą przewód.
    Potem przyniosła coś co wyglądało jak członek (dildo) jednak
    miało chyba ze czterdzieści centymetrów długości, w miarę
    normalną średnicę, rączkę, było metalowe i cholernie zimne. O
    kablu nie wspomniałam, bo na pewno już się domyślacie ze miało.
    Wzdrygnęłam się trochę kiedy wsuwała to w moją cipkę, ale w
    sumie było OK.
    - poczujesz prąd równocześnie z przodu i z tyłu - i zaczęła
    podkręcać regulatory - powiedz kiedy starczy
    - ok.
    Kiedy dobrałyśmy poziom prądy, zaczęła mnie po prostu pieprzyć
    tym dildo, ssąc moja łechtaczkę a później dobrała się do niej z
    tym wielkim wibratorem co ostatnio. Błyskawicznie rozgrzałam się do
    czerwoności a ona tylko zwiększyła obroty i pieprzyła mnie jeszcze
    mocniej. Westchnieniom i krzykom nie było końca. Rzucałam się na
    wszystkie strony, tym bardziej że tym razem nie byłam przywiązana.
    Musiałam się pilnować, żeby nie zacisnąć na niej ud i nie
    uwięzić jej z wibratorem między udami. Orgazm osiągnęłam
    krzycząc w niebogłosy a ona nie przestawała aż musiałam na siłę
    odepchnąć jej rękę z wibratorem od mojej cipki.
    Przestała, ale tylko na chwilę. Dildo pozostało w cipce, a ona
    zaptała tylko:
    - masz wrażliwe sutki? - i nie czekając na odpowiedź przykleiła
    po obu ich stronach po ladzie.
    Pady zostały podłączone do tego samego regulatora, więc mrowienie i
    uderzenia prądu czułam równocześnie i u dołu i na piersiach. Mam
    niesamowicie wrażliwe sutki, więc mrowienie prądu wywoływało
    niesamowite odczucia. Do tego pozwoliła mi kierować wibratorem, więc
    dojście na szczyt zajęło mi na pewno mniej niż minutę. Wiecie...
    każda dziewczyna wie najlepiej jak sobie zrobić dobrze. Kiedy jednak
    fale orgazmu stały się niemal bolesne i cofnęłam rękę z
    wibratorem, ona wkroczyła do akcji dociskając go jeszcze mocniej.
    Odsuwałam się na ile mogłam, ale leżałam pod ścianą, więc już
    po chwili nie miałam dokąd uciekać. Opierając się rękoma o
    ścianę, walczyłam z kolejnymi falami orgazmu i błagając ja żeby
    przestała.
    W końcu faktycznie przestała i to już był w sumie koniec. Jeszcze
    tylko pytanie o samopoczucie i do domu. Jeszcze w trakcie
    dziewczyna pytała mnie czy mam zamiar jeszcze kiedyś do nich
    wrócić. Wtedy powiedziałam że nie wiem i że może, ale teraz
    jestem tego prawie pewna.
  • glizdziarz
    Banned
    • Sep 2005
    • 1981

    #2
    Zbyt mechaniczne imjakieś takie....

    Skomentuj

    • NEO_MAN
      Świętoszek
      • Mar 2006
      • 6

      #3
      Dlamie spoko jak na 1 opowiadanie z tego co widze całkiem niezile

      Skomentuj

      • Kamilz
        Świętoszek
        • Apr 2007
        • 16

        #4
        yy... 1 post ale sie postarałeś.
        Nieradze ci pisać lepiej idz do kamasutry czy cuś Bo to opowiadanie było zbyt "Drentwe"
        Nieda sie czytać dużo błędów w skali do 10 daje 1 przykro mi.

        Skomentuj

        • AlinaK
          Seksualnie Niewyżyty
          • Apr 2007
          • 229

          #5
          A to mnie zaskoczyłeś. Wydawało mi się, że sprawdziłam błędy. Specjalnie na próbę wrzuciłam je jeszcze raz do worda i znalazłam jeden sensowny błąd a dokładniej literówkę - zaptała zamiast zapytała. Na pewno pisałeś komentarz do mojego opowiadania?

          Skomentuj

          • jet-set
            Ocieracz
            • Oct 2006
            • 117

            #6
            Dla mnie opowiadanie jest super. Przeczytałem całe dwa razy i jestem pod wrażeniem.
            Ciekawe czy przeżyłaś coś takiego w rzeczywistości.
            Jet-Set
            lepiej żałować że się coś zrobiło niż żałować że się tego nie odważyło zrobić

            Skomentuj

            • Albinoska
              Seksualnie Niewyżyty
              • Feb 2009
              • 207

              #7
              Czyta się z nieprzyzwoitym napięciem, ale muszę przyznać, że bałabym się spróbować czegoś takiego w realu
              - (...) Piękno to jest to, co człowiek ma w środku.
              - Tak? To dlaczego w "Playboyu" nie drukują zdjęć rentgenowskich?
              – ... Bo głupi jesteś.

              Skomentuj

              • AveAmore
                Świętoszek
                • Mar 2009
                • 18

                #8
                wg mnie ok tylko ułożenie tekstu takie trochę nie teges. prawie co chwile musiałem przewijać stronę w dół

                Skomentuj

                • lady_mysterious
                  Erotoman
                  • Jun 2009
                  • 550

                  #9
                  ja jak się wciągnęłam w akcję to przestałam zwracać na jakiekolwiek błędy czy rozłożenie tekstu ciekawie się czyta naprawdę
                  1 + 1 daje 69
                  ale to już wyższa matematyka

                  Skomentuj

                  Working...