W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Wierność - czy można się jej nauczyć?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Anuszka
    Banned
    • Sep 2011
    • 401

    Wierność - czy można się jej nauczyć?

    Ciekawa jestem Waszej opinii. Czy człowiek ze skłonnościami do zdrady może nauczyć się być wiernym jednemu partnerowi? Jeśli tak - jak to zrobić? Czy zdrajca poradzi sobie sam? Czy to kwestia samozaparcia? A może trzeba mu pomóc? Czy dobrą metodą jest np. społeczne napiętnowanie jawnogrzesznika? (vide:Szkarłatna Litera) A może widzicie inne metody zaszczepienia w takim zdrajcy związkowej uczciwości?
  • Malinka_a
    Perwers
    • Feb 2011
    • 1219

    #2
    jeśli mu na kimś zależy, jeśli dotrze do niego, że to, co robi jest złe, że krzywdzi kogoś, kogo kocha i nie chce tego więcej robić - myślę, że to wystarczy. człowiek tak naprawdę umie nad sobą panować, choć to nie jest łatwe, więc niektórym się nie chce.
    widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
    jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
    bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

    Skomentuj

    • Shinobi
      Świętoszek
      • Dec 2010
      • 20

      #3
      Można się nauczyć! Jest to trudne ale to też kwestią celowego unikania pokus. Ja w momencie gdy powiedzmy zacząłem walczyć z moim wielkim problemem, najpierw starałem się fizycznie usunąć to co powodowało moje problemy w twoim przypadku właśnie coś co ciągnie do zdrady itp. Mam nadzieje że zdradzanie nie stało się swoistym stylem życia, flirtowanie itp wtedy jest o niebo trudniej. Ale prawdę pisząc dla chcącego nic trudnego co w praktyce nie jest takie aż łatwe i oczywiste. Ale o ile jesteś z naprawdę odpowiednią osobą dla której można góry przenosić to i można się czegoś nauczyć
      . . .

      Skomentuj

      • Betina
        Erotoman
        • Mar 2011
        • 596

        #4
        Wierność jako umiejętność wyuczona? Nie, ja w to nie wierzę.

        Wiernym trzeba chcieć być. Trzeba znać czego oczekuje od nas partner/partnerka (przecież każdy co innego nazywa zdradą) i starać się jej nie zawieść.
        "Używajcie polskich znaków. Jest różnica czy komuś zrobisz ŁASKĘ czy LASKĘ." - prof. Bralczyk

        Skomentuj

        • zimny spawacz
          Świętoszek
          • Feb 2010
          • 27

          #5
          Mogę tylko gdybać, ale wydaje mi się że, o ile taka metamorfoza jest możliwa to jak na "amerykanckich fylmach" potrzeba jakiegoś przełomu, bodźca i to silnego.Pozatym nie zapominajmy że "alkoholikiem jest się całe życie".
          „Nidz na to nieporadzem. Mam dyserekcje. Jak chceż to moge ci wysładź zaświatczenie z poratni.”

          Skomentuj

          • VictoriiA
            Erotoman
            • Feb 2009
            • 683

            #6
            nie można; jeśli na kimś ci cholernie zależy, zapierasz się rękami i nogami, żeby go nie skrzywdzić to może ci wychodzić przez bardzo długi czas, ale nie dlatego, że się nauczyłeś wierności , tylko się pilnujesz, ale to wszystko cały czas siedzi pod skórą w ukryciu, czeka albo az stracisz kontrolę, albo na wasz kryzys, albo na pokusę nie do odparcia

            ja uważam, że jest po prostu taki typ ludzi, ktorym nieważne jakby było dobrze w związku, jakby nie kochali, cały czas ciągnie do innych
            The ship is safest when it is in port, but that's not what ships were built for.

            Skomentuj

            • Rojza Genendel

              Pani od biologii
              • May 2005
              • 7704

              #7
              Nie można się nauczyć wierności w sensie moralnym.
              Można natomiast- jako człowiek dorosły- mieć kontrolę nad swoim życiem seksualnym, i podporządkować je swojej woli. Nie chcę się łajdaczyć, to się nie łajdaczę. Proste.
              Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

              Skomentuj

              • Raine
                Administrator
                • Feb 2005
                • 5252

                #8
                Myślę, że to możliwe ale bardzo rzadkie i wymaga sporych nakładów sił z obu stron (mówimy o układzie partnerskim, jak rozumiem).

                Zdecydowanie łatwiej jest wg. mnie wyrobić nawyki czysto behawioralne, czyli oparte o system sprecyzowanych reakcji na odpowiednie bądź naganne zachowanie oraz umiejętne nagradzanie dobrej postawy (przykład? Otwarcie się na nowe łóżkowe eksperymenty i techniki).

                Jedno i drugie nie wydają mi się jednakowoż skuteczne w stu procentach, ponieważ silne zorientowanie kogoś na wierność wymaga przemaglowania praktycznie całego systemu etyczno-społecznego.

                To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                Regulamin Forum.

                Skomentuj

                • Greedo
                  Banned
                  • Dec 2006
                  • 1657

                  #9
                  Też nie wydaje mi się żebyśmy byli predystynowani do zdrady. Przyczyny zdrady upatrywałbym raczej w złych, nieprzemyślanych wyborach, młodym wieku, samolubstwie, uciekaniu od problemów, strachu, nieodpowiedzialności, braku szczęścia itd.
                  Chodzi mi o to że w znakomitej większości przypadków, moim zdaniem, zdrada to wynik sytuacji. Nie skłonności danej osoby.

                  Dlatego taki termin jak "uczenie wierności" nie ma dla mnie większego sensu.

                  Ten kto chronicznie zdradza, podejmuje świadome decyzje i jeżeli nie potrafi być z jedną osobą to nie powinien w ogóle się wiązać. Jak nie chce być wierny to nic go tego nie nauczy, kwestia wyboru.

                  Wypowiedziałem się nie czytając innych odpowiedzi. Anuszka poruszyłaś temat seksocholików i nimfomanii. Nie mam wielkich przemyśleń w tej kwestii, sądzę że to oddzielne, specjalne przypadki. W pierwszej części swojej wypowiedzi pisałem o "normalnych" przypadkach. Podejrzewam tylko, że tak samo ciężko jest wyleczyć seksocholika jak np. anorektyka i mogę jedynie współczuć temu/tej, kto jest w związku z taką osobą, a oczekiwałby wierności.
                  0statnio edytowany przez Greedo; 29-12-11, 16:06.

                  Skomentuj

                  • Jeronimo_
                    Erotoman
                    • Feb 2010
                    • 393

                    #10
                    Napisał Anuszka
                    Czy człowiek ze skłonnościami do zdrady może nauczyć się być wiernym jednemu partnerowi?
                    Czy człowiek ze skłonnościami do zdrady może nauczyć się być wiernym jednemu partnerowi?

                    Myślę że nie ma czegoś takiego jak skłonności do zdrady, jedynie czynniki sprzyjające, ew psychika w dość specyficzny sposób postrzegająca pewne kwestie. Ale raczej mówiąc o ogóle nie mam wątpliwości że wierności się człowiek nie uczy tylko, albo dochowuje lub nie.

                    Napisał Anuszka
                    Czy zdrajca poradzi sobie sam? Czy to kwestia samozaparcia? A może trzeba mu pomóc? Czy dobrą metodą jest np. społeczne napiętnowanie jawnogrzesznika? A może widzicie inne metody zaszczepienia w takim zdrajcy związkowej uczciwości?
                    Biorąc pod uwagę powyższe pytania mam wrażenie, że nie pytasz o osobę która gdzieś kiedyś kogoś zdradziła, a o wyjątkowe przypadki które zdradę postrzegają jako coś co dodaje im dreszczyku w życiu, które nie liczą się właściwie z wiernością, są zbyt zapatrzone w siebie, zbyt zainteresowane ciągłemu udowadnianiu czegoś, wiecznie czegoś szukają, nie kochają nigdy nikogo, nie uznają wierności. I jeszcze wiele innych, których można wymieniać, ale mają jeden wspólny mianownik, zdrada nie jest przyczyną tylko skutkiem. Jak w większości innych problemów psychologicznych, chcesz pozbyć się problemu, pozbądź się jej przyczyny. W każdym przypadku przyczyna leży gdzie indziej, u jednego głębiej u drugiego nie.
                    "purposelessness is my purpose"

                    Skomentuj

                    • Jeronimo_
                      Erotoman
                      • Feb 2010
                      • 393

                      #11
                      Napisał Anuszka
                      Jak - Twoim zdaniem - na pierwszy rzut oka odróżnić zwykłego faceta/kobietę, który puszcza się bo lubi się puszczać (np. bo jest prezesem i uważa, że kolejne kochanki podtrzymują jego status społeczny) od mężczyzny/kobiety, który/a zdradza ze względu na coś co stało się kiedyś w jego/jej życiu (np. wykorzystywanie seksualne w wieku dziecięcym)?
                      Na pierwszy rzut oka to można jedynie się dowiedzieć czegoś po pozorach, bądź stereotypowym myśleniu. Ale co oczywiste to błędne myślenie o ludziach i szufladkowanie ich, jak wiesz można się często zdziwić.
                      Jedynie jak już się dowiesz o czymś, możesz taką osobę usprawiedliwić lub zracjonalizować. To jest kwestia osobista jakie kto ma powody i nie ma znaczenia w kontekście zdradzanego. Powiedziałem to na zasadzie takiej jak kogoś takiego chciała byś zmienić, że trzeba starać się rozwiązać przyczynę, bo dla mnie zdradzanie w takich specyficznych przypadkach zawsze ma jakąś przyczynę.
                      "purposelessness is my purpose"

                      Skomentuj

                      • Gogol
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Feb 2009
                        • 241

                        #12
                        Najczęściej źródłem niewierności są IMO:
                        - niedopasowanie seksualne partnerów, często jako skutek idiotycznego pomysłu na dochowanie czystości aż do ślubu
                        - niska samoocena lub zadawnione kompleksy generujące potrzebę sprawdzania się, udowadniania sobie czegoś, swojej atrakcyjności, sprawności itp.
                        - długotrwała rozłąka
                        - gen niewierności (niektórzy negują jego istnienie)
                        - atrakcyjność seksualna sprawiająca, że delikwent/ka ma więcej ofert, zachęt itd ze strony także atrakcyjnych potencjalnych udziałowców w tym procederze. Czyli potencjalny zdrajca musi włożyć więcej wysiłku w wytrwanie w wierności bo takie fajne / fajni wysyłają mu sygnały erotyczne.

                        Żaden w tych elementów nie poddaje się terapii, no może za wyjątkiem owej potrzeby sprawdzania się - psychoterapia?
                        Jest nawet gorzej, bo gdy zdrajca zrealizuje pierwszą niewierność i było fajnie to jest duża szansa, że wkrótce dopuści się następnej. Czyli niczego się nie uczymy. Wprost przeciwnie. A wyrzuty sumienia? Na początku trochę działają zapobiegawczo, powstrzymują od recydywy. Ale na dłuższą metę....?
                        Nie można mieć wszystkich dziewczyn na świecie, ale należy do tego dążyć.

                        Skomentuj

                        • John Anthony
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Jul 2010
                          • 271

                          #13
                          Zanim zaczniem rozważać sprawę czy da się nauczyć wierności, warto się zastanowić po co nam ta wierność. Jaki jest problem ze związkiem otwartym?

                          Za każdym razem jak widzę temat który sprowadza się do problemów z utrzymaniem wierności, widzę człowieka który zupełnie nie toleruje alkoholu (np. zgonuje po dwóch kieliszkach), a mimo to na każdej imprezie pije dla towarzystwa.

                          Są ludzie którzy po prostu nie są stworzeni do monogamii (i bardzo dobrze, różnorodność pomaga w niektórych rzeczach), problem jest taki że nie mają na czołach napisane że po prostu jeden partner nam nie wystarcza.

                          Uważam że należy informować o tym potencjalnego partnera a priori, żeby potem nie było żadnych wątpliwości. A poli i tak ma dużo więcej plusów niż tylko możliwość uprawiania seksu z większą ilością osób.
                          A hard man is good to find

                          Skomentuj

                          • Sexy_man
                            Perwers
                            • Feb 2007
                            • 1163

                            #14
                            Anuszka, nie rozumiem czemu nie napiszesz po prostu, że ten temat dotyczy Ciebie?
                            Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                            Skomentuj

                            • sister_lu
                              PornoGraf

                              Nadmorska Diablica
                              • Jun 2007
                              • 1491

                              #15
                              Podejrzewam, że tak. Można jej się nauczyć, ale tylko do siódmego roku życia Później charakter nam się robi twardy, oporny i nieugięty.
                              Czytałam kiedyś o takich teoriach. Źródła nie podam, bo nie pamiętam.

                              Skomentuj

                              Working...