W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Powrót kar cielesnych w szkołach?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • elnotcho
    Świętoszek
    • Feb 2007
    • 34

    #16
    No to skoro już tu trafiłem i to moja profesja to dodam coś od siebie...
    Po pierwsze nie jestem za karami cielesnymi z jednego prostego powodu... Otóż nienawiść rodzi nienawiść.
    Po drugie to co się teraz dzieje w szkołach, to już przechodzi ludzkie pojęcie, bo się "naszej kochanej młodzieży" poprzewracało w główkach i to solidnie. Dlaczego? Dlatego, że w zasadzie nic im w szkole nie grozi. Nie można (tak naprawdę) ich zostawić w tej samej klasie, bo przy ocenie 1 na semestr (że już o końcowej nie wspomnę) nauczyciel ma 10 razy więcej kłopotu niż uczeń, choćby przez tłumaczenie się za każdą jedynkę przed dyrekcją, nie można ich dotknąć nawet, bo się będzie posądzonym o molestowanie, nie wolno w żadnym wypadku powiedzieć do ucznia, że jest "mądry inaczej, itp...", bo przecież w wolnej Europie to niedopuszczalne... Na wywiadówkach od rodziców ciągle się słyszy, że ich dzieci to istne aniołki i tylko nauczyciel jest takim idiotą, że nie potrafi ich zainteresować przedmiotem, że "kochane dziecko" uczy się ile tylko może a nauczyciele się uwzięli, itp.

    Jak to zmienić... Otóż apeluję do wszystkich rodziców, którzy nie widzą bądź nie chcą widzieć problemu:

    Zajmijcie się swoimi dziećmi, gdyż nikt za Was tego nie zrobi!!!

    Poza tym trzeba i to wyraźnie podnieść pensję i to nie dlatego, że mi się nie podoba, że mało zarabiam, bo wiedziałem, na co się decyduję jak szedłem na studia, ale jak powiedziała rojze, wzrósłby prestiż tej pracy. Teraz dla standardowego ucznia nauczyciel jest zwykłym nieudacznikiem, któremu w życiu nie wyszło i trafił do szkoły, żeby uczyć. Nie za dobrze jest również z poglądem społeczeństwa na nauczycieli... Ile to już razy słyszałem, że robimy za pół etatu dostajemy za cały, że mamy za dużo wolnego, że w sumie kasę to za nic dostajemy bo i tak nic nie potrafimy... Każdego z podobnym nastawieniem zapraszam do szkoły Niech spróbuje jaka to "leciusieńka praca", w dodatku bez poświęceń...

    P.S. Przepraszam, że się tak rozpisałem...
    Always look on the bright side of life

    Skomentuj

    • glizdziarz
      Banned
      • Sep 2005
      • 1981

      #17
      Widzę elnotcho, że mam podobne podejście do problemu i stoimy po tej samej stronie barykady. Przede wszystkim większość programów mających poprawić sytuację w szkole (która i tak jest niezła pomimo niesprzyjających warunków) powinna być adresowana do rodziców nie nauczycieli. Nauczyciel powinien mieć wsparcie ze strony nie tylko pedagoga szkolnego (ze świecą szukać prawdziwego) ale też dyrekcji (Ciii nad tą trumną, żeby o nas nic nie mówili) i organu prowadzącego (czego chcecie, taką dotację dostaliśmy z ministerstwa i na więcej kasy nie liczcie) oraz organu nadzorującego czyli kuratorium (tak samo jak dyrekcja). Źle pojęta demokracja i wolność uczyniła ze szkoły pole dla popisów szczyli, na których nie ma kary - za każdą karę belfer musi się tłumaczyć. Rodzice w większości swój brak kwalifikacji wychowawczych maskują wrzaskiem, że to szkoła ma wychowywać. A g... jak taki młody terorysta w domu nie odbierze podstaw dobrego wychowania to żadna szkoła mu nie pomoże. A jeśli mówimy o budowaniu autorytetu nauczyciela to co powiecie na taką sytuację (dość częstą). Nauczyciel stawia nieprzygotowanemu uczniowi jedynkę a nie daj Boże dwie i zaraz przylatuje rodzic z awanturą i paszczą jak u krakadiła - jak taki owaki belfer śmiał postawić jego aniołkowi gola??!!
      Niestety polska karykaturalna demokracja gdzie najpierw woła się o prawa a zapomina o obowiązkach zdemaoralizowała społeczeństwo a co za tym idzie i szkołę.
      0statnio edytowany przez glizdziarz; 14-05-07, 07:30.

      Skomentuj

      • elnotcho
        Świętoszek
        • Feb 2007
        • 34

        #18
        glizdziarz , thanks za wsparcie Aż mi się miło zrobiło, że jeszcze ktoś myśli podobnie...

        Jeśli chodzi o programy naprawcze to można je sobie wszystkie razem darować, jeśli wspomniani rodzice nie wezmą się za swoje dzieciaki. O pedagogu (tu aż się uśmiałem) też możemy zapomnieć, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby przy jego pomocy udało się coś zrobić Może mi się jednak jeszcze zdarzy Dyrekcja i Kuratorium to już w ogóle inna bajka, bo od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że oni nie są od pomagania nauczycielom, bo mają inne ważniejsze? sprawy... A dodatkowo jeszcze ich niektóre pomysły to normalnie nic tylko siedzieć i płakać, ani ładu, ani składu...

        Najgorsze jest to, że pomijając już beznadziejne zachowanie uczniów, w szkole jest milion innych problemów, np. ostatnio (już dłuższy czas) dochodzi do mnie jedna tylko myśl, może się mylę: że szkolimy tanią siłę roboczą dla UE, ponieważ największe nastawienie jest na 2 przedmioty: angielski i W-F... Będą sprawni, będą umieli się dogadać, normalnie wymarzeni pracownicy do masowej roboty... Jak dla matmy czy biologii to sali może zabraknąć, jak dla angielskiego - nigdy!!! w końcu jest taki ważny.

        Smuci mnie również to, że obserwując to co się u nas dzieje sam po trosze zaczynam rozumieć naszych uczniów. Bo jak taki statystyczny uczeń sobie pomyśli, że przez 6 lat podstawówki się będzie dobrze uczył, potem pójdzie do dobrego gimnazjum, gdzie go czekają 3 lata nauki i jak mu dobrze pójdzie to trafi do dobrego liceum gdzie go czekają następne, jeszcze cięższe 3 lata i potem jakieś 5, czasem 6 lat studiów i po tym wszystkim ma dostawać 700 albo 800 zł pensji to z całym szacunkiem, ale z taką perspektywą to ja bym palcem nie ruszył. A nauczyciel na stażu (mgr) przy całym etacie (18 g.) dostaje właśnie ok. 800 zł. No to równie dobrze uczeń może się przez cały ten czas opierdzielać jak mało kto, potem np. pójdzie na taśmę do LG i dostanie 700 zł, a przy nadgodzinach nawet z 900 wyciągnie. Po co się w ogóle uczyć jak go czeka taka przyszłość? Zakładam oczywiście, że chce zostać w Polsce, bo zdarzają się jeszcze tacy uczniowie.

        I na koniec, bo znowu się rozpisałem... Ostatnio słyszałem fajny żart, że w szkole wszyscy mają po równo: uczniowie prawa, nauczyciele obowiązki
        Always look on the bright side of life

        Skomentuj

        • glizdziarz
          Banned
          • Sep 2005
          • 1981

          #19
          Wiesz elnotcho jako komuch (ZNP) muszę wspierać innych niepokornych. Jakoś nikt inny nie przejawia chęci do dyskusji. Myślę, że nasze argumenty są logiczne i nie do obalenia. Jeśli jesteś nauczycielem tablicowym (teoria) to współczuję. Twoje możliwości "prostowania" charakterów młodzieży są żadne. Jako belfer od praktycznej nauki zawodu mogę zawsze "docenic" odpowiednią robota delikwenta. Tobie jeśli uczysz przedmiotów humanistycznych czy też teoretycznych podtaw zawodu współczuję.

          Skomentuj

          • DajMiTęNoc
            Perwers
            • May 2005
            • 1153

            #20
            Dobrze, ze ja juz nie chodze do szkoly bobym pozabijal. Chetnie bym zprowokowal kilku nauczycieli i nauczycielek.

            Czy narod polski jest az tak otepialy?

            Krew sie gotuje jak sie czyta cos takiego. Prosto po studiach ida na posade nauczyciela a powinni najpierw testy psychiatryczne przejsc. Wiekszosc nauczycieli jest swiezo po studiach gowno wiedza i gowno widzieli nie potrafia dotrzec do uczniow. Zeby nauczac trzeba troche poznac zycia. Jak by tak bylo za moich czaso szkolnych to niezle bym im psyche pral a jak ponioslo by to w koncu w obronie wlasnej mozna bylo by ciezko uszkodzic takich mocarzy.


            Niech lepiej przestana zachowywac sie jakby wszystko wiedzieli i byli lepsi od osob ktore ucza. To ze stoja twarza do klasy a nie tablicy wiele wiecej praw im nie daje.
            Niech traktuja uczniow z godnoscia jak osoby myslace a nie jak ulomnych.
            Lekcje duzo lepiej sie prowadzi w luznej atmosferze niz jak kazdy czuje rygor i tak robi swoje i tak.
            TRzeba wzbudzic uczniow ciekawosc a nie w********c wiedze na sile.
            Oceny to sprywatna sprawa powinny byc tajne i nauczyciel widzac ze klasa sobie nie radzi z tematem powinien powtorzyc wszystko a nie leciec dalej bo program goni, uczniowie sobie nie radza to maja na tablicy lekcje powtorzeniowo zadania i maja rozwiazac do konca lekcji a nauczyciele sobie wychodza gdzies albo czytaja gazety zero zainteresowania uczniami a jak wypatrzyu ze ktos gada odrazu gani moze pomysli bo moze akurat ten uczen szuka pomocy u rowiesnikow jesli nauczyciel mu jej nie udziela.


            *******ic takich nauczycieli co chca podnosic reke na ucznia i *******ic naszego prezydenta i jego rownie po****nego brata. Polacy walczyli z niemcami by z konczyly sie rzady nadludzi i koniec z obozami a niedlugo polska bedzie jednym wielkim oswiecimiem naczele beda z****ni bracia ktorzy posowaja sie w dupe.


            Naszemu krajowi potrzebna rewolucja ludzie powinni cos z tym zrobic bo nie mozna pozwolic na to zeby dwoch zjabanych braci rzadzilo a jednoczesnie okradalo nasz kraj. Maja jakies kompleksy wysokie ambicje bo bozia wzrostu im nie dala. Dwoch ******* patrzacych tylko na rosporki no ale co innego moga robic majac 1.20m wzrostu? Sa mocni w dwoch bo w dwoch maja 1.80cm
            Świat jest komedią dla tych, którzy myślą i tragedią dla tych, którzy czują

            Skomentuj

            • elnotcho
              Świętoszek
              • Feb 2007
              • 34

              #21
              Napisał DajMiTęNoc
              Dobrze, ze ja juz nie chodze do szkoly bobym pozabijal. Chetnie bym zprowokowal kilku nauczycieli i nauczycielek.

              Czy narod polski jest az tak otepialy?
              A szkoda, bo jak czytam Twojego posta to mam wrażenie, że ta "szkoła" niewiele Cię nauczyła.

              P.S. Skoro jesteś w stanie napisać taki "mądry" post... sam sobie odpowiedz.
              Always look on the bright side of life

              Skomentuj

              • anduk
                Koci administrator
                • Jan 2007
                • 3901

                #22
                Napisał elnotcho
                I na koniec, bo znowu się rozpisałem... Ostatnio słyszałem fajny żart, że w szkole wszyscy mają po równo: uczniowie prawa, nauczyciele obowiązki
                ja słyszałem też dobry: lekarz ma wykształcenie wyższe niż zarobki

                smutna rzeczywistość i baardzo czarnyyy humor...
                If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

                Skomentuj

                • glizdziarz
                  Banned
                  • Sep 2005
                  • 1981

                  #23
                  Wakacje już ale odświerzam temat

                  Cegłami w staruszkę

                  Uczniowie są dziś w szkole praktycznie bezkarni. Można ich teoretycznie zawiesić w prawach ucznia, ale kogo to obchodzi. Zresztą i tak zaraz zgłoszą się rodzice, którzy powiedzą, że nauczyciel prześladuje ich Zdzisia czy Krzysia, a to taki dobry chłopiec. Jeśli nauczyciel będzie się dalej upierał przy tym, że uczeń powinien być ukarany, rodzice napiszą na niego skargę do kuratorium, a jeśli będzie trzeba, to do ministerstwa. Jest jeszcze rzecznik praw ucznia, który skwapliwie weźmie w obronę każdego agresywnego wyrostka, byle tylko ten złożył odpowiednio umotywowaną skargę i dobrze opisał swoją krzywdę.

                  "Gazeta Stołeczna" opisała niedawno historię uczniów z Halinowa, którzy rzucali cegłami w przechodzącą obok ich szkoły staruszkę. Dyrektorka szkoły obniżyła oceny ze sprawowania uczniom, którzy rzucali, i tym, którzy się biernie temu przyglądali. Rzucający mają mieć ocenę naganną, a obserwatorzy nieodpowiednią. Rodzice uczniów poskarżyli się w biurze Rzecznika Praw Ucznia i Rodzica. Rzecznik chce ukarać dyrektorkę szkoły za tę decyzję.
                  - Nasza praca wychowawcza legła w gruzach - mówiła po incydencie dyrektor Teresa Rynkiewicz, cytowana przez "GW". Ucznia, który doniósł o całym zajściu, nie ukarano.

                  Rzecznik praw ucznia i rodzica Krzysztof Olędzki tak motywował swoją decyzję:
                  -Obawiam się, że wielu uczniów może odczytać taką postawę wychowawczą szkoły jako czytelny sygnał, że nie liczy się prawo, sprawiedliwość i uczciwość, tylko to, żeby nie zostać złapanym i ukaranym. Uczniowie mogą tak pomyśleć, ponieważ widzą, że niektórzy zostali ukarani pomimo braku ich winy - byli tylko świadkami przestępstwa bądź wykroczenia - napisał rzecznik w liście do burmistrza Halinowa. Według niego kara została nałożona na uczniów niezgodnie z prawem. (cytat za "GW").

                  Nie oznacza to - zdaniem Olędzkiego - że uczniowie nie powinni zostać ukarani. Według niego w tym przypadku, gdy nie ma już możliwości wystawienia w klasyfikacji końcowej oceny niższej niż proponowana wcześniej, a szkoła chce ukarać ucznia, może to zrobić wyłącznie za pomocą innych sankcji przewidzianych statutem szkoły.
                  Dlatego właśnie rzecznik wniósł o zawieszenie dyrektorki szkoły i powołanie na jej miejsce osoby, która działać będzie zgodnie z obowiązującym prawem.
                  Okazuje się jednak, że statut szkoły w Halinowie zezwala na zmianę oceny ze sprawowania.

                  - Drogi panie - mówi pan Zbigniew, emerytowany nauczyciel - dla mnie to jest po prostu kryminał. Dzieci z piątej klasy rzucające w staruszkę cegłami? Gdy uczyłem jeszcze w szkole, zdarzały się różna grandy, ale czegoś takiego nie było. Gdybym powiedział rodzicom swoich wychowanków o tym, jak się zachowywały ich pociechy (gdyby, w co nie wierzę, doszło do takiego chamstwa), to ci rodzice by im skórę przetrzepali tak, że przez miesiąc by tę staruszkę potem na rękach nosili, gdzie by tylko chciała. To jest nie do pomyślenia. I rzecznik zasłania się tu jakimiś kodeksami, dobrem dziecka, zastanawia się, czy oni odbiorą właściwie zachowanie dyrektora? Czy będą potem mieli szacunek dla prawa? Oni już go nie mają i na pewno ta decyzja ich tego nie nauczy. To jest śmieszne. Te dzieciaki wchodzą w najtrudniejszy okres w życiu, potrzebują jakiejś elementarnej dyscypliny, która pozwoli im działać i nie robić szaleństw ani głupstw, potrzebują jej dla własnego dobra. Kazać im się teraz zastanawiać nad tym czynem, relatywizować postępowanie dyrektorki, dobrze czy niedobrze zrobiła, zgodnie z prawem czy niezgodnie. Oni tego nie zrozumieją, zrozumieją tyle, że im się udało, i następną staruszkę obrzucą petardami. No bo skoro raz się udało?
                  ...

                  cd tutaj: http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=9146

                  Skomentuj

                  • elnotcho
                    Świętoszek
                    • Feb 2007
                    • 34

                    #24
                    A ja tak czytam i czytam... i ręce mi opadają.
                    Always look on the bright side of life

                    Skomentuj

                    • glizdziarz
                      Banned
                      • Sep 2005
                      • 1981

                      #25
                      Napisał elnotcho
                      A ja tak czytam i czytam... i ręce mi opadają.
                      Konkretnie, z jakiego powodu?

                      Skomentuj

                      • Esmael
                        Świntuszek
                        • Jun 2007
                        • 61

                        #26
                        Ja w podstawówce dostawałem linijką po łapie i przedłużaczem po tyłku i jakoś moja godność osobista nie ucierpiała. Był to ostateczny argument nauczyciela i raczej się go unikało.
                        Nikomu nie przyszło do głowy lekceważyć ostrzeżeń nauczyciela, bo to oznaczało ból, a ból czasami pozwala sie zmobilizować np. przed gadaniem na lekcji.
                        Na dodatek, gdy ojciec dowiedział sie że byłem ukarany w ten sposób, to w domu miałem poprawkę
                        Nie ma ryzyka - nie ma zabawy ...

                        Skomentuj

                        • glizdziarz
                          Banned
                          • Sep 2005
                          • 1981

                          #27
                          Esmael zgadza się, miałem to samo a w domu dokładka z nieśmiertelnym pytaniem: "Do szkoły chodzisz się uczyć czy rozrabiać?". Dzisiejsi rodzice chyba nie zadają takiego pytania tylko jeszcze z "paszcż jak u krakadiła" przychodzą z pretensjami jak mogłem ukarać ich "aniołka".

                          Skomentuj

                          • piegusek
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • May 2006
                            • 265

                            #28
                            w sumie to niewiem czy to dobrze ze kary cielesne wracaja ale z drugiej strony denerwuje mnie ze dzis smarkacza w szkolach duzo wolno.ja pamiewtam byla naucz ktora lubila ciagnac za ucho na szcze mni sie nigdy nie dostalo.zostalam za to nieraz przez inna naucz zwyzywana.no ale ja tez nie bylam swieta i pary naucz mielo ze mna urwanie glowy

                            Skomentuj

                            • OwIeCzKa
                              Erotoman
                              • Nov 2005
                              • 444

                              #29
                              Stanowczo jestem przeciw. Nie po to koncza szkoly pedagogiczne zeby bic dzieci. Uderzyc kazdy umie, ale nie kazdy umie wychowac, a nauczyciele i szkola tez od tego sa.
                              Społeczeństwo, społeczeństwo
                              Dyscyplina, posłuszeństwo
                              Psychopaci i zboczeńcy
                              Społeczeństwo, społeczeństwo

                              Skomentuj

                              • m-i21
                                Świętoszek
                                • Jun 2007
                                • 25

                                #30
                                Uderzyć powinien rodzic, będąc mały byłem troszkę niesforny. Dostałem wpier*** który pamiętam do dziś dnia. Mnie to wyprostowało, albo przynajmniej wiedziałem co mi grozi za być „złym”. A dziś proszę nowy filar który zbuduję potęgę anglojęzycznego kraju

                                Wszystko zaczyna się w domach. Wielu rodziców nie rozumie że dziecko to coś więcej niż gęba do wykarmienia. Ja jak wiele dzieci wychowałem się z kolegami na dworze, tak kiedyś było. Ale pomimo ciężkiej pracy moi rodzice mieli dla mnie czas, zorientowali się kiedy zaczęło coś się ze mną dziać nie tak, jako dziecko za bardzo nie zdawałem sobie zapewne z tego sprawy ale po pamiętnym laniu wiedziałem co dobre a co złe, zapewne dlatego dziś nie siedzę w pierdlu, nie jestem narkomanem czy chłopakiem bez przyszłości. Można szukać winy w szkolnictwie ale to tylko szkoła a belfer to nie rodzic.

                                A dziecko aniołek w interwencji rodziców to dziś 80% jak nie więcej. Powinni zamontować ukryte kamery w szkołach i pokazywać rodzicom może to im oczy otworzy, choć osobiście wątpię, tzw. rodzicielski debilizm nieuleczalny

                                Skomentuj

                                Working...