Błędy popełniane przez kobiety

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • upocone jajka
    Banned
    • May 2009
    • 5151

    Napisał Gayka
    Mi też raz facet powiedział: 'Blowjob is blowjob and handjob is handjob' I więcej z mojej stony nie zaznał ani jednego ani drugiego

    ale cie arab ponizył no ale miał racje, bo jak memlacie wora to memlajcie a nie jeszcze łapami nadrabiać

    Skomentuj

    • Nolaan

      Czekaj Kozak, nie tak hop siup ;] Jeśli miał warunki żeby jednocześnie to i to motać to czemu nie? Co innego jak się nie dało, wtedy uwaga słuszna była ;]

      Mnie generalnie przy robocie ręcznej wykonywanej przez baby wkurza to, że za grosz wyczucia nie mają. Szarpią go jakby to było nie wiem co. A ponoć takie delikatne, wyczucie mają większe i inne takie. Bullshit jak stąd do Oregonu

      Skomentuj

      • upocone jajka
        Banned
        • May 2009
        • 5151

        nie trzyma sie dwóch srok za ogon

        Skomentuj

        • Gayka
          Gwiazdka Porno
          • Feb 2010
          • 1637

          Napisał Nolaan
          Czekaj Kozak, nie tak hop siup ;] Jeśli miał warunki żeby jednocześnie to i to motać to czemu nie? Co innego jak się nie dało, wtedy uwaga słuszna była ;]
          A teraz po polsku proszę Co to jest 'to i to', bo takich udziwnień u facetów jak żyję nie widziałam.

          Jajek, bujaj się
          GRAMMAR NAZI

          Skomentuj

          • Nolaan

            Nie wierzę, ze nie rozumiesz ale że mam dobry humor to lito.sciwie wytłumaczę:
            to i to znaczy i handjob i blowjob jednocześnie. Happy now?

            Skomentuj

            • Gayka
              Gwiazdka Porno
              • Feb 2010
              • 1637

              No cóż, małego miał, że jak objęłam całą dłonią to tylko czubeczek główki wystawał, więc samymi ustami dałabym radę go obrobić ;> Zresztą wspomagałam się raczej dwoma palcami (wskazującym i kciukiem), a nie całą dłonią, a mimo to śmiał mi powiedzieć via MSN, bo face to face się cykał, że nie jest usatysfakcjonowany naszym seksem, ale chamidło dochodziło za każdym razem, a to ja orgazmy udawałam, by mu przykrości nie sprawić, bo nie umiał lizać
              GRAMMAR NAZI

              Skomentuj

              • Nolaan

                Aha, w takim razie kumam i upraszam wybaczenia jeśli uwagi moje były Ci niemiłe.

                Skomentuj

                • glizdziarz
                  Banned
                  • Sep 2005
                  • 1981

                  O w mordkę.

                  Skomentuj

                  • Naughty_girl
                    Ocieracz
                    • Sep 2009
                    • 100

                    Napisał Gayka
                    No cóż, małego miał, że jak objęłam całą dłonią to tylko czubeczek główki wystawał, więc samymi ustami dałabym radę go obrobić ;> Zresztą wspomagałam się raczej dwoma palcami (wskazującym i kciukiem), a nie całą dłonią, a mimo to śmiał mi powiedzieć via MSN, bo face to face się cykał, że nie jest usatysfakcjonowany naszym seksem, ale chamidło dochodziło za każdym razem, a to ja orgazmy udawałam, by mu przykrości nie sprawić, bo nie umiał lizać
                    Ech bo z facetami trzeba krótko
                    I won't hurt you, unless you ask me to...
                    hurt you.

                    Skomentuj

                    • Nolaan

                      Z Wami też. Jak się człowiek zacznie bawić w detale to osiwieć idzie

                      Skomentuj

                      • Naughty_girl
                        Ocieracz
                        • Sep 2009
                        • 100

                        Napisał Nolaan
                        Za grosz empatii nie macie i zrozumienia dla chwil słabości u faceta. wszystkie wymagacie, żebyśmy rozumieli kiedy Wam jest źle, żebyśmy Was tulili, pocieszali i podnosili na duchu (często gęsto dla samego faktu bycia pocieszaną albo jak, bo nie raz było tak, że ja pocieszam, a widzę tylko przeczące kręcenie głową), ale jak nam się zdarzy poszukać u Was oparcia bo życie dokopało/gorszy dzień się trafił to zaraz że ciepłe kluchy/ślamazary/ofiary losu itd. Za cholerę zrozumienia, tylko sama pogarda i łatka przypięta na amen.
                        Nie chce się Wam w ślicznych główkach pomieścić, że czasem zycie naprawdę kopie w dupę tak że zęby bolą i poradzenie sobie z tym wymaga czasu i wsparcia, choćby i z waszej strony. Wolicie krzywić usta, wymyslać od marud, ćmojd etc. Bo tak łatwiej. Takie z Was, co pomogą dobrym słowem, albo choć zażartują z takich naszych akcji na palcach jednej ręki mógłbym policzyć. Tutaj na forum też.
                        Dużo jest prawdy w tym co napisałeś ale też dużo "głupotek". Prawda jest taka, nie zależnie od płci, od tego czy związek jest homo czy hetero, dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn, takie rzeczy w związkach się zdarzają. Niektórzy ludzie z natury są samolubni, a niektórzy tacy, że całe swoje życie oddaliby drugiej osobie nie chcąc niczego w zamian. Tak samo jak napisałeś mogli by się ranić dwaj geje i tak samo dwie lesbijki. Strasznie negatywnie odebrałam Twój post tak jakbyś chciał wręcz wywołać wojnę męsko-damską. Ilekolwiek w życiu kobiet byś nie spotkał i zbudował na ich podstawie obraz "typowej kobiety" zawsze znajdzie się ta, która to wszystko przełamie. Tak, prawda, lubię mówić o swoich problemach i lubię też kiedy mój mężczyzna mnie pociesza, bo to miłe. Ale nigdy nie byłoby sytuacji, że nie chciałabym wysłuchać jego lub pomóc mu, często gęsto aż mu się narzucam z tą pomocą, ale on robi to samo. Lubię dbać o niego i lubię kiedy on dba o mnie, dzięki temu jesteśmy oboje szczęśliwi. Oczywiście są takie sytuacje, że czasem jedna ze stron nie wie jak tej drugiej pomóc i czasem wynikają z tego jakieś niedomówienia. Ale ludzie na miłość boską, każdą, nawet najcięższą sprawę można rozwiązać rozmową. Są chwile w związkach, że jedno na drugiego nawet patrzeć nie może, a co dopiero rozmawiać, ale to prędzej czy później mija. Proszę Was i panie i panów, nie uogólniajcie ludzi w stylu "typowy mężczyzna" "typowa kobieta", bo ja po sobie wiem, że tak nie można. Jeszcze dwa lata temu miałam obraz faceta jako bydlaka wykorzystującego każdą okazję żeby pobzykać, zabawić się i kto wie co jeszcze, a to tylko dla tego, że miałam pecha trafić na kilku takich. Ale potem pojawił się ten jedyny i te wszystkie moje męskie stereotypy runęły z hukiem.

                        Kobiety nie są z wenus a mężczyźni z marsa.. czy się to komuś podoba czy nie, to wszyscy jesteśmy z ziemi i bliżej nam do siebie niż nam się wydaje. Nie ważne czy kobieta czy mężczyzna, kochamy tak samo, nienawidzimy tak samo i krzywdzimy tak samo.
                        I won't hurt you, unless you ask me to...
                        hurt you.

                        Skomentuj

                        • Nolaan

                          Ujuj, ale Ci dopiekłem, szefowo... Dzisiaj chyba taki dzień wszawy mam że z babami na wojennej stopie jestem.
                          Enyłej, do meritum:
                          Ale ludzie na miłość boską, każdą, nawet najcięższą sprawę można rozwiązać rozmową.
                          Pewnie Cię to zdziwi, ale ja to wiem. I za każdym razem staram się do rozmowy wyjaśniającej wszystko prowadzić. Tylko co z tego, kiedy druga strona ma już swoją wersję wydarzeń/pogląd na mnie i za szlaka nie zmieni zdania, nawet jeśli nie zignoruje a wysłucha? Ja naprawdę nie lubię zostawiać niewyjaśnionych nieporozumień za sobą, bo mi one najnormalniej w świecie spać nie dają, ale już tyle razy właśnie przez dziewczyny byłem zlewany za samo to, że chciałem to wszystko jakoś wyjaśnić, pogodzić się że dzisiaj mnie szlag trafia i krew zalewa jednocześnie na takie coś. I musiałem dać temu upust.

                          Strasznie negatywnie odebrałam Twój post tak jakbyś chciał wręcz wywołać wojnę męsko-damską.
                          To nie jest tak. Ja po prostu bez *******enia, prosto z mostu napisałem co mnie w Was przez te wszystkie lata doprowadzało i dalej doprowadza do szału, nawet w ciągu tego tygodnia.

                          A żeby nie by ło offtopu to dowalę coś nowego, też w temacie:
                          Nie wiem czy ktoś tu pisał, ale dla Was chyba nie można być dobrym. Wy musicie mieć w genach od czasów jaskiniowych skłonność do przedkładania chamów i s****ysynów nad kolesiów mojego pokroju, to znaczy takich co zawsze rękę podadzą, pomogą, wysłuchają... Nie widzę innej opcji. Nie traktujecie takich nawet jak kumpli, tylko, bo ja wiem? Przydupasów? Misie-maskotki? Jak jest Wam źle to zawsze wiecie kto, gdzie, jak... Traficie choćby na ślepo. Ale starczy że taki ktoś raz skrewi, mniejsza w jaki sposób, to zaraz jest mega obrażanie i odsuwanie się, nieważne co było wcześniej i ileby się razem nocy nie przegadało i chusteczek nie podało.

                          A nie daj Bóg przeprosić za to co się zepsuło! Wtedy to już w ogóle przesrane bo albo uznacie że się ten ktoś płaszczy i jeszcze dla frajdy dowalicie, albo zignorujecie. Nie ma znaczenia czy przeprosiny szczere były i żal za grzechy jest. Ważne jest tylko Wasze ego i poczucie satysfakcji za zmieszanie kogoś z błotem.

                          A s****ysynowi dla którego Wy jesteście jak rzecz/robot kuchenny/samobieżna lalka z sex-shopu darujecie najgorsze świństwo, największe draństwo i po siwy włos zachowacie go w pamięci, będziecie kochać, chołubić wspomnienia i wzdychać.

                          Nienawidzę Was za to właśnie. Nienawidzę jak za nic innego, bo tego nie mogę i nie chcę Wam darować. Za dużo razy byłem kopany w dupę, ignorowany, traktowany jak śmieć i wywalany do zsypu tylko z racji takiego drobiazgu, że powiedziałem/zrobiłem coś nie tak jak którejś z Was się wydawało że powinienem. Nie ważne czy potem przeprosiłem, poprawiłem się. Liczy się wpadka.

                          I za każdym razem kiedy myślę że już nie, to jednak sytuacja się powtarza. Zdawałoby się, że tak być nie może, bo przecież nie jesteście jednakowe. A jednak to w każdej z Was siedzi. Kwestia czasu i doboru słów.

                          A s****ysynem nie zostanę. Nie chcę, wolę być sam.

                          Tyle. Wylewam swoje żale i frustracje, macie rację. Mam powody. I **** mnie obchodzi że Was to wnerwia. Mam powody, powtarzam. Nie chcę grandy ale mam dość pewnych rzeczy. Amen.
                          Last edited by Gość; 02-10-10, 14:32. Powód: Edycja na 'wniosek' Naughty Girl.

                          Skomentuj

                          • StacyLuc
                            Ocieracz
                            • Sep 2010
                            • 129

                            Dla mnie poważnym błędem w Twoim myśleniu jest zakładanie, że Ty jesteś idealny, a to te złe kobiety się czepiają o byle co. Przemyśl to. Nikt za pierdoły się ze związku nie wycofuje.
                            Gratuluję też rozwiniętej do granic możliwości umiejętności uogólniania i wyolbrzymiania.

                            Skomentuj

                            • Nolaan

                              Nie myslę że jestem idealny. Wręcz przeciwnie, chodzący ze mnie skład kompleksów i wad, to raz.
                              Dwa - nie o byle co. Szczegółowo wymieniłem co mnie boli.
                              Trzy - nie uogólniam tylko bazuję na swoich empirycznych doświadczeniach, na niczym innym.
                              Wychodzi na to, że czytałaś po łebkach

                              Skomentuj

                              • Naughty_girl
                                Ocieracz
                                • Sep 2009
                                • 100

                                Napisał StacyLuc
                                Gratuluję też rozwiniętej do granic możliwości umiejętności uogólniania i wyolbrzymiania.
                                Prawda.
                                "Wszystkie jesteście taKie same i tak samo macie narąbane pod czaszkami."
                                Ja rozumiem, że miałeś pecha w życiu i trafiłeś na nieodpowiednie kobiety, ale żeby nam wszystkim jechać, ojojoj, kolego, nie ładnie.
                                Druga sprawa jak czytam o czym piszesz to mam w oczach blądyneczke z tipsami długimi na kilka metrów, w najmodniejszych ciuszkach i tapetką na twarzy, że aż nie wiadomo czy to co pod spodem dalej można nazwać człowiekiem.
                                Nie znam Twojej rzeczywistości ale pewnie dlatego, że uważam takich ludzi, takie kobiety, za płytkie i niewarte krzty uwagi.
                                Nie wiem też skąd wytrzasnąłeś to, że kobiety olewają dobrych mężczyzn a za s****ielami latają, chociaż faktycznie taki jest stereotyp i może niektóre panie faktycznie mają tak natrzaskane w głowie. Ja byłam wiele lat sama i stwierdziłam, że jak mam być ze s****ysynem to wolę by zostało tak jak jest, druga sprawa, że potrafie być bardzo agresywną osobą i nie zawahałabym się pokazać takiemu delikwentowi co myślę o tym jak mnie traktuje. Mój facet podbił moje serce tym, że od tych wszystkich wieśniaków odstawał zachowaniem w stosunku do mnie, zawsze był, czekał, kochał, zawsze wysłuchał. Jak można takiemu mężczyźnie nie odwzajemnić się tym samym? Jeśli w moje ręce wpadłaby tempa idiotka, która takiemu mężczyźnie złapałaby serce z byle kaprysu to sama chętnie rozwaliłabym jej wytapicerowaną buzie o krawężnik.
                                Ale kochany, tak jak mówię, nie uogólniaj, bo nie uważam się za jedną z kobiet o których piszesz
                                I won't hurt you, unless you ask me to...
                                hurt you.

                                Skomentuj

                                Working...