"Pieśń nad pieśniami"

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Isoruku
    Ocieracz
    • Aug 2006
    • 95

    "Pieśń nad pieśniami"

    W Bibli jest wszytsko – najlepszy dowodem na to jest „ Pieśń nad Pieśniami”. Zapraszam do lektury



    Następną stronę daje się strzałkami >>> dla mniej kumających : )

    I coś z wikipedi na temat tego ciekawego tekstu

    Kod:
    Pieśń nad pieśniami jest chyba najbardziej kontrowersyjną księgą w kanonie biblijnym. Jej religijność zakwestionował już żyjący w latach 350 - 428 Teodor z Mopsuestii, porównując księgę do Uczty Platona. Jej adwersarze zarzucają jej m.in.
    
        * całkowicie niereligijna treść;
        * brak konkretów w treści przesłania;
        * wpływów literackich asyryjsko-babilońskich lub egipskich.
    
    Głównym zarzutem kierowanym wobec Pieśni nad pieśniami jest jej wszechobecny erotyzm. Święty Hieronim ucząc jak należy zapoznawać młode dziewczęta z treścią Pisma Świętego, dopiero na końcu w swych rozważaniach wymienił Pieśń nad pieśniami, jednocześnie dodając, że "tej w ogóle dziewica mogłaby nie czytać". Odzwierciedla to trudności istniejące w powiązaniu księgi z resztą kanonu biblijnego. W tradycji jej czytanie bywało ograniczane w kościołach chrześcijańskich. Nigdy studiowania Pieśni nad pieśniami nie ograniczali natomiast swym wyznawcom rabini żydowscy.
    Pozdrawiam i czekam na opinie : )
    Nieśmiały samotnik...
  • lawlessness
    Erotoman
    • Aug 2006
    • 504

    #2
    Chyba każdy kto był w szkole ponadpodstawowej (mówię o starym systemie, nie wiem jakie obecnie są lektury) omawiał tą księgę. Wiadomo powszechnie że to erotyk, ale nie powinno się jej interpretować dosłownie a stwierdzenie "całkowicie niereligijna treść"...hmmmm polemizowała bym
    Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne, albo powoduje tycie.

    Skomentuj

    • Rojza Genendel

      Pani od biologii
      • May 2005
      • 7704

      #3
      Istnieje dużo lepsze, nowe tłumaczenie Drozdowskiego.

      ONA:
      Całuj mnie, najmilejszy; wargi masz jak wino,

      jak wino mnie odurza smak twojej miłości.
      Samo imię twe pachnie łakomym dziewczynom
      wonnym olejkiem — sługą ich piękności.
      Weź mnie wreszcie, wbiegnijmy na twoje komnaty,
      daj się sobą nacieszyć i weselić społu:
      pijąc miłość piłabym bez tchu, do zatraty
      — potężniejszego nie zaznam żywiołu.

      Powiedają, żem ciemna — córki Jeruzalem,
      jak namioty Kedaru, jak tkanina salmy.
      Ogorzałam od słońca, wszakoż się nie żalę:
      nad gniewem braci mojej raczej się użalmy,
      że mi winnic kazali strzec w tej okolicy
      choć własnej nie zdołałam uchronić winnicy —
      podobna do samotnej na pustyni palmy.
      Ty, ze szczerej któregom ukochała duszy —
      zdradź, gdzie gonisz na wypas swoje rojne stado,
      gdzie szukasz wodopoju w tej upalnej głuszy,
      bym nie błądząc trafiła za twoją gromadą.

      (...)

      ON:
      Jakżeś dorodna, jaka ty urocza,
      twój wdzięk świat cały pięknością obdziela —
      dwie gołębice widzę w twoich oczach
      skryte za lnianą nad czołem zasłonę,
      włosy jak stado kóz, co w skok, bez ładu,
      z Góry Świadectwa zbiega — Gileadu,
      a twoje zęby to równo strzyżone
      owce, gdy z nagła wypryskują z wody
      jak hodowane parami bliźnięta —
      żadnej niezdarność nóg w biegu nie pęta,
      ni zawiść twojej nie przyćmi urody.
      Wargi twe — wstążka barwy karmazynu,
      a mowa wdzięczna, skroń jak rozkrojone
      jabłko granatu; nic to, żeś ty z gminu —
      szlachetna szyja twa, alabastrowa,
      jak ta warowna wieża Dawidowa
      już w czas budowy zmieniona w zbrojownię —
      tysiąc tarcz na niej zawisło wymownie...

      Piersi — z natury niesforne jagnięta
      śród białych lilii — tyś mi w-miłość-wzięta...
      Póki nie skona południowa spieka
      nie znikną cienie jak górskie mamidła,
      pójdę po mirrę, nazbieram kadzidła,
      boś urodziwa — bliska, czy daleka,
      gasisz bo w sobie najznikomszą skazę.

      Przybądź z Libanu, pójdziemy stąd razem,
      patrzeć na szczyty Seniry, Amany,
      Hermonu, z jaskiń lwich i gór lamparcich.

      Ach, ileż w parze bylibysmy warci!

      Rzuciłaś na mnie czar, siostro dziewczyno —
      włoskiem na karczku, iskiereczką w oku,
      miłość twa słodsza nad najsłodsze wino,
      a miód warg twoich to brat rajskich soków —
      suknie twe pachną nektarem Libanu...

      Jesteś jak w sadzie strzeżonym krynica
      śród aloesu, nardu i szafranu,
      pachnącej trzciny, cynamonu, henny,
      gaju granatów — tyś balsam bezcenny,
      źródło przejrzyste życiodajnej wody
      z odbiciem twojej w nim bujnej urody —
      miłości mojej żywica.
      Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

      Skomentuj

      • Jacenty
        Emerytowany PornoGraf
        • Jul 2006
        • 1545

        #4
        Tylko patrzeć jak trafi na indeks ksiąg zakazanych
        Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

        Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

        Skomentuj

        Working...