Wasza droga do trójkąta - czyli od pomysłu do realizacji

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • iceberg
    PornoGraf
    • Jun 2010
    • 5100

    #16
    Jeśli związek nie jest stabilny to żaden układ poza 1+1 nie jest bezpieczny. Niezależnie czy będzie to trójkąt kwadrat czy jakikolwiek inny wielokąt. A w przypadku ktory opisałeś, gdzie już wcześniej żona dawała ci po rogach o stabilności nie ma mowy. Już lepiej się rozstać i albo szaleć jako singiel albo znaleźć odpowiednią partnerkę z którą uda się wszystko o czym się zamarzy. I to naprawdę nie zależy od rozmiaru penisa, uwierz, wiem co mówię .
    Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

    Skomentuj

    • daj_mi
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 4452

      #17
      O matko, to mi przypomniało, jak się umówiłam na piwko z dwójką znajomych, którzy byli w takiej "niezobowiązującej relacji" - znaczy ona w nim na smutno zakochana, on tak niby tego nie zauważał, ale w gruncie rzeczy chyba musiał o tym wiedzieć, bo dla mnie to było widać jak na dłoni. Oficjalnie tylko się seksili.
      Ona dość puchata, krąglejsza, ale według mnie nadal apetyczna - natomiast z mega kompleksami. On taki zwyczajny, nie ciągnęło mnie do niego jakoś specjalnie, po prostu ich lubiłam... natomiast on jakośtam jej wyznał kiedyśtam, że mu się podobam i że z łóżka by nie wygonił.

      Więc teraz obczajcie - ja idę na spotkanie jak na normalne piwko.
      Ona wręcz z misją - spełniać zachcianki ukochanego i najlepiej to doprowadzić do trójkąta.
      On z dość luźnym podejściem "co będzie to będzie".
      Oni w ogóle z innych miast niż moje (w którym się spotykaliśmy), ona przyjechała do niego, bo on akurat miał tu spotkanie.

      I nagle na tym piwku (jeszcze efekt podkręcony alkoholem) ja czuję, że ona flirtuje, on flirtuje, z lekka zaskoczona idę w to, ale raczej nastawiając się na efekt po alkoholowy i nawet niezbyt mając chęci pchać się na trzecią i nagle ona wpada w histerię, płacz, że ona tak jednak nie może, że jak tak się sobie podobamy, to ona sobie idzie, że mogę go sobie wziąć i w histerii mu wyrzuca, że nie jest dla niego w ogóle ważna, ale nieistotne, niech on się dobrze bawi
      I faktycznie zapłakana się zbiera do wyjścia

      Zbaraniałam, szybko zakończyłam i wyszłam ;]
      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

      Regulamin forum

      Skomentuj

      • lee
        Erotoman
        • Sep 2005
        • 567

        #18
        Hmm, raz miałem propozycję jako ten dodatkowy "M" ale nie przełamałem strachu przed reakcją na bliskość innego, nagiego mężczyzny. Z kobietą spotkałem się kilka razy i było super ale jej mąż chciał więcej. Wiem, że miał skłonności "bi" i być może to spowodowało załączenie "hamulca". Nie chciałem zwyczajnie dać plamy. Wycofałem się z "układu" całkowicie.
        W fantazjach czy oglądając "filmiki" jakoś nie ma problemu ale kiedy na żywo stanę obok innego faceta próbuję sobie czasem wyobrazić sytuację intymną. No i niestety nie, nie mogę.
        Być może to kwestia odpowiedniej atmosfery czy podniecenia.
        Pewnie już się nie dowiem...

        Skomentuj

        • Kalilah
          Demoniczna Bogini
          • Mar 2012
          • 2689

          #19
          W moich wszystkich przypadkach to chyba dokładnie tak jak u mnie w życiu: od pomysłu do realizacji droga jest dość krótka i spontaniczna. Nie lubię planowania, ono mnie jakoś stresuje. Uwielbiam iść na żywioł.

          Na drugą część pytania autora nie odpowiem, bo z moim partnerem w życiu nie byłam sytuacji wielokątnej. Dopiero robię do tego podejścia.
          My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

          Regulamin forum

          Skomentuj

          • Godefroy_87
            Ocieracz
            • Jul 2020
            • 112

            #20
            O trójkącie zacząłem mówić chyba 4 lata temu, żona dawała w odpowiedzi sygnały, że może, że nie mówi "nie". Podczas seksu, mówiła, że tak... Ja to odczytałem (nieco błędnie), że powoli mogę się rozglądać. Dawałem ogłoszenia, ktoś się odzywał a od żony nie było jasnej deklaracji, tematu nie podejmowała. Ja czekałem, wkurzałem się, a ona temat wyciszyła.


            Ja potem bez jej wiedzy założyłem konto na portalu erotycznym, nadal z myślą o kimś dla nas, ale w domu w tym zakresie nic się nie działo. Zacząłem wiec nawiązywać kontakty (wszystko mi się wtedy w życiu chciało - ćwiczyć, zmieniać się) i w pewnym momencie żona odkryła, że mam konto na portalu erotycznym. Z nikim się wtedy nie spotkałem, ale była awantura. Dla dobra związku odpuściłem temat. Ale odechciało mi się wszystkiego. Odżyłem po tym jakiś czas temu.



            I tak na razie od ponad roku wisi zasłona milczenia nad swingiem/otwartym związkiem. Kupiłem ostatnio książkę o swingersach, żona czyta. Zobaczymy. Kocham ją, ale nie chcę żyć w małżeńskim pół-celibacie z czego biorąc ślub sprawy sobie nie zdawałem. Ona nie rozumie, jakie to dla mnie trudne.


            Libido na inne kobiety rośnie.



            Droga długa i wyboista. Zdaje sobie sprawę, że chyba moja żona do swingu się nie nadaje, ale nadal liczę na to, że damy sobie luz np. raz w miesiącu, gdzie każdy z nas będzie mógł iść i się z kim spotkać, jeśli nie ma to być trójkąt/czworokąt z nami obojgiem.
            Last edited by Godefroy_87; 18-07-20, 12:19.

            Skomentuj

            • KoneserSmaków
              Erotoman
              • Jan 2012
              • 560

              #21
              Napisał Godefroy_87
              Kocham ją, ale nie chcę żyć w małżeńskim pół-celibacie z czego biorąc ślub sprawy sobie nie zdawałem. Ona nie rozumie, jakie to dla mnie trudne.
              Droga długa i wyboista. Zdaje sobie sprawę, że chyba moja żona do swingu się nie nadaje
              Miałeś myśli o swingu przed małżeństwem? Rozmawiałeś z nią o tym? Jeżeli na pierwsze pytanie masz odpowiedź tak, a na drugie nie, to możesz mieć pretensje tylko do siebie

              Napisał Godefroy_87
              ale nadal liczę na to, że damy sobie luz np. raz w miesiącu, gdzie każdy z nas będzie mógł iść i się z kim spotkać, jeśli nie ma to być trójkąt/czworokąt z nami obojgiem.
              Pytanie czy ona na pewno tego chce. Z opisuj jej zachowania wynika, że nie chce. W szczególności, że wkurzyła się*gdy zacząłeś czynić na własną rękę kroki - założenie portalu.

              Generalnie to powinieneś wyłożyć kawę*na ławę, ale to jest bardzo ryzykowne. Z drugiej strony możesz pogodzić się z faktem, że żona nie chce i żyć dalej z nią w monogamicznym związku

              Swoją drogą proponowałeś jej 2m+k czy 2k+m? Czy inny układ?

              Skomentuj

              • Godefroy_87
                Ocieracz
                • Jul 2020
                • 112

                #22
                Przed małżeństwem o swingu w ogóle nie myślałem, dopiero tak 4-5 lat po ślubie. Gdzieś tu pisałem, że mając 20 lat myślałem inaczej niż dziś, gdy mam 32.

                Małżeństwem jesteśmy 9 lat.

                Proponowałem 2k+m, 2m+k i 2k+2m. Zobaczę czy temat wróci po książce, którą czyta, ale nie widzę jej w tym. Albo się tego chce albo nie.

                Skomentuj

                • iceberg
                  PornoGraf
                  • Jun 2010
                  • 5100

                  #23
                  A ja przewrotnie zapytam czy jesteś gotowy na jej otwarcie się na seks? Czy to tylko twoja fantazja o legalnym bzyknieciu innej cipki? Jak zareagujesz, jeśli po otwarciu zwiazku, ty będziesz ciągle szukać kogoś do seksu a ona 2 razy w tygodniu będzie się spotykać z innymi mężczyznami i jej się to spodoba? Będziesz gotowy kontynuować swoją propozycję czy zmieni to twoje podejście do seksu? Co będzie jeśli ona wróci do domu, położy się z tobą do łóżka a ty będziesz czuł obcego mężczyznę?
                  Mam wrazenie, że chęć seksu pozamałżeńskiego jest u ciebie tak silna że nie myslisz w pełni logicznie.
                  Powiem tak, ani ja ani moja żona nie zaprosilibysmy do zabawy w dwie pary kogoś takiego. Brak porozumienia w związku nie leczy się seksem grupowym czy pozamałżeńskim w ogóle. Jeśli jest wam źle w związku to albo nad nim popracujcie (nawet ze specjalistą) albo się rozstancie i ulozcie sobie nowe życie z bardziej dopasowanym partnerem.
                  Według mnie stąpasz po bardzo kruchym lodzie, ale to nie moje życie.
                  Ja z żoną mamy tak otwarty zwiazek, że zabawa w większym gronie nie stanowi zadnego problemu ale traktujemy to jako wyjątkowy dodatek a nie podstawę.
                  Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                  Skomentuj

                  • Godefroy_87
                    Ocieracz
                    • Jul 2020
                    • 112

                    #24
                    Dziękuję za Twoje zdanie.


                    Myślę nad tym od tak dawna - 3 - 4 lata, że chyba przemyślałem wszelkie warianty za i przeciw. Można też zapytać jakiś procent par decydujących się na otwarcie związku robi to nie dlatego, że jedna osoba namówiła drugą a w jakim procencie była to skrywana fantazja obydwojga?


                    Być może wszystko u nas było inaczej, gdyby żona sama nie powiedziała jednego dnia, gdy temat zaczął nieśmiało wypływać "nie wykluczam" a potem jeszcze innego "tak". Rano udając że tematu nie było.


                    Jak widzisz problem tkwi w tym, że od momentu ślubu libido mojej żony utrzymuje się na tym samym poziomie, a u mnie szybuje do góry. I nazwijmy to - próg zazdrości mam wysoko. Jedną z moich fantazji jest żona z innym. Dodam, że pierwotnie w początkach znajomości to chyba źona była bardziej otwarta, że tak to określę.


                    Owszem -nie wiem i nikt nie wie jak zareaguje naprawdę podczas/po fakcie.


                    Stąpam po kruchym lodzie - chyba większość, którzy o tym myślą.

                    Skomentuj

                    • Godefroy_87
                      Ocieracz
                      • Jul 2020
                      • 112

                      #25
                      Nie było mnie jakiś czas.



                      W każdym razie w temacie bez zmian. W sumie piszesz bardzo trafnie. Nie namawiam żony od dwóch lat, temat zakopany, ale cały czas mam wrażenie, że coś w życiu mi umyka. Wewnętrznie cierpię, mam 33-lata a czasem czuje się jak napompowany balon emocji. Jak kipiący hormonami 17 nastolatek w liceum (nawiasem wtedy byłem chudym okularnikiem, którego dziewczyny olewały, do tego religijni rodzice, potem zacząłem się zmieniać, ćwiczenia, soczewki - na spotkaniu klasowym po latach nikt mnie nie poznał).



                      Moja żona cały czas jest podniecona i nakręcona. Ale tylko na mnie. I chyba też nieco zazdrosna. Powinno mnie to cieszyć i pewnie wielu by cieszyło...
                      Last edited by Godefroy_87; 02-01-21, 16:57.

                      Skomentuj

                      • Pawelmad1
                        Świętoszek
                        • Jun 2021
                        • 11

                        #26
                        Koledzy i koleżanki nikt nie ma cudownej recepty jak namówić żonę na trojkat 2M+1K, moje marzenia chyba się nie spełnia próbuje od jakiegoś roku i tylko na próbach zostaje

                        Skomentuj

                        • Godefroy_87
                          Ocieracz
                          • Jul 2020
                          • 112

                          #27
                          U mnie nadal bez zmian. Raz tak delikatnie temat podrzuciłem, teraz znów byliśmy na gołej plaży bo nadal mam nadzieje, że może jak już podchodzi do swojego ciała bardziej na luzie, pokazuje to i owo na plaży to wreszcie.



                          W sumie to już chyba ze 4 lata tego czekania... Tylko seks coraz rzadszy.

                          Skomentuj

                          Working...