Zdecydowanie przód-tył. Taki ruch daje lepszą kontrolę bo drażnienie organu jest dość stonowane, a partnerka przy mocniejszym pochyleniu do przodu może dodatkowo pocierać wzgórkiem o męski brzuch. W ogóle odkrywam na nowo jeźdźca i obecnie to najbardziej ulubiona pozycja - taka trochę na specjalne okazje. Pozwala na głęboką penetrację przy jednoczesnym drażnieniu łechtaczki, można mieć partnerkę blisko i czuć jej ciało, można ją odchylić żeby nasycić się jej widokiem, łapki mają dostęp do praktycznie całego ciała (chyba, że kobieta ma ponad 2 metry ), no i pomimo przebywania "na dole", chwytając za biodra można mieć kontrolę nad "dynamiką" zbliżenia.
To obecnie jak dla mnie pozycja nr. 1.
To obecnie jak dla mnie pozycja nr. 1.
Skomentuj