Rok po śmierci matki mojego kolegi, przyśniła mu się ona i powiedziała "nie jedź synu dziś nigdzie"
kolega pojechał i się rozdupcył.
Z wiekiem nabieram powolutku respektu dla spraw tego rodzaju.
może nie senniki, bajeczki, wróżki i inne duperele... zjawiają się jednak takie sprawy o których fizjologom się nie śniło.
kolega pojechał i się rozdupcył.
Z wiekiem nabieram powolutku respektu dla spraw tego rodzaju.
może nie senniki, bajeczki, wróżki i inne duperele... zjawiają się jednak takie sprawy o których fizjologom się nie śniło.
Skomentuj