Starsza siostra i Ja (część 6)

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • *Palmer*
    Świętoszek
    • Jan 2016
    • 26

    Starsza siostra i Ja (część 6)

    Od ostatnich wydarzeń minęło około trzy tygodnie. Był niedzielny poranek, kiedy to Monika otworzyła swoje senne oczy. Pierwsze co zwróciło jej uwagę to wtulonego w jej piersi Marcina. Uśmiechnęła się w myślach o ich wczorajszej nocy. Poruszając swoimi nogami, poczuła na udach lepką substancję, jaki nadmiar wylał się z jej szparki. Miała teraz więcej uwagi od swego brata, bo Ania coraz rzadziej się z nim kochała. Dlatego, że coraz częściej przebywała ze swoim obecnym chłopakiem Krzyśkiem. Jeszcze osobiście go nie poznali, ale dziś ich młodsza siostra miała go do nich przyprowadzić. Monika była bardzo ciekawa jak wygląda i czy to co mówiła o nim Ania, było prawdą.


    Tymczasem z zamyślenia wyrwało ją ziewnięcie Marcina. Przeciągnął się leniwie, po czym spojrzał w jej oczy. Następnie opuścił wzrok na jej biust, jaki miał przed swoją twarzą. To był dla niego najpiękniejszy widok z rana. Chwile po tym, usłyszał wyraźne burczenie w brzuchu. Był głodny, ale nie miał ochoty wychodzić z przytulnego łóżka. Postanowił więc skorzystać z usług swej siostry. Złapał ustami jej nad brzmiały sutek i zaczął go powoli ssać. Czuł jak do gardła wlewało mu się ciepłe mleczko. Od kiedy pierwszy raz go spróbował, uwielbiał je spijać kiedy tylko mógł. Monika zresztą też, bo wcześniej z ciekawości spróbowała swojego pokarmu i była zaskoczona jego dobrym smakiem. Kiedy jej brat zajmował się jedną piersią, jego siostra wzięła swoją pierś w dłoń i przybliżyła ją do twarzy. Mocno ścisnęła okolice sutka i biały strumień trysnął prosto do jej rozchylonych warg. Zrobiła tak jeszcze parę razy, aż jej usta wypełniły się słodkim i pożywnym mleczkiem.


    Dla Marcina była to bardzo podniecająca sytuacja. Jego penis stwardniał i zaczął ocierać się o uda oraz cipkę Moniki. Oboje byli tak pochłonięci zaspokojeniem swojego głodu, że nie specjalne zwrócili na to uwagę. Jednak wszystko do czasu. W pewnym momencie siostra poczuła coś ciepłego rozlewającego się po jej szparce i udach. Przestała ssać pierś i spojrzała na swego ciężko dyszącego brata. Podniosła kołdrę do góry i zobaczyła dużą ilość spermy na swym łonie. Skierowała dłoń do wnętrza ud i całość nasienia rozsmarowała po całym lekko wilgotnym wzgórku. Następnie usiadła na łóżku i wzięła jego wiotczejącego penisa w dłoń. Wycisnęła z niego jeszcze parę kropelek białej cieczy i nachylając się nad nim, zamknęła na nim swoje usta. Wylizała go dokładnie całego i wypuściła, pociągając językiem ostatni raz po całej jego długości.
    -Tak bym chciała więcej. -powiedziała, bawiąc się jego penisem.
    -Jeśli będziesz grzeczna. -odparł z uśmiechem.
    -A nie jestem? -zapytała, nachylając się swe usta nad jego ustami.


    Nie odpowiedział na te pytanie i zamiast tego, dał jej odpowiedź w postaci długiego i namiętnego pocałunku. Zakrył pościel i pod nią, wsadził palce do jej szparki. Jej wnętrze wciąż lepiło się od jego wczorajszej spermy, ale jemu to nie przeszkadzało. Chciał zaspokoić jej obudzone pragnienia i tylko tak mógł to obecnie zrobić. Jednocześnie składał jej delikatne pocałunki na szyi, obojczyku i piersiach. Niestety ich pieszczoty nie trwały długo. Oboje usłyszeli z obok stojącego łóżeczka płacz Klaudii.
    -Ech... nie teraz. -powiedziała z westchnieniem Monika, tuż przed zbliżającym się orgazmem.


    Z lekkim rozczarowaniem wstała z łóżka i podeszła do stojącego tuż obok łóżeczka. Wzięła z niego na ręce niespokojną dziewczynkę i zaczęła ją kołysać. Po paru chwilach się uspokoiła i razem z nią, wróciła do swego brata. Położyła ją w środek między nimi obojgiem i podała jej pierś. Mała ciągle miała swoje potrzeby i Monika zawsze starała się w pierwszej kolejności je zaspokoić.
    -Wczoraj rozmawiałam z Mamą przez telefon. Bardzo chciałby znowu zobaczyć naszą Klaudię. -spojrzała z miłością w oczach na swą córeczkę.
    -Mówiła coś jeszcze? -zapytał Marcin, delikatnie gładząc dziecko po główce.
    -Tak, głównie czy czegoś nam nie potrzeba. -lekko poprawiła poduszkę pod swoją głową.
    -Chyba najbardziej czasu dla siebie. -powiedział, patrząc na siostrę z westchnieniem.
    -Wiesz, marzy mi się jeden wieczór, gdzie spędzimy go nieśpiesznie kochając się. -przejechała dłonią w dół, po jego umięśnionej klatce piersiowej. -Ale z drugiej strony, trudno mi się rozstać z moim maleństwem.
    -Zastanawiam się, gdy ona już dorośnie, jak jej powiemy że jej rodzice są rodzeństwem. -nachylił się, żeby ucałować małą w czoło.
    -Hmm... Też się nad tym kiedyś zastanawiałam. Ale teraz nie chcę o tym myśleć, bo to jeszcze odległa perspektywa. Teraz muszę wziąć kąpiel i zrobić coś do jedzenia. -spojrzała na bałagan między swoimi nogami i jednocześnie usłyszała ponowne burczenie w żołądku.
    -To idź, a ja się zajmę naszą księżniczką. -podał jej palec ręki, który jej mała rączka pochwyciła.


    Kiedy Monika skończyła karmić, wychodząc z pokoju podała bratu kocyk, którym nakrył małą Klaudię. Spojrzała ostatni raz na córkę i udała się do łazienki pod prysznic. Po jego wzięciu, zaczęła szykować dla ich obu śniadanie. Gdy było gotowe, Marcin wziął małą w swoje ramiona i poszedł z nią do kuchni. Usadowił ją wygodnie na swoich kolanach i zaczął jeść wspólnie z siostrą. Patrzył na nią między kolejnymi kęsami. Mimo niedawnej ciąży, wciąż miała niebywale atrakcyjną sylwetkę. Jego pragnienie do niej, ani trochę nie zmalało. Stało się wręcz odwrotnie, zaczął niemalże szaleć na jej punkcie. Już nie chodziło tylko o same pragnienia cielesne, ale o faktyczną więź i miłość, jaka wytworzyła się między nimi. Pojawienie się w ich życiu dziecka, tylko to przypieczętowało.


    Po zjedzeniu śniadania i posprzątaniu w mieszkaniu, postanowili wybrać się do swych rodziców. Była słoneczna pogoda, więc to też dobra okazja do spaceru. Oczywiście dziecko umieścili w wózku, który przed sobą pchał Marcin. Gdzieś w połowie drogi, zadzwonił do niego telefon. Jak się mógł spodziewać, była to Ania.
    -Cześć siostrzyczko. -powiedział, kontynuując spacer. -Właśnie idę z Moniką i Klaudią odwiedzić naszych rodziców.
    -Pozdrów ich ode mnie. Powiedz też, żeby się nie martwili, bo jestem z moim chłopakiem. -usłyszał w odpowiedzi.
    -Poznamy go w końcu, czy masz go na niby? -zapytał półżartem.
    -Przyjdziemy do was wieczorem... -nagle coś jej przerwało. -Uhm... Krzysiek przestań, rozmawiam teraz!
    -Słyszę, że dobrze się bawicie. -odparł Marcin, śmiejąc się i kręcąc głową.
    -Porozmawiamy później. Muszę teraz... kończyć... och!!! -usłyszał jej przeciągły jęk.
    -Dobrze, rozumiem. Cześć! -rozłączył się.


    Schował telefon do kieszeni i ponownie pokręcił głową. Jego młodsza siostra miała niespożytą energie, jeśli chodzi o seks. Cieszył się, że znalazła kogoś takiego samego jak ona. Część rozmowy usłyszała Monika i również pokręciła głową. Mogła sobie tylko wyobrażać co tam oni wyrabiają. Przez to była jeszcze bardziej ciekawa jej chłopaka.


    Kiedy dotarli do domu swych rodziców, Monika wzięła dziecko na ręce i razem stanęli pod drzwiami. Nie musieli długo czekać, jak po chwili otworzyła im ich matka. Przywitali się z nią, ale jej spojrzenie niemal natychmiast zawędrowało w kierunku Klaudii. Od razu poprosiła o jej potrzymanie. Monika bez wahania się zgodziła, ostrożnie ją przekazując w jej ramiona. Wtedy też rodzeństwo udało się do salonu, gdzie na fotelu siedział ich ojciec. Z nim również się przywitali, po czym usiedli na dużej kanapie. Zaczęli opowiadać rodzicom o tym jak sobie radzą w ich codziennym życiu. Ich związek był bardzo nietypowy i to było powodem pewnych komplikacji. Na pewno nie mogli liczyć na ślub. Ale to chyba najmniejszy kłopot.
    -Do tej pory nie mogę uwierzyć, że to jest wasze dziecko. -powiedziała matka trzymając niemowlę na rękach, patrząc jednocześnie na ich dwójkę.
    -Wiem Mamo jak to wygląda, ale ja z Marcinem na prawdę się kochamy. -wzięła go za rękę.
    -Niestety ludzie już dawno plotkują na wasz temat. -odezwał się ich ojciec.
    -Niech mówią co chcą! -odparła w złości Monika.
    -Tato, mamo. -Marcin spojrzał z osobna na swych rodziców. -Ja szczerze kocham moją siostrę, bardziej niż kogokolwiek na świecie. Zaś nasze dziecko staramy się wychować jak każdy zwykły rodzic.
    -A Ania? -zapytała ich matka.
    -Ania podobno z kimś się spotyka i dzisiaj mamy go poznać. -odparł spokojnie Marcin.
    -Przynajmniej ona wróciła do rozumu. -powiedziała pod nosem ich matka.
    -Mamo! Kocham mojego brata, mam z nim dziecko i nic już tego nie zmieni! Jeśli wam to przeszkadza, to my idziemy do domu! -Monika podeszła do matki i wzięła od niej Klaudię.
    -Nie spokojnie! -w tym momencie interweniował ojciec. -Po prostu zrozumcie, że to trochę trudne dla rodzica dowiedzieć się, że nasze córki i syn razem współżyją.
    -Może po prostu zmieńmy temat. -zaproponował Marcin, zmęczony argumentami rodziców.


    Dalsza rozmowa przebiegła już w mniej napiętej atmosferze. Monika dała Klaudie swemu bratu i wraz ze swą Mamą poszła do kuchni zrobić dla każdego coś do picia. Miały wtedy też możliwość porozmawiać prywatnie o kilku kobiecych sprawach. Tymczasem Marcin ze swym ojcem zaczął rozmawiać o jego obecnej pracy. Kiedy tylko matką z córką do nich wróciły z zaparzoną w kubkach kawą. Ich rodzice więcej o temacie zakazanego nie rozmawiali. Głównie dlatego, że za każdym razem przeradzało się to w kłótnie. Nadal jednak kochali swoje dzieci i nie chcieli psuć tej relacji.


    Późnym popołudniem Marcin i Monika uznali, że czas wracać. Miała przecież przyjść do nich Ania ze swym chłopakiem. Wymienili serdeczne uściski ze swymi rodzicami, którzy kazali pozdrowić od nich, ich młodszą siostrę. Klaudia też już zaczynała grymasić, bo była głodna. Więc po wsadzeniu jej do wózka, od razu skierowali się do swego obecnego lokum. W drodze przypomnieli sobie, że może mogli by kupić jakieś wino na dzisiejszy wieczór. Będąc pod blokiem, ich dziecko zaczęło płakać. Wtedy Monika zdecydowała, że ona weźmie małą na górę, a Marcin kupi wino i parę innych drobiazgów. Dali sobie szybkiego całusa na pożegnanie i każde z nich poszło w swoją stronę.


    Kiedy Monika wchodziła na górę, minęła się z krzywo patrzącą na nią sąsiadką. Jak zwykle starała się nie zwracać na takie rzeczy uwagi. Czasami jednak miała tego tak bardzo dosyć, że po kryjomu płakała. Dlatego szybko weszła do swego mieszkania i zamknęła drzwi. Od razu poszła z grymaszącą Klaudią do pokoju, żeby ją nakarmić. Usiadła na skraju łóżku i podciągnęła swoją koszulkę. Następnie rozpinając jedno z ramiączek stanika, wyciągnęła swą duża i ciężką pierś. Dopiero wtedy podała swej małej dziewczynce, kapiący mlekiem sutek. Jakoś przy rodzicach nie chciała tego robić, bo czuła się wtedy dość niezręcznie. Teraz zamknęła oczy i zaczęła odpływać. Zawsze podczas karmienia dziecka, powracało te niezręczne uczucie podekscytowania. Nieco zacisnęła swe uda i starała się jakoś wytrzymać. W końcu po kilku minutach mogła odetchnąć z ulgą, bo najedzone niemowlę mogła wsadzić do łóżeczka. Potem wyszła na korytarz i przed wiszącym na ścianie lustrem, poprawiła swoje ubranie. Popatrzyła na swoja sylwetkę i nie mogła przestać się uśmiechać. Po ciąży nie pozostało praktycznie śladu, a przypominał jej o niej jedynie jeszcze bardziej powiększony biust. Już wcześniej miała na prawdę spory, ale teraz trochę przytłaczał ją swoim rozmiarem. Kiedy tak przyglądała się sobie, akurat zjawił się jej brat.
    -Marcin, nie sądzisz że mam za duże piersi? -zapytała, nieco je unosząc do góry.
    -Nie, w życiu! Są piękne, mówiłem ci to już kiedyś? -podszedł do niej i objął ją w talli.
    -Tak, mówiłeś. Mówiłeś też, że mógłbyś się nimi bawić godzinami. -uśmiechnęła się.
    -Co ja na to poradzę? Jesteś piękna i masz piękne duże piersi. -mocniej ją obejmując, czuł na sobie ich spory rozmiar.
    -Duże? -zapytała zdziwiona.
    -No może większe niż przeciętny rozmiar. -odparł chichotem.
    -Zdradzę ci coś. Podnieca mnie, gdy ktoś mi je ssie. Podczas karmienia naszej Klaudii również. -spojrzała na jego z każdym słowem coraz bardziej zaskoczoną twarz.
    -Zaraz, więc ty jesteś...
    -Tak, po każdym karmieniu jestem wilgotna. Ale uznałam, że to normalne i jakoś do tego przywykłam. -westchnęła, wzruszając ramionami.
    -Wiesz na co mam teraz ochotę? -łobuzersko się uśmiechnął, popychając przed nią wybrzuszenie w spodniach.
    -Pamiętasz, mamy mieć gości. -przypomniała mu z lekkim żalem w głosie.
    -Tak pamiętam. Może więc szybki numerek?. -na moment zacisnął dłoń na jej piersi.
    -Oni mogą przyjść w każdej chwili, a ja nie chcę być nie przygotowana. Może więc jednak zaczekajmy do nocy, a wtedy zrobię coś co lubisz. -lekko dotknęła dłonią jego krocza.
    -Wiesz, pójdę wziąć zimny prysznic, bo inaczej resztę wieczoru będę chodził z namiotem w spodniach. -spojrzał w dół i westchnął.


    Wieczorem Marcin siedział przy stoliku z laptopem, a jego siostra w tym samym pokoju, bawiła się na łóżku ze swoją córeczką. Co jakiś czas odrywał wzrok od ekranu monitora, uśmiechając się gdy słyszał śmiech swej małej dziewczynki. Miała dziś widocznie lepszy humor niż wczoraj. Postanowił się do nich przyłączyć, wcześniej wyłączając urządzenie. Lecz gdy miał już przy nich siadać, usłyszał pukanie do drzwi. Raczej mało kto do nich przychodzi, więc mógł się spodziewać, że przyszli ich długo oczekiwani goście. Natychmiast poszedł na korytarz, tak jak jego siostra, biorąc ze sobą Klaudię. Otwierając drzwi, ujrzeli znajomą twarz swej młodszej siostry. Obok niej stał jej chłopak, który okazał się dość wysoki. Miał ciemne blond włosy oraz niebieskie oczy. Był wyższy o głowę od Marcina i całkiem atrakcyjny, patrząc na jego rysy twarzy. Stojąca przy nim Ania, ledwie sięgała do jego klatki piersiowej.
    -Wejdźcie. -powiedział Marcin do stojącej przed drzwiami parą.
    -Cześć, jestem Krzysiek. -powiedział ich gość.
    -Cześć, Marcin. -podał mu dłoń.
    -Monika. -uśmiechnęła się, kiedy z nim się witała. -A to Klaudia.
    -Tak, wiem. Ania mi o niej mówiła. -odparł Krzysiek.
    -A co jeszcze mówiła? -zapytała ostrożnie Monika.
    -No, że wy jesteście rodzeństwem i jednocześnie parą. -odpowiedział równie ostrożnie, starając się ich nie urazić.
    -Wiec wiesz. -odparł Marcin. -Mam nadzieje, że źle o nasz nie myślisz?
    -Nie. To po prostu trochę zaskakujące. -powiedział Krzysiek, wzruszając ramionami.
    -Hej, może przejdziemy do salonu i tam porozmawiamy? -zaproponowała w końcu Ania.
    -Dobry pomysł. -poparła ją Monika. -Marcin kupił wino i myślę, że każdemu jeden kieliszek dobrze zrobi.
    -Tak, chodźmy. -Marcin wskazał ich gościom wejście do dużego pokoju.


    Kiedy weszli do salonu, każdy wygodnie usiadał na fotelu i kanapie, Marcin otworzył butelkę wina. Nalał każdemu, jak i sobie po równo. Wtedy Krzysiek zaczął opowiadać o sobie. O niektórych rzeczach już wcześniej wiedzieli, jak choćby o tym że jeszcze studiuje i mieszka w wynajętej kawalerce. Szybko jednak ich rozmowa zeszła na temat związku Marcina i Moniki. Głównie jak się czują w stosunku do siebie i jak radzą sobie z wychowaniem ich dziecka. Jednak żadne z trójki rodzeństwa nie wspominało że Ania, jak i ona sama, uprawiali wspólny stosunek. Już wcześniej razem ustalili, że to pozostanie ich tajemnicą.


    Minęło już trochę czasu i butelka była już w połowie pusta. Tylko Monika ze względu na to, że musi karmić córkę oraz trzymać ją w ramionach, zachowała umiar w piciu. Tylko od czasu do czasu, zanurzała usta w kieliszku. Reszta towarzystwa wykazywała już lekkie działanie alkoholowego trunku. Coraz śmielej zaczęli wkraczać w temat erotyki. W pewnym momencie, Ania przysunęła się bliżej swego chłopaka i dała mu długi namiętny pocałunek.
    -Za co to? -zapytał Krzysiek, gdy już złapał oddech.
    -Za dzisiejszy niesamowity poranek. -odparła Ania z szerokim uśmiechem.
    -Może opowiecie to nam, albo pokażecie. -powiedziała z lekkim przekąsem Monika.
    -Dobry pomysł. -poparł ją Marcin.
    -No nie wiem czy to... -Ania szybko zakryła usta swojemu chłopakowi.
    -To dobry pomysł. -młodsza siostra mrugnęła okiem do swego starszego rodzeństwa.
    -To krępujące. -Krzysiek spojrzał na swoją dziewczynę.
    -Och, nie przesadzaj. Nie masz się przecież czegoś wstydzić. -Ania pogłaskała jego członka przez materiał spodni.
    -Dajcie mi chwilkę! -Monika szybko wstała. -Pójdę uśpić Klaudię.


    Kiedy jej nie było, pozostali wypili jeszcze parę łyków wina. W między czasie nowa para ustalała co będzie dobre na początek. A kiedy już Monika wróciła, Ania wyszła z pewną inicjatywą.
    -Wiesz, mam ochotę na trochę śmietanki. -Ania mrugnęła oczkiem do swego chłopaka.
    -Czyli będzie robienie loda? Podoba mi się to! -powiedziała zachwycona Monika.
    -Nadal nie wiem, czy to dobry pomysł. -odparł Krzysiek, wciąż mający nieco wątpliwości.
    -To jest dobry pomysł, przecież to lubisz, prawda? -zapytała go Ania.
    -Tak, bardzo. -odpowiedział jej już dość mocno zawstydzony chłopak.
    -To zaczynajcie. -powiedział Marcin, patrząc się na ich dwójkę.
    -Właśnie. -dodała Monika, nie mogąc doczekać się zobaczyć jego penisa.
    -Chodź mój ty wielkoludzie. -Ania ze śmiechem na ustach, chwyciła Krzyśka za rękę, ciągnąć go na środek pokoju.
  • *Palmer*
    Świętoszek
    • Jan 2016
    • 26

    #2
    Monika i Marcin usiedli bliżej siebie na kanapie, mając doskonały widok na parę. Najpierw Ania stanęła na palcach, żeby móc pocałować swego chłopaka. Później obróciła się plecami do niego i pozwoliła mu się objąć w talli. Mocno przylgnęła tyłeczkiem do jego bioder, zaczynając nim kręcić na jego kroczu. Jego dłonie zawędrowały pod bluzkę na piersi, ugniatając je przez materiał stanika. Wtedy też Ania zaczęła czuć na swych pośladkach jego rosnącą męskość. Lecz gdy jego jedna z rąk zaczęła wędrować ku jej łona, natychmiast go powstrzymała.
    -Nie! Jestem jeszcze obolała, zrobisz to później. -wyciągnęła jego dłoń z majteczek.
    -Przykro mi z tego powodu. -nachylił się, żeby ją pocałować w policzek.
    -Nie przepraszaj. Skupmy się na razie na tobie. -obróciła się w jego objęciach.


    Ania zaczęła masować dłonią jego już oczywisty obrzęk krocza. W końcu postanowiła uwolnić jego niesamowitą męskość. Wciąż nie mogła się nadziwić jego wielkości. Rozpięła guzik jeansów i rozsunęła ich suwak. Nieco zsunęła spodnie do dołu i już przez wyprężone bokserki, było widać z czym ma się zmierzyć. Kiedy to zobaczyła Monika, impulsywnie chwyciła Marcina za rękę. A kiedy w końcu ich siostra pokazała penisa swego chłopaka w pełnej okazałości, rodzeństwo zamarło z wrażenia.


    Jego członek był zdecydowanie dłuższy od i tak sporego penisa Marcina, a dodatkowo miał nieco większy obwód. Na jego powierzchni było widać prężące się pojedyncze żyłki. A do tego pod spodem, dwa mięsiste zwisające jądra. Ania uklękła przed nim na kolanach i ściągnęła z niego napletek, osłaniający żołądź. Gdy tylko wzięła jego główkę do ust, Krzysiek zaczął rozciągać jej każdy z policzków. Parę razy pchnął jej też głęboko do gardła, aż nie mogła złapać oddechu.


    Kiedy tylko Ania wypuściła go z ust, jego cała męskość ociekała jej śliną. Schyliła się i podnosząc dłonią prącie do góry, zaczęła lizać jego spód. Dokładnie od podstawy, aż po czubek. W między czasie, trochę spermy wypłynęło z małego otworku na końcu. Oblizała przeźroczystą substancję i dalej, już bez pomocy ręki, pieściła go swoim językiem. Robiła to z każdej strony, jęcząc przy tym przeciągle.
    -Och... Taaak! Daj mi to skarbie! Nakarm swoją kotkę! -mruczała, patrząc mu w oczy.


    Jej siedzące na kanapie rodzeństwo, patrzyło na to ze zdumieniem, jak ich siostra bawi się tym gigantycznym członkiem. To również ich podnieciło, bo Marcin miał już widoczne wybrzuszenie w spodniach, a Monika zacisnęła uda i zaczęła się wiercić. Teraz Ania lizała tylko spód jego żołędzi, a jej chłopak zdawał się dochodzić. Jego penis zaczął drgać w nieco zabawny sposób. Na początku wypłynęło z niego trochę nasienia. Ale po chwili mocno się wyprężył i wyrzucił do góry potężny strumień spermy. Większość spadło na jej twarz i włosy, a pozostałość wylądowała daleko na dywanie. Członek znowu drgnął i ponowny wytrysk tym razem trafił prosto do rozchylonych ust i wystawionego języka Ani. Przełknęła to i biorąc żołądź do ust, czekała na więcej. Krzysiek jęknął i wyrzucił z siebie resztę lepkiej substancji. Dopiero wtedy jego dziewczyna objęła dłonią penisa i poruszając nią, wycisnęła ostatnie kropelki nasienia. Kiedy tylko Ania je przełknęła, wypuściła jego mięknącą męskość z ust i z uśmiechem na ustach oraz spermą na twarzy i włosach, poszła do łazienki. Tam stojąc przed lustrem, wytarła ręką policzki, nos i czoło. Oblizała ją do czysta i wtedy coś zauważyła. Trochę spermy wylądowało we włosach, sklejając je i to było trochę problematyczne. Wzięła więc ręcznik i usunęła pozostałości nasienia jej chłopaka. W normalnych okolicznościach wzięła by prysznic, ale postanowiła to zrobić dopiero w mieszkaniu Krzyśka.


    W tym samym czasie w pokoju, Krzysiek był już ubrany i z powrotem usiadł w fotelu. Przebywające z nim rodzeństwo, długo nie mogło znaleźć odpowiednich słów, żeby wyrazić uznanie dla jego męskości.
    -Ania kiedyś mi wspominała, że masz dużego, ale aż tak! -powiedziała, wciąż zaskoczona Monika.
    -Niestety, ale to wbrew wszystkiemu trochę denerwujące. Moja wcześniejsza dziewczyna po pierwszym stosunku powiedziała, że więcej tego nie zrobi i zerwała ze mną. -odparł Krzysiek, spuszczając wzrok.
    -Nie wie co straciła. -odezwała się Ania, wchodząc do pokoju i siadając obok niego.
    -Mam szczęście, że Cię spotkałem. -dał jej małego buziaka w policzek.


    Wszyscy wypili jeszcze po kieliszku wina i Ania wraz Krzyśkiem, postanowili wracać do jego kawalerki. Nim wyszli, obiecali że postarają się jeszcze ich wspólnie odwiedzić. Kiedy tylko drzwi się zamknęły, Monika poszła sprawdzić swoją córkę. Kiedy okazało się że spała, spostrzegła dwie plamy na swej bluzce. Po ciąży miała ten sam dokuczliwy problem. Jej biust był bardzo duży i wiązało się to z dużą produkcją pokarmu. Zawsze miała go spory nadmiar, którego jej Klaudia nie mogła przyjąć. Ściągnęła więc swoją poplamioną bluzkę i zaniosła ją do łazienki. Mokry stanik też się już do niczego nie nadawał i również wylądował w koszu na pranie. Kiedy tylko go zdjęła, kropelki mleczka zaczęły kapać z jej piersi na podłogę. Natychmiast położyła dłonie na swych sutkach i poszła poszukać brata, żeby pomógł jej rozwiązać ten problem. Znalazła go w salonie, sprzątającego bałagan ze stolika po nie dawnym spotkaniu.
    -Marcin, mam mały problem. -powiedziała, stojąc w samych spodniach i nagim ogromnym biuście, po części zakrytym jej dłoniami.
    -Jaki? -spojrzał na nią zaskoczony.
    -Taki. -odsłoniła piersi, a wtedy mleko zaczęło kapać na dywan. -Mógłbyś mi pomóc, bo Klaudia śpi i nie wiem kiedy wstanie. A ja do tego czasu nie mogę nic założyć.
    -Dobrze, tylko dokończę sprzątać. -wskazał na kieliszki na stoliku.


    Monika usiadła kanapie i zaczęła cierpliwie czekać. Ponownie zasłoniła piersi, gdyż krople mleczka spadały na jej jeansowe spodnie. Kiedy tylko Marcin skończył sprzątać, usiadł obok swej siostry i odsunął jej dłonie z biustu. Niemal natychmiast utworzyły się dwa strumienie swobodnie płynącego mleczka. Objął jej pierś wokół nabrzmiałego sutka i zaczął go delikatnie masować, po czym go ścisnął. Wtedy mocny strumień jej pokarmu trysnął daleko na podłogę. Ponownie delikatnie masował jej pierś, a jego siostra zaczęła wzdychać z rozkoszy.
    -Weź ją do ust, błagam Cię! -powiedziała, Monika.
    -Dobrze, tylko się położę. -odparł jej brat.
    -Będziesz teraz moim dzieckiem. -uśmiechnęła się, kiedy położył głowę na jej kolanach.


    Marcin otworzył usta i pozwolił, żeby strumień ciepłego mleczka trafiał prosto do jego ust. Później objął ustami jej sutka dużej piersi i zaczął namiętnie ssać. W tym czasie Monika głaskała go włosach, kiedy go karmiła. Bardzo to jej się podobało, czując przyjemne mrowienie w okolicy klatki piersiowej. A gdy lekko przygryzł jej sutka, cichutko westchnęła. Znowu poczuła rosnące ciepło między swymi nogami i liczyła tym razem na zaspokojenie pragnień swego ciała. Tego mogła już być pewna, zwłaszcza widząc tworzący się namiot w spodniach jej brata.


    Teraz Marcin przeszedł do jej drugiej piersi, równie mocno ociekającej pokarmem. Przyssał się do niej i tak samo jak poprzednio, starał się ulżyć swojej siostrze. W tym samym czasie zaczął masować dłonią jej poprzednio ssaną pierś. Nawet gdyby chciał, nie mógł jej objąć. Była niesamowicie duża i jędrna jednocześnie. Lekko ją zaciskając, powodował że z jej sutka wytryskiwało ciepłe mleczko. Nadal miała go sporo, ale przynajmniej teraz samo nie wyciekało. Uwielbiał jej pełne piersi i mógłby tak je ssać przez cały dzień.


    Kiedy już jego głód został zaspokojony, wstał z łóżka z mocno odstającymi spodniami. Ściągnął z siebie bluzkę na krótki rękaw, po czym stanął przed Moniką i pomógł jej rozpiąć guzik swoich jeansów. Jak tylko je zdjął, opuścił bokserki i niemal natychmiast jego wyprostowany członek wylądował w jej ustach. Trzymała go ręką i poruszała skórką, ssąc ustami jego żołądź. Jej ogromne piersi falowały, gdy tak rytmicznie poruszała swoją głową. Praca jej ust sprawiła, że miała już przed sobą mocno naprężonego penisa. Teraz jej jedynym pragnieniem było, żeby go poczuć w sobie.


    Marcin pomógł zdjąć z niej spodnie oraz zsunąć białe koronkowe majteczki z widocznym śladem jej podniecenia. Od razu zapragnął zanurzyć się ustami w jej lekko zarośniętej meszkiem cipce i zlizać z niej soczki. Toteż uklęknął przed łóżkiem, między jej rozchylonymi udami i przywarł ustami do jej różowych fałdek. Naprzemiennie je lizał i ssał swymi wargami. Jej całe ciało drżało, gdy głęboko wbijał się językiem w jej szparkę. Uwielbiał drażnić jej guziczek, kiedy jej soczki spływały mu po brodzie. Spijał je, lekko przy tym siorpiąc. Kiedy tylko odsunął od niej swoją twarz, soczki siostry nadal skapywały z jego brody. Jej cipka była już więcej niż gotowa.


    Nie czekał więc dłużej i wchodząc między rozchylone nogi siostry, wsadził główkę penisa w jej wilgotną i gorąco szparkę. Wszedł nim aż po same jądra i tak w niej na chwilę pozostał. Oparł ręce na łóżku obok jej ramion i dał jej pełnej pasji pocałunek. Po nim oboje spojrzeli na siebie, dysząc z pożądania jakie rozpaliło ich ciała.
    -Marcin, pragnę Cię tak bardzo! -powiedziała, patrząc mu w oczy.


    Ponownie pocałował ją w usta, następnie w szyję oraz obojczyk. Następnie powoli i stopniowo zwiększając tępo, zaczął posuwać jej ociekającą sokami cipkę. Była idealnie ciasna, wręcz dla niego stworzona. Ale nie tylko ona zwracała jego uwagę. Jej biust był nieco spłaszczony, opadając na boki jej ramion i nie mógł odwrócić oczu od tego jak falował w rytm jego ruchów. Koniecznie chciał wsadzić między niego swojego członka i poczuć jak jest przez niego obejmowany. Wtedy wyciągnął zlanego sokami cipki penisa, co trochę zdezorientowało jego siostrę. Zrozumiała o co mu chodziło, gdy w rozkroku uklęknął nad nią. Monika na chwilę wzięła jego męskość do ust i oblizała. Następnie wzięła swoje piersi w dłonie i ku jego widocznej uciesze, mocno objęła jego penisa. Trochę przy tym przesadziła, bo z jej sutków trysnęła do góry fontanna mleczka. Później zelżyła uścisk, żeby tego uniknąć. Ale mimo to taka sytuacja zdarzyła się jeszcze parę razy, aż piersi ociekały jej własnym pokarmem.


    Marcin nie chciał takiego finału, tryskając na jej biust, bez zaspokojenia Moniki. I kiedy z niej zszedł, jego siostra wzięła w obie dłonie każdą z piersi i zaczęła ją oblizywać z pozostałości jej własnego mleka. Nim zdążyła dokończyć, brat zdążył już w nią ponownie wejść. Znowu ogarnęło ją to niesamowicie błogie uczucie wypełnienia. Zaczęła dyszeć i błagać, żeby tym razem nie przestawał.
    -Zrobię co zechcesz, ale proszę nie wychodź już ze mnie! -głośno jęczała. -Jest mi tak dobrze z Tobą!


    Wcale nie zamierzał z niej wychodzić, do puki nie skończył. Zawsze uwielbiał obserwować pod sobą wijące się wspaniałe ciało swej siostry. Nachylił się i wbił się w jej rozchylone wargi swymi ustami. Wtedy poczuł jak jej język zaczyna pieść jego podniebienie. Miękkie usta Moniki smakowały mu jak zawsze cudownie. Kiedy już skończył ją całować, wtulił głowę w jej długie jasne włosy i ciężko sapiąc, zaczął dochodzić. Jego siostra w tym momencie osiągnęła swój szczyt, wspaniale i przeciągle wydając z siebie jęk orgazmu. Jednocześnie, gdy jej cipka zaciskała się na jego członku, brat pchnął z całej siły do końca. Jego członek zaczął pulsować i wyrzucać z siebie całe nasienie, jakie w sobie miał. Jego nadmiar wypłynął bokiem, plamiąc nakrycie kanapy. A gdy się z niej wycofał, jeszcze więcej spermy cienką stróżką wydostało się z jej szparki. Marcin dysząc, położył się obok równie wycieńczonej Moniki i pocałował ją krótko w usta, dziękując za wspólne chwile.
    -Jesteś jak zawsze niesamowita siostro. -powiedział, kiedy ich wzrok się spotkał.
    -Ty również się spisałeś. -sięgnęła ręką do jego miękkiego już penisa. -Należy ci się nagroda.
    -Nagroda? -zapytał zdziwiony, ale wtedy ona podniosła się z łóżka i po chwili jej usta objęły jego penisa. -Ach, rozumiem!


    Jego członek był teraz taki mały i wiotki, że bez problemu mieścił się w jej ustach. Monika dokładanie go oblizała z resztek spermy oraz jej soczków. Po skończeniu, położyła się ponownie obok niego i zaproponowała mu possanie jej piersi. Marcin nie odmówił i chwytając jej sutek, całą twarzą wtulił się w jej jędrny biust. Cieszył się wtedy ciepłem jej ciała oraz mleczka. Ssał tak długo, aż w końcu zasnął, wypuszczając jej pierś z ust. Siostra spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła. Bo choć był dorosłym, to teraz bardziej przypominał dziecko. Pocałowała go w policzek i będąc zupełnie naga, poszła zobaczyć co u Klaudii. Podchodząc do jej łóżeczka, okazało się że nie spała. Wzięła ją na ręce i usiadła z nią na łóżku, mówiąc do niej szeptem.
    -Głodna jesteś? -podstawiła ją do piersi i pocałowała jej czoło. -Mamie zostało mleczka również dla Ciebie.


    Kiedy tylko nakarmiła Klaudię do momentu aż jej się odbiło, wsadziła ją z powrotem do łóżeczka. Wtedy zaczęła się przechadzać bez ubrania po swym mieszkaniu jak to nieraz robiła. Weszła do kuchni i nalała sobie soku pomarańczowego. Stanęła oparta pośladkami o ladę kuchenną i zaczęła pić. Po odstawieniu szklanki na bok, osunęła się na podłogę i zakrywając rękami twarz, zaczęła płakać. W tym samym momencie wszedł Marcin i kucnął przed nią, nie rozumiejąc jej smutku. Starając się odsłonić jej dłonie, chciał poznać przyczynę.
    -Co się stało? -zapytał najdelikatniej jak tylko mógł.
    -Mam dosyć tych ludzi! -prawie wykrzyczała.
    -Ale, że co? Źle na Ciebie patrzą czy wytykają palcami? -zapytał, głaszcząc ją po włosach.
    -I jedno i drugie! -znowu zaczęła szlochać. -Czy w pracy, czy na zakupach, zawsze jest tak samo!
    -Słuchaj, nie przejmuj się tym, bo ja również się z tym spotykam.-podniósł jej pod brudek do góry, tak żeby ich wzrok się spotkał. -Pamiętaj, że masz zawsze kochającego Cię brata oraz siostrę. Chodź teraz ze mną, napuszczę wody do wanny i weźmiesz gorącą kąpiel.
    -Jestem czysta. -odparła, podciągając nosem i wycierając resztki łez z jej oczu.
    -Mimo to nie zaszkodzi, chodź. -pomógł jej wstać.


    Oboje całkowicie nadzy, udali się wspólnie do łazienki. Marcin napuścił dużo gorącej wody i pomógł jej wejść do wany. Kiedy Monika usiadła, zaproponował że jeśli chce może ją umyć. Jak tylko się zgodziła, nalał szamponu do ręki i rozprowadził go po jej długich blond włosach. Dodatkowo namydlił jej plecy i klatkę piersiową, a na końcu dotknął palcem jej nosa. Zostawił na jego czubku masę piany, co go rozbawiło, a tym samy zaraził śmiechem jego siostrę. Chwilę później spłukał z niej resztki szamponu i mydła. Potem kucnął i opierając się łokciami o wannę, zaczął z nią rozmawiać o różnych zabawnych wydarzeniach z ich nie tak dawnego dzieciństwa.

    Skomentuj

    Working...