Przestępczość seksualna.

[Zebraa]

Chciałabym zauważyć, może podkreślić, że to nie wina daj_mi że jakiekolwiek inne osoby znalazły się w takiej sytuacji, czy adekwatnie innych osób, że nie poleciały od razu na policję. Mój własny chłopak, nie mąż, mógłby mieć duże problemy, gdybym w nerwach poszła na policję, bo dotykał mnie i to np. pod bluzką gdy mówiłam mu wprost że tego nie chce. To nie były przekomarzanki i bardzo przegial wtedy.

To kiedy ofiara zdecyduje się coś powiedzieć zależy nie tylko od wielkości uszczerbku psychofizycznego, bo można by przypuszczać że gwałt analny zgłosi się szybciej niż całowanie, ale w dużej mierze od psychiki danej ofiary. Bo właśnie facet jest jej szefem, bo nawet jeśli nie to zaszkodzi jej w pracy, albo jest kimś znanym i jak to ona ma wygrać z jego prawnikami i kasą.
Np. bez gwałtu to są słowa przeciwko słowom. Przykre ale prawdziwe. Czy używane są w takich rozprawach wykrywacze kłamstw? Które jak wiadomo łatwo oszukać, jak cię nie biorą z zaskoczenia.

Kiedyś, gdy będziemy mogli podłączyć się do mózgu i odkryć, co widziała dana osoba będzie pięknie i bezpiecznie. Aktualnie niestety sprawcą może często czuć się bezpieczny, chociażby dlatego , że pod jakimś względem jest silniejszy czy lepszy niż ofiara i ta ofiara się boi zgłaszać (chociażby boi się że nikt jej nie uwierzy), a z drugiej strony jeśli byli w tym samym miejscu i czasie potencjalną ofiara może powiedzieć wszystko.
Co innego, gdy mamy obdukcję, ale na zeznaniu popartym takim badaniem mogą żerować kolejne kobiety.

Niestety to kwestia uczciwości ofiar. A gdy ktoś kłamie i to potem wychodzi na jaw, to faktyczna ofiara (innego sprawcy) może zamknąć się jeszcze bardziej w sobie, bo "świat podważy jej historię"

[Yassmine]

Daj mi - dziękuje że się podzieliłaś tą historią.

Ja np. jako dziecko jeździłam do kuzyna dziadków na wieś. Pełno dzieciaków się tam zjeżdżało w wakacje i było super. Przyjeżdżał tam wujek... który teraz z perspektywy czasu był 'dziwny'. Wszystkie dziewczynki raczej od niego uciekały. A ja byłam takim ****a miłym dzieckiem... że pozwalałam się przytulać, żeby nie było mu przykro to odwzajemniałam to przytulenie... ale on zawsze łapał mnie, albo klepał po dupie. Uważam, teraz z perspektywy czasu, że miał skłonności pedofilskie... nic mi ani nikomu kogo znał nie zrobił... jednak nikt tak się nie kleił do dzieci :/ teraz z perspektywy czasu, uważałabym go za zboczeńca.

Więc, o tyle o ile faktycznie łatwo jest oskarżyć kogoś o jakieś seksualne nadużycia, jednak uważam, że czasami potrafimy zauważyć 'złe' rzeczy dopiero po czasie, albo jak ktoś nam je uświadomi.


Jeśli chodzi o Rona, to tutaj pojawia się pytanie, czy aktorzy porno podpisują jakieś umowy między sobą w któryś ściśle określają zakres czynności. Wątpię, więc jak wówczas udowodnić te nadużycia?
Jeśli chodzi o 15-letnie, ofiary Rona, to skąd do cholery w otoczeniu 'gwiazdy porno' znalazły się 15-latki? Nie wiem... tyle pytań, tak mało odpowiedzi.

[Zebraa]

Może te gwałty nie były w ramach pracy tylko np. w przerwie? Jemu się wydawało, że skoro rżnął ją 5 minut wcześniej to teraz też może?

[iceberg]

Ostatnio pojawiło się kilka artykułów dotyczących Hugh Heffnera, wypowiadały się byłe króliczki, które widziały co się działo na imprezach zamkniętych. Myślę, że to ten sam mechanizm co w przypadku RJ, niezrozumienie, że życie to nie film czy bajka i obowiązują zupełnie inne reguły niż w scenariuszu porno.
To co mnie uderza w tych wszystkich akcjach to ich masowość po latach, ciężko mi uwierzyć, że nie dało się z tym zrobić nic wcześniej. Tym bardziej, że były przetarte szlaki przez historię Jacksona i innych celebrytów.

[Nolaan_2.0]

Ten temat to nawet nie temat rzeka a ocean.
Kultura patriarchatu, machismo, złe wzorce, społeczne odwracanie głowy albowręcz piętnowanie kobiet "Bo skoro tak się ubrała" i cały ten szajs od którego rzygać się chce...
A celebryci mają (często złudne) poczucie bycia ponad prawem i zasadami. Nie wszystkich kara spotyka, ale czasem jednak się to udaje.

[Yassmine]

Może te gwałty nie były w ramach pracy tylko np. w przerwie? Jemu się wydawało, że skoro rżnął ją 5 minut wcześniej to teraz też może?

Możliwe, bardzo możliwe.

Taak, Ice historia Jacksona... matki same prowadziły dzieci to tej jego nibylandii. Po latach moim zdaniem szukali rozgłosu.

Tylko, ze w takich historiach może jest jakieś ziarno prawdy, nigdy się tego nie dowiemy.



Nolan - zgadzam się, często ofiary są piętnowane i to przez inne kobiety!

[lee]

Chciałabym zauważyć, może podkreślić, że to nie wina daj_mi że jakiekolwiek inne osoby znalazły się w takiej sytuacji, czy adekwatnie innych osób, że nie poleciały od razu na policję.

To nigdy nie jest wina ofiar, bo albo są zbyt młode żeby zdawać sobie z tego sprawę (jak pisze Yass), albo boją się/nie chcą z wielu powodów (temat rzeka jak pisze Nolaan).
Być może jednym ze sposobów w zapobieganiu takim sytuacjom byłaby odpowiednia edukacja już na wczesnym etapie szkolnym. Edukacja pokazująca czego nie powinniśmy robić innym i czego nie powinniśmy pozwalać by robiono nam. Może przysłużyłoby się to dzieciom dużo bardziej niż oranie mózgów całkami.

Cały ten szum wokół molestowania może choć trochę przysłuży się temu, że niejeden kolega z tendencjami do takich zachować zastanowi się dwa razy, nim wyciągnie z kieszeni swoje śliskie łapki.

[iceberg]

Taak, Ice historia Jacksona... matki same prowadziły dzieci to tej jego nibylandii. Po latach moim zdaniem szukali rozgłosu.

Tylko, ze w takich historiach może jest jakieś ziarno prawdy, nigdy się tego nie dowiemy.

Myślę, że nawet więcej niż ziarno... i obawiam się, że niestety medialne są tylko te historie jak z Jacksonem, Jeremym czy Weinsteinem albo innymi bo tu oprócz ukarania dochodzi możliwość rekompensaty finansowej.

A w przypadkach takich jak opisuje Dajka to większość się skrzywi "bo to taki wygłup po pijaku" a z biednego faceta nawet grosza się nie wyciśnie więc zainteresowania to nie wzbudzi.


To co mi się rzuca w oczy to masowość akcji po latach, gdzie każdy może rzucić błotem a coś się zawsze przyklei i z drugiej strony doprowadzenie do absurdu organizacji randki. Podrywasz dziewczynę w klubie i zanim cokolwiek zrobisz to najlepiej podsunąć jej kilkustronicowy formularz na co się zgadza i w jakim zakresie, oraz najlepiej nagranie całego aktu przynajmniej audio, żeby nie było, że się wycofała w czasie i doszło do gwałtu.

[Nolaan_2.0]

Cały ten szum wokół molestowania może choć trochę przysłuży się temu, że niejeden kolega z tendencjami do takich zachować zastanowi się dwa razy, nim wyciągnie z kieszeni swoje śliskie łapki.

Nie, żebym sam tego nie chciał, ale kolesie z takimi tendencjami zwykli jednocześnie uważać, że feminizm to głupota, molestowanie to wymysł i patriarchat rulez.

Poza tym takich spraw jest wciąż za mało. Jeden Weinstein wiosny nie czyni. Nawet Cosby'emu, tej szui, się podobno upiekło bo apelację uznali.

[Yassmine]

O! Mam przykład, moja kuzynka pracuje w dziekanacie... i studentki w końcu postanowiły donieść do rekrora o tym jak zachowuje się profesor... oprócz oczywiście obrzydliwych tekstów, podgadywania... żałosnych obleśnych żartów, przytulania itp. Kazał im przynosić na zaliczenia obcięte pukle swoich włosów Rozumiecie?! Co za *****??


Inna historia, córki koleżanki mojej Mamy. Była na imprezie sylwestrowej, miała chyba jakieś 17 lat... została zgwałcona, przez swojego chłopaka. Kiedy krzyczała, jej koleżanki powiedziały żeby dała spokój 'ile chcesz być jeszcze dziewicą'... zaszła wtedy w ciążę.

[iceberg]

Jeden Weinstein wiosny nie czyni. Nawet Cosby'emu, tej szui, się podobno upiekło bo apelację uznali.

Niestety amerykański wymiar sprawiedliwości to coś czego przeciętny europejczyk nie ogarnie, jak pamiętam sprawę OJ Simpsona to włos mi staje na karku. Mam wrażenie, że tam nie liczy się prawdziwa wina tylko siła kancelarii prawnej która prowadzi sprawę.


Yass seksistowskie wykorzystywanie pozycji zawodowej jest sk.syństwem wyższego rzędu, nie tylko na uczelni.


Natomiast z mamą przyjmij wyrazy współczucia, najgorzej, że koleżanki to akceptowały, to coś czego nigdy nie zrozumiem.

[Yassmine]

Nie, żebym sam tego nie chciał, ale kolesie z takimi tendencjami zwykli jednocześnie uważać, że feminizm to głupota, molestowanie to wymysł i patriarchat rulez.

Poza tym takich spraw jest wciąż za mało. Jeden Weinstein wiosny nie czyni. Nawet Cosby'emu, tej szui, się podobno upiekło bo apelację uznali.

Nol, w ameryce... upiekło się nawet OJ Simsonowi Strach uwierzyć, że skazano Ramireza... Mansona, Gacyego i tych innych *****ów

Właśnie ja zaznałam dyskryminacji jedynie ze strony kobiet! Mój regionalny, nigdy nie pozwoli na coś takiego, mieliśmy w regionie takiego typa który podniósł rękę na koleżankę z pracy... nasz regionalny wjechał w ten sam dzień z buta, nigdy nie słyszałam żeby przeklinał w złości... a tutaj myślałam, że go pobije, oczywiście zwolnienie od razu. Ale niczego nie zamiatał pod dywan...

[Astraja]

Czytam komentarze odnośnie gwałtów i różnego typu molestowania i przeraża mnie to, jak czesto obwinia się ofiary:
Pytania: po co tam poszła, po co wsiadała do samochodu, czemu nie zamówila taxi, czemu go/ich zaprosiła, nie wiedziała, że to się tak skończy? Ocenianie kobiet: głupia, naiwna, nieodpowiedzialna. Ubrana tak albo inaczej, zachowała sie, pomalowała tak, a nie inaczej. Za dużo wypiła, ćpała, sama się prosiła itp

Oskarżając bogatego z góry zakłada się jej chciwość i próbę wyłudzania.
Oskarżając znajomego/obcego szuka sie od razu błędów i winy kobiety. Że nie wspomnę o tym jak reaguje sie, kiedy kobieta o taki czyn oskarża partnera czy męża. No bo jak to niby gwałt w związku?
Do tego procedury w zwiazku ze zgłoszeniem gwałtu. Kobieta musi tłumaczyć się, bronić i odpierać ataki.
Mówienie, że klapsy w dupe, inne macanki, głupie teksty w pracy to oczywiście TYLKO żarty, po co to w ogóle ogłaszać, a tym bardziej zgłaszać, robić problemy facetowi?

Zgadzam się z tym, że łatwo w dzisiejszych czasach kogoś oskarżyć i zniszczyć komuś życie. Łatwo jest nam osądzać, skreślać, ocenić po pozorach...
Gardzę kobietami, które w pełni świadomie kłamią i przez te wszystkie fałszywe oskarżenia coraz mniej poważnie pochodzi się do innych kobiet, które naprawdę przez to przeszły i muszą mierzyć się z hejtem, piekłem, które potem stwarzają im ci, którzy powinni im pomóc.


Może w tym tkwi problem: skoro kobiety oskarżając kogoś anonimowo mają takie piekło, to co mówić o tych, które oskarżają kogoś znanego i bogatego?
A czemu po jakimś czasie? Może trzeba czasu na "ztraumanizowanie", może jest łatwiej gdy wiedzą, że są jedną z wielu ofiar danego potwora, czują się "raźniej" gdy robią to razem, choćby to było po nastu latach? Nie wiem...
Ciężki temat.

[anyway90]

Ale ciekawa dyskusja.
Dziewczyny, przykro mi, że spotkały Was takie paskudne sytuacje. Fajnie, że się dzielicie swoimi doświadczeniami.

Cieszyć może tylko fakt, że ostatnimi laty rzeczywiście zaczyna się o tym wszystkim mówić. "Akcje", w stylu #metoo, wśród znanych ludzi to świetne lekcje uświadamiające i naświetlające problem. Zdaje się, że świadomość na temat tego, co jest molestowaniem, świadomość, że ofiara nie jest niczemu winna, nigdy, rośnie. Ale jeszcze długa droga przed nami.

[Yassmine]

To prawda, mnie też cieszy że dużo więcej się mówi o tego typu przestępstwach, nadużyciach.

Jednak, uważam że facetów też to dotyka, pewnie rzadziej... ale o tym raczej się mniej mówi.

A jeśli chodzi o pokrzywdzone kobiety, to najbardziej podłe wobec tych ofiar są inne kobiety, umniejszają, bagatelizują...