W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Kuzynka na niby część I

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • onamniejają
    Świętoszek
    • Dec 2013
    • 6

    Kuzynka na niby część I

    Cześć. Mam na imię Jarek i chciałbym podzielić się z wami historią, która zdarzyła mi się przed laty. Brzmi jak banał, jednak wtedy było to dla mnie objawienie jakie trudno sobie wyobrazić.
    Miałem wtedy 16 lat i uczęszczałem do jednego z gimnazjów na przedmieściach Łodzi. Nie wyróżniałem się szczególnie na tle rówieśników. Ot średnio wysportowany, bystry chłopak z normalnymi, jak na ten wiek, problemami. Miałem dziewczynę Anię. Chodziła do klasy rok niżej i całkiem nieźle się nam układało. Jednak, jak na tyle ciągłych myśli o seksie i związanych z nim sprawach, w moim związku niewiele się działo. Ania była raczej nieśmiała, podobnie zresztą jak ja, i nie odważyła się nigdy na coś więcej niż całowanie. Bywało, że trochę się dotykaliśmy, jednak mimo, że byliśmy ze sobą już pół roku, to nigdy nawet nie zdjęliśmy ubrań. Sam, jak wspomniałem, byłem nieśmiały więc nie naciskałem. Koledzy chwalili się, że ze swoimi dziewczynami zaliczali kolejne bazy. Jeden ze spadochroniarzy (został rok w tyle z powodu jakiejś afery, którą rozpętał w innej szkole) o imieniu Maciek miał już swój pierwszy raz za sobą. Chwalił się tym, każdemu kto tylko chciał słuchać i oczywiście podsycał nasze nastoletnie hormony. Mijały jednak kolejne miesiące i nic nowego się nie działo, aż do początku wakacji.
    Dokładniej był to falstart wakacji ponieważ oficjalnie rok szkolny się nie zakończył. Oceny jednak były wystawione i niektórzy przestawali chodzić do szkoły mając lewe zwolnienia lekarskie itp. Jedną z takich osób była moja kuzynka Zosia. Zosia miała 18 lat i mieszkała od niedawna po drugiej stronie Łodzi. Nasi rodzice odzyskali kontakty ze sobą po latach kiedy to emigracja za pracą zmusiła rodziców Zosi do wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Odkąd jednak wrócili umawiali się, że muszą się wreszcie odwiedzić. Efektem tego, był przyjazd Zosi do naszego domu na dwa tygodnie przez jej rodzicami. Dziewczyna była już w zasadzie dorosła, a mieszkanie w Wielkiej Brytanii sprawiło dodatkowo, że miała całkiem inne niż w Polsce, swobodne zachowanie. Tak więc przyjechała do nas z plecakiem pewnego weekendu w końcu czerwca i od razu zapanowała nad wszystkimi moimi erotycznymi snami.
    Być może dla niektórych wygląd Zosi byłby nie aż tak wyróżniający się, jednak jej typ urody i sposób bycia sprawił, że nie mogłem oderwać od niej wzroku. Z moją nieśmiałością możecie sobie tylko wyobrażać jak głupio mi było i jak starałem się ukryć, że mi się podoba. Tym bardziej, że jak powiedzieli mi rodzice, była ona moją kuzynką.
    Zosia miała lekko rude włosy , które nosiła najczęściej luźno rozpuszczone na ramiona. Nie była wysoka, może coś około metra siedemdziesiąt, podczas gdy ja przewyższałem ją o pięć czy sześć centymetrów. Jej jasna karnacja, piwne oczy oraz częsty uśmiech na twarzy sprawiały, że naprawdę przyjemnie się na nią patrzyło. Oczywiście zerkałem również na jej średniej wielkości piersi, wysportowany tyłek i nogi, chociaż tylko wtedy, gdy myślałem, że mnie nie widzi.
    Zosia nie mnożyła problemów. Chętnie przyjęła pokój który sąsiadował z moim, a który został wyposażony w rozkładane łóżko i materac. Dzieliła nas ścianka działowa i przesuwane drzwi. Miała tam też niewielką komodę na swoje rzeczy i to właściwie tyle. Nie spędzała tam jednak czasu prócz spania. Postanowiła sobie zwiedzić tę część Łodzi i często wychodziła na spacery po okolicy. Towarzyszyłem jej, a jakże. Sam nie bardzo wiedziałem co mogłaby tu zobaczyć, jednak dla niej ta część Polski była nowa i podobała jej się zarówno tutejsza architektura (chciała ją studiować w przyszłości) jak i pogoda. Ciągle wspominała o deszczowej Anglii.
    Odbiegłem jednak od głównego tematu, a mianowicie tego dnia w którym za trzęsło mi się życie. Pewnego dnia, może z półtora tygodnia od przyjazdu Zosi, przyszedłem do domu późno ze spotkania ze znajomymi. Wypiliśmy sobie parę wyłudzonych tu i tam piw, więc miałem naprawdę dobry nastrój i nawet nie chciało mi się jeszcze spać. Moi rodzice akurat mieli do pracy na nocą zmianę, więc nie obawiałem się, że nakryją mnie w tym stanie. Raźnym krokiem poszedłem do toalety i z przyzwyczajenia po prostu wszedłem do środka. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem na żywo nagą kobietę, i to na dodatek w pozie, która sugerowała że właśnie się masturbowała. Na dosłownie dwie sekundy totalnego zaskoczenia patrzyliśmy sobie w oczy, po czym szybko przeprosiłem – już czerwieniejąc po same uszy – i wyszedłem na zewnątrz. Serce biło mi w tym momencie tak szybko i mocno, że myślałem iż po prostu dostanę jakiegoś zawału. Całkiem zapomniałem o sikaniu i czymkolwiek innym. Gdy tylko zamykałem oczy zaraz pod powiekami pojawiała się naga Zosia z podniesionymi i rozłożonymi nogami oraz palcami pomiędzy udami.
    Wróciłem do pokoju i właściwie nie wiedziałem co dalej. Chciałem ją nadal przepraszać, ale głupio mi było odezwać się przez drzwi. Przypomniało mi się wypite piwo i, że muszę skorzystać z toalety. Na szczęście mieliśmy zapasową ubikację w piwnicy. Poszedłem tam szybko, ale wcale nie było łatwo oddać moczu, bo kutas stał mi na baczność i był tak twardy, że nie mogłem trafić do muszli. Z dozą pewnej akrobacji odlałem się i postanowiłem, że po prostu szybko pójdę spać i przemilczę tą nieszczęsną pomyłkę. - Co się napatrzyłem to moje – pomyślałem w przypływie elokwencji, jednak już dosyć. Na pewno Zosia też wszystko potraktuje jako niebyłe i na tym się sprawa zakończy. Na szczęście się myliłem.
    Gdy wróciłem do pokoju szybko zdjąłem wyjściowe ciuchy i położyłem się pod kołdrę przykrywając pod same uszy. Wiedziałem, że będzie mi strasznie trudno zasnąć z takim podnieceniem, bo nie miałem możliwości sobie ulżyć, jednak nie było rady. Zosia pewnie za chwilę dokończy kąpiel i też wróci spać.
    Usłyszałem jak główne drzwi do pokoju się otwierają. Moja kuzynka nie skierowała się jednak do swojej małej kanciapy, a usiadła na moim łóżku gdzieś na wysokości mojego tyłka. Odezwała się
    - Wiem, że nie śpisz.
    Próbowałem udawać, że jednak zasnąłem, jednak ona kontynuowała.
    - Nie udawaj proszę. Chcę pogadać. Wyłaź z pod tej kołdry.
    Niepewnie obróciłem się w jej stronę i usiadłem odkrywając się trochę.
    - To przez przypadek i przyzwyczajenie. Nie pomyślałem, że będziesz.. – próbowałem się tłumaczyć znowu stając się czerwony. Nie wiem na ile było to widać ponieważ zapalone było tylko nocne światło w rogu pokoju.
    - Spokojnie, Jarek – powiedziała i uśmiechnęła się. – Przecież nic takiego się nie stało.
    - No, ale – zacząłem i dopiero teraz dostrzegłem, że Zosia jest w samym ręczniku po kąpieli. Miała nadal mokre włosy i była chyba lekko zaróżowiona na twarzy. – to naprawdę niechcący.
    - Wiem – odparła – jednak myślę, że gdybyś miał wybór to byś to pewnie powtórzył co?
    Zawahałem się.
    - Co masz na myśli?
    - No.. zobaczyłeś mnie w naprawdę niezłej pozie. – uśmiechnęła się. – Nie muszę ci tłumaczyć co robiłam.
    Przełknąłem ślinę chociaż okazało się, że mam całkowicie sucho w ustach.
    - Widziałam, że mi się przyglądasz. Znam ten wiek i na pewno też nie raz już trzepałeś sobie wyobrażając sobie mnie nago. Tak wiec masz teraz lepszy obraz.
    Nie wiedziałem co powiedzieć. To nie był sen, a jednak miałem wrażenie totalnej nierealności tej chwili. Porażała mnie otwartość Zosi i chyba też… Zresztą nawet nie pamiętam co wtedy myślałem. Wypaliłem tylko coś w rodzaju
    - No co Ty, przecież jesteśmy kuzynostwem i w ogóle. To nie wypada, no i jesteś starsza.
    Zaśmiała się na te słowa. – Kto Ci powiedział, że jestem Twoją kuzynką? Nasi rodzice znają się od bardzo dawna, i ja również pamiętam Ciebie jak miałeś może z trzy lub cztery lata, jednak z tego co ja wiem, to tylko bardzo bliscy znajomi.
    Przeszło mi przez myśl, że faktycznie jakoś nie wyszło do tej pory z rozmowy potwierdzenie naszego pokrewieństwa.
    - A to, że jestem starsza. To fakt, jednak Ty też już dzieckiem nie jesteś prawda? To i owo widziałeś.
    Pod wpływem tego co i jak mówiła Zosia, oraz być może jeszcze pod wpływem wypitego wcześniej alkoholu odparłem – No tak, ale tylko na zdjęciach, czy filmach. Tak na żywo jeszcze nigdy.
    - Mówiłeś, że masz dziewczynę.
    - Noo tak, mam, ale my nigdy nic więcej po za całowaniem. – czerwień mojej twarzy i uszu pewnie była widoczna nawet w tym świetle.
    - Czyli jestem Twoją pierwszą nagą kobietą? A to Ci ciekawa sprawa. – Zamyśliła się na chwilę. – Czy wiesz dlaczego się masturbowałam? – Zapytała nagle, a ja chyba aż otworzyłem usta jak jakiś cielak.
    - No, chyba jak każdy – wyjąkałem.
    - Jak każdy, tak, jednak przed wyjazdem zerwałam z chłopakiem. Mieliśmy zwyczaj uprawiać seks co najmniej pięć dni w tygodniu i to nie raz dziennie. Brakuje mi tego coraz bardziej.
    Kolejna próba przełknięcia śliny znowu się niezbyt udała. Ciężko było właściwie odpowiedzieć na takie wyznanie. Zosia kontynuowała.
    - Ty pewnie też często to robisz co? Mówię o masturbacji, skoro ze swoją dziewczyną jeszcze nic.
    - Tak, noo z raz lub dwa razy… Dziennie
    - Noo – uśmiechnęła się. - To całkiem nieźle kuzynku – mrugnęła do mnie. – A dzisiaj już miałeś okazję?
    - Właściwie to nie. Od rana jakoś tak nie wyszło.
    - To musisz być nieźle napalony pod tą kołdrą. – to mówiąc nagle wstała i z zaskoczenia zdjęła ze mnie kołdrę. Będąc w samych bokserkach nie miałem jak ukryć potężnego wzwodu, który miałem wrażenie jeszcze powiększył się od naszej rozmowy.
    - Ładnie, ale przestań się bez sensu zasłaniać i zdejmuj gacie – powiedziała Zosia patrząc jak niezdarnie próbuję się przykryć rękami.
    - Co?
    - No proszę Cie. Widziałeś mnie nagą, wiesz już że nie jesteśmy rodziną czy coś. Nie wstydź się i pokaż co tam masz to i ja zdejmę ręcznik – powiedziała i skrzyżowała ręce na piersiach w oczekiwaniu.
    Przemyślałem sprawę szybko. Faktycznie nie było przeciwskazań. Byliśmy sami w domu, Zosia pod ręcznikiem nie miała pewnie nic. To było tak niesamowite i nagłe, że właściwie jedyne co mi pozostało to wykorzystać taką sytuację do granic możliwości. Przestałem się więc ukrywać i szybko zdjąłem przeszkadzającą bieliznę. Mój kutas tylko na to czekał i dosłownie wystrzelił w pion. Wstałem z łóżka i stanąłem przez Zosią.
    - Teraz Ty.
    - Zgodnie z obietnicą. – Powiedziała i zrzuciła ręcznik. Pod spodem jednak miała stanik i majtki.
    - Ej, no mówiłaś.. – zacząłem i właściwie sam zdziwiłem się, że to mówię.
    - Mówiłam, że zdejmę ręcznik, jednak nie mówiłem, że jestem nago.
    Już chciałem z powrotem założyć moje bokserki, jednak zanim je znalazłem Zosia chwyciła mnie za rękę.
    - Nie. – Powiedziała – Spokojnie, to nie koniec. – Jej uśmiech nie był tyko wesoły, ale i jakby trochę podstępny. – Możesz sobie zasłużyć na resztę.
    - Jak? – Zapytałem oczywiście, bo przecież już i tak było tak daleko, że nie miałem nic do stracenia.
    - Wyświadczymy sobie wzajemnie przysługę. I to wydaje mi się bardzo korzystną na obojga. Ty raczej nie wytrzymasz zbyt długo – skrzywiłem się na te słowa, więc zaraz sprostowała – ale nie przejmuj się. To dobrze. To normalne i.. zresztą po co ja gadam.
    Zanim się zorientowałem co się dzieje Zosia już usiadła na łóżku, i przyciągając mnie do siebie, wzięła mojego kutasa do ust. To co poczułem zadziałało dokładnie tak jak przewidziała wcześniej. Trysnąłem jej w ustach pełną dawkę nagromadzoną od poprzedniego dnia spermy i w kilku spazmach i jękach niemal ją chyba zadławiłem. Ssała jednak swoją śliczną buzią z małymi piegami wytrwale i połykała ile tylko zdążyła. Reszta ściekała jej po brodzie na piersi.
    Gdy skończyłem mój orgazm, usiadłem na drżących nogach na skraju łóżka obok Zosi. Nie umiałem złapać tchu.
    - Mmmm masz bardzo świeżą spermę kuzyneczku. To na początek, jest Twój wkład, ale i to mam nadzieję, jeszcze nie koniec tego wieczoru.
    Zdjęła stanik, mój oddech i chyba też serce całkiem przestały współpracować. Jej piersi były idealne. Okrągłe w tych niepowtarzalnych proporcjach, z sterczącymi różowymi sutkami i drobniutkimi piegami w kilku miejscach. Zakochałem się w nich. Zosia przestała bawić się w rozmowy i przyciągnęła moją głowę do swoich cycuszków. – Liż je delikatnie. – Rozkazała, a ja wziąłem się do roboty.
    Oglądanie tego na filmach, lub czytanie w opowiadaniach to całkiem coś innego niż rzeczywiste spróbowanie lizania cycków. Nie wiedziałem właściwie jak, jednak Zosia prowadziła moją głowę od jednej do drugiej piersi i trochę przyciskała, a potem znów odciągała mnie od siebie. Po chwili chyba załapałem i sam już lizałem okrągłymi ruchami języka jej sutki, przestrzeń pomiędzy oraz dodałem rękę do ugniatania tej piersi, której akurat nie lizałem. Moja „kuzyneczka” zaczęła pojękiwać, co poczułem, że i mnie sprawia przyjemność. Na chwilę oklapły penis zaczął się podnosić znów gotując do akcji, a Zosia, gdy tylko to zobaczyła zaczęła mu pomagać łapiąc go do ręki i masturbując mnie delikatnie i powoli.
    - Taaak – mruczała gdy ja skupiony byłem na jej cycuszkach. Jakoś jednak nagle zmieniłem zdanie – sam powinienem się sobie dziwić – i przesunąłem się wyżej w kierunku szyi Zosi i powili do jej ust. Pocałunek był po prostu boski. Czułem słodycz jej ust i lekką słonawość od mojej spermy, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Całowaliśmy się przez dobre parę minut, jednocześnie ja ugniatałem jej piersi, a ona pieściła ręką mojego kutasa i jajka. Chwila ta mogłaby trwać, jak dla mnie, jeszcze dłużej, jednak to co było potem miało przebić wszystko dotychczas.
    Zosia oderwała powoli swoje usta od moich i powiedziała z swoim pewnym i swobodnym głosem
    - A teraz zapracujemy sobie wspólnie na prawdziwe spełnienie.
    Przewróciła mnie na łóżko do pozycji leżącej i stanęła nade mną okrakiem. Szybkim ruchem zdjęła majtki, a następnie, powoli rozchylając swoje wargi cipeczki, usiadła na moim, twardym znów jak stal, kutasie. Po raz pierwszy byłem w kobiecie, i to nie byle jakiej kobiecie, ale najpiękniejszej jaką w życiu widziałem. Wszystkie dotychczasowe, widziane w pornosach, kobiety były w porównaniu z nią sztuczne i wulgarne. Zosia rozsiadła się wygodnie i zaczęła powoli i rytmicznie nabijać się na mnie patrząc mi w oczy. Nie wiem nawet czy przyszło mi do głowy w takim momencie, by się zabezpieczać. Świat składał się z tego ciepła, zapachu potu jej ciała i takiej słodkiej chmury... Przynajmniej tyle jestem w stanie po latach sobie z tego przypomnieć. Nie jestem w stanie powiedzieć ile to trwało, bo wydawało mi się jednocześnie chwilą, ale też jakimś zatrzymaniem czasu. Zosia zamknęła oczy, szepnęła tylko – Zaraz dojdę – po czym przyśpieszyła ruchy na tyle, że i ja nie mogłem już wytrzymać. Nie wiem jak to zrobiła. Musiała mieć faktycznie mnóstwo doświadczenia z poprzednim chłopakiem, bo gdy ponownie wystrzeliłem w niej – tym razem w cipeczce – to doszła w tym samym momencie wyprężywszy się głową w tył, a cycuszkami do mnie. Po chwili bezruchu zeszła ze mnie i położyła obok cała zdyszana jak po maratonie.
    - Ochh – westchnęła. – Tego mi było trzeba. A jak Tobie się podobało co?
    Spojrzałem na nią i przelatujące myśli ułożyły się tylko w – To było niesamowite.
    - Myślę, że znów muszę się umyć – powiedziała zeskakując z łóżka – Ty po mnie, ok? A potem spać.
    Z tymi słowami poszła do łazienki. Nie trwało wcale długo, jak usłyszałem, że wraca.
    - Idź grzecznie pod prysznic mój kochanku. I dobrej nocy.
    Cóż miałem począć? Jak w jeszcze nie do końca przebudzonym śnie, poszedłem się umyć i byłem przy tym przekonany, że na pewno nie zasnę. Gdy jednak po powrocie położyłem głowę na poduszkę to momentalnie mnie nie było.
    cd być może n... jeśli się spodobało.
    „Strzeżcie się rozczarowań, bo pozory mylą. Takimi, jakimi wydają się być, rzeczy są rzadko.
    A kobiety nigdy.”
  • onamniejają
    Świętoszek
    • Dec 2013
    • 6

    #2
    Nie będę się zrażał brakiem waszych komentarzy. Widocznie trudno wam się pisze jedną ręką

    Oto dalsza część.. krótsza, ale nie ostania

    ****
    Gdy rano obudziłem się i przypomniałem minioną noc to aż dostałem gęsiej skórki. Przeżyłem wtedy chyba najlepszy pierwszy raz jaki mogłem sobie wymarzyć. Po przywołaniu wspomnieć od razu znowu mi stanął. Wyszedłem więc z łóżka do toalety, by sobie ulżyć. Z powodu niezasunięcia drzwi do sypialni Zosi, musiała mnie przez nie zobaczyć, bo zdążyła zawołać mnie gdy dotarłem do głównego wyjścia z pokoju.
    - A długo tam będziesz? Muszę do toalety.
    Jakoś odruchowo znów zawstydziłem się tym co chciałem zrobić, a przecież jeszcze dnia poprzedniego Zosia wyssała ze mnie całą nagromadzoną spermę. Gdy odwróciłem się by wybąkać jakieś mało przekonujące kłamstwo, moja przyszywana kuzyneczka spostrzegła sterczącą pałę.
    - No no Ty znów masz ochotę? – uśmiechnęła się chytrze. Po chwili spoważniała – Tylko nie mów, że idziesz sobie strzepać. I w dodatku mnie nie zawołałeś!
    Stałem jak wmurowany i nie wiedziałem co powiedzieć.
    - Wy faceci myślicie tylko o sobie – fuknęła – A ja to co? One night stand?
    - Co? – nie zrozumiałem w pierwszej chwili przekazu. Cóż, zaspanie robi swoje.
    - To może zapytam inaczej – odparła – Co Ty na to żebyśmy się masturbowali wzajemnie?
    Nie jestem pewien skąd wziąłem odwagę i w ogóle co mną wtedy kierowało. Zapewne wodzona bystrość w zupie z hormonów. Odpowiedziałem po raz kolejny zdejmując bokserki przez Zosią
    - Z przyjemnością kuzyneczko.
    Uśmiechnęła się od ucha do ucha. – No i tak lepiej. Chodźmy. Tylko nie obudźmy Twoich rodziców. Słyszałam, że już wrócili z pracy.
    - Spokojnie. Po nocy są naprawdę zmęczeni – odparłem – po za tym dobrze zabezpieczają pokój przed hałasem i światłem.
    - Aha, chyba, że tak – odpadła Zosia i też się rozebrała. Tylko ja najpierw muszę iść się wysikać.-Dodała.
    Coś mnie podkusiło i zapytałem
    - A mogę popatrzeć?
    - Noo, to może być coś nowego. Zapraszam w takim razie.
    Razem podążyliśmy do toalety, w której jeszcze parę godzin temu to wszystko się zaczęło. Zamknęliśmy drzwi, by nie kusić losu, i Zosia zabrała się do sikania. Jednak nie podeszła do muszli, tylko weszła do wanny.
    - Będziesz miał lepszy widok – powiedziała. Rozchyliła nogi i wargi cipieczki i już po chwili z westchnieniem ulgi zaczęła sikać.
    Najpierw powoli, a następnie silnym strumieniem mocz Zosi wypływał, a ja poznałem wtedy fetysz, który mam do dzisiaj. Podszedłem bliżej, już zaczynając się masturbować, i wpatrzyłem się w ten złoty deszczyk. Zosia po chwili wycisnęła ostatnie krople i widząc mój pożądliwy wzrok zapytała.
    - Chcesz jej spróbować?
    Nie miałem czasu odpowiadać, podszedłem już pochylony i przywarłem do krocza kuzyneczki.
    - Oj spokojnie kochany – złapała mnie za włosy i odciągnęła lekko. – To się robi delikatnie. Jak z cycuszkami.
    Przypomniały mi się wczorajsze nauki i postanowiłem, że faktycznie je zastosuję dla przyjemności Zosi. Jak się okazało było one przyjemne również dla mnie. Gdy powoli i delikatnie obcałowywałem muszelkę mej kochanki, ona zaczęła głośniej oddychać i pojękiwać. Stawała się też coraz bardziej mokra i początkowy lekki smak jej moczu całkowicie ustąpił ambrozji jej soczków. Lizałem powoli delektując się tą chwilą i prawie zapominając o własnej masturbacji, jednak już po paru minutach.. Nie wiem co kobiety mają z tym przerywaniem, ale Zosia nagle odciągnęła mnie od swojej cipki i spojrzała w oczy oraz niżej na rękę masującą mojego kutasa.
    - Miało być wzajemnie, a ja tym razem okazałam się samolubna. – powiedziała mrugając do mnie swoim pięknym oczkiem. Następnie wyszła z wanny i rozłożyła dodatkowo gruby ręcznik na podłodze by nie kłaść się na zimnych kafelkach.
    - Połóż się na plecach.
    Spełniłem jej prośbę i zaczęło mi świtać co zamierza. Kuzyneczka stanęła okrakiem nad moją głową, a następnie powoli usiadła mi na twarzy. Tak poznałem pierwszy raz na żywo pozycję 69. Oczywiście niezmiernie mi się spodobała.
    -Mmmmmm – zamruczałem, gdy znów zostałem zalany jej soczkami. Potem dowiedziałem się, że to daje wiele przyjemności kobiecie. Cóż, szczęście nowicjusza. Podczas, gdy ja pieściłem języczkiem łechtaczkę Zosi – tak, wiedziałem gdzie jest łechtaczka. Sprawdziłem kiedyś z ciekawości w Internecie – sama lizana zaczęła dogadzać mnie. Czułem jak jeździ językiem w górę i w dół, potem po główce, by na koniec zassać kutasa aż po jajka. Nie wiem czy miałem na tamten czas dużego, czy małego. Zosie nie narzekała, bo była naprawdę pochłonięta swoim zajęciem. Tak jak ja swoim. Po chwili dodałem do zabawy paluszek i za chwilę drugi. Zosia zareagowała na to pieszczeniem moich jajek i intensywniejszym nabijaniem głowy, aż do gardła. Ktokolwiek miał okazję uczestniczyć w tego typu zabawie zapewne wie, że nie jest łatwo skupić się jednocześnie na zadowalaniu partnera oraz odczuwaniu własnej przyjemności. Dzięki temu zabawa trwa dłużej niż, gdy po prostu ktoś robi wam loda. Mogliśmy dzięki temu naprawdę posmakować się z Zosią. Pieściłem jej wargi sromowe, głaskałem pupę, a nawet delikatnie masowałem drugą dziurkę co zauważyłem, że lubi, gdyż czasami zamierała na chwilę i mruczała przyjemnie. Szczęśliwi czasu nie liczą, jednak takie piękne momenty też się kiedyś muszą skończyć. Doświadczenie mojej kochanki znów się objawiło. W momencie, gdy zacząłem wyczuwać silniejsze skurcze jej pochwy ona ostatecznie przyśpieszyła ruchy głowy i paluszków niżej. Tego było już za wiele, chociaż nie wiem jak mogłem aż tak długo wytrzymać te pieszczoty to w tym momencie strzeliłem spermą w buzię Zosi, a sam zostałem zalany morzem pysznego nektaru z wnętrza kochanki. Wymienialiśmy się płynami orgazmu i pamiętam, że prawie się popłakałem ze szczęścia. To był niezapomniany orgazm. Po chwili opadliśmy ze zmęczenia nadal obróceni do siebie o 180 stopni.
    Nie wiem czy wam się kiedyś coś takiego zdarzyło, ale po tym seksie w łazience na podłodze oboje zasnęliśmy na chwilę. Ocknąłem się i uśmiechnąłem nadal widząc tyłeczek i cipkę Zosi. Pogłaskałem ją delikatnie po pośladku i obudziłem przypadkiem.
    - Mhmmm nie pamiętam kiedy ostatni raz ktoś tak mi dogodził – zamruczała – Masz talent Jarku, naprawdę.
    - Przyjemność jest też po mojej stronie – odparłem i pocałowałem łechtaczkę sterczącą przez mym nosem.
    Jak wspomniałem, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Zosia też zeszła ze mnie i trzeba było zbierać się z podłogi. Trzeba się było też umyć po tych harcach. Już zaczynaliśmy chyba czytać sobie w myślach, bo oboje weszliśmy do wanny i zaczęliśmy się wzajemnie namydlać. Mimo, że to przecież tak bardzo seksowne zajęcie, to byłem do tego stopnia wymęczony, że nie wykazywałem podniecenia. Wyszliśmy czyści i pachnący i oboje jakoś tak po prostu poszliśmy się jeszcze trochę zdrzemnąć już do własnych łóżek.
    CDN...
    „Strzeżcie się rozczarowań, bo pozory mylą. Takimi, jakimi wydają się być, rzeczy są rzadko.
    A kobiety nigdy.”

    Skomentuj

    • DSD
      Perwers
      • Jan 2010
      • 1275

      #3
      Napisał onamniejają
      Nie będę się zrażał brakiem waszych komentarzy. Widocznie trudno wam się pisze jedną ręką
      To dopiero optymizm...
      'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

      Skomentuj

      • onamniejają
        Świętoszek
        • Dec 2013
        • 6

        #4
        Napisał DSD
        To dopiero optymizm...
        A co mi szkodzi?
        „Strzeżcie się rozczarowań, bo pozory mylą. Takimi, jakimi wydają się być, rzeczy są rzadko.
        A kobiety nigdy.”

        Skomentuj

        Working...