W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Byli partnerzy mojej partnerki.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • StDavid
    Świętoszek
    • May 2021
    • 5

    Byli partnerzy mojej partnerki.

    Cześć wszystkim,
    Zakładam, że problem którym chcę się podzielić mógł przewijać się już na forum, niemniej chciałbym podzielić się i usłyszeć wasze opinie na temat mojej sytuacji.


    Mam 24 lata i jestem w ok. rocznym związku z 5lat starszą dziewczyną. Kocham ją, bardzo szanuję i mam nadzieję na poważny związek. W naszym łóżku wszystko jest w porządku, mamy podobne preferencje i oboje jesteśmy zadowoleni z seksu. Jest jednak rzecz która nieprzyjemnie drapie mnie z tyłu głowy, a wpływa ona negatywnie na moje zaufanie, pewność siebie i ogólne zadowolenie z relacji. Chodzi mianowicie o powracający (z mojego powodu) temat byłych partnerów mojej dziewczyny. Ja sam, miałem wcześniej tylko jedną łóżkową partnerkę, z którą byłem w kilkuletnim związku. Ona natomiast, po części z tytułu wieku, a po części z powodu różnicy charakteru miała przede mną siedmiu mężczyzn. Kilku z nich było, jak ona twierdzi "błędami młodości", co należy rozumieć nie jako facetów na jedną noc, ale takich z którymi ostatecznie nigdy nie doszło do związku mimo wstępnych oczekiwań. Jesteśmy otwarci w tych tematach, dużo rozmawiamy i cały czas stopniowo zdejmujemy tabu z kolejnych aspektów naszego życia erotycznego, niemniej kwestia wielu mężczyzn partnerki, wprawia mnie w przygnębienie. Trudno mi jednoznacznie określić, czy zasmuca mnie fakt, z jaką lekkością partnerka podeszła do seksu skoro pozwoliła sobie na taką naiwność, czy może moje własne niedowartościowanie w tej kwestii. Rozmowy z nią z reguły pomagają mi, ale gdy temat byłych powraca, znów potrzebuję takiej "terapii". Nasza relacja nie jest w 100% stabilna, wiem, że ona podchodzi do "nas" bardzo poważnie i nie rzuca słów na wiatr, dlatego też wciąż nie usłyszałem oczekiwanego "kocham Cię". W związku z tym, staram się nie wywierać na niej presji i dość mocno ograniczam mówienie o tego typu oczekiwaniach, to samo tyczy się potrzeby poprawiania mojego humoru w sytuacjach gdy rozmowy o byłych kochankach mi go psują. Chciałbym dodać, że partnerka mieszkała przez kilka lat za granicą i właściwie wszyscy jej byli partnerzy byli innej narodowości co w pewien sposób też negatywnie wpływa na moją pewność siebie w łóżku. Uznaje się bowiem, że np. Włosi (a o nich również jest mowa) są wspaniałymi, namiętnymi kochankami itp.



    Powiedzcie proszę, jak poradzić sobie z tą uporczywą potrzebą zastanawiania się nad tym i porównywania się do byłych kochanków partnerki. Mieliście może podobny problem?


    Pozdrawiam.
  • iceberg
    PornoGraf
    • Jun 2010
    • 5113

    #2
    Powiem tak, nie rozumiem tego problemu. Sam związałem się z dziewczyną któraiala przede mną kilkunastu partnerów, na dodatek miała wtedy 18 lat i nie miałem z tym żadnych problemów. Tak troszkę humorystycznie patrząc to startowalo w tym "wyścigu" wielu ale to ja jestem na mecie. Jeśli chcesz się porównywać do jej byłych to uświadom sobie że jesteście razem dlatego że ona zdecydowała że jestes najlepszym jej wyborem spośród tamtych partnerów. Gdybyś był gorszy to już byście nie byli razem. Branie dziewicy też nie gwarantuje sukcesów bo może ja nagle ponieść ciekawość "jak to jest z innym".
    Według mnie po prostu powinieneś przestać myslec o przeszłości i raczej patrzeć w przyszłość bo ciągle rozpamiętywanie tego co było może przekreślić to co będzie. Jeśli nie jesteś w stanie przetrawic tego że ona miała więcej niż ty to lepiej się rozejdzie bo nic dobrego z tego nie wyniknie.
    Po prostu jesteś typem człowieka któremu nie powinno się mówić o swojej seksualnej przeszłości bo to źle na ciebie działa.
    Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

    Skomentuj

    • StDavid
      Świętoszek
      • May 2021
      • 5

      #3
      @iceberg,
      Myślę, że żródłem problemu nie jest to, że Ona miała więcej partnerów niż ja.


      Męczy mnie za to świadomość, że z którymś z nich mogło jej być lepiej. Mimo, że zdaję sobie też sprawę, iż w związku najważniejsze powinno być uczucie, zaufanie itp., a seks to tylko dodatek, to trudno jest mi wyprzeć z głowy konserwatywny schemat: najpierw uczucie, potem seks. Przez to mam też mały problem by wytłumaczyć sobie jej rozwiązłość.


      Niemniej - bardzo dziękuję za odpowiedź i wsparcie

      Skomentuj

      • Kalilah
        Administrator
        • Mar 2012
        • 2719

        #4
        Z jakichś powodów jest teraz z tobą, a nie z nimi i powinieneś na tym się skupić.
        Jakby mi partner rozpamiętywał każdego faceta czy kobietę to bym się nieźle wkurzyła i po którymś powrocie do tego tematu pewnie bym wybuchła. Nie można całe życie tylko podbudowywać czyjejś niskiej samooceny. Po jakimś czasie i jej to przestanie odpowiadać. Nie zrobiła nic złego, miała ich przed tobą, a nie w momencie gdy jesteście razem.
        Rozumiem, że nadal brak równouprawnienia mocno daje się we znaki. Facet z 7 partnerkami seksualnymi jest super, a kobieta jak miała tyle to pewnie się pogubiła i w ogóle no dramat.
        Zapomnij o tym, nie myśl bo to nic dobrego nie przyniesie, było minęło i na tym się skup. Korzystaj z jej bogatych doświadczeń, a nie ją za nie piętnuj.
        My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

        Regulamin forum

        Skomentuj

        • StDavid
          Świętoszek
          • May 2021
          • 5

          #5
          Hej @Kalilah,
          Oczywiście - dziękuję za odpowiedź.


          Cóż, zdaję sobie sprawę z tego, że facet pozbawiony pewności siebie, a szczególnie w takiej kwestii jest nieatrakcyjnym. Bardzo ograniczam zatem rozmowy w tym temacie (stąd post na forum), szczególnie, że nie potrafię jasno stwierdzić, czego ja właściwie od niej w tym temacie oczekuję - wiem, że problem jest we mnie.


          Rozumiem też, dlaczego przytoczyłaś stereotyp dot. różnicy w ocenie kobiet i mężczyzn na podstawie ilości partnerów, ale chciałbym zauważyć, że kompletnie nie miałem w swoim poście żadnego pokrywającego się z tym podtekstu - ja osobiście nie oceniam obcych ludzi na tej podstawie. Sam dość poważnie traktuję seks bo zależy mi, żeby dając go komuś, pozwolić tej osobie poczuć się wyjątkową i miałem nadzieję na to samo z moją partnerką. Nie oznacza to, że nagle zrezygnowałem z tej relacji - bynajmniej. Staram się sobie z tym poradzić. Utrudnia mi to fakt, że tak jak wcześniej wspomniałem - jest wobec mnie ostrożna, nie mówi na lewo i prawo o swoich uczuciach. Docenia mnie w łóżku, twierdzi, że nieczęsto miała w łóżku "quality" i nigdy nikogo o takich samych preferencjach, ale przy niej wypadam trochę jak napalony gnojek(jest starsza o 5lat), nie licząc pieszczot w roli gry wstępnej, do orgazmu podczas samego stosunku doprowadzam ją dość rzadko, a długość naszej zabawy czasem pozostawia wiele do życzenia.

          Skomentuj

          • Kalilah
            Administrator
            • Mar 2012
            • 2719

            #6
            No trochę jednak dajesz do zrozumienia w tym miejscu:

            "...niemniej kwestia wielu mężczyzn partnerki, wprawia mnie w przygnębienie. Trudno mi jednoznacznie określić, czy zasmuca mnie fakt, z jaką lekkością partnerka podeszła do seksu skoro pozwoliła sobie na taką naiwność..."

            Dobrze, że sam to zauważyłeś jak facet traci na atrakcyjności gdy jest taki niepewny siebie. Na dodatek najwyraźniej ona nie daje ci wiele powodów abyś się tak czuł. Brak orgazmów możecie wypracować wspólnie, powoli, bez pośpiechu. Wiele kobiet ma z tym problem i to wcale nie znaczy, że z partnerem jest coś nie tak. Pracuj więc nad tym aspektem, niech pokaże ci może jak sama się doprowadza do orgazmu, ale niech jego brak cię nie paraliżuje. Bo wpadniesz w takie błędne koło.
            My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • StDavid
              Świętoszek
              • May 2021
              • 5

              #7
              Dzięki Kalilah za kolejną odpowiedź,
              W kwestii tego wypracowywania nie chodzi o technikę - myślę, że to robię całkiem dobrze, poza tym pieszczotami doprowadzam ją bardzo często. Problem tkwi raczej w sytuacjach gdy po całym dniu wzajemnego nakręcania się, mój orgazm przychodzi np. po minucie jeśli jestem bardzo rozpalony.



              Natomiast w kwestii cytowanego fragmentu mojej wiadomości, pozwól, że odpowiem innym:

              ja osobiście nie oceniam obcych ludzi na tej podstawie.
              Rzeczywiście - obcych osób, raczej staram się nie szufladkować na tej podstawie. Jestem natomiast w takim wieku, że duża część kobiet z którymi sypiają moi znajomi, rówieśnicy jest po prostu w swojej naiwności przez nich wykorzystywana. Patrzę z pogardą na takie podejście. W drugą stronę, oczywiście również - jeśli mężczyzna oczekuję związku, a kobieta chce się tylko zabawić, w tej sytuacji to ona jest tą złą. Są też świadome, niezobowiązujące stosunki, które rozumiem choć nie praktykuję. Żeby natomiast ocenić takich ludzi, muszę ich znać by wiedzieć który scenariusz ma miejsce. Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że facet który przelatuje naiwną dziewczynę nie jest w twoich oczach dupkiem.


              A teraz clou problemu:
              Moja tolerancja nie sięga dalej jak do moich przyjaciół, ponieważ ze swoją partnerką planowałem jednak dzielić pogląd w tej kwestii. Niemniej bardzo podziwiam kobietę z którą teraz jestem - imponuje mi(Swoją inteligencją, ambicją, klasą.. jest po prostu zbiorem wszystkich cech których mógłbym oczekiwać od kobiety) co sprawia, że chciałbym przewartościowac seks w swojej głowie - by fakt wielu dawnych partnerów zrozumieć i tolerować tak jak ona. Wprawia mnie to w dysonans poznawczy, a dodatkowo problem stymuluje męska potrzeba rywalizacji, niestety w tym przypadku dotycząca tego, co dzieje się pod kołdrą.
              0statnio edytowany przez StDavid; 25-05-21, 14:44.

              Skomentuj

              • iceberg
                PornoGraf
                • Jun 2010
                • 5113

                #8
                Może po prostu postaraj się skupić na tym co jest teraz (czyli dostarczeniu jej pozytywnych przeżyć, dawaniu przyjemności) a nie tym co było w jej życiu kiedyś. Jeśli będziesz się za bardzo skupiać na jej przeszłości a nie teraźniejszości to ryzykujesz, że w pewnym momencie się wkurzy i ty wylądujesz w jej przeszłości zamiast tworzyć z nią wspólną przyszłość.

                W tym momencie nie masz z nikim rywalizować, nie tworzycie miłosnego trójkąta czy innego wielokąta... jesteście tylko ty i ona i to powinno być dla ciebie najważniejsze. I tak jak pisze Kali - skup się na korzystaniu z jej doświadczenia i buduj własne, tym bardziej, że jest nad czym pracować.
                Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                Skomentuj

                • StDavid
                  Świętoszek
                  • May 2021
                  • 5

                  #9
                  Dziękuję wam bardzo za odpowiedzi.
                  Zgadzam się ze wszystkim co napisaliście. Czuję się lepiej.

                  Na forum wracam już któryś raz z innym pytaniem - niestety tym razem pod nowym pseudonimem, ponieważ stare konto przepadło. Jak zawsze bardzo doceniam pomoc dojrzalszych i bardziej doświadczonych od siebie użytkowników. Lubię otwartość i tolerancję tutejszych bywalców - zawsze wiem, że mogę spodziewać się odpowiedzi na poziomie. Mam nadzieję, że sam tego poziomu nie zaniżam .
                  Jeszcze raz bardzo dziękuję @iceberg i @Kalilah za inteligentne i trafne uwagi. Temat pozostawiam otwarty dla kolejnych osób, które zechcą dodać coś od siebie, sam zaś będę starał się pracować nad sobą.
                  Pozdrawiam użytkowników beztabu.com
                  StDavid

                  Skomentuj

                  • Away
                    Gwiazdka Porno
                    • Oct 2009
                    • 1887

                    #10
                    Oh shit, to jakbyś się tak związał ze mną to by była dopiero katastrofa .. nigdy nie miałam problemów z ilością partnerek/partnerów moich kochanków czy życiowych partnerów, jest to forma zabawy, przyjemności. Jeżeli między wami naprawdę jest dobrze w życiu nie ma sobie czego utrudniać i szukać na siłę problemów, wspólne życie i wzajemne dogadywanie się jest bardzo istotne i mówię to z perspektywy czasu, że takie rozterki są tylko błahostką bawcie się dobrze i korzystajcie
                    Najbardziej niebezpieczne są kobiety, którym nie można się oprzeć.

                    Skomentuj

                    • ZimnyŁokieć
                      Świntuszek
                      • Jul 2014
                      • 66

                      #11
                      Napisał StDavid
                      @iceberg,
                      Myślę, że żródłem problemu nie jest to, że Ona miała więcej partnerów niż ja.


                      Męczy mnie za to świadomość, że z którymś z nich mogło jej być lepiej. Mimo, że zdaję sobie też sprawę, iż w związku najważniejsze powinno być uczucie, zaufanie itp., a seks to tylko dodatek, to trudno jest mi wyprzeć z głowy konserwatywny schemat: najpierw uczucie, potem seks. Przez to mam też mały problem by wytłumaczyć sobie jej rozwiązłość.


                      Niemniej - bardzo dziękuję za odpowiedź i wsparcie
                      To zawsze jest problem, ale w sumie dlaczego? Czemu babka nie moze mieć więcej partnerów? Ja uważam to za coś fajnego.

                      Skomentuj

                      • Piotr*
                        Świętoszek
                        • Mar 2021
                        • 5

                        #12
                        Rzadko kiedy zdarza się, że ludzie we wczesnej młodości od razu za pierwszym razem trafią na właściwego partnera/partnerkę i nie mają doświadczeń seksualnych z innymi osobami. Potraktuj to jak coś normalnego i wyrzuć z głowy drążenie tematu. Liczy się to co jest tu i teraz.
                        A brak wcześniejszych doświadczeń nieraz prowadzi do tego, że takie osoby, zwłaszcza w jakichś "przełomowych" momentach życia typu ukończenie 30,40-stki, zaczynają nabierać ochoty na sprawdzenie jak to jest z kimś innym.

                        Skomentuj

                        • wiarus
                          SeksMistrz
                          • Jan 2014
                          • 3264

                          #13
                          Napisał Away
                          Oh shit ... bawcie się dobrze i korzystajcie
                          Abyście nie żałowali, że jest już "po ptakach", a wasze życie spędziliście w celibacie.
                          Dla znacznej ilości czterdziestek i pięćdziesiątek już jest po herbacie - nie szukając partnerów i stroniąc od szaleństw zaniedbały się tak, że trzydrzwiowa szafa emanuje większym seksapilem niż one.
                          "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                          James Jones - Cienka czerwona linia

                          Skomentuj

                          • Magda28żona
                            Świętoszek
                            • Jul 2021
                            • 14

                            #14
                            Hmmm... Czy kobiecy głos będzie tu miał jakieś znaczenie?
                            Przeczytałem post i odpowiedzi uważnie. Myślę, że absolutnie nie powinieneś się martwić o przeszłość Twojej Pani. Absolutnie.
                            Po pierwsze, pamiętaj, że to przeszłość, to było. Skończyło się, tam jak tamten etap w życiu.
                            Po drugie, co uważam za bardzo istotne fakt, że powiedziała Ci o tym, była szczera, ryzykowała brak zrozumienia i odrzucenie świadczy o poziomie zaufania do Ciebie i o tym jak poważnie Cię traktuje.
                            Po trzecie, kobiety mówią coś takiego tylko jak im bardzo na kimś zależy, bo chcą być po prostu fair. Gdyby chciała dalej szaleć i się bawić, to dalej by to robiła, a Ty żyłbyś w przeświadczeniu, że była święta i żyła jak zakonnica.
                            Po czwarte gdyby nie było jej z Tobą wyjątkowo i lepiej niż z innymi, to by po prostu nie związała się z Tobą i szukała dalej szczęścia, podczas gdy Ty zamiast być jej mężczyzną, byłbyś jedynie przystankiem na drodze do szczęścia.
                            I teraz powiem coś z wlanego doświadczenie. Mój mąż jest ode mnie starszy o 8 lat. Kiedy ja przed ślubem byłam dość grzeczna i poukładana, on szalał i miał od cholery dziewczyn, lasek, przygód. Co dziwne sam mi o tym powiedział na początku znajomości, właśnie po to, żeby mieć czystą kartę i nic nie ukrywać.
                            Ja zrobiłam to samo - oczyściłam się przed nim ze swojej przeszłości i na tym zbudowaliśmy zaufanie.
                            Jeśli mogę Wam coś doradzić, to rozmawiajcie ze sobą jak najwięcej i jak najbardziej szczerze na ten temat, a sam zobaczysz, że to będzie jak forma spowiedzi przed drugą osobą. Brak tajemnic sprawi, że gdzieś w Tobie samoistnie zrodzi się zrozumienie, rozgrzeszenie i pewność co do partnerki.
                            A tak na marginesie, baba która się wyszalała nie traci łba z wiekiem i nie zaczyna jej odwalać palma - jeśli wiesz co mam na myśli ��
                            ... złap mnie za rękę, weź na parkiet i prowadź w szalonym tańcu dwóch ciał żeby rozgrzać mnie do czerwoności...

                            Skomentuj

                            Working...