Witam z powrotem, rozgorzała się tu dyskusja na temat depresji, od siebie mogę powiedzieć ze takim właśnie korposzczurem jestem i taki styl życia moim zdaniem jest depresyjny. Mysle ze jedni do tej depresji mają wieksze predyspozycje niż inni ale głównym czynnikiem jest charakter i usposobienie, aniżeli wpływy środowiskowe. Choć te tez maja znaczenie i w moim przypadku one plus rozpad związku spowodowały taki a nie inny mój stan.
Czy podjęłam decyzje? Nie do końca. Udało mi się z X spotkac, porozmawiać po ludzku. Wytłumaczył się dlaczego podjął taka a nie inna decyzje i czemu tak się zachowywał. Jest w stanie dużo gorszym niż ja, w pewnym momencie nie mogl nawet wstać z łóżka, czuł ze jest pod ściana i potrzebował uciec. Boi się ze już więcej nie poczuje się dobrze i przez to nie będzie się nadawał do związku, po wspólnym podsumowaniu sytuacji, stwierdziliśmy ze będziemy się widzieć co jakiś czas, spróbować na nowo oswoić ze soba. Mysle ze w tym momencie nie ma tu miejsca na związek, ale może znajdzie się miejsce na wspieranie siebie nawzajem, i czas pokaże co dalej.
Czy podjęłam decyzje? Nie do końca. Udało mi się z X spotkac, porozmawiać po ludzku. Wytłumaczył się dlaczego podjął taka a nie inna decyzje i czemu tak się zachowywał. Jest w stanie dużo gorszym niż ja, w pewnym momencie nie mogl nawet wstać z łóżka, czuł ze jest pod ściana i potrzebował uciec. Boi się ze już więcej nie poczuje się dobrze i przez to nie będzie się nadawał do związku, po wspólnym podsumowaniu sytuacji, stwierdziliśmy ze będziemy się widzieć co jakiś czas, spróbować na nowo oswoić ze soba. Mysle ze w tym momencie nie ma tu miejsca na związek, ale może znajdzie się miejsce na wspieranie siebie nawzajem, i czas pokaże co dalej.
Skomentuj