Ach, oranżada w torebkach plastikowych albo w proszku to jest to! Potem 'mordoklejki', czyli Krówki, lizaki 'kodżaki', stanie w kolejce do sklepu bo raz na kilka miesięcy rzucili arbuzy albo PEPSI-COLĘ (klękajcie narody...). Hot-dog kupowany przez mamę podczas każdej wizyty w Nowym Sączu (to też była egzotyka). A w domu: ryż albo makaron z cukrem i cynamonem przygotowane przez babcię, naleśniki przygotowane przez drugą babcię. No, jednak wolę obecną różnorodność na talerzu.
Smaki dzieciństwa v.2.0
Collapse
X
-
wam to sie fartnęło w życiu, smaki jakieś, a tu człowiek jak czego nie sprywatyzował to głodowałSkomentuj
-
-
Tak mnie naszło:
- makowiec mojej babci. Poezja i wytwór ponadczasowy,
- lizaki w kształcie kogutów. Pamiętacie je? Miały w sobie to coś.
- oranzada w szklanych butelkach po 50 groszy. Czasem jeszcze ją gdzieś dostaję. Ech, od razu te 15 lat cofam się w czasie.
- guma Turbo z obowiązkowymi obrazkami wypasionych fur.
- mleko prosto od krowy, zaraz po udoju i po przefiltrowaniu przez starą pieluchę tetrową. Wszystkie te shity co teraz w sklepie są mogą się schować.Skomentuj
-
Nolaan, cenię smaki wsi, ale mleka wprost od krowy nigdy nie lubiłem i raczej nie polubię Zdecydowanie wolę to "mleko" z półek sklepowych.Skomentuj
-
... "mleko" z półek sklepowych.Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!Skomentuj
-
No coś Ty? Woda jest przezroczysta i ma smak wodyPo ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!Skomentuj
-
...ale takiej wody jak piłam w dzieciństwie ze studni na podhalańskiej wsi to nie ma żadnym sklepie...Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
MLEKO W DOWOLNEJ POSTACI NIE MOŻE MIEĆ KOZUCHÓW!!!!! ... poza tym mogę je wypić... Mleko od krowy jest jednak trochę za ciepłe. Kiedyś wypiłem pół litra owczej żętycy na hali w Gorcach. Trochę się bałem problemów z przewodem pokarmowym ale skończyło się happy endem, a smakowało wybornie.'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
Skomentuj
-
Ah, w szkolnym sklepiku kupowałam kiedyś takie chrupki z pietruszką I napoje w woreczkach ze słomką, pycha
I jeszcze te plastry miodu, które dziadek przywoził
Takie mniej ulubione, ale zapamiętane to andruty, lizaki Hity, gumy kulki, Donaldy i inne Turbo...
Jak coś sobie przypomnę to dopiszę ;PGRAMMAR NAZI
Skomentuj
-
Dodam jeszcze domowe pączki zwane przez Babcię "pampuchami", pomidory zerwane prosto z krzaczka, jedzone bez soli, jabłka- papierówki (wiecie, że teraz jest strasznie ciężko dostać taką jabłoń?), lizaki-kogutki, "szczypki" kupowane na odpuście, ogromny rarytas w postaci waty cukrowej, wspaniały domowy podpiwek, robiony przez Babcię do czasu, aż butelki eksplodowały i zraniły ją w rękę , chleb z masłem i cukrem, ziemniaki pieczone w popiele z łętów podczas wykopków, lody z automatu, mleko zagęszczone z tubki... Ech az się rozmarzyłam...
Ja w ogóle miałam szczęście "kulinarne" w dzieciństwie i mimo tego, że nie jestem taka stara moje smaki z dzieciństwa są dość 'retro' - może dzięki mieszkaniu z Babcią.
No pain, no gain.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam gdzie chcą...Skomentuj
-
A mój dziadek zrobił raz domowe wino. Wziąłem sporą jego ilość do akademika i upiłem się do lustra. To było jedno z może trzech moich wejść w stan upojenia alkoholowego. Traf chciał że akurat tego wieczoru pojawił się po raz pierwszy mój współlokator, zresztą prawdziwy Albańczyk. Niezłe pierwsze wrażenie jak na wrażliwego ętęlektualistę. Ale wszystko dobrze się skończyło.'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
Skomentuj