Ona mówi, że jest cudownie, a ja mam wątpliwości

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • sputnik69
    Świętoszek
    • Oct 2017
    • 44

    #16
    Napisał joedoe
    Nie martw sie. geny tylko 20% facetow dziedzicza sie.
    Twoje dzieci juz tego problemu nie beda mialy.
    Znaczy sie - te dzieci ktore byc moze bylyby gdyby nie to ze ona nie czula sie cudownie.
    A tak konkretnie...
    Pozytywne jest to ze ona i tak "zaskoczy" jak sie wstrzelisz w moment, niewazne czy taki z cudownym koncem.
    Moze sie nawet porzygac, istotne zeby jakis plemnik wiedzial ze nie wyladowal w dupie i sie nie zniechecil do dalszej podrozy.
    Co kogo obchodzi jakis orgazm a tym bardziej nie twoj?
    Niech kazdy sie martwi o siebie.
    O innych martwi sie rząd.
    Chyba dość łatwo musi się tak żyć.
    Nie bierz tego jako atak, ale ciekaw jestem czy podejście wypracowane / przez lata czy wyniesione z domu czy skądś indziej.
    Pytam bo na codzień spotykam się raczej z innym nastawieniem ludzi.
    (chyba, że jest to coś w rodzaju terapii szokowej dla mnie. W jakiś sposób pomaga bo na dłuższą metę przy sposobie "nic mnie nie obchodzi" byłbym zwyczajnie zdrowszy).

    Skomentuj

    • joedoe
      Perwers
      • Aug 2014
      • 1272

      #17
      Napisał sputnik69
      Chyba dość łatwo musi się tak żyć.
      Nie bierz tego jako atak, ale ciekaw jestem czy podejście wypracowane / przez lata czy wyniesione z domu czy skądś indziej.
      Pytam bo na codzień spotykam się raczej z innym nastawieniem ludzi.
      Synu!
      Cenie ludzi co chca sie czegos dowiedziec.
      Ci rokuja nadzieje i budza wiare w ludzkosc, jej meska część.

      JAKICH ludzi?
      Tych co mysla ze jesli beda calowac babe w dupe to beda bzykac?
      Predzej piekło zamarznie.

      W/w poglady sa wypracowane przez lata, moim potem, krwią i łzami.
      Kilka lat zycia mnie to kosztowalo, rowniez szczescia w szukaniu.
      (dzieki ci, Google)
      Pozniej, gdy juz do mnie docieraly teksty madrych ludzi, potwierdzone przez innych.

      Owszem.
      Dobrze sie tak zyje.
      Zadna baba nie wsadzi noza w plecy.
      Majac kilka samic nie masz obawy ze jajka ci eksploduja a i ta bardziej stała wie ze nie moze sie za bardzo stawiac.
      MASZ BROŃ ktorej nie ma wiekszosc facetow.


      Poczytaj blackdragonblog.com jesli znasz angielski.
      Chwali sie na maxa jak to Amerykanie ale rady ma dobre.

      Elementarna rada:
      Trzeba miec minimum trzy kobiety:
      1. Stała. Z ta mozna spedzac romantyczne wieczory, jezdzic na urlopy itd. Niekoniecznie sie bzykac jesli nie chce.
      Czemu zmuszac jesli ma sie "wariant B (i C)"?
      Sex z obowiazku to nie sex.
      2. Fuck Buddy albo Friends With Benefits. Definicja da sie znalezc.
      3. Dziwka na zawolanie.
      Jest gwarancja ze nie bedzie brakowac sexu ani zwiazku emocjonalnego.
      To czasami nie wystarcza ale wiecej kobiet radze miec tylko tym co umieja panowac nad sytuacja. Shit testy sa gwarantowane od kazdej z w/w.

      PS:
      Bylbys cholernie zdrowszy jako i ja jestem.
      Last edited by joedoe; 30-01-18, 21:43.

      Skomentuj

      • Nadika
        Świętoszek
        • Dec 2016
        • 39

        #18
        Napisał joedoe
        Synu!

        1. Stała. Z ta mozna spedzac romantyczne wieczory, jezdzic na urlopy itd. Niekoniecznie sie bzykac jesli nie chce.
        Czemu zmuszac jesli ma sie "wariant B (i C)"?
        Sex z obowiazku to nie sex.
        2. Fuck Buddy albo Friends With Benefits. Definicja da sie znalezc.
        3. Dziwka na zawolanie.

        A może jedną co jest damą na salonach, kucharką w kuchni i dziwką w sypialni

        A wracając do tematu. Za dużo myślisz. Skoro mówi ze jest jej dobrze to ok. Jeśli kłamie to jest jej problem nie Twój.
        Last edited by Nadika; 13-02-18, 11:35.

        Skomentuj

        • joedoe
          Perwers
          • Aug 2014
          • 1272

          #19
          Nadika.

          Oczywiscie ze to idealna opcja.
          Problemem jest ze nie istnieje w realnym zyciu w dluzszym okresie czasu.
          KAZDA kobieta, gdy juz poczuje wladze, uzywa jej testujac faceta do granic jego wytrzymalosci.
          Chce wiedziec na ile moze sobie pozwolic.
          Dokladnie tak jak robia dzieci, usmiechaja sie i przymilaja a jesli to nie dziala rzucaja sie na podloge, wrzeszcza i rzucaja zabawkami az rodzic zmieknie.
          Znane zjawisko?
          Jest ktos co nie spotkal czegos podobnego?
          Jeden porzadny klaps to zalatwia ale lepiej jest dyskutowac miesiacami jak by tu taki problem rozwiazac bo a nuż ona sie wkurzy i nie da przez miesiac...
          Brrr!!!.

          Ja juz wybralem.
          Wole spedzac czas przyjemniej niz na analizach jak najlepiej dogodzic kobiecie.
          Rezultat tez jest lepszy niz przy dogadzaniu rozkapryszonemu dziecku.

          Skomentuj

          • Yassmine
            Gwiazdka Porno
            • Dec 2010
            • 1612

            #20
            Napisał on82
            joe, chyba troche przesadzasz Owszem, duzo jest takich kobiet i jak poczuja ze moga, beda to robily zawsze. Na drugim biegunie sa kobiety calkiem znosne, z ktorymi prawie zawsze mozna sie dogadac a fochem rzucaja moze raz w miesiacu. Tylko tej drugiej grupy faceci sie najczesciej boja, bo powierzchownie patrzac, zazwyczaj to kobiety sukcesu, samodzielne, pewne siebie, swiadome wlasnej atrakcyjnosci, majace wlasne zdanie i potrafiace samemu zorganizowac sobie niezbedne rozrywki. Na dluzsza mete, przynajmniej dla mnie, to najlepszy wybor. Moze nigdy nie bedziesz spelniony w 100% jednoczesnie na salonach w kuchni i sypialni, ale wybierajac ambitny wariant mozesz poczuc, ze nikt inny nie jest juz potrzebny. To co masz, moze byc wystarczajace.
            Jeden z moich ulubionych forumowiczów, kiedyś mi powiedział po którymś rozstaniu kiedy jeszcze się tym przejmowałam, że faceci wolą nieporadne agatki. Za które trzeba pomyśleć i zrobić, bo czują się wtedy potrzebni. Faceci nie odnajdują się za bardzo w związku partnerskim, wiele kobiet z resztą też.

            Co do autora tematu, to po co szukasz dziury w całym? Jeśli ona mówi, że jest ok, to jest ok. Z resztą, dziwne że nie umiesz tego wyczuć, bo co jak co, ale ściemę w łóżku bardzo łatwo odkryć.

            Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


            ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

            Skomentuj

            • sputnik69
              Świętoszek
              • Oct 2017
              • 44

              #21
              Napisał Yassmine
              Jeden z moich ulubionych forumowiczów, kiedyś mi powiedział po którymś rozstaniu kiedy jeszcze się tym przejmowałam, że faceci wolą nieporadne agatki. Za które trzeba pomyśleć i zrobić, bo czują się wtedy potrzebni. Faceci nie odnajdują się za bardzo w związku partnerskim, wiele kobiet z resztą też.

              Co do autora tematu, to po co szukasz dziury w całym? Jeśli ona mówi, że jest ok, to jest ok. Z resztą, dziwne że nie umiesz tego wyczuć, bo co jak co, ale ściemę w łóżku bardzo łatwo odkryć.
              Nasz związek raczej idzie w kierunku partnerskim. Chociaż nie lubię tego sformułowania bo jest to dla mnie coś w rodzaju nowoczesnego, modnego określenia konkubinatu. Stąd skojarzenie z patologią.
              Określenie partnerzy ma wskazywać na równość. I jest to spoko choć spółki partnerskie to biznes, a ma być miłość :-D

              Tak poważniej nieco.
              Ja żyłem sam i daję radę. Ona też mnie jako partnera do "spółki" nie potrzebuje.
              ergo, z mojego punktu widzenia oczekuję od tego naszego tworzącego się związku zaangażowania emocjonalnego, uczucia. Na pewno wszystkiego innego niż kwestii materialnych. Drugą stronę odbieram tak samo.

              Mi nie chodziło o szukanie dziury w całym.
              Jak mi na kimś zależy to chcę dla tej osoby dobrze.
              seks Nią jest dla mnie rewelacyjny zawsze. Czasem mam problem żeby skończyć, ale to nie jest dla mnie problem bo nie jest to ciągłe i co raz lepiej dajemy sobie z tym radę.

              Ja Uwielbiam Jej ciało więc tzw gra wstępna to dla mnie czysta przyjemność. Sam seks jest świetny tj. Sprawia mi mega przyjemność.
              Z partnerką pogadałem na temat moich problemów z ufnością (oboje mamy takie).
              usłyszałem od niej to co było poruszone gdzieś tu wyżej. Gdyby mówiła, że jest Jej dobrze, a byłoby inaczej to sama sobie robiła by krzywdę. Jest to dla mnie w zupełności wystarczające.

              Co do ściemy w łóżku to ja nie jestem w stanie tego wykryć. Jak facetowi się nie chce to mu nie stanie. Czarno na białym (choć jest to dość duże uproszczenie is).
              Kiedy ja dochodzę to cały robię się sztywny, ale zdarzyło mi się skończyć na sucho. Nie widzę więc problemu żeby taki stan powtórzyć. Zakładam, że kobiety mają nawet łatwiej.
              W każdym razie orgazm podobno nie jest najważniejszy. Sam mogę się pod tym podpisać. Niemniej jednak skoro zależy nam na drugiej stronie to fajnie jakby żeby i tak strona mogła czerpać całymi garściami
              :-)

              Skomentuj

              • joedoe
                Perwers
                • Aug 2014
                • 1272

                #22
                on82:
                Pogadamy za pare dekad.

                sputnik69:
                Zwiazek partnerski to taki gdzie ona bzyka sie z kim chce a ty rozumiesz ze ona jest wolna niezalezna silna kobieta i jesli jestes dorosly to to rozumiesz.
                Sprobuj sie ty z kims bzyknac na boku - zobaczysz jak wyglada partnerstwo w wydaniu kobiet. Gra do jednej bramki.
                Moja mi powiedziala ze jak mi malo to zebym sobie znalazl jakas sikse do sexu.
                Zobaczymy co powie gdy przyjdzie co do czego.
                I tak bzykam siksy na boku ale nieoficjalnie, bez jej blogoslawienstwa.
                Teraz sprawdze jak wyglada realna reakcja na realna deklaracje kobiety.
                (Nie to zebym tego nie wiedzial).

                Skomentuj

                • Yassmine
                  Gwiazdka Porno
                  • Dec 2010
                  • 1612

                  #23
                  Napisał on82

                  yass, jesli jedyna reakcja faceta, jaka jest w stanie zaoferowac takiej rozgarnietej kobiecie jest taka, jakiej mozna by sie spodziewac po jaskiniowcu, ktory widzi zula odpalajacego fajke ZAPALNICZKA, to sie zgodze. Wtedy moga wolec sierotki, bo czuja, ze maja nad wszystkim kontrole i sa gora. Tylko sa tez faceci, ktorzy nie musza sie dowartosciowac drogim samochodem, mimo ze moga sobie na niego pozwolic, niczego nikomu nie musza udowadniac, maja swoje zycie i swoje nawyki tylko czegos im w tym wszystkim brakuje. Taki facet nie chce byc opiekunem bezmozgiego ciala, tylko szuka partnera, ktory byc moze zechce uczestniczyc w jego codziennosci i doda do tego wszystkiego troche swojej. Nie chodzi o to, ze jak kobieta czegos potrzebuje to jest skreslona. Bardziej o to, ze ze wszystkim jest sobie w stanie sama poradzic, ale nie zaszkodzi, jak jej sie troche pomoze. To samo dziala w druga strone. Ujal bym to tak, ze wszystko co nieprzyjemne, dzieli sie miedzy siebie tak samo, jak dzieli sie przyjemnosciami. No i przede wszystkim niczego sie tej drugiej stronie nie narzuca, bo sama wyczuwa granice na co moze sobie pozwolic. Mozna miec osobne hobby, wyjsc czasem samemu w meskim czy babskim gronie, ale na przyklad nie wyobrazam sobie osobnego spedzania wakacji.
                  Tak czytałam o takich w książkach, widziałam też na filmach

                  Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


                  ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

                  Skomentuj

                  • Soundsleep
                    Erotoman
                    • Mar 2011
                    • 734

                    #24
                    Napisał sputnik69
                    Chyba w każdym wątku na tym forum coś napiszę :-)
                    W sumie krótko i na temat.
                    Zarówno w trakcie jak i po moja Pani mówi, że jest jej cudownie (nie pytam) . Mruczy, wije się itd.
                    Ja mam to samo.
                    Problem w tym, że nawet kiedy to słyszę i widzę to gdzieś w głowie pojawia się myśl "czy na pewno"?
                    Stresuje mnie to dość mocno. Jakiś sposób na takie pokręcone myśli?
                    Proponuje po obserwować partnerkę
                    Gwarantuje Ci, jakby jej nie było cudownie, unikała by seksu jak ognia, jak lis kurnika, ale lis tego nie robi (chyba, że obok sąsiad farmera założył farmę strusi).

                    Przede wszystkim obserwuj - jej ciało musi reagować. Druga sprawa - co ona robi? Pieści Twojego kutasa? Czyli się angażuje Więcej? Ziewa? Nie, czyli jest dobrze. Pomyśl, ile razy ona sprowokowała seks? Sporo - jest dobrze. Flirtuje z Tobą, jak piszecie, jak rozmawiacie, i wychodzi to od niej? Dobrze, tak by powiedział lis jakby zobaczył kurnik pełen śpiących kur, jest dobrze (tylko jak cholera mam przeniknąć aby ten pajac mnie nie ustrzelił?)

                    Rozmawiacie w ogóle o seksie? Tak - super, więc powiedz jej wprost. Jesteście parą, więc jak to w związku, nie powinno być tematu tabu, chyba, że pierdzisz w ukryciu, a ona na Twoje zapytanie - co robisz, kupę? Ja nie robię kupy. Nigdy!

                    Będziesz się bał, s*******isz, bo Cię uświadomię - kobiety czytają mowę ciała faceta jak pstryk palcami. Wiedzą, że coś jest nie tak, zapytają, a facet głupi - nic nic, jest wszystko okej. Bądź mężczyzną.

                    A jeżeli ona Ci powie - że nie chciała Ci zrobić przykrości, to ustalcie razem - działamy. W seksie nie poruszasz tylko biodrami, ale przekazujesz różne gesty, emocje, śmiejesz się, a nie jak na filmach porno - jeb jeb, przełączanie pilotem programów telewizyjnych.

                    Działaj, nie dyskutuj. Tylko bierz sprawę w swoje męskie ręce.

                    Skomentuj

                    • joedoe
                      Perwers
                      • Aug 2014
                      • 1272

                      #25
                      Napisał on82
                      joe, nie liczac malych przerw pomiedzy, jestem w zwiazkach z kobietami od naprawde dlugiego czasu i podpisuje sie pod tym co napisalem wczesniej tak teraz, jak za dekady... Nigdy nie zdradzilem zadnej kobiety, z ktora bylem w zwiazku i jest mi z tym naprawde dobrze.
                      I dobrze.
                      Nie lapie troche jednej rzeczy.
                      Czemu jestes w zwiazkACH a nie w z wiazkU?

                      Jest taki termin "Serial Monogamy".
                      To ci co sie zenia szesc razy.
                      Czemu?
                      WCIAZ trafiaja na zle partnerki?
                      Czemu?
                      Nie ucza sie na bledach?

                      Ja osobiscie nie obiecuje wylacznosci WIEC NIE ZDRADZAM choc nie zaprzecze ze zdradzalem w przeszlosci.
                      Poprawilem sie jak widac.
                      Jestem SPÓJNY w swoich pogladach i postepowaniu choc bedac szczerym przyznaje ze wciaz jeszcze sa rzeczy ktore powinienem poprawic.

                      Skomentuj

                      • sputnik69
                        Świętoszek
                        • Oct 2017
                        • 44

                        #26
                        Trochę czasu minęło i chciałbym wrócić do tematu

                        Starałem się wyłuskać co się tylko dało z Waszych rad.

                        Zasadniczo czuję, że jestem jednak je....ty.


                        Było dużo i często to kombinowałem, ale trochę się zmieniło.

                        jesteśmy ze sobą od pół roku. W ciągu tego czasu zdarzyły się "kłótnie". Cudzysłów w tym wypadku stosuję bo nie była to kwestia sprzecznych tematów. Trudno mi to treraz opisać.
                        W każdym razie kłótnie te spowodowały, że zacząłem się bardzo mocno stresować. Do tego stopnia, że mi opadł. Zdarzyło się ze 3 razy.
                        Wcześniej seks mógł zacząć się w kuchni. Można było by zrobić przerwę na herbatę i prześć do sypialni. Byłem jak skała.
                        Teraz każda mała przerwa powoduje, że jest bardzo słabo.

                        Jest (być może w mojej głowie) problem.
                        Wydaje mi się, że od około miesiąca Jej się nie chce. Kochaliśmy się ileś tam razy, ale w porównaniu z tym co było na początku to jednak jest nie za wiele.

                        Wcześniej wystarczyło, że stałem za Nią, całowałem w szyję, dotknałem. I kończyliśmy w łózku.
                        Teraz takie rzeczy spotykają się w moim odczuciu albo z obojętnością albo ewentualnie ze stwierdzeniem, że jest przyjamnie.

                        Kilka dni temu kiedy to robiłem usłyszałem lekko zadziornie. "A to masz ochotę na seks"
                        Powiedziałem, że wielką. Powiedziała do mnie to chodź. Poszliśmy do sypialni. Najpierw zjadła kawałek ciasta, później coś powiedziała, a później przeszliśmy do rzeczy. Wyszło cholernie mechanicznie.

                        Nie wiem czy mi się wydaje, że jest rzadziej. Czy mi się wydaje, że jest inaczej niż było. Podobno związki przechodzą przez różne etapy. Czy nasz juz jest poza tym euforycznym?

                        Pogadałem z nią. Powiedziałem, że mam wrażenie, że coś się zmieniło. Na spokojnie próbowałem wyjaśnić i dowiedzieć się czy mamy problem.
                        Skończyło się na złości, płaczu i stwierdzeniu przez nią, że u niej nic się nie zmieniło. Że cały czas jest napalona na mnie, że cały czas mnie chce, ale skoro mi się nie podoba to pewnie za chwile znajdę sobie kogoś kto będzie inaczej reagował na pocałunki w szyję itp.

                        Ja jak się okazuje nie potrafię ogarnąć seksu bez spokoju umysłowego i pewności, że z druga stroną jest ok. Moje obawy, które chciałem na spokojnie wyjaśnić spowodowały aferę.
                        Ch...jnia

                        p.s.
                        Z przyczyn choćby czasowych wykluczam mozliwośc pojawienia się innego faceta.

                        p.s.2
                        Napisał joedoe
                        Taki udawany cytat żeby Ciebie zaczepić.
                        Wiele razy mi odpowiadałeś. Twoje podejście być może jest dla mnie zbyt radykalne (na razie), ale może podpowiesz mi jak mieć bardziej wywalone na to wszystko?
                        Już nie jedna osoba mówiła mi, że muszę wyluzować. Nawet psycholog stwierdził, że jeśli moje podejście się nie zmieni to będzie to oznaczało paranoję
                        Także wiem, że muszę wyluzować, ale nie bardzo wiem jak.
                        Last edited by sputnik69; 21-04-18, 14:15.

                        Skomentuj

                        Working...