Relacje z rodzicami

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    #16
    Napisał Sama słodycZ
    matce si enie zwerzam i nasze rozmowy ograniczaja sie do powitan i pozegnan no i klutni... [...] tesknei za nimi bardzo...
    A jednak tęsknisz za obydwojgiem rodziców.

    Skomentuj

    • Sama słodycZ
      Erotoman
      • Jun 2005
      • 482

      #17
      tesknie bo juz sie przyzwyczilam do tego ze od rana matka sie na mnie wydziera i teraz mi czegos brakuje bo moj mis sie na mnie nie wydziera hehe i tak za cicho mam w domu aaa za Tata tesknie bo go bardzo kocham...
      Gdy przestanie bić mi serce... funkcjonować mózg... przykryj dłonią moje zdjęcie.
      Poczujesz życia puls... zapragniesz mnie spowrotem, łzy spadną na ziemie. Zdusić w sobie ból? Wiesz... znam to pragnienie...

      Skomentuj

      • DajMiTęNoc
        Perwers
        • May 2005
        • 1153

        #18
        Do dobrych kontaktów z rodzicami trzeba dorosnąc , tak samo jak do wielu innych rzeczy. Z wiekiem relacje z rodzicami ulegają poleprzeniu, gdy mija już okres młodzieńczego buntu. Rodzice chcą jak najlepiej dla swoich dzieci i ich kontroluja co nie podoba sie osobom w młodszym wieku, gdy rodzice wiedzą że mogą zaufac swoim dzieciom relacje miedzy rodzicami a ich dziemi staja sie za****ste. Ale trzeba im pokazac , że sie już nie jest dzieckiem , jest sie odpowiedzialnym i mogą nam zaufac wtedy jest dobrze.
        Ja miałem podobno sytuacje jak ktooooosia ,gdy byłem młodszy buntowałem się nie nawidziłem i nie nawidze jak mnie ktoś kontroluje. A starsza robiła to tylko dla mojego dobra ja tego nie dostrzegałem ,stand moje częste kłutnie kiedyś z nia.Mino , że każdy mi mówił ,że mam za****sta starsza i mi zazdrości takiej matki. Teraz gdy wie , że może na mnie polegac i mi zaufac jestem odpowiedzialny jest zupełnie inaczej; sytuacja miedzy mna a moja starsza raczej jest na płaszczyźnie przyjaźni niż matka syn. Chociaż o tym nie zapominamy to i tak mogę z nią porozmawiac na różne tematy jak z mało z kim.


        Pozatym jest jedna jeszcze warzna rzecz. Nie ważne jacy by nie byli nasi rodzice i tak trzeba ich kochac, trzeba miec do nich jakiś szacunek wkońcu to dzieki nim jestesmy na tym świecie. Splodzili nas, matki nas urodziły, nasi rodzice często wyprówają sobie flaki by nam nic nie brakowało ,zapewnili nam wykształcenie , dom jedzenie. Trzeba miec do nich szacunek a drobne klutnie lepiej przemilczec. Bo gdy się dojrzeje i będzie sie chciało miec swoje dzieci, wtedy zobaczy sie jak rodzice dużo dla nas robili i bedzie się żałowała nie których wypowiedzianych słów w młodości. Po za pewnie nie jest milo usłyszec od swojego dziecka, że żałuje że ma takich rodziców.
        Świat jest komedią dla tych, którzy myślą i tragedią dla tych, którzy czują

        Skomentuj

        • Sama słodycZ
          Erotoman
          • Jun 2005
          • 482

          #19
          DajMiTeNoc zgadzam sie z Toba ale do tanga trzeba dwojga jak to mowia... moja matka mnei nienawidzi i wcale sie z tym nie kryje jak wchodzi do mojego pokoju to mnie juz tresie i naprawde wolalabym zobaczyc diabla w drzwiach niz ja... wszystc moi znajomi i pol rodziny mowi mi ze powinnam dostac nagrode jakas za to ze juz 18 lat z nia zyje pod jednym dachem i sie jeszcze krew nie polala ja naprawde staram sie jak moge... ale ona to olewa... pozatym moj tata jest z nia tylko ze wzgledu na mnie przynajmniej tak mi sie wydaje... jej sie wydaje ze wszystko wie nalepiej, wszystkim stawai rozkazy kluci sie ze wszystkimi na ulicy w sklepie z wlsna siostra sie poklucila :/ o to ze tamta spytala sie jak sie czuje. Za to jej siostra moja chrzestna jest zlotym czlowiekiem i z nia wlasnie moge pogadac o wszystkim ona zawsze ma dla mnie czas, zawsze mi doradzi pozatym potrafi ze mna rozmawiac, ona nie mowi mi co mam robic tylko razem rozwazamy wszystkie za i przeciw danego posuniecia... wiem ze to brzmi dziwnie ale taka jest prawda, z matka sie niedogadam nigdy!
          Gdy przestanie bić mi serce... funkcjonować mózg... przykryj dłonią moje zdjęcie.
          Poczujesz życia puls... zapragniesz mnie spowrotem, łzy spadną na ziemie. Zdusić w sobie ból? Wiesz... znam to pragnienie...

          Skomentuj

          • e-rotmantic
            Perwers
            • Jun 2005
            • 1556

            #20
            DajMiTęNoc pisze prawdę, rzekłbym nawet świętą prawdę, gdybym tylko nie był ateistą. Jednakże niezawsze jest tak kolorowo z rodzicami. Często i gęsto, a dzisiaj coraz częściej i gęściej, mamy do czynienia z rodzicami, którzy najbardziej dają się we znaki swoim dzieciom dopiero wówczas, gdy te są dorosłe. Spotykamy tu dwie skrajne postawy. Albo rodzice traktują dorosłe (powyżej 25. roku życia) dzieci jak małe bejbi i wtryniają im się w życie tak, że żygać się chce, albo na odwrót; z chwilą, gdy dziecko kończy magiczną osiemnastkę, wychodzą z założenia, że dziecko już nie jest dzieckiem, jest dorosłe, we wszystkim sobie poradzi i olewają je ciepłym moczem. Parafrazując znane powiedzenie, młodzi rodzice mały kłopot, starzy rodzice, duży kłopot.

            Skomentuj

            • Bender
              Administrator
              • Feb 2005
              • 3026

              #21
              Ja tak streszczajac to mam raczej slaby kontakt... Ze starszym znikomy, z mama sredni - w wielu plaszczyznach sie nei zgadzamy.
              u starszego lubie jego poglad zakazy - niech sie ucze na bledach.
              Z mama moge troche normalniej porozmawiac, ale tylko na wybrane tematy Choc czasem tak mam ze przegadam z nia 1,5 h.
              I nie wiem czy przez to mam taki charakter jaki mam czy mam tak przez charakter - jestem samotnikiem, wolacym liczyc na siebie. No i na przyjaciol, ale to w drugiej kolejnosci.
              Kobiety potrzebują powodu by uprawiać seks. Mężczyźni jedynie miejsca.
              Billy Crystal

              Skomentuj

              Working...