Czy widziała was kiedyś mama nago pytanie do chłopców?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • troll98
    Ocieracz
    • Apr 2015
    • 101

    #31
    W dzieciństwie tak jak każda mama chyba, ale teraz mam 17 lat i już mnie nie widuje nago

    Skomentuj

    • onona123
      Ocieracz
      • Jan 2014
      • 141

      #32
      gdy mialem 19 lat bylem pod prysznice mi poprosilem zeby mama weszla i podala mi recznik (przewiesila go) a ona otworzyla kabine i mi go podała. i potem od razu wyszla jakgdyby nigdy nic. chyba to normalne , teraz juz bym sie nie pokazal nago

      Skomentuj

      • Baldur
        Świętoszek
        • Aug 2011
        • 35

        #33
        W okresie dojrzewania strasznie się kryłem, za to w momencie wyjazdu na studia i zamieszkania z dziewczyną zmieniły się moje przyzwyczajenia. Teraz wychodzę z założenia, że nie mam się czego wstydzić i nawet pewnie nie zwróciłbym na to uwagi.
        Wracając do tematu - najprawdopodobniej w okolicy 8 lat.

        Skomentuj

        • dawidkowalski87

          #34
          Widziała jak sie urodziłem potem przez jeszcze pare lat jak wołałem np siku.Teraz wiadomo,że każdy tego unika.Jak bedziesz sam mieszkał to już nie bedzie na to szansy a póki co majtki ubieraj jak wychodzisz z łazienki!

          Skomentuj

          • men_anonim
            Erotoman
            • Oct 2014
            • 426

            #35
            jak byłem mały to nie raz widziała i jak pieluchy zmieniała, ale wówczas to chyba było mi wszystko jedno

            Skomentuj

            • joonek9
              Banned
              • Oct 2015
              • 16

              #36
              Za młodego to każda matka widywała swoje dziecko nago - chyba, myła i zmieniała pielucha za nią opiekunka ;P

              Skomentuj

              • trujnik
                Seksualnie Niewyżyty
                • Mar 2018
                • 201

                #37
                Od jakiegoś 9 roku życie nie i nader słusznie. Bylem kiedyś z wizytą u kumpla i trafiłem na moment, jak matka kąpała 13-letniego brata kumpla. Żenada. Gdyby jeszcze z ojcem to rozumiem.
                onanizm po węgiersku – vàlenye kőnyà

                Skomentuj

                • lee
                  Erotoman
                  • Sep 2005
                  • 567

                  #38
                  Podobno raz rzuciła okiem zaraz po urodzeniu. Teraz rzadziej bo i tak słabo widzi, a i ja nie będę już jej straszył na stare lata

                  Skomentuj

                  • michaelx
                    Ocieracz
                    • Mar 2009
                    • 101

                    #39
                    Nasz dom był zawsze owiany brakiem wstydu w nagości, odkąd pamiętam widywałem i mame i tatę nago a od najmłodszych lat spałem nago. Jedyna sytuacja dość niekomfortowa - przyznam to kiedy mama weszła do mojego pokoju jak zabawiałem się z..dmuchana lalką.. ;-) wrażenia bezcenne - i dla mnie i dla mamy ;-)

                    Skomentuj

                    • mischa
                      Świętoszek
                      • Jun 2019
                      • 15

                      #40
                      Wiadomo, że mamy widziały swoje dzieci nago na przykład w kompieli. Mnie ostatnio mama widziała w kompieli jak miałem jakieś 10 lat.

                      Skomentuj

                      • pawel1978
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Mar 2013
                        • 255

                        #41
                        @mischa: kąpieli.

                        Skomentuj

                        • klotz0r
                          Świętoszek
                          • Dec 2006
                          • 1

                          #42
                          U mnie w domu wszyscy chodzą nago i nikt nie ma z tym problemu.

                          Skomentuj

                          • adamek2000
                            Świętoszek
                            • Nov 2011
                            • 23

                            #43
                            Wiadomo, za dzieciaka tak do 10-11 roku życia, potem długo nie , i jak skończyłem studia i czasami bywałem w domu gdzie mieszka moja mama to ne krępowałem się i nadal się nie wstydzę. Zdaża się , że wejdzie i poda mi telefon gdy akurat biorę prysznic, czy swoje nago przed lustrem i się golę. Wydaje mi się, że mamie się to podoba i odbiera trojako przejaw całkowitego zaufania i w istocie tak jest.

                            Skomentuj

                            • aleksy
                              Świętoszek
                              • Oct 2006
                              • 7

                              #44
                              To ja pamiętam ,że jak miałem że 14 lat to mi Mama wchodziła dzień w dzień i dla mnie było normalnie, że mnie widzi golego. Jak mi się boląca krosta zrobiła w tyłku i się martwiłem to normalne wypialem i pokazałem. To , że mi stał fiut też nie wzbudzało sensacji. Ciotka mnie widywała jak miałem dwanaście bo też mi wlazila jak przyjeżdżała. Dziwny byłem

                              Skomentuj

                              • funkadelicious
                                Świętoszek
                                • Apr 2021
                                • 1

                                #45
                                Jasne, że tak, niejednokrotnie zresztą i nie mam na myśli wieku pieluszkowego. Najsampierw - moja mama jest jedyną kobietą w najbliższej rodzinie i od 30 lat funkcjonuje ze swoją kobiecością, pod jednym dachem z 3 facetami (już wszyscy dorośli).
                                Na ile sam to rozumiem z perspektywy czasu, dosyć wcześnie musiała podjąć decyzję o zluzowaniu granic, swobodzie, czy do pewnego stopnia wyzbyciu się "wstydu" bo inaczej, wybaczcie skróty myślowe, ale "robiąc z igły widły" i np. broniąc się przed chodzeniem w bieliźnie po mieszkaniu - utrudniałaby życie sobie samej, swobodę, wygodę, codzienność we WLASNYM domu. Dla mnie to brzmi jak strzelanie sobie w stope. Opłaca się bardziej przekazanie zupełnie innego wzorca w sposób taki, żeby później konwenanse nie miały nawet szansy zakiełkować.
                                Długo w ogóle nie zwracałem na to uwagi, że np. u kolegi z klasy mama skrzętnie chowa przed wzrokiem domowników suszącą się bieliznę w swojej sypialni, jakby sam fakt jej posiadania był wykroczeniem co najmniej a u mnie - nikt nie przejmował się chodzeniem w bieliźnie czy nawet nago do pewnego stopnia. Miałem świadomość, że niedzielny obiad wymaga ode mnie przynajmniej podomowych dresów, jeśli nie ma gości rzecz jasna, ale wiedziałem też, że odczuwając ulgę w upalny dzień mogę swobodnie wyjść do kuchni nago, prowadząc grzecznościowy dialog o pogodzie z resztą domowników zrobić herbatę i nikt nawet nie zwróci uwagi.

                                Pomogło mi to zresztą uniknąć nastoletniego zażenowania w bardzo wielu sytuacjach.

                                Był rowniez epizod, gdy bez większego namysłu zacząłem lekko zwracac uwagę na konwenanse, gdy bylem w coraz poważniejszym związku a moja ówczesna dziewczyna praktycznie mieszkała z nami. Wiadomo, szacunek i jakaś podstawowa kultura osobista wymusiły odrobinę poświęcić dotychczasową swobodę.
                                Niestety, mimo planów, jak to zresztą bywa, skończyło się "My" i mogłem wrócić do wygody we własnych 4 ścianach. Wtedy właśnie, jak na złość, pojawiły się u mnie problemy zdrowotne. Mam "gratis" od losu, cholerstwo atakujące system nerwowy i ograniczajace losowo sprawność manualną. Tzw. Choroba autoimmunologiczna.
                                Z dobrych wiadomości - nikogo nie jestem w stanie zarazić i każdorazowo mam gwarancję powrotu do sprawności a życie z tym draństwem, chociaż do grobowej deski, nie jest niemożliwie do przyzwyczajenia się. Pewne nawyki muszą się wykształcić i tyle.

                                Np. taki, że doraźna potrzeba pomocy drugiej osoby podczas mycia się czy ubierania nie jest czymś wstydliwym, żenującym czy ograniczającym.

                                Poniekąd widzę tu , może na wyrost, zatoczenie kola. Od kobiety, której swoboda mnie w jakiejś części ukształtowała do faceta, który co jakiś czas musi dać się umyć i ubrać tej kobiecie. Od kobiety,która wg mnie broniła swojej psychiki przed uszczerbkiem do chłopaka, który dla własnego spokoju nie ma innego wyjścia jak wymazać wstyd ze słownika.

                                Ot wyszedł elaborat, sorry jeśli coś nie tak, ale temat mocno niegdys przeze mnie rozkminiany na własne potrzeby i w końcu mogę się podzielić wnioskami

                                Skomentuj

                                Working...