Strefa wolna od dzieci

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Kata
    PornoGraf

    Orthografische Polizei

    • Feb 2009
    • 2691

    Strefa wolna od dzieci

    Do założenia tematu zainspirował mnie znaleziony artykuł, który zaraz zacytuję. Co Wy sądzicie o takim pomyśle - nie tylko jako o kawiarni, ale też, idąc dalej, np. o osiedlu bez dzieci?

    Według mnie takie osiedle byłoby świetnym pomysłem. Mieszkam na osiedlu teoretycznie zdominowanym przez studentów, a jednak, gdy tylko robi się ciepło, świergot dzieciaków na placach zabaw słyszalny w każdym pomieszczeniu prócz łazienki jest co najmniej irytujący.

    Zapraszam do dyskusji

    Kontrowersyjny pomysł w Berlinie - strefa wolna od dzieci

    "Tylko dla osób starszych bez dzieci!" - taki szyld wita gości jednej z berlińskich kawiarni, która stała się tematem burzliwej dyskusji. Właściciele chcieli zadowolić klientów ceniących sobie spokój, lecz zarzucono im dyskryminację rodziców i ich pociech.

    "Cafe Niesen" to obecnie najsłynniejsza kawiarnia w niemieckiej stolicy. Jest bowiem pierwszym lokalem z odrębnym pomieszczeniem, do którego dzieci nie mają wstępu.

    Właściciele kawiarni Christine Wick i Klaus Schulte twierdzą, że ich pomysł to odpowiedź na potrzeby niektórych klientów, którzy pragnęli w spokoju wypić kawę, przeczytać gazetę i znaleźć stolik bez potrzeby pokonywania slalomu między dziecięcymi wózkami.

    Kawiarnia leży w urokliwej i modnej zwłaszcza wśród młodych ludzi dzielnicy Prenzlauer Berg na wschodzie miasta. Od kilku lat okolica ta przeżywa prawdziwy "baby boom", a złośliwi przezwali ją nawet "Schwangerschaftsberg" (czyli "wzgórze ciążowe"). Dlatego też pomysł właścicieli "Cafe Niesen" wywołuje tu spore emocje.

    Lokalne media informowały o "strefie wolnej od dzieci", albo "zakazie używania smoczków". Także politycy różnych opcji nie szczędzili krytycznych słów. - To wyraz wrogiego nastawienia do rodziny - oświadczył polityk liberalnej FDP Markus Loening i wezwał nawet do bojkotu kawiarni.

    Także dla berlińskiej socjaldemokratki Stefanie Winde pomysł właścicieli "Cafe Niesen" jest "nie do przyjęcia". - Jesteśmy społeczeństwem, w którym rodzi się coraz mniej dzieci. Musimy być bardziej tolerancyjni - oceniła Winde, cytowana przez dziennik "Bild". Zdaniem polityka Zielonych Benedikta Luxa "niesmaczna" akcja nie pasuje do tak światowego i otwartego miasta, jakim jest Berlin.

    Gospodarze, którzy sami są rodzicami, odrzucają jednak wszelkie zarzuty. Wydzielona sala na 10 miejsc to bowiem niewielka część lokalu. W drugim pomieszczeniu celowo ustawiono nawet mniej stolików, by łatwiej było poruszać się z wózkami dziecięcymi, a w menu proponuje się porcje dla maluchów.

    Zadowoleni są też goście, do których adresowana jest nowa oferta "Cafe Niesen". - Świetny pomysł. Akurat w tej dzielnicy na dyskryminację mogą skarżyć się ci, którzy nie mają dzieci, bo to oni są w zdecydowanej mniejszości. Bezdzietna kobieta może się tu czuć jak jakiś nieudacznik - ocenia 38-letnia Rosa, singielka.

    - Może niedługo obok tabliczek "Psy czekają na zewnątrz" restauratorzy zaczną wywieszać szyldy "Dzieci czekają na zewnątrz" - żartuje 50-letni Joachim z dzielnicy Charlottenburg na zachodzie Berlina, zamieszkanej w dużej mierze przez starsze osoby. Szum medialny wokół kawiarenki na Prenzlauer Berg pan Joachim traktuje z politowaniem jako wyraz trudności mieszkańców Berlina w pokonaniu różnic pokoleniowych.

    Niektórzy berlińczycy twierdzą nawet, że to dzieci wyznaczają nową linię podziału w Berlinie. Jak wynika ze statystyk, w stolicy Niemiec jest coraz mniej rodzin. Trzech na czterech mieszkańców miasta ma tylko jedno, a najwyżej dwoje dzieci. Najwięcej rodzi się ich we wschodnich dzielnicach: Pankow i Friedrichshain.

    Tymczasem mieszkańcy Charlottenburga nie przejmują się widmem niżu demograficznego i wymieniając zalety swojej okolicy, mówią: - U nas jeździ mniej wózków z dziećmi.

    Niemcy mają specjalne określenie na hałas, jaki powodują dzieci: "Kinderlaerm". Pod koniec stycznia parlament landu Berlin uchwalił nowelizację przepisów o ochronie przed szkodliwym oddziaływaniem w środowisku człowieka, zgodnie z którą tego rodzaju hałas, czyli np. odgłosy dziecięcej zabawy czy płacz dziecka uznawane są za oczywisty wyraz rozwoju osobowości dziecka, a nie za czynnik uciążliwy.

    Zmiana przepisów była reakcją na częste skargi sądowe, które prowadziły nawet do zamykania przedszkoli. Kilka innych landów Niemiec także zamierza pójść śladami Berlina i zmienić swoje przepisy.
    Autorstwa Anny Widzyk; źródło.
    Last edited by Kata; 17-06-12, 20:27. Powód: Modyfikacja źródła
  • glizdziarz
    Banned
    • Sep 2005
    • 1981

    #2
    Czy całe osiedla to nie wiem ale restauracje i kawiarnie tak. Nie raz diabli mnie brali kiedy rozkapryszony szczyl rozwalał atmosferę lokalu i zniesmaczał.

    Skomentuj

    • Hagath
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 1769

      #3
      Osiedle bez dzieci raczej nie dałoby rady się utrzymać, bo mało kto zakłada na 100%, że nigdy nie będzie miał potomków. Stałoby się więc czymś w rodzaju prywatnego akademika, ludzie kupowaliby tam mieszkania tylko po to, by je wynajmować bezdzietnym studentom. I jak rozwiązać kwestię gości przyjeżdżających z dziećmi?

      A kawiarnia? Niezły pomysł. Ja tu nie widzę dyskryminacji. To nie jest czyjś wymysł, że dzieci bywają głośne, rozbiegane i zachowujące się w sposób odbierający apetyt. Taka ich natura, ale każdy ma prawo tego zwyczajnie nie lubić.
      Nie wiem, w czym to tak bardzo przeszkadza rodzicom. Naprawdę ich życie staje się mniej komfortowe przez to, że mogą iść do trzydziestu dziewięciu kawiarni, ale do czterdziestej już nie? I jak to niby ma wpłynąć na liczbę urodzeń? "Już praktycznie zdecydowaliśmy się na dziecko, ale zmieniliśmy zdanie, bo w mieście pojawiło się kilka lokali z zakazem wstępu z maluchami"? Bzdura.
      The Bitch is back.

      Skomentuj

      • Nolaan

        #4
        Z tymi knajpami to ie jest głupia myśl. Osiedla nie przejdą raczej, ale lokale bez smarkaczy? Czemu nie? Mnie też często wybryki bajtlów, albo nawet bardziej zachowanie ich rodziców, doprowadzają do szewskiej pasji.
        A cała ta medialna nagonka to pic i gadanie pod publiczkę. Jedno co z tego jest dobre to reklama dla lokalu, bo bankowo spora część ludzi, która o tym usłyszała, będzie się chciała przekonać co to za lokal jest.
        We Wrocku jakiegoś szału z niemowlakami nie ma, ale jakby ktoś coś podobnego wymyślił to byłoby git Ja tam jestem za.

        Skomentuj

        • Kata
          PornoGraf

          Orthografische Polizei

          • Feb 2009
          • 2691

          #5
          Może się mylę, ale według mnie jedno, dwoje dzieci będących w odwiedzinach raz na jakiś czas to nie tak duży problem jak banda rozkrzyczanych dzieciaków pod oknem dzień w dzień. Dzieci, podobnie jak nastolatki, a potem dorośli, w grupie zachowują się inaczej - pozwalają sobie na więcej. A choćby niewielkie, ale spokojne osiedle, mogłoby istnieć w większych miastach ku uciesze potrzebujących spokoju (to nie tylko bezdzietne pary, to także ludzie starsi lub osoby cierpiące na migreny).

          Sprzeciwów rodziców też nie rozumiem, bo można uznać, że puby nocą już funkcjonują jako strefa wolna od dzieci

          Skomentuj

          • Hagath
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 1769

            #6
            Napisał Kata
            Może się mylę, ale według mnie jedno, dwoje dzieci będących w odwiedzinach raz na jakiś czas to nie tak duży problem jak banda rozkrzyczanych dzieciaków pod oknem dzień w dzień.
            Masz rację, ale gdzie tu wyznaczać granicę? Goście mają wstęp z dziećmi nie dłużej niż na dwa dni i maksymalnie z jednym dzieckiem na raz? Lub tylko troje mieszkańców ma prawo przyjmować gości z dziećmi w tym samym czasie?
            Chodzi mi o to, że jakoś nie wierzę w działanie takiej niepisanej umowy i szybko zaczęłyby się awantury, że do kogoś przyjechała siostra z czwórką dzieci, maluchy wybiegły na podwórze i hałasowały kilka godzin. Albo że kilka odwiedzin by się zbiegło w czasie i stado dzieci wygenerowałoby się samo. Wszak gości zaprasza się nie tylko na kawę, ale czasami też na tygodniowy pobyt.
            The Bitch is back.

            Skomentuj

            • Candice
              Ocieracz
              • Oct 2009
              • 172

              #7
              Wg. mnie ten pomysł jest niegłupi. Nie widzę w tym żadnej dyskryminacji. Jest dużo kawiarni, więc taka jedna z pewnymi ograniczeniami chyba nie zrobi nikomu różnicy ?

              Tym bardziej, że nie zawsze każdy ma ochotę wysłuchiwać krzyków i płaczu dzieci, które przejmują całkowitą kontrolę nad swoimi rodzicami i słuchać ich nie zamierzają.

              Myślę, że to bardzo dobry pomysł.
              To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.

              Skomentuj

              • Raine
                Administrator
                • Feb 2005
                • 5247

                #8
                Knajpa tego typu jest jak oaza na pustyni. Podoba mi się ta inicjatywa, w ogóle sporo niemieckich pomysłów w branży gastronomicznej jest godna naśladowania (np. restauracja bez kelnerów, też w Berlinie - o ile dobrze pamiętam - jedzonko "zjeżdża" bezpośrednio z kuchni do stołu klienta po specjalnych "torach").

                Co do małych dzieci - wielokrotnie krew mnie zalewała podczas jazdy autobusem czy tramwajem, taki wyjec może zrobić więcej galimatiasu niż niejeden ratlerek czy jamnik Powinno się jakieś kneble im zakładać, czy coś.


                PS.
                Tak sobie myślę, że skoro np. szczekający w bloku pies może być podstawą do wizyty policji, to tym bardziej powinien tę podstawę stanowić ujadający bachor

                To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                Regulamin Forum.

                Skomentuj

                • evika
                  Perwers
                  • Nov 2006
                  • 1083

                  #9
                  Pomysł z kawiarniami i restauracjami bez dzieci bardzo mi sie podoba. Rozwrzeszczane, rozpuszczone bachory, bywają nie do zniesienia w takich miejscach i niweczą nastrój oraz relaks.

                  Myślę, jak poprzedcnicy, że pomysł na takie osiedla jest nierealny.

                  Skomentuj

                  • Kata
                    PornoGraf

                    Orthografische Polizei

                    • Feb 2009
                    • 2691

                    #10
                    Jak dotąd nie znalazł się nikt, kto jednoznacznie skrytykowałby pomysł takiej kawiarni - to chyba tylko dowodzi faktu, jak światłe i tolerancyjne jest BT

                    Hag, pewnie masz rację - ciężko byłoby spisać regulamin, który odpowiadałby wszystkim, a niepisane zasady łatwo łamać. Za bardzo się rozmarzyłam

                    Skomentuj

                    • Jeronimo_
                      Erotoman
                      • Feb 2010
                      • 393

                      #11
                      Nie nie i jeszcze raz nie. Dzieci to też ludzie, może jestem jakiś dziwny, ale mi one nie przeszkają. Każdego rodzaju segregacja budzi we mnie sprzeciw. Czym innym jest Twoja chęć spokoju którą jestem w stanie zrozumieć, a czym innym tworzenie miejsc w których prawo mieszkać mają osoby dorosłe. To jest czysta segragacja, a z tego artykułu aż kipi pogarda i deprecjonowanie dzieci jako ludzi. Czy naprawdę tylko ja to tak odbieram?
                      "purposelessness is my purpose"

                      Skomentuj

                      • Dareios
                        Gwiazdka Porno
                        • Jan 2006
                        • 1959

                        #12
                        Jeżeli chodzi o osiedla to nie uważam to za realne ani pożądane. Takie osiedle musiało by być osiedlem zamkniętym, a jako takie jest enklawą snobizmu wg mnie. Poza tym, czy naprawdę bawiące się dzieci za oknem to dla kogoś jakiś wielki problem? Skoro tak to i głośny seks sąsiadów też nim będzie.

                        Ja np nie chce mieć dzieci ale załóżmy że mieszkam w takim osiedlu i przyjeżdża do mnie siostra z dzieckiem. I co? Na wejściu podbija kartę aby później można było ustalić czy nie został przekroczony limit pobytu? Jakoś średnio sobie wyobrażam aby mi ktoś mówił kto może do mnie przyjechać i na jak długo.

                        Ludzie lubią ciszę i spokój, to zrozumiałe. Ale nie lubią jak inni im coś nakazują lub zakazują.

                        Za to kawiarnie uważam za bardzo dobry pomysł. Jakby nie było jest to miejsce do którego się po prostu wchodzi i wychodzi. Mieszkanie to już jest znaczna część życia i naprawdę nie sądzę aby ktoś pozwolił innym kontrolować swoich gości dla 10 decybeli przedostających się przez dobre okna mniej. Natomiast w takim lokalu rozwrzeszczane bachory w odległości 5 metrów bywają naprawdę irytujące.

                        A czy takie kawiarnie są dyskryminacją? Nie mam pojęcia, ale jeżeli to jest ich kawiarnia prowadzona za ich pieniądze to jakim prawem ktoś ma im mówić że muszą wpuszczać dzieci? To ich firma, ich biznes, jeżeli im odwali to mogą sobie wstawić kartkę że wpuszczają tylko ludzi skaczących na jednej nodze.

                        Poza tym jeżeli do dobrej restauracji czy klubu nie wpuszczają ludzi źle ubranych to nie rozumiem dlaczego do innych miejsc by nie mogli odmówić wstępu osobom ponizej danego wieku.
                        Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                        Skomentuj

                        • Bujda
                          Erotoman
                          • Feb 2009
                          • 725

                          #13
                          Jeronimo najwidoczniej tak. Ja też jestem jak najbardziej na tak. Nie to że nie lubię dzieci, nie lubię ich wrzasków, pisków i kręcenia się pod nogami. A najbardziej mnie wkurzają rodzice, którzy przychodzą do pubu/kawiarni/restauracji i siedzą sobie w najlepsze a ich dzieciak biega i przeszkadza gorzej niż stado szczurów.
                          Komm doch bitte, bitte, bitte, noch ein bisschen näher…

                          Skomentuj

                          • Dareios
                            Gwiazdka Porno
                            • Jan 2006
                            • 1959

                            #14
                            A najbardziej mnie wkurzają rodzice, którzy przychodzą do pubu/kawiarni/restauracji i siedzą sobie w najlepsze a ich dzieciak biega i przeszkadza gorzej niż stado szczurów.
                            Dokładnie. I jeszcze to głupie tłumaczenie "to jest dziecko". A co mnie obchodzi że to jest dziecko? Nie życze sobie aby ktokolwiek mi przeszkadzał i jeżeli nie umieją upilnować swoich pociech to niech ich do takich miejsc nie przyprowadzają.
                            Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                            Skomentuj

                            • Kata
                              PornoGraf

                              Orthografische Polizei

                              • Feb 2009
                              • 2691

                              #15
                              Jeronimo, każdego rodzaju segregacja? Czyli, jak rozumiem, jesteś też przeciwko lokalom, które wprowadziły zakaz palenia i jesteś za tym, żeby przychodzące tam dzieci były biernymi palaczami?

                              Wprowadzenie pewnych zasad jest słuszne, poza tym, tego typu kawiarnie są odpowiedzią na potrzeby konsumentów.
                              Dzieci owszem, są ludźmi - nikt temu nie zaprzecza Ale chciałbyś przykładowo, żeby w restauracji, w której właśnie chciałbyś spędzić miło i intymnie czas, nagle pojawił się zespół punkowy i rozpoczął koncert?

                              Skomentuj

                              Working...