W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

"Teściowy" problem.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Frodo Baggins
    Perwers

    Wspomógł BT
    • Feb 2009
    • 1174

    #31
    no jest, bardzo chore...

    Skomentuj

    • Madsumi
      Ocieracz
      • Feb 2009
      • 124

      #32
      Napisał brzydki27
      czasem to chyba rzeczywiście jest tak że ludzie kochają mieć w życiu problemy, oczywiście zdaje sobie sprawę że podjęcie pewnych decyzji wcale nie jest łatwe no ale bez jaj, ileż można sie chlastać?
      Tu chodzi o bliska osobe, gdyby to byl ktos obcy, sytuacja nie bylaby taka skomplikowana, to bylaby ''prosta pilka''... Wiem jakie jest twoje nastawienie do ludzi z depresja, wiec nie bede z Toba na ten temat polemizowala, ale musze przyznac, ze masz racje...
      0statnio edytowany przez Madsumi; 20-02-09, 05:12.
      I am the master of my fate,
      I am the captain of my soul''

      Skomentuj

      • evika
        Perwers
        • Nov 2006
        • 1083

        #33
        Moze ja sie nie nadaje do zycia z innymi?
        Co też Ty wypisujesz, dziewczyno? To jest po prostu wielki ciężar, zarówno dla Ciebie, jak i dla Twojego faceta.
        Serdecznie Ci wspołczuję.

        Skomentuj

        • Madsumi
          Ocieracz
          • Feb 2009
          • 124

          #34
          evika, mialam na mysli mieszkanie z innymi osobami... Ja czasami naprawde zaczynam sie zastanawiac czy to ze mna jest cos nie tak czy nie... Ja mam bzika na punkcie czystosci, jak jestem zla to wkurza mnie najmniejszy szczegol, moj facet mowi, ze ja to tylko moglabym mieszkac z moja siostra, ktora jest gorsza pedantka niz ja... Wkurza mnie po prostu, ze co tydzien sprzatam sama cale mieszkanie, scieram podlogi na kolanach, a na codzien staram sie wszystko utrzymywac w porzadku, a kiedy ona wypije to w kuchni bajzel, a do tego jeszcze w moim pokoju... ehhh marudze... Pojde lepiej spac, jutro bedzie nowy, lepszy dzien...

          Zastanawiam sie tylko co powinnam zrobic, czy powinnam powiedziec tesciowej o tym, ze nie podoba mi sie, ze je w moim pokoju zostawiajac resztki na lozku i dywanie? Nie wiem jak jej to powiedziec, bo nie chce zeby wziela sobie to do glowy, a niestety ona latwo bierze cos do siebie... Nie chce byc powodem jej kolenych dolow, a z drugiej strony jak jej tego nie powiem to sama bede sie wkurzala, ze znow mi nabrudzila w pokoju... nakrycie na lozko pralam juz 3 razy w ciagu 3 tyg...
          I am the master of my fate,
          I am the captain of my soul''

          Skomentuj

          • daj_mi
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 4452

            #35
            Madsumi - wiem, że nie powiem o teściowej, ale mimo wszystko żyłam w dość podobnej sytuacji jak Ty.
            Moja babcia ma siostrę, którą opiekuje się moja Mama. I ja, Mama i dwóch braci mieszkaliśmy u tejże siostry, aby się nią zajmować, pomagać itd. Kobieta zupełnie oderwana od świata, nie mająca pojęcia zupełnie o życiu współczesnym, żyjąca przeszłością.

            Jest fantastycznie przyjść po całym dniu do mieszkania, w którym wali gównem. Jest fenomenalnie próbować poczuć się jak w domu, kiedy pomarszczony gremlin robi awantury o byle co, wyrzuca z domu, obraża, wyzywa, grozi milicją (!), rzuca się z łomem czy nożyczkami.
            Moja Mama przez trzy tygodnie miała ślady po paznokciach na rękach, które zrobiła jej ciocia, bo Mama chciała ją wykąpać (ciocia myje się raz na pół roku).

            A jednocześnie czasem potrafi przyjść i przytulać i mówić, jacy jesteśmy kochani i cudowni, że się nią opiekujemy.

            Mój starszy brat już uciekł, ja też. Moja Mama w tym roku zamontowała zamek w pokoju, bo już miała dosyć tego, że wszystkie jej rzeczy są dotykane, przestawiane, brudzone, zabierane, niszczone.
            Jest super, kiedy przychodzi się do domu, a cała kuchnia jest zalana wodą. Albo zawartość wszystkich szafek wyciągnięta i posypana mąką.

            Nie da się żyć w takim domu, jeśli chce się zachować normalność, nie tylko porządek.

            Teraz mieszkam z babcią. I płaczę za każdym razem, gdy widzę, że znowu przeglądała moje notatki, zaglądała do szaf, przejrzała karteczki czy biżuterię. Bo chcę mieć wreszcie miejsce, gdzie szanuje się moją prywatność, które będzie należeć do mnie.

            Uciekaj, dziewczyno. Bo tylko sobie szkodzisz.
            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • Madsumi
              Ocieracz
              • Feb 2009
              • 124

              #36
              Sa chwile, ze siedze i mysle o tym gdzie moglabym pojsc, uciec choc na chwile z tego domu... Ostatnio takn sie czulam pare lat temu, w czasie kiedy juz nie ukladalo mi sie z chlopakiem, pamietam, ze przez dlugi czas traktowalismy sie jak powietrze lub klocilismy... Kiedy wychodzilam do ptracy bylam zadowolona, choc pracowalam fizycznie i duzo godzin, jednak kiedy wracalam zmeczona do domu chcialam, aby ta podroz trwala jak najdluzej, nie chcialo mi sie wracac... Teraz czuje sie podobnie, kiedy wiem, ze znow jest zle nie chce mi sie wracac, a praca jest jedynym oderwaniem od tej rzeczywistosci... Kiedy jednak jestem w domu i doluje sie ta chora sytuacja chce uciec, ale nie mam gdzie...

              evilwoman, daj mi

              wspolczuje Wam i waszym rodzinom, bo wiem, ze ludze maja gorzej i nigdy nie twierdzilam, ze ja mam najgorzej... Uwierzcie mi, ze ja juz przezylam swoje w zyciu, wiem jaki jest smak cierpienia i jedyne czego pragne to spokoju... Chce zyc sobie spokojnie i cieszyc sie swoim szczesciem...
              I am the master of my fate,
              I am the captain of my soul''

              Skomentuj

              • daj_mi
                Emerytowany PornoGraf
                • Feb 2009
                • 4452

                #37
                Nie, nie chciałam Cię przebijać, to nie tak Chciałam tylko pokazać, że to niszczy. Że przez pięć lat wspólnego mieszkania z tak trudną osoba nasze więzi rodzinne się bardzo pokomplikowały. Że jest inaczej. Gorzej.
                Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                Regulamin forum

                Skomentuj

                • Jacenty
                  Emerytowany PornoGraf
                  • Jul 2006
                  • 1545

                  #38
                  Sytuacja naprawdę jest poważna i czas najwyższy żeby podjąć konkretne decyzje. Przede wszystkim rozmowa z facetem, musicie działać wspólnie i jednogłośnie, bez jego poparcia nie zdziałasz niczego, a wręcz narazisz się na oskarżenia. Jeżeli stan teściowej jest taki jak opisujesz, to wydaje mi się, że ona kwalifikuje się do leczenia w z całodobowym nadzorem. Musicie podjąć taka decyzję inaczej ona rozwali wasz związek kompletnie. Wiem że to diabelnie trudne, ale pomyśl jakie to trudne dla faceta, on musi wybierać pomiędzy miłością do matki a Tobą.
                  Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                  Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                  Skomentuj

                  • evika
                    Perwers
                    • Nov 2006
                    • 1083

                    #39
                    Mad, odnoszę wrażenie, że to Twój facet jest słabym punktem tej układanki, że to on najbardziej nie radzi sobie z tym wszystkim, i dlatego tak Wam z tym źle. Jesli dzieją sie takie rzeczy, to sytuacja wymaga stanowczego działania, i przede wszystkim spójnego. Tak, jak wyżej Jacenty pisze. Nie wszystkie decyzje w zyciu są łatwe.

                    Jeśli chodzi o porządek, to porozmawiałabym. Nie wiem, jak postepuje sie z osobami chorymi na depresję, ale mysle, że nie należy pobłażać dlatego, że ktos jest chory. Mama jet pewnie sprawna, i mozna od niej wymagać, by nie brudziła. Może postawienie pewnych wymagań ją zmobilizuje. Sęk w tym, że w tej sprawie również Twój meżczyzna powinien Cię wesprzeć.

                    Skomentuj

                    • Madsumi
                      Ocieracz
                      • Feb 2009
                      • 124

                      #40
                      Dziekuje za wszystkie rady... Dzis jest dobrze, kiedy wrocilam z zakupow cale mieszkanie bylo wysprzatane tak jak lubie. Musze przyznac, ze to pierwszy raz od kiedy tu zamieszkalismy ona sprzatnela cale mieszkanie, zazwyczaj konbczylo sie na odkurzaniu i ewentualnie kuchni. Jak widzicie nie jest z nia tak zle, lubi czystosc, nie moge zarzucic jej, ze jest inaczej, a problemy pojawiaja sie tylko wtedy kiedy pije... od paru dni chodzi ''struta'' - zawsze tak ma kiedy wypije, rzadko sie odzywa do mnie i raczej omija... Po ostatnim razie nie rozmawialam z nia o tym, szkoda moich nerwow...moze powinnam, ale nie mam sily. Wiem, ze powinnam z nia porozmawiac o tym, ze niepodoba mi sie, ze jada w moim pokoju pozostawiajac po sobie balagan, ale nie umiem... Nie chce jej urazic... Ona naprawde jest dobra kobieta i gdyby nie alkohol nie mialabym jej nic do zarzucenia...
                      evika ma racje, on bardziej sobie z tym nie radzi niz ja, tyle, z ja bardziej ''histeryzuje'', a on trzyma wszystko w sobie. To ja namawiam go na kolejne rozmowy z mama i wizyty u lekarza, jednak to tylko dlatego, ze on juz ma dosc, ze wszystko jest na jego glowie...
                      Ludze sie, ze wszystko sie ulozy, ale ciezko mi w to uwierzyc... za dlugo to trwa i za czesto ona siega po alkohol. Nie wiem czy jest sens chodzic do psychiatry po kolejne recepty na leki skoro i tak pije? Kiedy nie brala lekow czestotliwosc picia byla taka sama...
                      I am the master of my fate,
                      I am the captain of my soul''

                      Skomentuj

                      • evika
                        Perwers
                        • Nov 2006
                        • 1083

                        #41
                        Mad, jeśli ona ma problem, to leki niewiele dadzą. Trzeba dotrzeć do żródła. Pewnie nie ma przyjacioł? Z tego, co pamiętam, to na obczyźnie siedzicie?
                        Może zwyczajnie nie ma sie przed kim "otworzyć', a Was sie wstydzi.
                        Na dokładke pewnie jeszcze menopauza.
                        Jak bedzie kryć się ze swoimi problemami jak zwierzatko w norce, to nie zmieni sie na lepsze.
                        Myslę,że ty mozna cos wskórac jedynie rozmawiając, budując zufanie.
                        Pod okiem fachowej osoby, i w całokowitym porozumieniu.

                        Nie rozumiem postawy Twojego faceta...Tu trzeba działać.
                        0statnio edytowany przez evika; 23-02-09, 04:10. Powód: poprawa orta:P

                        Skomentuj

                        • Madsumi
                          Ocieracz
                          • Feb 2009
                          • 124

                          #42
                          Napisał evika
                          Mad, jeśli ona ma problem, to leki niewiele dadzą. Trzeba dotrzeć do żródła. Pewnie nie ma przyjacioł? Z tego, co pamiętam, to na obczyźnie siedzicie?
                          Może zwyczajnie nie ma sie przed kim "otworzyć', a Was sie wstydzi.
                          Na dokładke pewnie jeszcze menopauza.
                          Jak bedzie kryć się ze swoimi problemami jak zwierzatko w norce, to nie zmieni sie na lepsze.
                          Myslę,że ty mozna cos wskurac jedynie rozmawiając, budując zufanie.
                          Pod okiem fachowej osoby, i w całokowitym porozumieniu.

                          Nie rozumiem postawy Twojego faceta...Tu trzeba działać.
                          evika, trafilas w samo sedno... W tym problem, ona jest samotna... Nie ma przyjaciol, nie ma gdzie wyjsc... Pracuje 3 dni w tyg, to jedyna atrakcja, pozostale dni siedzi przed TV, ugotuje obiad, posprzata, lub druga wejsja - napije sie i spi...
                          To co napisalas dokladnie odzwierciedla ja i jej sytuacje... Staram sie z nia rozmawiac, ale to nie jest latwe, czasami wydaje mi sie, ze rozmawiam sama do siebie... Ona jest tak zamknieta w sobie, ze nie da sie z niej nic wyciagnac, a na pytanie dlaczego pije nie umie odpowiedziewc. Mowi, ze to jest silniejsze od niej, ze nie chce tego, ale mysli ja ''dusza''. Dodam, ze jest przkonana, ze nie spelnila sie jako matka...Kazdy jej tlumaczy, ze tak nie jest, ale to nie skutkuje...
                          Do Polski nie chce wrocic, choc wie, ze moglaby tam spokojnie sobie zyc, ale po co? Nie bedzie sama mieszkala... Tu nie umie sie odnalezc, jest samotna, choc mieszka z nami. Staram sie z nia rozmawiac, ale jej zachowanie zniecheca mnie... Tule ja i caluje jak wlasna matke ( uwierzcie mi, ze tyle ''czulosci'' i wsparcia nie okazalam swojej mamie). Nie jestem w stanie poswiecac jej calego mojego czasu, w tygodniu wracam pozno do domu, a w weekend jakies zakupy, wyjscie czy odpoczynek...A moj chlopak jak to chlopak - nie ma najlepszego kontaktu z matka, on rowniez jest zamkniety w sobie... On juz chyba stracil checi, zeby jej jakos pomoc... Nie wiem... Oprocz niego jest jescze dwoje dzieci, mlodszy syn - zyje w zupelnie ''innym swiecie'', jest mlody i zyje swoimi internetowymi milosciami... Corka jest daleko od niej, mieszka z mezem. Przylatuja niedlugo, ale coz mozna zdzialac w m-ac? Jak mysle nad tym jak jej pomoc to jedyne co mi przychodzi na mysl to poradnia psychoterapeltyczna czy cos w tym rodzaju. Chcialabym, zeby uczeszczala na jakies rozmowy...i tu zaczyna sie problem, ona sama nic nie zrobi - jest jak dziecko czasami...a my nie mamy tyle czasu, zeby ja wszedzie ''prowadzac za reke''.
                          I am the master of my fate,
                          I am the captain of my soul''

                          Skomentuj

                          • evika
                            Perwers
                            • Nov 2006
                            • 1083

                            #43
                            Biedna Mad...wygląda na to,ze wpadłaś z deszczu pd rynnę.

                            Skoro są jeszcze inni członkowie rodziny, moze czas, by i oni wzieli odpowiedzialnośc za to, co sie dzieje?

                            Trudno mi to ocenieć, ale Mad, zastanów się. Może byc tak,ze Twój men, i jego mama zniszcza Cię.

                            Skomentuj

                            • Madsumi
                              Ocieracz
                              • Feb 2009
                              • 124

                              #44
                              Problem w tym, ze reszta rodzenstwa nie jest w stanie zaopiekowac sie mama. Jego mlodszy brat jak wspomnialam jest jeszcze niedojrzaly pomimo, ze juz jest po 20-stce, a siostra mieszka daleko, nie moze na razie zabrac mamy do siebie, bo mieszka z tesciami. Chcemy czy nie to musimy sie nia ''opiekowac''. Ja wiem, ze moj chlopak to bardzo przezywa, ze jest mu ciezko i tak samo jak ja czuje sie bezradny...
                              evika, co mnie nie zlamie to mnie wzmocni... Fakt, ze do tej pory rozwala mnie to nerwowo i emocjonalnie, jednak ludze sie, ze to sie zmieni, ze razem znajdziemy jakies wyjscie z tej chorej sytuacji. Ciezka sprawa...
                              I am the master of my fate,
                              I am the captain of my soul''

                              Skomentuj

                              Working...