Strefa wolna od dzieci

[Gayka]

nie wiem, co to pytanie wnosi do tematu
Eris, pomyśl sobie, że np Twoja matka mogła zrezygnować z bycia matką, bo społeczenstwo zamiast pomagać jeszcze robi pod górę...
Nie było by bachora - Ciebie.

Jak ja to mówię mojej matce: 'No co? Ja się na świat nie pchałam.'

Aż któregoś dnia zrobię zdjęcie w autobusie, gdzie w 'środkowym' wejściu (chodzi mi o te mniejsze autobusy - tu mają tylko dwa wejścia: to przy kierowcy i drugie zwane nie wiedzieć czemu środkowym, gdy środkowe wcale nie jest) stoi z 5 wózków, które ledwo się zmieściły, a wysiadający mają potem problem, bo żadna z tych świętych krów nie przesunie wózka, by kogoś przepuścić. Raz na przystanku ze trzy matki tak się przepychały z wózkami, że w głębokim poważaniu miały niepełnosprawnego na wózku inwalidzkim, który musiał poczekać sobie na następny autobus

Teraz po przeprowadzce rzadko jeżdżę autobusami, ale przysięgam, że kiedyś specjalnie dla samego zdjęcia wsiądę do0 busa na mojej ulubionej pętli autobusowej

[upocone jajka]

to w kazdej chwili mozesz naprawić jej bląd

[Gayka]

Dziś byłam świadkiem sytuacji, w której na miejscu kobiety zachowałabym się tak samo - na oko 2-latek chciał wymusić swoją histerią coś na matce, co chwilę siadając na chodniku i drąc się tak, że uszy więdły. Kobieta się nie patyczkowała, wzięła bachora za rękę i na siłę za sobą ciągnęła, a gdy miała już dość stawiania oporu, wzięła gówniarza pod pachę. Ja bym jeszcze w dupsko przylała Kurde, siedziałam wtedy na przystanku, i żeby nie siedząca po jednej mojej stronie ciężarna, a po drugiej jakaś babcia, to serio tej matce niewychowującej dziecka bezstresowo zaczęłabym bić brawo.

[Attyla]

Dziś byłam świadkiem sytuacji, w której na miejscu kobiety zachowałabym się tak samo - na oko 2-latek chciał wymusić swoją histerią coś na matce, co chwilę siadając na chodniku i drąc się tak, że uszy więdły. Kobieta się nie patyczkowała, wzięła bachora za rękę i na siłę za sobą ciągnęła, a gdy miała już dość stawiania oporu, wzięła gówniarza pod pachę. Ja bym jeszcze w dupsko przylała Kurde, siedziałam wtedy na przystanku, i żeby nie siedząca po jednej mojej stronie ciężarna, a po drugiej jakaś babcia, to serio tej matce niewychowującej dziecka bezstresowo zaczęłabym bić brawo.

I w tym momencie...nieoczekiwanie zgodzę się z tobą w stu procentach też tak wychowywałem swoje małe i efekty są rewelacyjne w przeciwieństwie do innych ( w rodzinie i u znajomych) wychowywanych " bezstresowo".

[lady__in__red]

moje chrześniaczki są wychowywane bezstresowo. Co to za bestie Słodkie ale diablice. Nie raz miałam ochote im klapsa dać...

[Raine]

Tak naprawdę ideę wychowania bezstresowego można o kant dupy potłuc.

Prędzej czy później, stanie taki twór przed skrajnie irytującą sytuacją (świat jest doskonały w swoim okrucieństwie) i jedyne co będzie w stanie zrobić, to ****y, ***** i wrzask.

Wychowując maluchy bez stresu tak naprawdę je okaleczamy.

[Hal]

Wychowanie bezstresowe - nie wierzę w jego pozytywne efekty. Człowiek dorosły żyje w ograniczeniach, presji i stresie a dzieciństwo, wiek młodzieńczy powinien młodego człowieka przygotować do dorosłości i ram jakie ta dorosłość stwarza.
Niestety, obserwuję to u moich dzieci, względny dobrobyt, dostępność do wszystkiego powodują brak jachkolwiek marzen, dążeń jak również poczucia ograniczeń, dbałosci i poszanowania czegokolwiek. Nieee nie wierzę w bezzstresowe wychowanie. Moze to zabrzmi archaicznie ale ... krzew drzewo któremu pozwalamy rosnąć swobodnie dziczeje z czasem i wyradza się. Krzew przycinany regularnie rośnie gęsto i pięknie kwitnie. Kazdy ogrodnik to wie Z człowiekiem chyba jest podobnie.

Ech ... szkoda że na kaznodzieje nie poszedłem