Najlepsze wasze teksty z rozmów kwalifikacyjnych.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • afini
    Świętoszek
    • Apr 2009
    • 15

    #16
    Napisał smokwawelski
    Dla mnie to pytanie jest jak najbardziej dobre. Można sprawdzić jakie ktoś ma priorytety, jakby się zachował w sytuacji, gdy jego życie zmienia się diametralnie. Nie trzeba przecież odpowiedzieć, że rzuciłbym pracę, żeby odpowiedź była z punktu widzenia pracodawcy niewłaściwa. Standardem jest odpowiedź np. podróżowałbym. A czy to nie jest w miarę równoznaczne z zostawieniem pracy? Kto normalny po wygraniu w totka by podróżował tylko w czasie urlopu. Drugie to to, jakie podjęłabyś decyzje odnośnie podziału pieniędzy. Czy dużo wydałabyś na "przepicie" czy raczej byś zainwestowała itp.
    To co mnie niszczy w ludziach pracujacych w HR-ach, to ze mysla, ze zadaja super chytre pytania, na podstawie ktorych wywnioskuja kim jest dana osoba i jakim bedzie pracownikiem, a kazdy z rekrutowanych mysli, jaka odpowiedz jest najwyzej punktowana. Wyniesione z jakichs korpo-treningow techniki, ktore dla czlowieka z IQ powyzej szympansa sa zenuajce i obrazliwe, a pytania jak powyzej tak bezbrzeznie glupie, ze mozna tylko usiasc i plakac.

    Potem w korpo pracuje taka banda debili, ktora jak w co drugim zdaniu nie uzyje selowa 'processes', to jest chora, robiaca meetingi w sprawie kazdej pierdy, z nierobstwa czyniaca sztuke. Na codzien jestem pod wrazeniem, ile wysilku niektorzy sa w stanie wlozyc, zeby symulowac prace, ze w pewnym momencie wydaje mi sie, iz przerasta on wysilek, jaki faktycznie musieliby wlozyc, zeby robili to co do nichy nalezy. I dzien w dzien zadajesz sobie pytanie, kto temu czemus dal prace, bo takiej sciany glupoty, ignorancji, rozczeniowosci i niekomptencji, w takim rozmiarze, ciezko nadac miano czlowieka.

    Romowa rekrutacyjna sluzy trzem celom.
    1. Ocenie czy ktos jest kompetentny w pracy, ktora ma wykonywac - wiedza, umiejetnosci.
    2. Czy ktos potrafi biegle poslugiwac sie jezykiem polskim, formulowac odpowiedzi i wyrazac poglady - nieistotne jakie; kwestia tego, czy potrafi skladnie prezentowac opinie i ich dowodzic. Fajnie by bylo, gdyby potraifl to robic w jezyku obcym.
    3. Ew. czy zalezy mu na tej pracy - ot moje wrazenie z rozmowy z dana osoba.

    Nie jest istotne czy ten czlowiek w czasie wolnym szlachtuje prosieta, gowno mnie obchodza jego pasje. Niech wykonuje swoja prace dobrze i bedzie kompetentny w tym co robi. Fakt, ze potrafi spojnie, zrozumiale, poprawnie gramatycznie, i skladniowo przekazywac swoje mysli, to wiecej niz potrafi 90% spoelczenstwa i wystarczajaco jesli chodzi o umiejetnosci interpersonalne.

    Potem wlasnie przez takie dzialy HR i tego typu bzdurne techniki, na codzien trzeba sie stykac z ludzmi, ktorych jak slyszysz, to nie wiesz czy oni naprawde sa tacy glupi, czy sa takimi genialnymi aktorami, czy tez to po prostu beztroska ignorancja.

    BTW. Osoba, ktora odpowie - rzucilbym prace, jesli cokolwiek, to zarobilaby u mnie plusa. Jeden szczery, ktory nie pierdzieli bez sensu i nie mowi, ze klepanie rubryczek w SAP-ie 8 godzin dziennie jest szczytem jego marzen i sposobem w jaki sie realizuje. Tez bym pewnie rzucil prace, zaczal wlasny biznes, robil studia z czegos co mnie zawsze interesowalo, wyelgiwal sie na plazy na karaibach. Musialbym miec prace, ktora mnie naprawde pasjonuje, zeby tego nie rzucic. Jesli ktos twierdzi inaczej, to klamie i pierdzieli glupoty, wiec rownie dobrze mozna ta odpowiedz skreslic.

    Skomentuj

    • wiarus
      SeksMistrz
      • Jan 2014
      • 3264

      #17
      Ad. szlachtowania prosiąt, no prawie.
      Przyjmowałem kiedyś do pracy tokarza. Na pierwsze pytanie o ostatnie zajęcie padła odpowiedź :
      Zakład Karny w ... . Za co ? Odp "za alimenty". Więcej nie pytałem, przyjąłem go po sprawdzeniu, czy zna fach
      "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
      James Jones - Cienka czerwona linia

      Skomentuj

      • e-rotmantic
        Perwers
        • Jun 2005
        • 1556

        #18
        Przechodziłem rekrutację do wielkiej, znanej korpo. Rekrutacja 3-etapowa. Pierwszy etap to test jednokrotnego wyboru. Drugi etap - rozmowa techniczna. Rekruter [R], trzymając mój test w dłoni, pyta:

        [R] Co panu sprawiło największą trudność w teście?
        [Ja] Poprawianie błędów w pytaniach.

        Pracę dostałem.

        Skomentuj

        • Hurri
          Świntuszek
          • Apr 2012
          • 75

          #19
          Już sam fakt że ktoś nie wyje z rozpaczy pracując w SAPie świadczy o jego motywacji i samozaparciu w dążeniu do celu. Tak się składa że odpowiadam za poprawność danych w średnim przedsiębiorstwie i czasem płakać mi się chce jak mam coś poprawiać. Być może dużo zależy od firmy w drażającej, lecz generalnie nie słyszałem pozytywnej opini o tym systemie. Znam za to zakłady które mimo poniesienie niemałych kosztów rezygnowały. A czy to daje satysfakcję? Jeżeli na koniec miesiąca wszystko gra to tak, bo wymaga to nie mało wysiłku.

          Skomentuj

          • DSD
            Perwers
            • Jan 2010
            • 1275

            #20
            Nie z rozmowy kwalifikacyjnej tylko z egzaminu do szkoły teatralnej i nie mój a z internetu - może tylko urban legend? Ale jeśli to prawda to musiała to być genialna scena - w komisji egzaminacyjnej był Jan Kobuszewski, a jej przewodniczący powiedział do kandydata:
            -Zda pan jeśli rozśmieszy pan pana Kobuszewskiego.
            -A który to?
            Wszyscy ryknęli, śmiejący się Kobuszewski powiedział:
            -Jest Pan przyjęty.
            'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

            Skomentuj

            • Padre_Vader
              Gwiazdka Porno
              • May 2009
              • 2321

              #21
              Afini, w związku z tym, że swòj elaborat okrasiłeś cytatem z mojego posta, odniosę się do niego.
              Otóż mi jako osobie, która zajmuje się między innymi rekrutacją na stanowiska PH i RKS nie jest wszystko jedno czym mój kandydat, a w perspektywie może pracownik zajmuje się w czasie wolnym. Interesują mnie ludzie, którzy mają jakieś hobby, bo to pokazuje, że są obszary, w których potrafią się zaangażować. Interesuje mnie hobby i pytam o nie, bo chcę sprawdzić na ile ktoś jest komunikatywny. To, że pojawia się takie pytanie wcale nie musi, i w większości przypadków nie oznacza, że interesuje mnie to co kandydat mówi, ale to jak mówi. Jeśli nie będzie potrafił ciekawie i przekonująco opowiedzieć o tym czym się interesuje to czy będzie umiał tak mówić o produkcie, który będzie sprzedawał.
              Nie znam osoby z HRu, której intencją byłoby zadawanie super chytrych pytań, a takich osób znam wiele. Mamy zazwyczaj opis stanowiska, tworzymy profil kandydata i w oparciu o kluczowe kompetencje tworzymy pytania/zadania. Jeśli jednym z obowiązków jest obracanie i kontakt z dużą ilością pieniędzy to pytanie o totolotka uważam za jak najbardziej trafne. Są ludzie, którym od******** jak dostaną na konto 5 tysi, czują się panami świata. A teraz zastanów się jak taki człowiek może pracować kiedy przez jego ręce przechodzi np. kilkaset tysięcy dziennie.
              Te cele rozmowy kwalifikacyjnej wziąłeś chyba z jakiegoś podręcznika dla akwizytorów. Przecież nie każde stanowisko wymaga komunikatywności i umiejętności wyrażania własnych poglądów. Na **** to informatykowi, który cały dzień w swojej kanciapie pisze program, albo osobie, która wrzuca piasek do betoniarki. Jest też mnóstwo stanowisk, gdzie poprawna polszczyzna, a już język obcy to na pewno są zbędne. Ludzie, którzy kaleczą język też przecież chcą pracować. No i ostatnie, czyli czy chce pracować. Wrażeniem z rozmowy rekrutacyjnej to możesz sobie kibel wytapetować. Na rozmowie każdy chce się sprzedać jak najlepiej. Pytania i zadania, które dajemy pozwalają w sposób bardziej obiektywny podjąć decyzję. Prowadzą firmę mogę Ci powiedzieć, że mi nie zależy na współpracy z osobami, które mam wrażenie, że się sprawdzą. Temu służy rekrutacja, żebym wybierał nie na podstawie wrażenia, bo to najmniej rzetelna przesłanka.

              Co do SAPa, cóż. Praca jak każda inna. Czy rozwijająca - nie sądze, ale przecież zawsze można ją zmienić. Poza tym nie każdemu zależy na rozwoju. Niektórzy chcą po prostu odklepywać swoje i iść do domu. Dla nich nie ma znaczenia czy klepią o produkcie dziesiątemu klientowi w ciągu dnia, czy klepią dane w SAPi, byleby stan konta na 10-tego się zgadzał.
              Wracając jeszcze do totolotka. Skąd przyszło Ci do głowy, że odpowiedź "rzuciłbym pracę" jest najgorsza?
              Jednak Twoja dalsza wizja "otworzyłbym biznes, siedział na karaibach" pokazuje, że o prowadzeniu biznesu to nie masz za dużego pojęcia.
              Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

              Skomentuj

              Working...