Związek z kobietą, która ma dziecko?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • diablo1990
    Ocieracz
    • Feb 2009
    • 88

    #46
    No wlasnie ma przy sobie rodzinę w razie jakiejs pomocy, a z ojcem dziecka nie jest z wlasnego wyboru. Bez ogrodek opowiadala o swojej przeszlosci co sie dzialo, bym w razie wu mogl teraz juz sie nad tym wszytskim zastanowic,a nie pozniej kiedy juz moze dojsc do zakochania.

    Skomentuj

    • elver
      Banned
      • Jan 2017
      • 4

      #47
      Dla mnie nie ma przeszkody w tym, czy partnerka ma dziecko, czy nie Ważne, że jest chemia pomiędzy nami i się kochamy. Dziecko obce tez można pokochać przecież i uważać za swoje.

      Skomentuj

      • michaelx
        Ocieracz
        • Mar 2009
        • 101

        #48
        Jestem w takim związku i powiem że nie jest łatwo, oczywiście wcześniej nie zdawałem sobie sprawy jak to może komplikować teraz twierdzę.. Ożeniłem się z kobietą która ma 9-cio letni córke oraz prawie pełnoletniego syna, niby wszystko było ok na początku, radość ze ślubu i fakt ze dzieciaki maja ze mna fajny kontakt, problemy przychodzą później, małolata kombinuje, koledzy w domu itd.. obawiam się że zaskoczy... mnie zaskoczy.. trudne związki ale jeśli oboje o to dbają.. szacun
        PS: przesłanie do innych.. - nie pakuj się i uciekaj

        Skomentuj

        • solstafir
          Banned
          • Aug 2012
          • 779

          #49
          Serce nie sługa ale....

          Gdybym miał sobie wybierać. Jeśli chodzi o związek to tylko dziewica mogłaby mnie zainteresować pod tym względem. A Ty o dziecku mówisz? Nie...

          Skomentuj

          • analityk
            Ocieracz
            • Jul 2011
            • 188

            #50
            Napisał diablo1990
            No wlasnie ma przy sobie rodzinę w razie jakiejs pomocy, a z ojcem dziecka nie jest z wlasnego wyboru. Bez ogrodek opowiadala o swojej przeszlosci co sie dzialo, bym w razie wu mogl teraz juz sie nad tym wszytskim zastanowic,a nie pozniej kiedy juz moze dojsc do zakochania.
            Żyć można próbować, ale kasa osobno, żadnych ślubów i brania jej dzieci na siebie. Jeżeli mieszkanie u niej to warto mieć coś w na boku w razie rozstania. Nigdy nie meldować takiej kobiety z przychówkiem do swojego.
            Zazwyczaj na początku jest milusio i fajniusio w celu usidlenia faceta, potem różnie jak to w życiu.

            Skomentuj

            • dozymetr

              #51
              Przerabiałem i nie polecam. Starałem się jak mogłem, byłem gotów przyjąć i pokochać pasierbicę jak własną córkę ale wpadłem w ogień krzyżowy... :>
              To prawie zawsze jest trójkąt, a właściwie czworokąt pt. kobieta - dziecko - ojciec dziecka - obecny partner.
              Dziecko zawsze na pierwszym miejscu, potem - chcąc-nie chcąc - ojciec dziecka, który choćby był łajdakiem, to jednak "dziecko dał" a to zdejmuje z niego sporą część odium łajdactwa. Na końcu, na doczepkę - obecny partner - jako ostatni wagonik, który w razie potrzeby można szybko odczepić, szczególnie gdy dziecko zaczyna się pultać. A dzieci zwykle się pultają z tego powodu i trudno się im w sumie dziwić. Mojemu kumplowi matka sprowadziła kolesia do domu, jeszcze z synem gimbusem w zestawie i się zrobił Meksyk z Sajgonem

              Uczucia macierzyńskie są na tyle silne, że gros kobiet mając do wyboru samotne macierzyństwo ze spokojnym dzieckiem albo nawet i dobrego partnera, ale za cenę marudzącego dzieciaka - wybierze pierwszą opcję, bo zysk z partnerstwa zwykle nie przebija "strat" w relacji z dzieckiem. Nawet jeśli nowy związek polepszyłby słabą sytuację finansową (przerabiane).
              Do tego ojciec dziecka, kręcący się wokół domu na dalszej lub bliższej orbicie (chyba że poszedł w świat, co sporo upraszcza) plus jego odbicie w dziecku (nawet nie fizyczne, choć też). I kwestia, jak dziecko ma się zwracać do nowego partnera? Ojczymie?
              A gdy jeszcze pojawi się dziecko z nowego związku, to już się robi ch...nia z patatajnią i na kurzych łapach oprócz rywalizacji między dziećmi dochodzą spory kompetencyjne między rodzicami pt. kogo mają się dzieci słuchać ("nie jesteś moim ojcem!"), czyje dziecko "ważniejsze" ("no tak, swoje rozpieszczasz a moje sztorcujesz") itp.

              Kiedyś byłem idealistą, przekonanym, że miłość wszystko zwycięża, ale nie, są pewne uwarunkowania, które nawet pomimo starań z miejsca czynią taki związek bardzo trudnym, jeśli nie niemożliwym....

              Skomentuj

              • grrr
                Erotoman
                • Mar 2007
                • 368

                #52
                Ja też byłem i zmieniłem zdanie ale tam to długa historia była i w ogóle cytując klasyka to zła kobieta była....
                "Lepiej byc najglupszym wsrod madrych niz najmadrzejszym wsrod glupich" - jaka szkoda ze wiekszosc ludzi chce byc najmadrzejsza....

                Skomentuj

                • znowuzapilem
                  SeksMistrz
                  • Nov 2010
                  • 3555

                  #53
                  Jak się trafi na pipe to nieważne czy z dzieckiem czy nie. Pipa będzie pipą.
                  Z inteligentną kobietą jak najbardziej.
                  Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                  Skomentuj

                  • naukowiec
                    Odszedł
                    • Nov 2014
                    • 207

                    #54
                    Napisał dozymetr
                    Przerabiałem i nie polecam. Starałem się jak mogłem, byłem gotów przyjąć i pokochać pasierbicę jak własną córkę ale wpadłem w ogień krzyżowy... :>
                    To prawie zawsze jest trójkąt, a właściwie czworokąt pt. kobieta - dziecko - ojciec dziecka - obecny partner.
                    Dziecko zawsze na pierwszym miejscu, potem - chcąc-nie chcąc - ojciec dziecka, który choćby był łajdakiem, to jednak "dziecko dał" a to zdejmuje z niego sporą część odium łajdactwa. Na końcu, na doczepkę - obecny partner - jako ostatni wagonik, który w razie potrzeby można szybko odczepić, szczególnie gdy dziecko zaczyna się pultać. A dzieci zwykle się pultają z tego powodu i trudno się im w sumie dziwić. Mojemu kumplowi matka sprowadziła kolesia do domu, jeszcze z synem gimbusem w zestawie i się zrobił Meksyk z Sajgonem
                    Ale że jak? Matka twojego kumpla pozwoliła zamieszkać w swoim domu na stałe swojemu nowemu konkubentowi z jego synem gimbusem? Ile tam mieli pokoi? ten gimbus zamieszkał w jedym pokoju z twoim kumplem? Powiedz coś więcej.Powiem więcej-to jest Aleppo razem z Mosulem!

                    Skomentuj

                    • fitschyk
                      Ocieracz
                      • Jan 2017
                      • 139

                      #55
                      Powinny być lajki jak na FB to "dozymetr " dostałby ich mnóstwo ode mnie. Przerabiam obecnie (od trzech lat) podobny i żałuję. Jak jasna cholera żałuję.

                      Skomentuj

                      • dozymetr

                        #56
                        Napisał naukowiec
                        Ale że jak? Matka twojego kumpla pozwoliła zamieszkać w swoim domu na stałe swojemu nowemu konkubentowi z jego synem gimbusem? Ile tam mieli pokoi? ten gimbus zamieszkał w jedym pokoju z twoim kumplem? Powiedz coś więcej.Powiem więcej-to jest Aleppo razem z Mosulem!
                        Mieli jakieś M-4 więc wspólnego pokoju z gimbem nie miał, zresztą potem się przeprowadzili do domu jednorodzinnego, ale i tak była rzeźnia nr 5 - gimbus niezbyt rozgarnięty ze wszystkimi przywarami gimbazy (kumpel już na studiach), sam ojczym nawet spoko, ale mimo wszystko nie jest w stanie zastąpić własnego ojca. Znam to z autopsji, mój stary ma wiele wad, ale mimo wszystko jest moim ojcem, a nie jakimś obcym fagasem...

                        Co do mojej historii, przerabiałem też granie dzieckiem ze strony partnerki i robienie z pasierbicy "straszaka" - choć samo dziecko mnie lubiło i nie miałem żadnych problemów na tym polu, nie licząc tych generowanych przez ex.

                        Wolę nie wiedzieć, kiedy jej były dowiedział się od córki o moim istnieniu, podejrzewam, że szybko, i spowodowało to usztywnienie kursu w kwestii alimentów. Z innych przypadków znam celowe wrogie nastawianie dzieci do nowego partnera podczas pobytów u drugiego rodzica (zwykle ojca). Potem trzeba to odkręcać, aż do następnego weekendu czy innego terminu spotkania i abarot.

                        Skomentuj

                        • Nabram
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Mar 2015
                          • 307

                          #57
                          Napisał Astraja
                          Byliście, jesteście, moglibyście być? Jak to jest?
                          Czy przeszkadzałoby Wam to, że ojciec dziecka jest obecny w życiu Waszej kobiety, a może bardziej przeszkadzałoby Wam, gdybyście musieli pomagać finansowo bo ojca dziecka by nie było?
                          Mógłbym być z taką kobietą. To żaden problem. Ojciec dziecka nie może być w życiu tej kobiety, on jest w życiu swojego dziecka. Wątpię, by mimo wszystko, po jej porzuceniu chciał czegoś więcej od niej.
                          Oral-B Nieeeee oral cacy
                          Jutro może dla nas nie nadejść, więc żyjmy dziś dodatkowo na zapas. Król Julian

                          Skomentuj

                          • Tom_Bombadil
                            Gwiazdka Porno
                            • Jul 2009
                            • 2382

                            #58
                            Nie chce mi się czytać Waszych przepychanek więc wrócę do głównego tematu..

                            Jestem w takim związku. Moja żona ma dziecko z pierwszego małżeństwa i nigdy nie miałem z tym problemu.
                            Mimo, że młoda kocha swojego ojca to i tak to bardziej ja jestem jej "tatą" niż on. Nooo... w zasadzie mówi, że ma dwóch ojców, a ja z kolei zawsze zaliczam ją do grona swoich córek.
                            Zwłaszcza, że wychowuję ją od jej trzeciego roku życia.

                            Kiedyś, będąc dzieckiem, mocno rozgrywała między dwiema rodzinami - zwłaszcza, że jej rodzony ojciec jest mało stabilny emocjonalnie - co skutkowało ostrymi konfliktami.
                            Gdy dojrzała, a i my się z nimi dogadaliśmy, nie pozwala sobie na takie numery.

                            Porada dla facetów - jeśli decydujecie się na związek z kobietą z dzieckiem to sami musicie zadecydować kim chcecie być dla tego dziecka i stosownie się zachowywać, a matka musi was w tym wspierać.
                            Dobrze jest spędzać jak najwięcej czasu z dzieckiem - nawet jeśli na początku są kwasy i złości.
                            Alea iacta est
                            Alea iacta est
                            Alea iacta est
                            Alea iacta est

                            Skomentuj

                            • naukowiec
                              Odszedł
                              • Nov 2014
                              • 207

                              #59
                              Dozymetr,a jaka była najbardziej przykra sytuacja podczas twojego związku z dzieciatą kobietą? Dziecko nie okazywało ci szacunku,wypominało że nie jesteś jego Ojcem i nie będzie się ciebie słuchać? Były jakieś wulgatne teksty w twoim kierunku?

                              Skomentuj

                              • dozymetr

                                #60
                                Właśnie ze strony samego dziecka nie, stopień jego przychylności to tak 4.5/6 wg mojej subiektywnej skali, natomiast jego matka sugerowała, że tak naprawdę to, że dziecko ze mną rozmawia czy się bawi, to nie oznacza, że mnie lubi, bo tak naprawdę to jest skrępowana (WTF?), bo jestem facetem i że to może mieć zły wpływ na jej rozwój (!). Albo teksty, że gdyby jej córka miała jej charakter, to ja bym miał prze***ne, bo by mi na każdym kroku pokazywała, gdzie moje miejsce (WAT?), więc mam szczęście, że córka ma inny charakter. Można powiedzieć, że bardziej była to manipulacja dzieckiem przez matkę niż odwrotnie.
                                Dążyła też usilnie do ukrycia samego faktu związku przed dzieckiem, stąd żenująca partyzantka, która się w końcu wydała. Jak się zapewne domyślacie, wobec dziecka byłem hiperpoprawny, by nie strzelić sobie w stopę, poza tym tak zwyczajnie po ludzku była sympatyczną dziewczynką, podczas jakiejś ostrej wymiany zdań zaproponowała, bym przyszedł do niej jak nie mam się gdzie podziać - czy tak robi źle nastawione dziecko?
                                Oczywiście, były pewne podsrywania z powodu mojego zostawania na noc (wtedy nie mogła przyjść do matki do łóżka, a miała taki zwyczaj) czy generalnie z powodu przebywania znajomych mojej Ex w domu.

                                Skomentuj

                                Working...