Pierwsza wizyta u ginekologa

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Nilieth

    Pierwsza wizyta u ginekologa

    Zakładam ten temat ze względu na pojawiające się na forum wypowiedzi młodych dziewcząt, które brzmią mniej więcej tak: ,,za nic w świecie nie pójdę do takiego lekarza, bo..." i tu różne różności, a głównie strach, czy wstyd. Może czytając opinie kobiet, które mają już za sobą swój pierwszy raz na ,,samolociku" , pojawi się pewien zarys tejże wizyty i może nie będzie się ona wydawała aż tak straszna, jak do tej pory.

    Tak więc zapraszam do wypowiedzi na powyższy temat, zaś głównymi punktami Waszych wypowiedzi niech będzie odpowiedź na poniższe pytania:

    1. W jakim wieku miała miejsce Twoja pierwsza wizyta u ginekologa i co było jej głównym powodem? Np. problemy zdrowotne, przepisanie środków antykoncepcyjnych, nacisk rodziców itp.

    2. Jakie były Twoje odczucia przed wizytą (lęk przed badaniem, wstyd, inne) i co pomogło Ci je przezwyciężyć?

    3. Stres w trakcie samej wizyty - jaki jej etap był dla Ciebie najbardziej uciążliwy, czy nieprzyjemny?

    4. Czy wizyta u ginekologa jest dziś dla Ciebie tak samo stresująca, jak za pierwszym razem? Czy można z czasem zacząć ją traktować, jak zwyczajne spotkanie z lekarzem rodzinnym, czy okulistą?

    Dziękuję za uwagę i zapraszam wszystkie kobietki do dzielenia się własnymi doświadczeniami, uwagami, spostrzeżeniami, czy też wskazówkami, z których być może skorzystają nasze młodsze koleżanki.
  • Nadia
    Ocieracz
    • May 2009
    • 96

    #2
    no to ja zacznę

    1. Wiek i powód
    21 lat, uważam to za zdecydowanie za późno, no ale tak wyszło. Powód - tabletki antykoncepcyjne przed pierwszym razem i ogólna kontrola zdrowia.

    2. Odczucia
    Przed wejściem stres, normalka. nie potrafiłam sobie wyobrazić wkładania mi wziernika do środka bałam się bólu przy badaniu, tego, że głupio będzie mi odpowiadać na pytania lekarki. no i tego, że może mnie zrugać za depilację miejsc intymnych - tyle się naczytałam o chamskich komentarzach lekarzy na ten temat :/ na szczęście wszystko minęło z momentem wejścia do gabinetu. a na temat braku owłosienia nie usłyszałam ani słowa

    3. Stres w czasie badania
    odczułam go jedynie po poleceniu "proszę się rozebrać od pasa w dół" no przecież nie mogłam krzyknąć "ale ja się wstydzę!!" więc się grzecznie rozebrałam i usiadłam na fotel poinstruowano mnie, jak mam się ułożyć, nakazano rozluźnić wszystkie mięśnie i na szczęście cały wstyd minął zaraz po rozpoczęciu badania szybko zorientowałam się, że babka widzi wszystko jedynie przez "medyczne okulary"

    4. Traktowanie kolejnych wizyt
    Kolejne wizyty traktowałam już jak zwykłą wizytę u jakiegokolwiek lekarza żadna następna nie była dla mnie stresująca, a jeśli pojawiał się strach, to tylko w momencie, kiedy coś mi się tam działo i był to strach przed diagnozą ogólnie duma mnie rozpierała, bo przecież jestem prawdziwą kobietą, która dba o własne zdrowie


    podsumowując - strach przed wizytą jest okrutnie przereklamowany i zupełnie nieuzasadniony

    Wszystko, co dobre, jest nielegalne, niemoralne, albo powoduje tycie

    Skomentuj

    • Hagath
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 1769

      #3
      Poszłam w wieku 19 lat po pigułki antykoncepcyjne. Bałam się, ale spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie to, co mówi się tu zwykle strachliwym forumowiczkom: "rżnąć się nie boisz, a lekarza się boisz?!". Poskutkowało. Poszłam na wizytę i nie zwiałam sprzed gabinetu.
      Stres minął po zamienieniu pierwszego zdania z lekarką. Miły głos lekarki i rzeczowy ton rozwiały wszelkie obawy. Badanie poszło szybko i sprawnie, a dodatkowo wszystkie poczynania pani ginekolog były przez nią na bieżąco tłumaczone.
      Obecnie absolutnie nie stresuję się przed wizytą. Wolę dziesięć razy iść do ginekologa, niż raz do dentysty.
      The Bitch is back.

      Skomentuj

      • Kata
        PornoGraf

        Orthografische Polizei

        • Feb 2009
        • 2691

        #4
        1. Miałam 15/16 lat i poszłam z powodu bardzo nieregularnego cyklu. Ziołowe tabletki odniosły efekt.

        2. Bałam się samego faktu rozłożenia nóg przed kimś i tego, że będę badana i będzie będzie bolało.

        3. Poszłam do ginekologa-kobiety, ale okazało się, że trafiłam na niesympatyczną lekarkę, która prawie nie udzielała odpowiedzi na pytania i nie potrafiła wprowadzić przyjaznej atmosfery. Przez to samo badanie było dla mnie nieprzyjemne.

        4. Teraz chodzę do bardzo cierpliwego i delikatnego ginekologa (mężczyzny). Jest jednym z najsympatyczniejszych lekarzy, których znam i zdarzało się, że prowadziłam z nim pogawędkę, leżąc z rozłożonymi nogami przy badaniu Zatem tak - wizytę u ginekologa da się traktować całkowicie bezstresowo.

        Skomentuj

        • Bujda
          Erotoman
          • Feb 2009
          • 725

          #5
          1. 16/17 nieregularny cykl plus problemy z hormonami.

          2. Nieco się obawiałam, nie wiedziałam jak dokładnie będzie wyglądać wizyta. No i perspektywa rozbierania się działała nieco krępująco.

          3. Moment przedstawienia celu wizyty oraz siadanie na fotelu gin.

          4. Traktuję jak normalną wizytę u lekarza. I się nie przejmuję na zapas.
          Komm doch bitte, bitte, bitte, noch ein bisschen näher…

          Skomentuj

          • Rojza Genendel

            Pani od biologii
            • May 2005
            • 7704

            #6
            1. W jakim wieku miała miejsce Twoja pierwsza wizyta u ginekologa i co było jej głównym powodem? Np. problemy zdrowotne, przepisanie środków antykoncepcyjnych, nacisk rodziców itp.
            Około 15 lat miałam. Miałam upławy, poskarżyłam się mamie, a ona zabrała mnie do swojej lekarki.

            2. Jakie były Twoje odczucia przed wizytą (lęk przed badaniem, wstyd, inne) i co pomogło Ci je przezwyciężyć?
            Ciekawość. Ale czułam się spokojnie, bo szłam z mamą.

            3. Stres w trakcie samej wizyty - jaki jej etap był dla Ciebie najbardziej uciążliwy, czy nieprzyjemny?
            Uciążliwe- choć raczej w małym stopniu- siedzenie w poczekalni z dorosłymi kobietami. Sama wizyta w porządku, lekarka bardzo miła. Ta lekarka zresztą znała mnie od samego urodzenia, gdyż miała specjalizację z położnictwa :-)

            4. Czy wizyta u ginekologa jest dziś dla Ciebie tak samo stresująca, jak za pierwszym razem? Czy można z czasem zacząć ją traktować, jak zwyczajne spotkanie z lekarzem rodzinnym, czy okulistą?
            Nie jest stresująca i nigdy nie była. Wybieram miłych, mądrych lekarzy. I choć chodzę do przychodni na NFZ nigdy nie skarżyłam się na jakiekolwiek zaniedbania.
            Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

            Skomentuj

            • daj_mi
              Emerytowany PornoGraf
              • Feb 2009
              • 4452

              #7
              1. Miałam jakieś 16/17 lat, po prostu doszłam do wniosku, że już czas.

              2. Trochę się stresowałam, jak to będzie z tym włożeniem wziernika. Dodatkowo zawsze jak idę do jakiegoś lekarza, gdzie mam się rozebrać, to się stresuję, że będą mu przeszkadzać jakieś włoski - teraz już nie mam takiego stresu, bo się golę także w miejscach intymnych, ale wtedy miałam tam busz - i tylko myśl, że pewnie 50-letnie babki też tak mają mnie uspokajała
              Natomiast "po" wybiegłam zachwycona i zadzwoniłam do mojego faceta, że "jak chcę jeszcze raz". Było bardzo przyjemnie, nic mnie nie bolało, pani poinstruowała, że mam się rozluźnić, że może trochę zaboleć, to mam mówić, a ona postara się być delikatniejsza.
              Fajnie mi się z nią rozmawiało - młoda, przyjemna babeczka. Teraz mam taką w wieku mojej Mamy, ale jak potrzebuję informacji, to też pocisnę i się dowiem czego trzeba, chociaż rzeczywiście sama z siebie mówi mniej, coś tam notując na karteczkach.

              3. Zero stresu - co najwyżej zawsze mam obawę, że komuś przeszkodzę w trakcie wizyty czy coś takiego, na całe szczęście u nas jest pokój położnej przed gabinetem, ale czasem nie ma położnej i taki zonk...

              4. Zwyczajne spotkanie z okulistą. Nawet tych badań pokrewnych nie trzeba się bać, warto dużo pytać, przyznawać, że jest się pierwszy raz - jak poszłam na usg macicy, to poprosiłam o dokładny opis badania i pan mi wszystko opisał w łamanym gruzińskim
              Rzeczywiście, najdziwniejsze jest to czekanie z tymi innymi kobietami przed gabinetem - a jak się spotka koleżankę to już w ogóle dziwaczna jest świadomość, że za chwilę będzie leżała z nogami rozłożonymi przed obcą kobietą... ale w sumie ja też
              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

              Regulamin forum

              Skomentuj

              • Mind's_elation
                Erotoman
                • Feb 2009
                • 485

                #8
                1. W jakim wieku miała miejsce Twoja pierwsza wizyta u ginekologa i co było jej głównym powodem? Np. problemy zdrowotne, przepisanie środków antykoncepcyjnych, nacisk rodziców itp.

                Miała miejsce 10 miesięcy temu - czyli 19 lat, powodem było uciążliwe kilkudniowe swędzenie i zaczerwienienie, chociaż i tak planowałam się w tym samym czasie wybrać po środki antykoncepcyjne.

                2. Jakie były Twoje odczucia przed wizytą (lęk przed badaniem, wstyd, inne) i co pomogło Ci je przezwyciężyć?

                Lęku nie było w ogóle, raczej nadzieja, że da mi coś, żeby mnie przestało tak swędzieć. Może było łatwiej, bo poszłam do kobiety.
                Powiedziałam sobie 'lekarz to lekarz' i skupiłam bardziej na tym, żeby szybko wyzdrowieć.

                3. Stres w trakcie samej wizyty - jaki jej etap był dla Ciebie najbardziej uciążliwy, czy nieprzyjemny?

                Zdziwiło mnie, że nie było parawanu do rozebrania się (bo słyszałam, że są) i miałam tak jak stałam się rozebrać i powiesić na krześle ubrania, a nieprzyjemne było USG dopochwowe, bo miałam uczucie, że coś mi jeździ po jajnikach - nie bolało, ale było niekomfortowe.

                4. Czy wizyta u ginekologa jest dziś dla Ciebie tak samo stresująca, jak za pierwszym razem? Czy można z czasem zacząć ją traktować, jak zwyczajne spotkanie z lekarzem rodzinnym, czy okulistą?

                Zmieniłam ginekolog na lepszą, tak jak nie stresowałam się za pierwszym razem, tak teraz się śmieję, że mogłabym zostać ginekologiem Bo przez ostatnie miesiące miałam co miesiąc infekcję i chcąc nie chcąc odwiedzałam gabinet i jest to dla mnie normalne.
                "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                Janusz Leon Wiśniewski

                Skomentuj

                • djfuckme
                  Ocieracz
                  • May 2009
                  • 124

                  #9
                  1. poszłam w wieku 15 lat, bo moja miesiączka znikła na 3 miesiące bez powodu.

                  2. nie stresowałam się samą wizytą, tylko tym, że jak ginekolog zobaczy moją pochwę to ją wyśmieje, miałam wtedy na jej punkcie straszne kompleksy.

                  3. jak wyżej - nie czułam stresu, tylko wstyd. no i ulgę, kiedy się okazało, że moja 'najgorsza cipka świata' wcale nie jest śmieszna, wręcz zupełnie przeciętna dla lekarza.

                  4. teraz wizyty traktuję normalnie, bez zbędnego zażenowania - lekarz jak inni, zobaczyć i podotykać musi.

                  Chwalę niewinną, lecz wolę inną.

                  Skomentuj

                  • łyżeczka
                    Świętoszek
                    • Jun 2009
                    • 21

                    #10
                    1. 17 lat, nieregularne miesiączki, i przy okazji chciałam tabletki, bo wcześniej nie miałam odwagi po nie pójść
                    2.Bałam się, że badanie będzie mnie bolało
                    3. W trakcie byłam bardzo mile zaskoczona, bo Pani ginekolog po kilku pytaniach powiedziała ' spadamy stąd troche polatać' .
                    4. Niczego się nie wstydzę,ani nie stresuje, wolę mieć tą pewność, że wszystko jest ok.

                    Jeszcze tak mi się przypomniało powiedzonko mojej ginekolog, które zawsze powtarza 'seksy seksami,ale nie wolno się dać chłopu omamić ' ;D

                    Skomentuj

                    • kopytkowa
                      Świętoszek
                      • Feb 2009
                      • 38

                      #11
                      1 raz bylam jak mialam 21 lat. poszlam od razu do faceta, bo wszystkie kobitki mi mowily ze faceci sa lepsi. krępowalam sie ale to chyba normalne, rozbierasz sie przed kims obcym.

                      jak dla mnie samo badanie bylo super przyjemne ;p wiem dziwna jestem, ale uwielbiam seks i wszystko co z nim związane, pan doktor, to kawal chlopa, 2 metry dosc gruby, ręce jak bochenki chleba ;p wiadomo wlozyc wziernik i 2 palce... bylo milo DD moglabym chodzic do niego codziennie na takie badania

                      nie ma sie czego wstydzic i bac, ginekolog to lekarz ktory widzial miliony pochw ;p i piersi. a my mlode zadbane pachnące dziewczyny tym bardziej nie mamy sie czego wstydzic, to dla nich przyjemnosc nas badac. gorzej jak przychodzą brudne lub smierdzące staruszki...

                      Skomentuj

                      • Belleteyn
                        Emerytowany PornoGraf
                        • Oct 2005
                        • 2737

                        #12
                        1. W jakim wieku miała miejsce Twoja pierwsza wizyta u ginekologa i co było jej głównym powodem? Np. problemy zdrowotne, przepisanie środków antykoncepcyjnych, nacisk rodziców itp.
                        Wiek - 21 lat. Główne powody: bo to już najwyższy czas, chęć uzyskania wiadomości nt antykoncepcji i w rezultacie wybór najlepszej metody, potrzeba zbadania się.
                        2. Jakie były Twoje odczucia przed wizytą (lęk przed badaniem, wstyd, inne) i co pomogło Ci je przezwyciężyć?
                        Trochę wstydu się pojawiło - jak dla mnie kluczową sprawą był wybór dobrego lekarza. Kilka późniejszych wizyt było zdecydowanie bardziej traumatycznych - ze względu na chamstwo czy niedelikatność lekarza/lekarki.

                        3. Stres w trakcie samej wizyty - jaki jej etap był dla Ciebie najbardziej uciążliwy, czy nieprzyjemny?
                        Oczywiście największy wstyd wiązał się z samym badaniem, ale to chwila, a gdy lekarz jest fachowcem i jest delikatny to nie boli.


                        4. Czy wizyta u ginekologa jest dziś dla Ciebie tak samo stresująca, jak za pierwszym razem? Czy można z czasem zacząć ją traktować, jak zwyczajne spotkanie z lekarzem rodzinnym, czy okulistą?
                        Zdecydowanie mniej się stresuję, choć na pewno nie podchodzę do tego jak do wizyty u innego lekarza.

                        No pain, no gain.

                        Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam gdzie chcą...

                        Skomentuj

                        • Nilieth

                          #13
                          No to może ja dołożę swoje pięć groszy w związku z pierwszą wizytą u ginekologa.
                          Miłe to nie było i pamiętam, że bardzo się denerwowałam kilka dni przed, a w samej poczekalni przerzucałam nerwowo gazetę nie wiedząc nawet co czytam.
                          1. W jakim wieku miała miejsce Twoja pierwsza wizyta u ginekologa i co było jej głównym powodem? Np. problemy zdrowotne, przepisanie środków antykoncepcyjnych, nacisk rodziców itp.
                          Coś ok. 17 lat. Powodem było uzyskanie recepty na tabletki antykoncepcyjne, jako że planowaliśmy z ówczesnym chłopakiem rozpoczęcie współżycia. Oczywistym było, że bez konkretnego zabezpieczenia mowy nie ma o seksie. Baliśmy się ciąży, a prezerwatywy jakoś nie bardzo przekonywały i oboje doszliśmy do wniosku, że najlepsze będą tabletki.
                          2. Jakie były Twoje odczucia przed wizytą (lęk przed badaniem, wstyd, inne) i co pomogło Ci je przezwyciężyć?
                          Stres przed zdjęciem gaci przed obcym facetem. Jakoś nie mogłam się pogodzić z myślą, że mam paradować z gołym tyłkiem przed jakimś kolesiem, który na dodatek będzie mi badał miejsca intymne i obmacywał piersi. Zgroza, nic tylko jeden wielki armagedon.
                          3. Stres w trakcie samej wizyty - jaki jej etap był dla Ciebie najbardziej uciążliwy, czy nieprzyjemny?
                          Bo ba! Hasło: ,,Proszę się przygotować do badania!" wbiło w krzesło, choć wiedziałam, co oznacza. Ale twardo się gapiłam w bujną brodę lekarza czekając nie wiadomo na co. Pan się popatrzał jak na dziewicę, wstał, podszedł do fotela i pokazał, co i jak. Poinstruował, jak się na to włazi, jak ułożyć pupę itp. Potem jakoś wszystko samo się potoczyło, całkiem szybko zresztą.
                          4. Czy wizyta u ginekologa jest dziś dla Ciebie tak samo stresująca, jak za pierwszym razem? Czy można z czasem zacząć ją traktować, jak zwyczajne spotkanie z lekarzem rodzinnym, czy okulistą?
                          Wiadomo, że ten pierwszy raz nie należy do przyjemnych, ale nie ma się czego obawiać. Aczkolwiek z dzisiejszej perspektywy muszę stwierdzić, że o wiele przyjemniej jest udać się do prywatnego gabinetu. Od ok. 5 lat chodzę do jednego sprawdzonego ginekologa, wiem, że wizyta przebiegnie w miłej atmosferze i że nie będę musiała ganiać po całym ośrodku, żeby zrobić badanie usg, bo sprzęt jest w gabinecie lekarza.
                          Poza tym mając do wyboru ginekologa czy dentystę, wolę pójść do tego pierwszego.
                          Last edited by Gość; 22-09-09, 16:43. Powód: bo mrówkojad zapchał trąbę wciągając żołędzie ...

                          Skomentuj

                          • Ćwierćnuta
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 1870

                            #14
                            Miałam chyba 13 lat, może ciut więcej, miałam bardzo obfite i zbyt częste okresy. Wizyty się nie bałam, najmniej przyjemne było... branie zapisanych leków
                            W późniejszych czasach najbardziej bałam się diagnozy, wyniku nadania, jeśli akurat coś u siebie podejrzewałam. Po wszystkich badaniach, jakie w życiu przeszłam, ginekologicznych nie zaliczam nawet do nieprzyjemnych.

                            Przychylam się do opinii pań wolących ginekologa od dentysty
                            Ssanie na czekanie.

                            Skomentuj

                            • Nilieth

                              #15
                              Napisał Ćwierćnuta
                              Przychylam się do opinii pań wolących ginekologa od dentysty
                              Ba! Bo wziernik w cipce nie jest ani w połowie taki straszny jak jakieś igły i świdry, które stomatolog przez pół godziny pakuje petentowi w buzię. Brrr...

                              Co do diagnozy, to racja, bo jakieś obawy zawsze są. Koleżanka podczas swojej pierwszej wizyty dowiedziała się, że ma narośl wielkości ziemniaka na jajniku. Z gabinetu wylądowała od razu w szpitalu na stole operacyjnym.

                              Skomentuj

                              Working...