Problem typowo studencki...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • wyrazy
    Banned
    • Dec 2014
    • 2

    Problem typowo studencki...

    Witajcie, jestem nowy i odrazu potrzebuje pomocy. Nie wiem, czy wybrałem dobry dział...
    Mam dużo problemów w życiu o których mówić za bardzo nie chce. Podczas ostatniej sesji na studiach skończyło się to tym, że miałem przedłużenie sesji i zdawałem ją mocno indywidualnie. Z jednego z przedmiotów nie udało mi się "ogarnąć" i umówiłem się z prowadzącym, że on mi wpisze zaliczenie, ale zgłoszę się do niego w ciągu półtorej miesiąca, żeby to zdać. Taka umowa między nami. Zgłosiłem się do niego ostatnio z prośbą, żeby mi przedłużył owy wyznaczony termin, bo w natłoku zaległości na studiach nie zdąrzyłem się jeszcze przygotować. Pan zareagował bardzo nerwowo twierdząc, ze go oszukałem i że on jeszcze nie złożył protokołu i że mnie z niego wykreśli, po czym mnie wyrzucił. Gdybym chciał go oszukać, nie zgłaszał bym się z prośbą o przedłużenie terminu naszej "umowy", ale zastanawiam się co jeśli spełni swoje grośby, bo z jednej strony złożyłem i nawet już odebrałem indeks, gdzie był jego własnoręczny podpis, więc jeśli wykreśliłby moje zaliczenie w swoim protokole, to mogą mnie wyrzucić ze studiów, czy coś?
    Pozdrawiam
  • iceberg
    PornoGraf
    • Jun 2010
    • 5100

    #2
    Nie wchodząc w indywidualne problemy, o których nie chcesz mówić, jesli masz rzeczywiste problemy to zglaszasz się do dziekana i oficjalnie skladasz prośbę o rozłożenie sesji na dłuższy czas. Oczywiście może ale nie musi się do tego przychylić. Natomiast jesli umawiasz się prywatnie z prowadzącym zajęcia to jest to umowa DWUSTRONNA tzn. obowiązuje obie strony. Skoro prowadzący się wywiązał że swojej części to Ty też powinieneś że swojej (czyli zdać w umówionym okresie). Nikt nie lubi być robiony w wała. Gość poczuł się oszukany i ja mu się nie dziwię. Gdyby obiecał Ci zaliczenie i przedłużenie a potem do dziekanatu dał informacje, że nie zdales to też bus się poczuł oszukany, no nie?
    Na Twoim miejscu stanąłbym na głowie i poszedł to zaliczyć. Studia nie są obowiązkowe i nie każdy musi je ukonczyc.
    Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

    Skomentuj

    • Niuniek16v
      Seksualnie Niewyżyty
      • Apr 2013
      • 176

      #3
      Iceberg ma rację. To taka swoista gentlemen's agreement. Tu staje się na uszach i zalicza. Nie ma zmiłuj.

      Skomentuj

      • iceberg
        PornoGraf
        • Jun 2010
        • 5100

        #4
        A wracając do tego co mogą Ci zrobić... To zależy od tego jak ważny był ten przedmiot i jak bardzo urażony poczuł się prowadzący. Począwszy od oficjalnego złożenia wyjaśnienia do dziekanatu o braku zaliczenia, poprzez nieoficjalną rozmowę prowadzącego z dziekanem a skończywszy na najbardziej swinskiej metodzie: jest pracownikiem uczelni, zna innych pracowników uczelni, z którymi będziesz miał zajęcia. Może się umówić z jednym z nich, żebyś trafił pod "specjalną opiekę", tak, żeby tego innego przedmiotu nie zaliczyć... taka cicha umowa, podobna do Twojej. Sposobów na "ukaranie" niesolidnego studenta jest sporo co mówi Ci osoba z etapem kariery akademickiej za sobą...
        Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

        Skomentuj

        • Mgielka
          Ocieracz
          • Feb 2010
          • 188

          #5
          Zgadzam sie z Icebergiem. Wykladowcy tez ludzie. Da sie z nimi porozumiec, sporo zrozumieja, ale nie sa z gumy i mozna ich tez rozwscieczyc przejawami niesumiennosci czy jakiegokolwiek kombinatorstwa, zwlaszcza kiedy i tak ida juz studentowi na reke. I wtedy taki wykladowca ma szereg mozliwosci, zeby zaszkodzic i utrudnic zycie, o ile zechce. Na Twoim miejscu udalabym sie szybko na jeszcze jedna rozmowe z prowadzacym. Ale jest jeden warunek takiej rozmowy. Musisz sie przed nia przygotowac z obowiazujacego Cie materialu i byc merytorycznie przygotowanym, zeby zaliczyc przedmiot tu i teraz.
          Too much is never enough.

          Skomentuj

          • DSD
            Perwers
            • Jan 2010
            • 1275

            #6
            Nie jestem prawnikiem ale pracownikiem akademickim i dalsze wywody to tylko moje prywatne zdanie. Hm, masz podpisany dokument że dostałeś to zaliczenie. Dziwne, że zaliczyli Ci indeks bez protokołu oddanego przez wykładowcę? cóż, co uczelnia to inne reguły. Dziwię się temu wykładowcy że zrobił takie coś. To tak jakby ktoś podpisał kwit zwrotu pożyczki a w zamian dostał obietnicę że dostanie pieniądze za półtora miesiąca... Bezczelny student mógłby teraz zagrozić sądem za pomówienie (proszę, o tu, mam w indeksie jego podpis że mi zaliczył a teraz kłamie że nie! czy ktoś go zmuszał do podpisania?). Ja sobie nie wyobrażam że idę do dziekana i mówię że podpisałem zaliczenie w indeksie i protokole 'na ładne oczy' albo dlatego że mi się kogoś żal zrobiło...

            Inna sprawa że nawet jak nikt Ci nic nie może oficjalnie zrobić, to wykładowcy nieraz dopytują się siebie nawzajem o studentów. Znam przypadki studentów którzy robili w uja innych studentów, wykładowcy się wtedy ostrzegali że to osobnik szczególnej troski... A jak kiedyś się natkniesz na studiach czy później na tego pana i będziesz od niego zależny to wiesz już co...
            'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

            Skomentuj

            • wyrazy
              Banned
              • Dec 2014
              • 2

              #7
              iceberg, chodzi o kłopoty zdrowotne z powodu których miałem sesje przedłużoną przez dziekana, bo w czasie właściwej leżałem przykłuty do łóżka...
              Jak wróciłem na uczelnie to trafiłem na pierwszą turę kolokwiów i jak mi się wszystko na raz zwaliło na łeb, to wyszła masakra.
              Nie chciałem go oszukiwać, gdyby tak było, to bym się do niego nie zgłaszał, z tym, że rozumiem jego wściekłość i to, że nawaliłem. Mega się teraz boje, że mnie wyrzucą jakoś, czy coś...
              Last edited by wyrazy; 06-12-14, 14:17.

              Skomentuj

              • Fitnessguy
                Ocieracz
                • Apr 2014
                • 128

                #8
                Nie wiem co i gdzie studiujesz, ale w każdym razie jak masz podpis to zapomnij o sprawie. Chyba musi być Was mało na tej uczelni że się przejmujesz takimi rzeczami. U nas to system tak działa, że ludzie na dziekankach robią wszystkie przedmioty, teoretycznie nie wolno, praktycznie idą do informatyków i tamci ich wpisują, albo system źle działa i na to pozwala. Nie zaliczysz przedmiotu, nie ważne czy prerekwizyt bez którego teoretycznie nie powinieneś iść dalej, wpisujesz się na kolejne przedmioty bo oczywiście system pozwala i morda w kubeł, nawet nie mówisz o tym prowadzącemu, bo co wredniejszy to Cię może skreślić. Jak dostajesz zatwierdzoną ocenę to wszystko masz gdzieś, nic Ci już nie zrobią. I to wszystko na jednej z lepszych uczelni w PL:> A prowadzący, gdzie tam, dla nich jesteś numerkiem indeksu, nikt Cię tam nie zna, najlepiej się nie wychylać to nigdy nie będzie problemów. Przynajmniej nie ma postronności, jesteś oceniony za wiedzę i zdajesz albo nie, tyle.

                Tak wiem, ktoś teraz by się doczepił co to za maniana. Fakt, są wałki związane z działaniem systemu elektronicznego. Ale tak na prawdę to nic w kwestii zaliczania nie zmienia, tyle tylko że dzięki temu ludzie nie tracą lat na poprawki i dziekanki. Jeśli ktoś się nagle ogarnie, nadrobi zaległości i pozalicza wszystko, mimo że teoretycznie nie powinien przejść dalej to nie wiem w czym problem, żeby uznano mu ten semestr i poszedł na kolejny bez straty lat

                Więc chilluj, jak się nie będziesz z tym wychylać do wszystkich to wątpię, żeby cokolwiek mieli robić. Zajmij się dalszym studiowaniem
                Last edited by Fitnessguy; 06-12-14, 14:35.
                NEVER STRONG ENOUGH!

                Skomentuj

                • Cicho_sza
                  Erotoman
                  • Apr 2012
                  • 668

                  #9
                  No to proszę masz weekend, przed Tobą noc, niedziela, idealny czas na naukę, w poniedziałek choćbyś siedział do 6 nad ranem, zbierasz dupkę w troki i idziesz do prowadzącego. Nie przejmuj się, zdając w grudniu nikt nie oczekuje od Ciebie piątkowej wiedzy. Zrób minimum, wykuj co trzeba i tyle.

                  U mnie takie wałki nie przechodzą, mam warunek mimo, że dwa tygodnie przeznaczone na poprawkę z jednego przedmiotu przeleżałam na zwolnieniu. I nikogo to nie obchodzi. A ja się nie wychylam, bo akurat ci prowadzący są mocno nienormalni i mam z nimi (i będę mieć) jeszcze niejedne zajęcia. Trudno, życie.

                  Spinaj się i ogarniesz na poniedziałek.
                  Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
                  Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
                  Bo jestem sprytna i wybitna
                  Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

                  Skomentuj

                  Working...