W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Jak zmotywować do ćwiczeń partnera?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Jamie
    Ocieracz
    • Sep 2011
    • 111

    Jak zmotywować do ćwiczeń partnera?

    Jeśli był już taki temat to sorry, szukałam i nie znalazłam.

    Wymieniacie mnóstwo sposobów na to jak wy sami motywujecie się do ćwiczeń.
    Ja natomiast chciałabym zmotywować do ćwiczeń męża. Niestety nigdy miłośnikiem sportów nie był ale młodość ma pewne przywileje i nie narzekał nadmiar kilogramów. Mięśni zresztą też. O ile brak muskulatury zniosę o tyle powiększający się od kilku lat obwód pasa zaczyna mi przeszkadzać.
    Co gorsza jest miłośnikiem słodyczy i jedzenia w ogóle.
    Nie raz, nie dwa próbowałam go namówić na zrobienie choćby kilku serii brzuszków dziennie. Próbowałam namówić żeby ze mną biegał, żeby poćwiczył trochę na orbitreku (czy jak to zwał) ale za każdym razem słyszę, że on masochistą nie jest, że jemu się nie chce, biegać nie lubi itp. Na basen nie pójdzie, bo ma jakieś urojone kompleksy na temat swojego owłosienia. W piłkę z dzieckiem nie gra bo dziecko jeszcze za małe. Jedyną aktywnością jest klikanie w klawiaturę podczas gry w sieci (co jest odrębnym problemem).
    Tłumaczenie, że nadmiar tłuszczu (szczególnie tego na brzuchu) jest niezdrowy dla narządów wewnętrznych też nic nie daje.
    Kiedyś wprost powiedziałam, że nie podoba mi się to co dzieje się z jego tuszą, że kiedyś wyglądał lepiej - jak grochem o ścianę.
    Z drugiej strony usłyszałam kiedyś głęboką nocą coś w stylu "jak ja Ci się jeszcze mogę podobać? Ty się prawie nic nie zmieniłaś a ja...". Ale każdy argument, którego użyję próbując go przekonać żeby coś zmienił, zaczął się ruszać, nie podjadał tyle zbywa słowami "kochanego ciała nigdy za wiele".
    I co ja mam z nim zrobić? Jak mu przemówić do rozumu, do ambicji, do nie wiem już sama czego. Przecież chodzi nie tylko o wygląd ale też o zdrowie, jakość życia, samopoczucie.
    Drodzy panowie jakie argumenty by Was ruszyły. Drogie Panie, czy któraś miała podobny problem ,co zrobiłyście i czy poskutkowało?
    ...ale to tylko MOJE zdanie...
  • Padre_Vader
    Gwiazdka Porno
    • May 2009
    • 2321

    #2
    Mnie by zmotywowały obietnice czegoś fajnego jeśli będę ćwiczył, ale czegoś konkretnego. Nie na zasadzie, że jak schudniesz tyle i tyle to będzie super seks, ale np. jeśli będziesz ze mną biegał to możesz liczyć na namiętnego lodzika z finiszem w ustach, zupełnie "za darmo", jeżeli będziesz ćwiczył (np. brzuszki) minimum dwa razy w tygodniu do podczas najbliższego wyjazdu wakacyjnego będziesz mógł podziwiać żonę opalającą się nago itp.
    Znajdź coś co bardzo lubi, albo coś czego by bardzo chciał, a teraz tego nie ma i myślę, że każdy facet na to pójdzie
    Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

    Skomentuj

    • Jamie
      Ocieracz
      • Sep 2011
      • 111

      #3
      Na lodziki z finiszem w dowolnym miejscu zupełnie za darmo to może liczyć zawsze. Ogólnie jeśli chodzi o sex to chyba ma wszystko czego by chciał, przynajmniej to o czym sam mi powiedział albo co z niego wydusiłam prośbą i groźbą więc na tym polu raczej nic nie zdziałam. Nago na polskiej plaży...mogło by być ciekawie przynajmniej do czasu aż bym mandatu nie zgarnęła Za granicę nie jeździmy.
      Na tym właśnie polega problem, że kurcze blade, chyba bym mu PS3 musiała obiecać (a tego nie zrobię ze względu na nałogowe granie, przez co ja w temacie m.in.sexu jestem zaniedbywana) albo hmmm jakiś porządny motor (nie stać mnie, poza tym to kolejny mechaniczny środek lokomocji nie wymagający zaangażowania mięśni).
      Może powinnam sobie znaleźć jakiegoś męskiego super przystojnego towarzysza do biegania i zagrać na zazdrości? Tylko - taki drobny szczegół- nigdy, przenigdy nie okazał ani odrobiny zazdrości (aż się czasem zastanawiam czy to z nim jest coś nie tak czy ze mną).
      ...ale to tylko MOJE zdanie...

      Skomentuj

      • Kalilah
        Administrator
        • Mar 2012
        • 2723

        #4
        Teraz to już PS4 moja droga.

        No łatwo nie jest, a 2 serie robienia brzuszków w tygodniu nie rozwiążą tu problemu. Moim zdaniem powinnaś zacząć od diety skoro przed sportem tak się broni. Postaraj się go przestawić na zdrowy tryb życia, na 5 zdrowych posiłków dziennie, zamień w domu chleb zwykły na pełnoziarnisty, to samo zrób z makaronem. Nie kupujcie już napojów gazowanych i słodyczy, przyzwyczaj go do wody i owoców. Nie chodzi mi o dietę na jakiś czas, ale o takie stałe zmiany żywieniowe w jego życiu. Podobno sport to 30-40% sukcesu, pozostałe to zdrowa dieta.
        A skoro tak lubi seks to kochajcie się codziennie i niech się trochę rozrusza
        My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

        Regulamin forum

        Skomentuj

        • Kamil B.
          Emerytowany PornoGraf
          • Jul 2007
          • 3154

          #5
          Jeśli Ty gotujesz w domu to właśnie zmień przede wszystkim jego nawyki żywieniowe tak jak radzi Kalilah. Twój mąż nie ma kumpli, którzy czasami zbierają się i grają w piłkę czy kosza? Na początek to mogłoby wystarczyć.

          Skomentuj

          • holly
            Perwers
            • Feb 2009
            • 1090

            #6
            Jamie współczuję, ale to trochę częsty problem... wiedziałaś, że nie wiążesz się z bogiem sportu, skoro od początku był w typie "couch potato". Trochę naiwnie było sądzić, że z wiekiem zacznie mu się chcieć bardziej. Z wiekiem i stażem związku nigdy nie zaczyna się chcieć bardziej

            Ja bym sprawę ugryzła od innej strony, trochę pod włos. Przeprowadź wykład, że nie chcesz za 10 czy 20 lat wyglądać jak typowa polska rodzina, że dziecko potrzebuje dobrego przykładu w sprawie sportu i aktywności fizycznej (a od tego jest ojciec) bo inaczej będzie pewnie jak reszta dzieciarni - przyklejona do kompa/telefonu, że chciałabyś zacząć się zdrowiej odżywiać, spędzać aktywnie czas, że potrzebujesz jego wsparcia i motywacji i żeby ci w tym pomógł. Jeździjcie na rowerowe wycieczki, teraz w sezonie zimowym zapiszcie się na basen, squash jest bardzo fajny, śmigajcie razem na siłownię, może ścianka wspinaczkowa? Może przez to że naciskasz na niego on się wycofuje, zacietrzewia, zamyka i głuchnie na argumenty, a jeśli będziesz go próbowała zmotywować jako odpowiedzialnego męża i ojca i "oj ja biedna nie dam sama rady musisz mi pomóc" to go ruszy.
            Pomyślałam też, że jeśli jest w typie nerda, co go od gier nie można odciągnąć, to pewnie też ma kumpli o podobnych zainteresowaniach. Zastanów się czy nie znasz pary która jest nastawiona aktywnie i sportowo i zacznijcie się z nimi częściej spotykać, zapraszać. Wtedy łatwiej o zryw na zasadzie "idziemy na (tu sobie proszę wpisać dowolną aktywność fizyczną ), a wy co robicie? chooodźcie z nami".

            PS. Zazdrość nie jest nigdy dobrym pomysłem.
            C'est la vie.

            Skomentuj

            • why not.

              #7
              Smoku, metoda "coś za coś" nie jest dobrym sposobem. Z czasem można przyzwyczaić się, że nic nie przychodzi za darmo. W związku nie powinno być na to miejsca.

              Co do samego wątku. Rzeczywiście ciężki przypadek. Jamie, cudów nie spodziewaj się, skoro mąż za sportem nie przepadał. Może go oświeci, gdy nie będzie mógł patrzeć na siebie w lustrze? Niekoniecznie będzie wówczas za późno. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Odbicie w lustrze przyprawiało mnie o mdłości, a należałam do tego samego gatunku ludzi co Twój mąż.. Po czasie w głowie coś się poprzestawiało i zaczęłam sama z siebie chodzić na siłownię. Czuję się po niej lepiej, mam lepszy nastój, lepiej śpię.. To też są argumenty przemawiające 'za'.
              Zgadzam się z Kali. Zacznij od samej diety. Stopniowo wprowadzaj nowe produkty. Z czasem staną się one dla Niego normalne. Nie funduj mężowi terapii szokowej, bo na pewno zbuntuje się..

              Skomentuj

              • watch.out
                Gwiazdka Porno
                • Sep 2011
                • 2959

                #8
                duuuuzo czasu Ci zajmie przekabacenie go na swoją stronę
                If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

                Skomentuj

                • Jamie
                  Ocieracz
                  • Sep 2011
                  • 111

                  #9
                  Faktycznie ciężko będzie. Zwłaszcza, że człowiek 1/3 życia spędza w pracy. Mogę mu zrobić zdrowe śniadanko ale znając jego po drodze stwierdzi, że tym się nie naje i kupi sobie jeszcze bułki i nutelle (tak, tak dość często w naszym domu w niewyjaśnionych okolicznościach pojawiają się rozpoczęte słoiki), albo wracając z pracy i robiąc zakupy kupi coś co do domu nie dotrze. Zdarzyło mi się nawet kiedyś odkryć taki mały przekręt: zlecone przeze mnie zakupy bierze na jeden rachunek a jakieś batoniki czy słodkie bułki na drugi. Pech chciał, że mu ten rachunek wypadł z kieszeni. Wczoraj późną nocą przyłapałam go jak wyjadał młodemu chocco bons!!! No jak tak można! Generalnie słodycze kupuję jedynie dla dziecka a i to w ilościach śladowych. Słodkich napojów u nas nie uświadczycie. Ale co z tego jak do herbaty 2 łyżeczki cukru bo gorzka jest beee.
                  Z tymi aktywnymi sportowo kumplami to problem będzie. Ooooo wiem, kupię młodemu łyżwy i będziemy chodzić na lodowisko chociaż raz w tygodniu. Może uda mi się go kiedyś w końcu zaciągnąć siłą na basen. Bo siłownia to marzenie ściętej głowy. Na urodziny małemu kupię większy rower, więc jak zrobi się cieplej to faktycznie będzie można pojeździć we trójkę.
                  Ja uwielbiam spalać kalorie w tańcu ale to chyba nie najlepsze wyjście bo on bez % na parkiet nie pójdzie więc bilans energetyczny może wyjść niekorzystny.
                  Zobaczymy. Dzięki za rady. Holly z tej strony też spróbuję, co więcej podpuszczę młodego. Taki z niego cwany pięciolatek, że jak tatusiowi nagada to może go sumienie ruszy.
                  Tylko ta dieta... musiałby być skazany na jedzenie domowe i nie mieć funduszy na zakup paskudztwa poza domem. Hehe konfiskata karty płatniczej się szykuje
                  ...ale to tylko MOJE zdanie...

                  Skomentuj

                  • Uomo1
                    Ocieracz
                    • Mar 2013
                    • 134

                    #10
                    Współczuję, ja miałem problem w drugą stronę. Mojej kobiecie nic się nigdy nie chciało, ja za to przeważnie mam nadmiar energii, mógłbym trenowac dwa razy dziennie.
                    Musi sam się ruszyć, na siłę nic nie wskórasz. Musi zrozumieć, że robi sobie krzywdę takim stylem życia, daje młodemu zły przykład. Z takich drastycznych metod - zaprowadź go na badania: hormony, lipidy, próby wątrobowe. Prawdopodobnie wyjdą źle albo bardzo źle. Niech mu lekarz wytłumaczy, że rujnuje sobie organizm, a Ty mu powiedz, że nie chcesz przedwcześnie zostać wdową. Piszesz, że zaniedbuje Cię w sferze seksu - nic dziwnego, brak aktywności fizycznej plus tragiczna dieta prowadzą do tego, że profil hormonalny (a tym samym libido) wywraca się do góry nogami. Opcjonalnie zaprowadź go do ogarniętego trenera, który będzie potrafił go przekonać do ruszenia dupy z kanapy.
                    - "Why do you always choose the hard way?"
                    - "What makes you think I see two ways?"

                    Skomentuj

                    • holly
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 1090

                      #11
                      Szkoda, jakby mu kumpel powiedział "stary, dwa razy w tygodniu bezkarne dwugodzinne wychodne od żony i dzieciaka, a na ile dup w obcisłych dresach napatrzę " może by go skusiło

                      Jak ma takie napady na słodkie to może ma niedobór chromu? Zima się zaczyna, niech słodzi herbatę miodem, albo kup stewię. Jak ci bardzo zależy i jesteś gotowa się poświęcić, powiedz że będziesz mu pichciła słodkości (korzystaj z przepisów z diety Dukana albo z blogów o zdrowym odżywianiu, np. feed me better) jeśli obieca nie tykać chemicznego gówna. Tylko wiesz jak jest, bez odrobiny jego chęci możesz stanąć na głowie i nic nie zdziałasz, jeśli będzie chciał się zmienić to możesz jako towarzyszka codziennego życia go bardzo wspierać i pomagać, ale jeśli ma to w dupie to... not gonna happen.

                      Powodzenia
                      C'est la vie.

                      Skomentuj

                      • Uomo1
                        Ocieracz
                        • Mar 2013
                        • 134

                        #12
                        Holly, napady na słodkie sa od tego, że cukier we krwi i insulina szaleje. Chrom, zielona herbata, jakies tam ziółka - to wszystko to kosmetyka. Trzeba po prostu spiąć poślady i odstawić definitywnie słodycze. Po 10-14 dniach poziom cukru we krwi się reguluje i nie ma już takiego ciśnienia na słodkie. Piszę z własnego doświadczenia, gdzie byłem nałogowym zjadaczem pączków, mogłem nawet i 5 dziennie zjeść.
                        - "Why do you always choose the hard way?"
                        - "What makes you think I see two ways?"

                        Skomentuj

                        • Kalilah
                          Administrator
                          • Mar 2012
                          • 2723

                          #13
                          O Laska, łatwo nie masz.
                          Łyżwy z młodym to świetna myśl, problem w tym, że wypad na łyżwy raz w tygodniu wiele mu nie da na dłuższą metę jeśli nadal będzie się napychał słodyczami.
                          Jak sam nie postanowi się zmienić to obawiam się, że wiele nie zdziałasz. Zgadzam się z holly.
                          My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

                          Regulamin forum

                          Skomentuj

                          • fan_dupeczek
                            Gwiazdka Porno
                            • Jan 2012
                            • 2071

                            #14
                            Jak nie zachce sam to nie da rady.
                            Pojazd po zazdrości może być wpadkowaniem się na minę, jeśli to charakter 'mysia-pysia' to się jeszcze obrazi i po co Ci to?
                            Najlepiej bardzo pośrednio nim pomanipulować - Holly pomysł z dzieckiem i dupami w obsisłych legginsach super.
                            Myśle, że ładna koleżanka z którą miałabyś biegać może okazać się jeszcze skuteczniejszym trickiem niż zazdrość o przystojnego kolegę.
                            Tylko pamiętaj-kij ma dwa końce. Znane mi są akcje kiedy w takich sytuacjach to żona strzelała fochem, bo mąż się bardzo w bieganie z koleżanką wkręcał.

                            Skomentuj

                            • Bambiii
                              Perwers
                              • Feb 2009
                              • 852

                              #15
                              Ja po każdej wizycie na siłce dostaję w nagrodę minetkę
                              Ale nie wiem czy to zadziała w drugą stronę
                              Eat shit.

                              Skomentuj

                              Working...