Do stworzenia tego tematu zainspirował (trudne słowo) mnie tekst z portalu Makbet.pl:
Ciekaw jestem waszego zdania na ten temat. Używacie grepsów z filmów czy nie używacie? Które z nich uważacie za kultowe, a które za totalny obciach? A może grepsy niekoniecznie z filmów a literatury czy innych źródeł? No i oczywiście wasze najlepsze teksty.
Co do mnie to oczywiście używam. Głownie cytaty z klasyki polskiego kina (Rejs, Miś czy Siekierezada). W firmie moim ulubionym grepsem jest tekst z Garfielda w wersji komiksowej i brzmi on: "DO mnie mówisz?" okraszony oczywiście powłóczystym i niewinnym spojrzeniem.
Dodają ponoć towarzyskiego sznytu, choć tak właściwie są oznaką braku kultury i po prostu wiochy. Ludzie powtarzają je i domagają się za to oklasków, bo fakt zapamiętania jednej czy drugiej filmowej odzywki świadczy o tym, że „zapodający” je gość jest kulturalny i wporzo. Chodzi bowiem do kina, a przecież mógłby chodzić jedynie do knajpy.
Są grepsy uważane powszechnie za kultowe i takie, których używa jedynie pospólstwo. Dzięki nim identyfikują się ludzie o podobnych poglądach, służą one także do oznaczania terenu plemiennego poszczególnych grup i grupek ludzkich, podobnie jak wydzieliny zwierząt służą do oznaczania terenu łowieckiego. Grepsy wiele mówią o człowieku, mogą być na przykład sygnałem, że nie warto zadawać się z facetem, który sypie fragmentami filmu Psy naśladując przy tym mimikę bohaterów. Mogą też pomóc kobiecie w wytypowaniu właściwego mężczyzny, o ile ten dysponuje odpowiednią liczbą właściwych odzywek.
Jednak dla człowieka naprawdę kulturalnego filmowe grepsy są czymś nie do przyjęcia. Język takich ludzi jest, a przynajmniej powinien być, uniwersalnym środkiem komunikacji i nie ma w nim miejsca na slangowe i środowiskowe wtręty. Tak przynajmniej powinno być, a jak jest? Każdy wie i każdy widzi. [...]
Tu reszta.
Są grepsy uważane powszechnie za kultowe i takie, których używa jedynie pospólstwo. Dzięki nim identyfikują się ludzie o podobnych poglądach, służą one także do oznaczania terenu plemiennego poszczególnych grup i grupek ludzkich, podobnie jak wydzieliny zwierząt służą do oznaczania terenu łowieckiego. Grepsy wiele mówią o człowieku, mogą być na przykład sygnałem, że nie warto zadawać się z facetem, który sypie fragmentami filmu Psy naśladując przy tym mimikę bohaterów. Mogą też pomóc kobiecie w wytypowaniu właściwego mężczyzny, o ile ten dysponuje odpowiednią liczbą właściwych odzywek.
Jednak dla człowieka naprawdę kulturalnego filmowe grepsy są czymś nie do przyjęcia. Język takich ludzi jest, a przynajmniej powinien być, uniwersalnym środkiem komunikacji i nie ma w nim miejsca na slangowe i środowiskowe wtręty. Tak przynajmniej powinno być, a jak jest? Każdy wie i każdy widzi. [...]
Tu reszta.
Co do mnie to oczywiście używam. Głownie cytaty z klasyki polskiego kina (Rejs, Miś czy Siekierezada). W firmie moim ulubionym grepsem jest tekst z Garfielda w wersji komiksowej i brzmi on: "DO mnie mówisz?" okraszony oczywiście powłóczystym i niewinnym spojrzeniem.
Skomentuj