Po kilkuletnich obserwacjach i ostatnich doświadczeniach stwierdzam jednoznacznie – warto być złym. Piszę tu w kontekście relacji damsko-męskich. Przez całe życie starałem się być w relacjach z kobietami tym dobrym. I nigdy nic dobrego mnie z tego tytułu nie spotkało. Jednak obserwując innych, tych złych widzę że u nich sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Oni cieszą się dominującą pozycją w kontaktach z kobietami, praktycznie owijają je wokół palca traktując jak zabawki. One płaczą, narzekają że ten jest zły, niedobry egoista a jednak je do nich ciągnie. Ileż to razy zaobserwowałem (nie tylko w roli konkurenta) że ci faceci, tzw kobieciarze których żony czy dziewczyny siedzą w domu podczas gdy oni bez ceregieli bajerują kolejne laski i chodzą z nimi do łóżka działają na kobiety jak magnes. A rola dobrego faceta w tym wszystkim sprowadza się do dyżurnego pocieszyciela, który wysłucha kobietę jaki to tamten jest zły, niedobry po czym ona i tak dalej o tamtym myśli a nie raz ponownie do niego lezie.
Jestem człowiekiem który stara się wyciągać logiczne wnioski. Więc mamy sytuację bardzo jasną: skoro dobrzy faceci są od psychologicznego wsparcia a ci źli zbierają śmietankę to jakim bardziej się opłaca być? Skoro to nie dobroć a przedmiotowe traktowanie i egoizm o wiele częściej generuje magnetyzm i pociąg to która strategia jest bardziej skuteczna? Niestety, ale zło wygrywa. Kobiety narzekają na facetów, tak stanowczo krytykują zdradzających kolesi ale okazuje się że to oni mają lepsze życie z kobietami. Bo skoro nie to z kim ci zdradzający by zdradzali? Z gumowymi lalami?
Niestety, jeżeli miałbym być dobry by się łudzić że to na którąś tam już z kolei podziała wymiernie podczas gdy miałem już wiele razy przykład że tak nie podziała, jednocześnie widząc jak pociągające jest omawiane „zło”, to naprawdę, musiałbym być debilem aby cały czas obstawać przy byciu dobrym. Dobro to po prostu jest kiepski biznes. Kiepska strategia. Przynosi więcej strat niż korzyści. Owszem, można się nasłuchać o tym jak to mało jest takich facetów i jakie to cenne i wartościowe, ale gadać to każdy może. Zło wygrywa i to widać gołym okiem. Skoro więc kobiety „lubią” (choć nigdy się do tego nie przyznają) być traktowane jak seksualne zabawki no to niestety ale trzeba zmienić strategie na właśnie tą.
I tu się obnaża źródło tego całego przedmiotowego i egoistycznego traktowania kobiet. Kobiety, faceci są naprawdę prości. Tak samo jak widzimy tylko kilka kolorów, tak samo po prosty wyciągamy wnioski bez tego całego emocjonalnego szamba. Skoro faceci widza, że zło lepiej działa od dobra to po prostu zmieniają strategię na skuteczniejszą, tak samo jak samochód zmienia się na sprawniejszy. Nie ma tu żadnej filozofii do omawiania, dlaczego tak a nie inaczej, to jest prosty logiczny wybór między strategią działającą a niedziałającą.
Jestem człowiekiem który stara się wyciągać logiczne wnioski. Więc mamy sytuację bardzo jasną: skoro dobrzy faceci są od psychologicznego wsparcia a ci źli zbierają śmietankę to jakim bardziej się opłaca być? Skoro to nie dobroć a przedmiotowe traktowanie i egoizm o wiele częściej generuje magnetyzm i pociąg to która strategia jest bardziej skuteczna? Niestety, ale zło wygrywa. Kobiety narzekają na facetów, tak stanowczo krytykują zdradzających kolesi ale okazuje się że to oni mają lepsze życie z kobietami. Bo skoro nie to z kim ci zdradzający by zdradzali? Z gumowymi lalami?
Niestety, jeżeli miałbym być dobry by się łudzić że to na którąś tam już z kolei podziała wymiernie podczas gdy miałem już wiele razy przykład że tak nie podziała, jednocześnie widząc jak pociągające jest omawiane „zło”, to naprawdę, musiałbym być debilem aby cały czas obstawać przy byciu dobrym. Dobro to po prostu jest kiepski biznes. Kiepska strategia. Przynosi więcej strat niż korzyści. Owszem, można się nasłuchać o tym jak to mało jest takich facetów i jakie to cenne i wartościowe, ale gadać to każdy może. Zło wygrywa i to widać gołym okiem. Skoro więc kobiety „lubią” (choć nigdy się do tego nie przyznają) być traktowane jak seksualne zabawki no to niestety ale trzeba zmienić strategie na właśnie tą.
I tu się obnaża źródło tego całego przedmiotowego i egoistycznego traktowania kobiet. Kobiety, faceci są naprawdę prości. Tak samo jak widzimy tylko kilka kolorów, tak samo po prosty wyciągamy wnioski bez tego całego emocjonalnego szamba. Skoro faceci widza, że zło lepiej działa od dobra to po prostu zmieniają strategię na skuteczniejszą, tak samo jak samochód zmienia się na sprawniejszy. Nie ma tu żadnej filozofii do omawiania, dlaczego tak a nie inaczej, to jest prosty logiczny wybór między strategią działającą a niedziałającą.
Skomentuj