Niektorzy moga mnie znac z topicu o dojrzalych prawiczkach. Udzielalem sie tam pare razy.
Ale nie to
Ogolnie nie boje sie ludzi. Jestem pewny siebie i gdy trzeba zagadac to zagadam. Jednak to juz w podstawowce-gimnazjum-technikum kulalo i musialem z tym walczyc przeco nadal jestem sam.
Ostatecznie gdy podchodze do obcych ludzi, i zagaduje CZEGO OSTATNIO OSTENTACYJNIE SIE BOJE! (chyba brak calosciowej wizji swiata) To zawsze laski zagadaja o cos co decyduje, ze albo zostaje, albo bede musial odejsc. I tak bylo wczoraj. O ile kiedys bylem bardzo swiadom kazdego przecinka, ktory wypowiadalem (och slodka mlodosci) o tyle teraz gdy jestem dorosly musialem o tym pomyslec pare godzin juz po fakcie aby wysunac wnioski co wlasciwie sie stalo.
Kiedys o ile mam dobre wrazenie zawsze rozbijaly sie te sytuacje o kase. Pewnie dalo by sie to ominac stosujac jakies ciekawe techniki retoryczne, omijajac shit test koleznki, zdajac go. Ale okazuje sie ze w tym momencie przegrywam caly kontakt w jakis naturalny sposob. EHHHH!!!!!!!!!! ****A... cale zycie to samo
pocieszam sie faktem, ze to moze miec cos wspolnego z pieniedzmi (a mianowiscie z ich brakiem), przez co, nie potrafie projektowac istnienie swojego bytu (wybacznie patetyzm, za duzo grzesiaka) na przyszlosc.
Mysle a wlasciwie mam nadzieje, ze gdy w koncu cos zaczne znaczyc, we wlasnych oczach bede umial rozmawiac z obcymi ludzmi i zawierac nowe przyjaznie.
POzdrawiam
PS Aha no i wiek, czy nie ma przeszkody aby 27 letni FACET!? podszedl do ludzi ktorzy maja 18-22,23 lata? Czy to juz nie wypada?
Ale nie to
Ogolnie nie boje sie ludzi. Jestem pewny siebie i gdy trzeba zagadac to zagadam. Jednak to juz w podstawowce-gimnazjum-technikum kulalo i musialem z tym walczyc przeco nadal jestem sam.
Ostatecznie gdy podchodze do obcych ludzi, i zagaduje CZEGO OSTATNIO OSTENTACYJNIE SIE BOJE! (chyba brak calosciowej wizji swiata) To zawsze laski zagadaja o cos co decyduje, ze albo zostaje, albo bede musial odejsc. I tak bylo wczoraj. O ile kiedys bylem bardzo swiadom kazdego przecinka, ktory wypowiadalem (och slodka mlodosci) o tyle teraz gdy jestem dorosly musialem o tym pomyslec pare godzin juz po fakcie aby wysunac wnioski co wlasciwie sie stalo.
Kiedys o ile mam dobre wrazenie zawsze rozbijaly sie te sytuacje o kase. Pewnie dalo by sie to ominac stosujac jakies ciekawe techniki retoryczne, omijajac shit test koleznki, zdajac go. Ale okazuje sie ze w tym momencie przegrywam caly kontakt w jakis naturalny sposob. EHHHH!!!!!!!!!! ****A... cale zycie to samo
pocieszam sie faktem, ze to moze miec cos wspolnego z pieniedzmi (a mianowiscie z ich brakiem), przez co, nie potrafie projektowac istnienie swojego bytu (wybacznie patetyzm, za duzo grzesiaka) na przyszlosc.
Mysle a wlasciwie mam nadzieje, ze gdy w koncu cos zaczne znaczyc, we wlasnych oczach bede umial rozmawiac z obcymi ludzmi i zawierac nowe przyjaznie.
POzdrawiam
PS Aha no i wiek, czy nie ma przeszkody aby 27 letni FACET!? podszedl do ludzi ktorzy maja 18-22,23 lata? Czy to juz nie wypada?
Skomentuj