Madryt walczy z rozsiadającymi się mężczyznami!
Artykuł z adresu: http://wawalove.pl/Madryt-walczy-z-r...arszawa-a26470
A w nim miedzy innymi:
Źródło: FriedC/WikimediaCommons
Joanna Piotrowska - prezes fundacji Feminoteka - tłumaczy, że:
J.P., jak przystało na feministkę, rozminęła się z prawda mówiąc o zjawisku trwającym od lat, ponieważ nie jest to jakieś tam kilkuletnie zjawisko, z którym należy walczyć, a kilkuwiekowy zwyczaj (powszechnie akceptowany) od czasu podróż dyliżansem, kareta, bryczka, furmanka.
Poniżej komentarz do artykułu napisany przez Bella:
Według jej definicji ja również jestem bez wstydu i jestem dziadem, bo do głowy mi nie przyjdzie aby sprawdzić, czy kobieta siedząca naprzeciwko mnie nie zagląda mi w krok.
Następnym krokiem w walce z wygodnie siedzącym facetem pewnie będą mandaty. Jeśli tak, to ja już teraz proszę o abonament na cały rok!
Artykuł z adresu: http://wawalove.pl/Madryt-walczy-z-r...arszawa-a26470
A w nim miedzy innymi:
"Manspreading" dosłownie oznacza "męskie siedzenie w rozkroku", "męskie rozchylenie nóg" i jest to zjawisko powszechne w komuniakcji miejskiej, gdzie pasażerowie rozsiadają się na siedzieniach, zajmując przy tym dodatkowy fotel.
Źródło: FriedC/WikimediaCommons
Joanna Piotrowska - prezes fundacji Feminoteka - tłumaczy, że:
mężczyźni nie mogą inaczej siadać, bo może to powodować dyskomfort, co jest bzdurą. Tu chodzi o kwestie dotyczące socjalizacji: utarło się, że mężczyzna ma prawo zajmować więcej przestrzeni i nie zważa na to, czy ktoś może się do tego dopasować czy nie. I to jest obserwowane od lat
Poniżej komentarz do artykułu napisany przez Bella:
... ja to zauwazylam lata temu w tramwajach i w pociągach. To nie tylko chodzi o miejsce dodatkowe, ale i estetykę. Rozkracza się taki gość naprzeciwko kobiety, wstydu nie ma, dziad
Następnym krokiem w walce z wygodnie siedzącym facetem pewnie będą mandaty. Jeśli tak, to ja już teraz proszę o abonament na cały rok!
Skomentuj