Fantazje mojej narzeczonej-co o tym myslicie

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Oni23
    Świętoszek
    • Oct 2016
    • 1

    Fantazje mojej narzeczonej-co o tym myslicie

    Moja narzeczona napisala mi taką historie ktorą chciałaby zrealizować.
    Jest to amatorska historia skierowana do mnie. Co o niej sądzicie?

    Jest ciepły, czerwcowy dzień. Jak codzien wstaje rano i zbieram się do pracy. Niechętnie zostawiłam cie samego w łóżku ale nie było wyjścia, a poza tym oboje wiem ze później się zobaczymy. W pracy doczekałam się w końcu awansu i od dwóch lat jest kierownikiem. Mam nawet swój, osobny pokój. W pracy od rana zmieszane ale około południa trochę się uspokaja. Pisze do ciebie smsa: mam dość i ze jedyne na co mam ochotę to Ty. Właśnie fantazje, że kochamy się na moim biurku. Niestety nie dostaje żadnej odpowiedzi. Po jakich 20 min zjawiasz się u mnie w pokoju, nikt cię nie widział jak wchodzisz do budynku. Oznajmiasz ze zgodnie z moja prosba jesteś. Wstaje od dużego i zbudowanego biurka, które stoi frontem do drzwi i idę się z tobą przywitać ale to nie jest zwykły buziak.....czuje twój język głęboko w ustach, nie chce się oderwać od ciebie ale wiem ze w każdym momencie ktoś może przyjść. Kiedy się od ciebie odrywam, uważnie mi się przyglądasz. Mam na sobie elegancka, luźna spódnice, czarna koronkowa koszule i wysokie czarne szpilki, do tego jestem juz dość opalona. Nagłe słyszymy czyjeś kroki, lekko panikujemy, mój pokój jest na końcu korytarza wiec jestem pewna że ktoś idzie do mnie z jakąś sprawa. W pracy nie moge przyjmowac prywatnych gosci. Chowasz się pod biurko a ja siadam przy nim i udaje że pracuje. Nagłe jedna z dziewczyn wchodzi do pokoju. Musimy wyjaśnić jeden problem. Czyli jednak nie pójdzie szybko. Ty przez chwile jesteś cicho, nie wykonujesz żadnych ruchów ale po chwili czuje twoje dłonie na łydkach, a po chwili na kolanach i udach. I już wiem o co chodzi, próbie zacisnąć nogi, żeby dać ci jakiś znak żebyś przestał ale nic sobie z tego nie robisz. Wkładasz rękę pod moją spódnice i szukasz wiadomego miejsca. Widzę że tobą nie wygram wiec żeby nie zwracać na siebie uwagi, ustępuje ci. Czuje ze jestem juz bardzo wilgotna. Mam na sobie cieniutkie, i bardzo prześwituje majtki. Nawet bez zdejmowania możesz wszystko przez nie zobaczyć. Dotykasz mnie przez materiał, ale po chwili czuje ze przesuwane go na bok. Na dodatek koleżanka ewidentnie nie zamierza jeszcze wychodzić. Jestem juz rozpalona do granic możliwości, otwierają się drzwi i wchodzi jeszcze kolega, który mam problem w tej samej sprawie. Nagłe czuje jak wsuwasz w moja cipke jeden, mokry palec. Tego jest już za wiele. Mam ochotę krzyczeć ale oni nadal tu są. Mówię sobie ze zaraz pójdą ale rozmawiają w najlepsze a ja im tylko przytakuje. Zaczynasz poruszać palce, w ta i spowrotem , zaczynam odlatywac, jest mi tak cholernie dobrze. Opieram się o biurko, i trzymam się za głowę, symuluje ze mam migrenę, w końcu się zbierają. Kiedy zamykają za sobą drzwi odsuwam się od biurka i patrze na ciebie, zaczynasz coś mówić ale ja każe ci się zamknąć. Ściągam majtki i chowam je do torebki, przyswajanie się na brzeg krzesła, łapie cie za włosy i każe się lizać. Wiem ze usłyszę gdy ktoś będzie szedł. Jest mi tak dobrze, czuje twój język na moim guziczku, karze się lizać szybciej, zaraz odlece, o tak, tak, taaak. Dochodze. W końcu się ode mnie odrywasz, a mi jest dobrze jak w niebie. Obojgu nam podoba się ta zabawa wiec nie zamierzamy jeszcze kończyć. Biurko jest naprawdę spore i zabudowane od frontu wiec nikt na pewno niczego nie zauważy. Proszę cie żebyś odpial i zdjął moje szpilki. Nie bardzo wiesz o co chodzi. Każe ci zsunac spodenki i bieliznę i wygodnie usiąść, tak żebym miała dobry dostęp do twojego penisa. Od razu widzę ze jest mokry ale mam w torebce oliwke, która wczoraj zapomniałam wyjąć. Każą ci się nią samemu dokładnie posmarować, moje stopy również.....a więc teraz troszkę się pobawimy. Dotykam cie stopami, najpierw delikatnie jajeczka i przechodzę coraz wyżej. Jesteś tak cudownie twardy. Twój penis jest między moimi stopami ale wyobrażam sobie jakbyś wchodził we mnie. Pomagasz mi, ruchy są coraz szybsze, czuje ze juz ci niewiele potrzeba. Nagłe otwierają się drzwi, jak ja mogłam tego nie słyszeć. To kolega. Nie przestaje, poruszać moimi stopami, nasz części on nie wchodzi dalej, wiec nic nie widzi. Prosi żebym na chwilkę podeszła do nich do pokoju. Proszę o 5 min. Zamyka za sobą drzwi a ja w tym momencie słyszę twój zduszony jęk i ciepła sperme na stopach. Jesteś jak nie przytomny, szybko wycieram się husteczkami, ubieram buty i mówić że zaraz wrócę, przekręcić klucz w drzwiach. Zalatwiam sprawe z kolega a W kadrach mowie tej samej kolezance ze chyba wyjdę wcześniej, bo migrena nie przeszła ani chwile. Odbijam kartę i wracam do pokoju, nikt mnie nie widział, bo przechodzę spowrotem tylnim wejściem. Mojego auta tez nie ma bo przyjechałam ze znajoma. Zamykam drzwi od środka, całe szczęście ze w drzwiach jest tylko malutka i to mleczna szyba, przez którą nic nie widać. Proszę cie żebyś wyszedł spod biurka, jesteś już gotowy do wyjścia. Ale orientujesz się ze wcale nie wychodzimy. Zdejmuje spódnice pod którą nic nie ma....potem koszule.....mam na sobie pasujący do zdjęty majtek czarny koronkowy i również prześwitujacy stanik. Jego akurat nie zdejmuje, Przesuwam miseczki tak aby całe piersi były na wierzchu. Przez ten cały czas nie ruszyłes się z miejsca ale przez spodnie widzę ze jesteś już gotowy. Siadam na biurku a potem się na nim kładę, rozkładam szeroko nogi, tak jak lubisz. Podchodzisz i od razu wchodzisz w moja cipke. Taaak to jest to na co czekałam. Poczuć twojego twardego kutasa głęboko we mnie. Pieprzysz mnie coraz szybciej, chce zmienić pozycję, wychodzisz na sekundę. Obraca się na biurku, chce zejść ale ty mnie łapie, leze z wypiera pupa, lizesz od tyłu moja cipke mmmm rozpływa się. Po chwili stawiam nogi na ziemi, kładę się na biurku, czuje na piersiach jakie jest zimne, a ty wchodzisz we mnie od tyłu. Łapiesz mnie za włosy i dopiero teraz zaczyna się jazda. Zaczynam bawić się sama sobą, robisz to coraz szybciej, i cichutko szeptasz mi do ucha sprosne rzeczy, aż w pewnym momencie wiemy ze to juz koniec, oboje dochodzimy. Opadasz na mnie. I moja dobra chwila zanim wstajemy. Jest już sporo po 15. Trzeba się szybko ogarnąć, poprawiam tylko stanik, zarzuca tylko koszule i spódnice, majtki nie są mi potrzebne. Kiedy jesteśmy już oboje gotowi wychodzimy tylnymi drzwiami. I jak gdyby nigdy nic wracamy do domu. Koniec
Working...