A czy takie "masakra", a kiedyś "beka" albo "brechtać" (popularne wśród moich - powiedzmy sobie szczerze - dalekich znajomych) to rodzaje grepsu?
Bo jeśli tak, to muszę dodać, że nie przepadam za niektórymi ich rodzajami. Jak ostatnio usłyszałam, gdy jeden ze znajomych nauczycieli powiedział "masakra", to myślałam, że za niego spalę się ze wstydu. To jest takie... młodzieżowe. A ja nie lubię młodzieżowych słówek.
To mi się wydaje oczywiste. Kontynuując poprzednią myśl, powiem, że dlatego nie lubię młodzieżowych tekścików, bo często ich nie rozumiem i muszę się dopytywać, by w ogóle wiedzieć, o czym mowa.
Gdy zna się kontekst i na co dzień obraca się w jakichś kręgach, wtedy o wiele łatwiej jest się dogadać - to dotyczy również grepsu.
Bo jeśli tak, to muszę dodać, że nie przepadam za niektórymi ich rodzajami. Jak ostatnio usłyszałam, gdy jeden ze znajomych nauczycieli powiedział "masakra", to myślałam, że za niego spalę się ze wstydu. To jest takie... młodzieżowe. A ja nie lubię młodzieżowych słówek.
To mi się wydaje oczywiste. Kontynuując poprzednią myśl, powiem, że dlatego nie lubię młodzieżowych tekścików, bo często ich nie rozumiem i muszę się dopytywać, by w ogóle wiedzieć, o czym mowa.
Gdy zna się kontekst i na co dzień obraca się w jakichś kręgach, wtedy o wiele łatwiej jest się dogadać - to dotyczy również grepsu.
Skomentuj