Mitomania.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Sexy_man
    Perwers
    • Feb 2007
    • 1163

    #16
    Ja obecnie w ogóle nie obcuję z taką osobą - konfabulującą bądź mitomanem.
    Kiedyś na studiach miałem kolegę który najwyraźniej miał pewną tendencję do ubarwiania swoich opowieści. Drażniło to gros dziewczyn na roku, i trzymały się generalnie od niego z daleka. Ja zdawałem sobie sprawę, że w pewnym stopniu, czasami, coś ubarwia, ale żeby mnie to dotykało, żebym się na nim przejechał z tego powodu - to aż tak to nie.
    Ogólnie w życiu nie spotykałem się z osobą konfabulującą. Jakoś wszystkie moje znajomości były/są dość poważne i dojrzałe. Nie wiem, może tam w jakiś tam sposób znam się na ludziach hehe i dość szybko filtruję jakąś osobę, jej wiarygodność i w ogóle rzetelność.
    Tak więc obecnie nie znam takiej osoby.

    W ogóle, tak ja wyczytałem w słowniku, mitomania jest chorobą(jak sama nazwa wskazuje "mania"), fobią, jakimś wynaturzeniem. Więc tu mamy jasność.

    Ale wchodzi tutaj kwestia ubarwiania opowieści.
    Czy na pewno każdy z nas przedstawia w rzeczywistych barwach wydarzenia o których opowiada. Nie mówię o subiektywizacji rzeczywistości, a o zwykłym ubarwianiu opowieści, przedstawiania swoich przygód. Może są osoby, przy których pozwolicie sobie na ubarwianie swojego życia (np. potencjalny pracodawca, facet który nam się bardzo podoba).
    I w końcu pytanie: czy ubarwianie własnych opowieści świadczy o braku akceptacji naszego życia, czy po prostu o wyrachowanej próbie uzyskania czegoś przez to?
    Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

    Skomentuj

    • daj_mi
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 4452

      #17
      K. czasem potrafi ubarwić opowieść, mi też się to zdarza. Ale to kwestia przemyśleń, jakie następują po takim zdarzeniu, gdzie dochodzę do wniosku, jak jeszcze bardziej absurdalna mogłaby się stać sytuacja, gdyby tam coś się stało. Więc potrafię wpleść takie rzeczy do rozmowy, ale tylko wtedy, gdy dotyczy to tematów banalnych, gdzie opowiadaną historyjkę traktuję bardziej jak anegdotkę, coś zabawnego, nieistotnego w gruncie rzeczy.
      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

      Regulamin forum

      Skomentuj

      • jezebel
        Emerytowany Pornograf

        Zboczucha
        • May 2006
        • 3667

        #18
        Sexy - Ale jak można ubarwić prawdę, by jej kłamstwem nie skazić? Mnie się to raczej nie składa. Ktoś może mieć dar opowiadania, jest elokwentny, wyraża się używając wielu środków wyrazu i zabiegów językowych, gestykuluje, zmienia ton głosu, cytuje dialogi - to może być wówczas ciekawsze od tej samej prawdy przekazanej w sposób beznamiętny. To ubarwienie jest ok. Jeśli jednak prawda jest naciągana, to już nie jest prawdą i to raczej ok nie jest.
        Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

        Skomentuj

        • Sexy_man
          Perwers
          • Feb 2007
          • 1163

          #19
          Martyna, ja rozumiem, że chcesz być aktywna w temacie. Ale... to trochę nie na temat
          Wiem o czym Ty piszesz, ale ja o czym innym.
          Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

          Skomentuj

          • daj_mi
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 4452

            #20
            Ja wykazuję pernamentne niezrozumienie Twoich tematów, ale tak strasznie chcę być blisko Ciebie, że się staram, nooo...

            Jeśli zaś chodzi o to, po co się ubarwia - to chyba zawsze obserwowałam osoby, które chciały po prostu dobrze wypaść w towarzystwie. I tak dużo potrafiły nawsadzać do swoich opowieści, że to się już przestawało kleić.
            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • Jeronimo_
              Erotoman
              • Feb 2010
              • 393

              #21
              Ale inna sprawą jest to, czy ktoś ubarwia swoje opowieści jakimiś nieistotnymi elementami. A inną wytwarzanie całych opowieści, ludzi, zdarzeń, które nigdy nie miały miejsca. W mojej ocenie, to pierwsze nie ma w sobie znamion choroby. A jeśli już to minimalne i biorące się raczej z kompleksów i barku akceptacji wobec siebie.
              Mitomania z kolei jest czymś o wiele poważniejszym
              Jest to budowanie fikcji w stopniu całkowicie nieadekwatnym do celu, jaki chcemy osiągnąć. I jest to bardzo złożony proces
              , a propos no może tak pośrednio, ale
              chyba 3 marca ma się ukazać książka "Kapuściński non-fiction" myślicie, że to dobra decyzja i czy to jest przykład mitomanii?
              "purposelessness is my purpose"

              Skomentuj

              Working...