Ciąg dalszy opowiadania Kamil: http://www.beztabu.com/showthread.php?t=40320
Od spotkania z Kamilem minęło 2 tygodnie
Nie mogłem przestać o tym myśleć i chyba nie tylko ja. Widziałem na twarzy Ani zamyślenie – jak gdyby próbowała cofnąć czas by przeżyć tę noc jeszcze raz.
Gdy koło 17 zadzwonił telefon, w słuchawce usłyszałem głos Kamila.
- Hej Piotrze, jest gdzieś Ania koło ciebie ?
- Skarbie, podejdź proszę – krzyknąłem do żony – Kamil dzwoni.
- Super, daj proszę na głośno mówiący, chciałbym pogadać z wami.
Przełączyłem telefon – Ok, obydwoje Cie słyszymy.
- Cześć Kamilu – wyśpiewała do słuchawki Ania.
- Hej Aniu. Przede wszystkim chciałbym was najmocniej przeprosić za to że przez dwa tygodnie się nie odzywałem – znaczą Kamil.
- Na swoje usprawiedliwienie pragnę powiedzieć że przez ten czas starałem się zorganizować coś, co pozwoliło by mi przynajmniej w niewielkim stopniu zrewanżować się wam za uratowanie mi życia – kontynuował.
- Jeśli się zgodzicie, to chciałbym was zaprosić jutro do mnie do domu około 20.
Słuchając Kamila patrzyłem jak twarz mojej żony rozpromienia się w takim tempie jak gdyby miała w tej chwili porzucić wszystko i polecieć do Kamila.
- Jasne, będziemy - powiedziałem gdy tylko skończył – mamy coś przygotować czy przynieść ? Bardzo to wszystko tajemnicze. – Dodałem.
- Nie, jedyne czego od was oczekuję to że przyjdziecie w dobrych nastrojach. Resztą pozwólcie że ja się zajmę.
- To co ? Jesteśmy umówieni – Zapytał na koniec.
Potwierdziłem nie czekając aż Ania wydusi z siebie choć słowo.
- Do zobaczenia – zakończyłem rozmowę.
Byłem tak bardzo ciekaw co też Kamil dla nas przygotował, że praktycznie nie mogłem spać. Na szczęście następnym dniem była sobota, więc gdy w końcu udało nam się zasnąć, to spaliśmy do 14. Szczęściem dzieci znów były u dziadków, więc spokojnie mogliśmy przygotować się do wyjścia.
Ania zdecydowała się na zwiewną sukienkę na ramiączkach w bordowym kolorze oraz czarne pończochy i czerwone szpilki. Ja założyłem niebieską marynarkę oraz czarne spodnie. Obydwoje wyglądaliśmy tak dobrze, że taksówkarz który wiózł nas pod dom Kamila, próbował się dowiedzieć na jaki to ślub jedziemy.
Drzwi oczywiście otworzył nam gospodarz, ale ze środka dochodziły dźwięki wskazujące że nie jesteśmy jedynymi gośćmi Kamila. W salonie zauważyłem 2 mężczyzn w wieku zbliżonym do naszego.
- Moi drodzy, poznajcie Krzysztofa oraz Marcina, obydwaj zgodzili się pomóc mi zająć się wami.
- A to oczywiście nasi znakomici goście, Piotr i Anna. - Tym razem Kamil zwrócił się do kolegów. - We troje spełnimy wszystkie wasze zachcianki – zaznaczył gospodarz a panowie potwierdzili to skinieniem głowy.
Z głośników dochodziła muzyka „Queen” - ulubionego zespołu Ani. Na stole czekało na moją małżonkę jej ulubione czerwone wino, a dla mnie przygotowano „Johnego Walkera”.
Widać było że Kamil naprawdę starał się przygotować wszystko tak by było perfekcyjnie.
- Na początek chciałbym was zapytać, czy nasze ostatnie spotkanie podobało się wam tak bardzo jak mi ? Od waszej odpowiedzi zależy jak będzie przebiegała reszta wieczoru.
- Było wspaniale – wyrwała się natychmiast do odpowiedzi Ania. - Nie wiem co planujesz na dziś, ale ja idę na całość.
- Wiesz doskonale że było fantastycznie – dodałem od siebie – Cokolwiek zaplanowałeś, zgadzam się.
Panowie pokiwali głowami na znak aprobaty.
- Zaczynajmy więc – krzykną Kamil, a z głośników zaczęły lecieć pierwsze takty „Don’t stop me now”.
Ania została natychmiast porwana na parkiet przez gospodarza, mnie natomiast porwali do tańca Krzysztof i Marcin. Z początku czułem się lekko dziwnie tańcząc z dwoma facetami, jednak wspomnienie ostatniego spotkania z Kamilem natychmiast odsunęło wszelkie wątpliwości.
Po chwili razem z żoną zostaliśmy zepchnięci do środka i otoczeni. Byliśmy całowani i całowaliśmy, tańczyliśmy i rozbieraliśmy naszych gospodarzy. Gdy wreszcie pozbawiliśmy ich wszelkich ubrań, panowie posadzili nas w fotelach i odegrali przed naszymi oczami taki pokaz że miałem wrażenie iż spuszczę się w spodnie.
Kątem oka widziałem jak moja żona zabawia się ze sobą, doprowadzając się prawie do orgazmu.
- Dobrze – powiedział Kamil i złapał mnie za rękę by wciągnąć mnie na parkiet.
W trybie ekspresowym zostałem rozebrany. Marcin pokazał mi bym uklękną, po czym w jednej chwili przed oczami miałem 3 dorodne fiuty.
Fiut Kamila natychmiast trafił do moich ust, a pozostałe dwa obsługiwałem przy pomocy rąk, po czym zmieniałem kolejność tak by wszystkie mniej więcej tyle samo czasu były ssane.
W pewnym momencie Krzysztof wciągną Anie na parkiet, ale zamiast zacząć ją rozbierać wręczył jej olbrzymie dildo i poprosił by wepchnęła mi je w tyłek.
W pierwszej chwili ból był straszny, ale kutasy w moich dłoniach i ustach spowodowały że po chwili ból ustąpił miejsca rozkoszy. Po paru chwilach zobaczyłem jak Kamil kładzie się na podłodze zapraszając mnie bym go dosiadł. Gdy wykonałem polecenie, Krzysiek wsadził mi fiuta do ust, a Marcin jakimś cudem wepchną się w moje już wypełnione kutasem Kamila dupsko. Miałem wrażenie że za moment zemdleję. Do tego Ania znalazła wolną przestrzeń między ruchającymi mnie kolegami i zaczęła robić mi loda. To była „Mała śmierć”. We czterech skończyliśmy prawie w tym samym momencie. Sperma Kamila i Marcina wypełniła mi odbyt, Krzysiek zapełnił moje usta takim ładunkiem że ledwo udało mi się to przełknąć. Mój wystrzał był tak duży, że w kącikach ust mojej żony pojawiły się stróżki ściekającej spermy.
Nie pamiętam bym kiedykolwiek doświadczył czegoś podobnego, a to dopiero połowa zabawy!
Potrzebowaliśmy wszyscy kilka minut by dojść do siebie. A gdy wróciły nam siły zabraliśmy się za Anię.
Kamil zdjął jej sukienkę, Krzysiek już czekał za nią by rozpiąć jej stanik. Marcin uklękną przed nią by zdjąć jej majteczki. Została tylko w czarnych pończochach i czerwonych szpilkach.
Krzysiek i Kamil złapali ją za uda, po czym podnieśli ją do góry rozchylając jej nogi tak szeroko jak tylko była w stanie wytrzymać. Nigdy jeszcze nie widziałem jej cipki z tej perspektywy – wyglądała wspaniale. Marcin wszedł między jej uda, delikatnie umieścił to samo gigantyczne dildo w jej cipce, a sam zaczął lizać jej dupkę. Po chwili Ania krzyczała z rozkoszy a ja stałem z boku przyglądając się temu co wyrabiają z nią koledzy.
Po drugim szczytowaniu mojej żony, panowie postawili ją z powrotem na parkiecie. Podeszła do mnie dość chwiejnym krokiem, popchnęła mnie na sofę, po czym usiadła na moim sterczącym kutasie. Kamil zasadził się na jej dupkę wpychając swojego fiuta w taki sposób, że ja na swoim czułem każdy jego ruch. Krzysiek i Marcin podeszli do Ani z przodu. Pierwszy wepchną jej kutasa do ust a drugi wepchną go w moje usta.
Moje kochanie szczytowało w tej pozycji ze trzy razy. Gdy poczuliśmy że zbliżają się kolejne wystrzały, Ania uklękła na ziemi a jej twarz została w całości pokryta naszymi sokami. Gdy opróżniliśmy nabrzmiałe jądra z ust mojej żony wydobył się cichutki lecz stanowczy rozkaz – Umyjcie mnie!
W pierwszej chwili chyba nie zrozumiałem co miała na myśli, lecz gdy silny strumień moczu Marcina wylądował na jej piersiach, dotarło do mnie co mam zrobić. Cztery strumienie obmywały jej ciało z każdej strony, jej otwarte usta nie były w stanie przyjąć na raz takiej ilości płynów więc to czego nie była w stanie połknąć spływało na podłogę tworząc sporych rozmiarów kałużę.
Po skończonej zabawie, nadzy, mokrzy i zmęczeni usiedliśmy w fotelach by delektować się smakiem dostarczonych trunków.
Gdy wszyscy wrócili do formy Kamil zaprosił cały zespół pod prysznic.
To co było potem, to już materiał na kolejne opowiadanie.
Od spotkania z Kamilem minęło 2 tygodnie
Nie mogłem przestać o tym myśleć i chyba nie tylko ja. Widziałem na twarzy Ani zamyślenie – jak gdyby próbowała cofnąć czas by przeżyć tę noc jeszcze raz.
Gdy koło 17 zadzwonił telefon, w słuchawce usłyszałem głos Kamila.
- Hej Piotrze, jest gdzieś Ania koło ciebie ?
- Skarbie, podejdź proszę – krzyknąłem do żony – Kamil dzwoni.
- Super, daj proszę na głośno mówiący, chciałbym pogadać z wami.
Przełączyłem telefon – Ok, obydwoje Cie słyszymy.
- Cześć Kamilu – wyśpiewała do słuchawki Ania.
- Hej Aniu. Przede wszystkim chciałbym was najmocniej przeprosić za to że przez dwa tygodnie się nie odzywałem – znaczą Kamil.
- Na swoje usprawiedliwienie pragnę powiedzieć że przez ten czas starałem się zorganizować coś, co pozwoliło by mi przynajmniej w niewielkim stopniu zrewanżować się wam za uratowanie mi życia – kontynuował.
- Jeśli się zgodzicie, to chciałbym was zaprosić jutro do mnie do domu około 20.
Słuchając Kamila patrzyłem jak twarz mojej żony rozpromienia się w takim tempie jak gdyby miała w tej chwili porzucić wszystko i polecieć do Kamila.
- Jasne, będziemy - powiedziałem gdy tylko skończył – mamy coś przygotować czy przynieść ? Bardzo to wszystko tajemnicze. – Dodałem.
- Nie, jedyne czego od was oczekuję to że przyjdziecie w dobrych nastrojach. Resztą pozwólcie że ja się zajmę.
- To co ? Jesteśmy umówieni – Zapytał na koniec.
Potwierdziłem nie czekając aż Ania wydusi z siebie choć słowo.
- Do zobaczenia – zakończyłem rozmowę.
Byłem tak bardzo ciekaw co też Kamil dla nas przygotował, że praktycznie nie mogłem spać. Na szczęście następnym dniem była sobota, więc gdy w końcu udało nam się zasnąć, to spaliśmy do 14. Szczęściem dzieci znów były u dziadków, więc spokojnie mogliśmy przygotować się do wyjścia.
Ania zdecydowała się na zwiewną sukienkę na ramiączkach w bordowym kolorze oraz czarne pończochy i czerwone szpilki. Ja założyłem niebieską marynarkę oraz czarne spodnie. Obydwoje wyglądaliśmy tak dobrze, że taksówkarz który wiózł nas pod dom Kamila, próbował się dowiedzieć na jaki to ślub jedziemy.
Drzwi oczywiście otworzył nam gospodarz, ale ze środka dochodziły dźwięki wskazujące że nie jesteśmy jedynymi gośćmi Kamila. W salonie zauważyłem 2 mężczyzn w wieku zbliżonym do naszego.
- Moi drodzy, poznajcie Krzysztofa oraz Marcina, obydwaj zgodzili się pomóc mi zająć się wami.
- A to oczywiście nasi znakomici goście, Piotr i Anna. - Tym razem Kamil zwrócił się do kolegów. - We troje spełnimy wszystkie wasze zachcianki – zaznaczył gospodarz a panowie potwierdzili to skinieniem głowy.
Z głośników dochodziła muzyka „Queen” - ulubionego zespołu Ani. Na stole czekało na moją małżonkę jej ulubione czerwone wino, a dla mnie przygotowano „Johnego Walkera”.
Widać było że Kamil naprawdę starał się przygotować wszystko tak by było perfekcyjnie.
- Na początek chciałbym was zapytać, czy nasze ostatnie spotkanie podobało się wam tak bardzo jak mi ? Od waszej odpowiedzi zależy jak będzie przebiegała reszta wieczoru.
- Było wspaniale – wyrwała się natychmiast do odpowiedzi Ania. - Nie wiem co planujesz na dziś, ale ja idę na całość.
- Wiesz doskonale że było fantastycznie – dodałem od siebie – Cokolwiek zaplanowałeś, zgadzam się.
Panowie pokiwali głowami na znak aprobaty.
- Zaczynajmy więc – krzykną Kamil, a z głośników zaczęły lecieć pierwsze takty „Don’t stop me now”.
Ania została natychmiast porwana na parkiet przez gospodarza, mnie natomiast porwali do tańca Krzysztof i Marcin. Z początku czułem się lekko dziwnie tańcząc z dwoma facetami, jednak wspomnienie ostatniego spotkania z Kamilem natychmiast odsunęło wszelkie wątpliwości.
Po chwili razem z żoną zostaliśmy zepchnięci do środka i otoczeni. Byliśmy całowani i całowaliśmy, tańczyliśmy i rozbieraliśmy naszych gospodarzy. Gdy wreszcie pozbawiliśmy ich wszelkich ubrań, panowie posadzili nas w fotelach i odegrali przed naszymi oczami taki pokaz że miałem wrażenie iż spuszczę się w spodnie.
Kątem oka widziałem jak moja żona zabawia się ze sobą, doprowadzając się prawie do orgazmu.
- Dobrze – powiedział Kamil i złapał mnie za rękę by wciągnąć mnie na parkiet.
W trybie ekspresowym zostałem rozebrany. Marcin pokazał mi bym uklękną, po czym w jednej chwili przed oczami miałem 3 dorodne fiuty.
Fiut Kamila natychmiast trafił do moich ust, a pozostałe dwa obsługiwałem przy pomocy rąk, po czym zmieniałem kolejność tak by wszystkie mniej więcej tyle samo czasu były ssane.
W pewnym momencie Krzysztof wciągną Anie na parkiet, ale zamiast zacząć ją rozbierać wręczył jej olbrzymie dildo i poprosił by wepchnęła mi je w tyłek.
W pierwszej chwili ból był straszny, ale kutasy w moich dłoniach i ustach spowodowały że po chwili ból ustąpił miejsca rozkoszy. Po paru chwilach zobaczyłem jak Kamil kładzie się na podłodze zapraszając mnie bym go dosiadł. Gdy wykonałem polecenie, Krzysiek wsadził mi fiuta do ust, a Marcin jakimś cudem wepchną się w moje już wypełnione kutasem Kamila dupsko. Miałem wrażenie że za moment zemdleję. Do tego Ania znalazła wolną przestrzeń między ruchającymi mnie kolegami i zaczęła robić mi loda. To była „Mała śmierć”. We czterech skończyliśmy prawie w tym samym momencie. Sperma Kamila i Marcina wypełniła mi odbyt, Krzysiek zapełnił moje usta takim ładunkiem że ledwo udało mi się to przełknąć. Mój wystrzał był tak duży, że w kącikach ust mojej żony pojawiły się stróżki ściekającej spermy.
Nie pamiętam bym kiedykolwiek doświadczył czegoś podobnego, a to dopiero połowa zabawy!
Potrzebowaliśmy wszyscy kilka minut by dojść do siebie. A gdy wróciły nam siły zabraliśmy się za Anię.
Kamil zdjął jej sukienkę, Krzysiek już czekał za nią by rozpiąć jej stanik. Marcin uklękną przed nią by zdjąć jej majteczki. Została tylko w czarnych pończochach i czerwonych szpilkach.
Krzysiek i Kamil złapali ją za uda, po czym podnieśli ją do góry rozchylając jej nogi tak szeroko jak tylko była w stanie wytrzymać. Nigdy jeszcze nie widziałem jej cipki z tej perspektywy – wyglądała wspaniale. Marcin wszedł między jej uda, delikatnie umieścił to samo gigantyczne dildo w jej cipce, a sam zaczął lizać jej dupkę. Po chwili Ania krzyczała z rozkoszy a ja stałem z boku przyglądając się temu co wyrabiają z nią koledzy.
Po drugim szczytowaniu mojej żony, panowie postawili ją z powrotem na parkiecie. Podeszła do mnie dość chwiejnym krokiem, popchnęła mnie na sofę, po czym usiadła na moim sterczącym kutasie. Kamil zasadził się na jej dupkę wpychając swojego fiuta w taki sposób, że ja na swoim czułem każdy jego ruch. Krzysiek i Marcin podeszli do Ani z przodu. Pierwszy wepchną jej kutasa do ust a drugi wepchną go w moje usta.
Moje kochanie szczytowało w tej pozycji ze trzy razy. Gdy poczuliśmy że zbliżają się kolejne wystrzały, Ania uklękła na ziemi a jej twarz została w całości pokryta naszymi sokami. Gdy opróżniliśmy nabrzmiałe jądra z ust mojej żony wydobył się cichutki lecz stanowczy rozkaz – Umyjcie mnie!
W pierwszej chwili chyba nie zrozumiałem co miała na myśli, lecz gdy silny strumień moczu Marcina wylądował na jej piersiach, dotarło do mnie co mam zrobić. Cztery strumienie obmywały jej ciało z każdej strony, jej otwarte usta nie były w stanie przyjąć na raz takiej ilości płynów więc to czego nie była w stanie połknąć spływało na podłogę tworząc sporych rozmiarów kałużę.
Po skończonej zabawie, nadzy, mokrzy i zmęczeni usiedliśmy w fotelach by delektować się smakiem dostarczonych trunków.
Gdy wszyscy wrócili do formy Kamil zaprosił cały zespół pod prysznic.
To co było potem, to już materiał na kolejne opowiadanie.
Skomentuj