W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Wychowanie córki a wychowanie syna

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Tom_Bombadil
    Gwiazdka Porno
    • Jul 2009
    • 2382

    Wychowanie córki a wychowanie syna

    Nie mam doświadczeń w wychowywaniu syna, a najtrudniejszy czas wychowywania córek mam przed sobą.
    Od starszych znajomych słyszałem jednak, że skala trudności w przypadku córki jest 10 razy większa niż w przypadku syna.

    Co sądzicie na ten temat?
    Alea iacta est
    Alea iacta est
    Alea iacta est
    Alea iacta est
  • red_painterka
    Perwers
    • Sep 2009
    • 997

    #2
    Zależy na jakim etapie życia... Ja bym jednak powiedziała, że stopień trudności u syna i córki jest porównywalny - tylko nieco inne zagrożenia.

    Jeśli chodzi o doświadczenie - z opowiadań wnioskuję, że byłam dzieckiem wyjątkowo rozsądnym, odpowiedzialnym.. nie buntowałam się, grzecznie się uczyłam itd.. Moja siostra również
    Brałam też udział w wychowywaniu kuzyna z różnym natężeniem w poszczególnych etapach jego życia i muszę przyznać, że cieszę się że studiuje poza domem, daleko od niego...
    Nie masz co robić? Zrób pieniądze!

    Ignorance is bliss.

    Skomentuj

    • upocone jajka
      Banned
      • May 2009
      • 5151

      #3
      jestem absolutnie pewny że córki sto razy łatwiej ogarnąć niźli podlotka

      Skomentuj

      • Tom_Bombadil
        Gwiazdka Porno
        • Jul 2009
        • 2382

        #4
        Napisał upocone jajka
        jestem absolutnie pewny że córki sto razy łatwiej ogarnąć niźli podlotka
        Jesteś tego pewien? Masz jakieś doświadczenia?
        Alea iacta est
        Alea iacta est
        Alea iacta est
        Alea iacta est

        Skomentuj

        • upocone jajka
          Banned
          • May 2009
          • 5151

          #5
          mam doświadczenia z rodziny wielodzietnej, dziewczynki były grzeczne my nie


          a póki co ogarniam ludzika, podlotka znaczy sie

          Skomentuj

          • erilen
            Ocieracz
            • Aug 2009
            • 144

            #6
            Ja tam się boję dziewczynek. Bardzo jestem zadowolny z wyniku ruletki: 2-0 na korzyść płci ... naszej

            Nie żebym miał problem z kontaktem w ogóle z płcią przeciwną (bo mam - ale raczej z własną , czy nie ogaraniał kwestii związanych z innymi potrzbami, nieco inną konstrukcją, wrażliwością itp. u dzieci (w końcu jestem psychol.) ale dziewczynki są dla mnie z deka obce. Wydają się zbyt kruche, inne, ciężko je wpasować w wymarzony przez mężczyzn partnerski model relacji z dzieckiem ("syn jako mini-ja").

            Oczywiście wiele osób sobie chwali, nie odczuwa tego jako trudności czy bariery, albo po prostu wsiąka w córki czysto emocjonalnie (zwł. jeśli to pierwsze dziecko). Ludzie są po prostu różni, niemniej obiektywnie istnieje - dla ojca - coś takiego jak swoista niepewność, czy poczucie nieadekwatnosci, przynależania do nieco innych światów. Oczywiście ojciec ma swoją rolę do odegrania wobec córki, może sporo wnieśc itp., ale tam gdzie nie jest ona po prostu dzieckiem, tylko przejawia cechy charakterystyczne dla płci nie jest to kontakt naturalny, niewymuszony itp. (nie, w porównani do synów). IMO

            BTW Też pochodzę z rodziny wielodzietnej, mam dwie siostry przyrodnie, z jedną wyrastałem (i to właśnie ona sprawiała prawdziwe problemy , a ogólnie to byłem wychowywany przez kobiety bardziej i od zawsze mam grono przyjaciółek raczej, z nielicznymi mężczyznami (w tym jeden gej, wiec...). Nie jest to kwestia problemu z płcią jako taką, diametralnie odmiennej psychiki, czy czegoś takiego. Myślę że w relacjach z dzieckiem za mocno gra ten komponent bycia wzorcem, modelem, kogoś kto ustawia standardy, czy zachowania wprost, za zasadzie "w twoim wieku sam sobie wyrywałem zęby" (problem z dziś ).
            0statnio edytowany przez erilen; 15-11-10, 21:58.
            Chrześcijaństwo uczyniło wiele dla miłości czyniąc ją grzechem.
            Anatole France

            Skomentuj

            • red_painterka
              Perwers
              • Sep 2009
              • 997

              #7
              Napisał erilen
              dziewczynki są dla mnie z deka obce. Wydają się zbyt kruche, inne, ciężko je wpasować w wymarzony przez mężczyzn partnerski model relacji z dzieckiem ("syn jako mini-ja").

              Niemniej obiektywnie istnieje - dla ojca - coś takiego jak swoista niepewność, czy poczucie nieadekwatnosci, przynależania do nieco innych światów. Oczywiście ojciec ma swoją rolę do odegrania wobec córki, może sporo wnieśc itp.
              I czegoś takiego zawsze brakowało mi. Takiej właśnie partnerskiej relacji ze swoim tatą, wspólnej zabawy, w ogóle jakiegoś bliższego kontaktu, niż poklepanie po głowie, z pytaniem "czy dostałaś jakąś ocenę w szkole?". Obserwując otoczenie mogę stwierdzić, że rzadko kiedy widzę, żeby córka miała świetny kontakt z ojcem...
              Wydaje mi się, że sensowną radą, jaką mogłabym udzielić potencjalnemu ojcu to po prostu, żeby nie bał się własnej córki...
              0statnio edytowany przez red_painterka; 16-11-10, 16:08.
              Nie masz co robić? Zrób pieniądze!

              Ignorance is bliss.

              Skomentuj

              Working...