W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Powrót kar cielesnych w szkołach?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • glizdziarz
    Banned
    • Sep 2005
    • 1981

    Powrót kar cielesnych w szkołach?

    Bicie dzieci wróci do szkół?
    Nauczyciele czują się w szkołach. Co czwarty belfer chciałby czasem któremuś ze swoich podopiecznych przyłożyć. Bo inne metody nie działają.
    Wyniki badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Łódzki są zatrważające. 90% nauczycieli podstawówek i gimnazjów uważa, że ich szkoły mają duże trudności z utrzymaniem dyscypliny. Podobny odsetek twierdzi: uczniowie zachowują się coraz gorzej, nie ma na nich rady.
    Opinie pedagogów potwierdzają osławione giertychowskie "trójki", które skontrolowały w ciągu ostatnich miesięcy 25 tysięcy szkół. I choć pomysł wysłania specgrup budził od początku duże emocje, ich praca okazała się być przydatna. Bo dzięki niej zdaliśmy sobie sprawę z rozmiaru katastrofy - w co czwartej szkole młodzież jest tak rozbestwiona, że wymagane jest wdrożenie specjalnego programu naprawczego.
    Ryszard Szubański z MEN wyjaśnia "Dziennikowi":
    Tylko w województwie mazowieckim takich szkół jest ponad tysiąc. Oczywiście problem braku dyscypliny jest wyraźniejszy w dużych aglomeracjach, bo tam uczniowie pozostają anonimowi. W szkołach wiejskich lub na prowincji, gdzie zaangażowanie rodziców w życie szkoły jest o wiele większe, problemy wychowawcze nie występują w tak dużym natężeniu.
    Z badań Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że co czwarty nauczyciel widzi w szkole miejsce dla kar cielesnych. Co trzeci ma pod opieką uczniów, wobec których bicie byłoby jedyną metodą wychowawczą. Z drugiej strony pedagodzy przyznają, że kary cielesne nie są sposobem budowania autorytetu, a stanowią raczej dowód bezradności.
    Co trzeci nauczyciel nie radzi sobie z notorycznym spóźnianiem się, ignorowaniem poleceń i bezczelnymi odzywkami ze strony młodych ludzi. Co czwarty widział, jak jakiś uczeń groził swojemu koledze. Co szósty oberwał w czasie lekcji przedmiotem rzuconym z klasy. Jednocześnie 96% belfrów twierdzi, że radzi sobie z utrzymaniem dyscypliny. Doktor Pyżalski z UŁ mówi: Nie chcą się przyznać do błędów.
    Skąd bierze się fala agresji i brak subordynacji? W powszechnym przekonaniu winę ponosi tak zwane środowisko - takie czy inne kółko wzajemnej adoracji, które składa się z kilku-kilkunastu-kilkudziesięciu osób, najczęściej w podobnym wieku, które nawzajem się wspierają i głęboko wierzą w to, że w kupie raźniej. Skoro nikt im nie jest w stanie podskoczyć na własnym podwórku, dlaczego mieliby się bać nauczyciela.
    Ale dużą odpowiedzialność ponoszą także rodzice. Bo dziś w Polsce mało kto potrafi wychowywać dzieci. W domu panuje albo całkowita swoboda (co zachęca do wybryków), albo koszmarny rygor (co skłania do buntu). Rodzice rzadko interesują się edukacyjnymi problemami swoich pociech. Uważają, że szkoła doskonale zastępuje dom, a oni mają dzięki temu bachora z głowy.
    Zresztą problem ten pojawia się już w bardzo młodym wieku. Strach mnie oblatuje jak widzę na ulicy rozwrzeszczanego sześciolatka, który domaga się czegoś tam od swoich rodziców. A ci - zamiast mu przyłożyć - starają się go uspokoić wyrzucanymi przez łzy błaganiami.
    Dużym problemem jest także niedobór dobrych nauczycieli w Polsce. Były minister edukacji Mirosław Handke mówi dla "Dziennika":
    W Polsce nie kształci się pedagogów. Akademie "produkują" matematyków, geografów czy historyków, ale ci ludzie nie są zupełnie przygotowani do pracy z młodzieżą. Nie potrafią wypracować sobie autorytetu, bo nikt ich tego nie nauczył. Chcąc mieć spokój, po prostu nie reagują na problemy wychowawcze.
    W rezultacie radzą sobie tylko ci nauczyciele, którzy są "stworzeni" do tego zawodu. Mają odpowiedni charakter i potrafią z młodzieżą sobie radzić. Reszta belfrów to przeciętniaki.
    Fakt - bicie dzieci jest dowodem bezsilności. Ale w pewnych skrajnych sytuacjach może to być jedyna opcja. I nie chodzi tu o to, aby bolało. Chodzi o wstyd, którego przed swoimi kolegami naje się prowodyr. Jeśli nie nauczymy sobie z tym radzić, w przyszłości odnajdziemy się w rzeczywistości podobnej do tej z filmu "Battle Royale", gdzie rozbestwioną młodzież zsyłano na bezludną wyspę i kazano się nawzajem zabijać.



    Jako belfer nie popieram kar cielesnych ale chwilami jak patrzę na niektórych podopiecznych to zaczyna mnie świerzbić ręka. Mam ta przewagę nad nauczycielami tablicowymi, że przy zajęciach praktycznych mogę takiego krnąbrnego młodego człowieka "docenić" przydziałem odpowiedniej pracy. Niemniej uważam, że nauczyciele (szkoła) powinni mieć możliwość karania od ręki np.: tzw koza, ośla ława czy znakowanie za popełnione grzechy.
    Jestem ciekaw opini ludu BT, gdyż spotykają się tu ci co jeszcze się uczą i tacy co naukę skończyli w niedawno czy też bardzo dawno.
  • Szlajfka
    Perwers
    • Oct 2005
    • 1057

    #2
    Ja jestem za. Bachorom już sie w głowach poprzewracało równo. I to nawet tym najmłodszym. A wszystkiemu winni rodzice.
    Strach mnie oblatuje jak widzę na ulicy rozwrzeszczanego sześciolatka, który domaga się czegoś tam od swoich rodziców. A ci - zamiast mu przyłożyć - starają się go uspokoić wyrzucanymi przez łzy błaganiami.

    Mnie to normalnie trafia jak widze taki obrazek. Sama mam wtedy ochotę przyłożyć, ale nawet nie dzieciakowi ale tępemu rodzicowi. Np. dzieciak demoluje sklep a mamusia zamiast go złapać i trzymać za łape to mówi cichutkim głosikiem "syneczku tak nie wolno". Już pomijam fakt, że syneczek w ogóle nie słyszy tego szeptu....
    Nadzieja umiera ostatnia....

    Skomentuj

    • glizdziarz
      Banned
      • Sep 2005
      • 1981

      #3
      Szlajfka masz rację. Jeden z prekursorów współczesnej polskiej pedagogiki powiedział, że najpierw powinno się wychowywać rodziców.

      Skomentuj

      • Rojza Genendel

        Pani od biologii
        • May 2005
        • 7704

        #4
        Jestem przeciw. Uderzyć dziecko to przyznać się do braku pedagogicznych kompetencji.
        Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

        Skomentuj

        • tsumetai
          Świntuszek
          • Jan 2006
          • 76

          #5
          Lanie po tyłku dziecka, czy słuszne czy nie przysługuje tylko li wyłącznie rodzicom. Gdybym jakikolwiek nauczyciel podniósł rękę na moje dziecko, musiałby się liczyć z surowymi konsekwencjami swojego czynu.

          Skomentuj

          • Abegan
            Erotoman
            • Sep 2006
            • 591

            #6
            Napisał tsumetai
            Lanie po tyłku dziecka, czy słuszne czy nie przysługuje tylko li wyłącznie rodzicom. Gdybym jakikolwiek nauczyciel podniósł rękę na moje dziecko, musiałby się liczyć z surowymi konsekwencjami swojego czynu.
            I z tym się zgadzam. To JA mam wychowywać MOJE dziecko. Jeśli ja się nie sprawdzam to są od tego psycholodzy szkolni, którzy mają obowiązek ZE MNĄ rozmawiać, pokazać nieprawidłowości.

            Żaden belfer lać moich dzieci nie będzie - a jeśli to zrobi to sam zostanie zlany. Dlaczego? A dlatego, że nauczeciele mają ciężką i bardzo nerwową pracę i im nerwy puszczają... bardzo szybko zaczną "lać za nic" bo im cierpliwości braknie.

            Dodam jeszcze, że bicie w szkole dzieci to pokazywanie agresji jako czegoś naturalnego... bo w końcu autorytet-nauczyciel tłucze po łapach albo tyłku. Dzieci się szybko nauczą, że to jedyna słuszna metoda.
            Abegan

            Skomentuj

            • bruk tejlor
              Perwers
              • Feb 2006
              • 825

              #7
              niektorym by sie wrecz przydalo.. jak spotykam takie chamskie malolaty na ulicy to az mi sie czasem noz w kieszeni otwiera. Ja sobie nie wyobrazam jak nauczycielka moze spokojnie przy nich wytrzymac. Jak byly kary cielesne i mundurki to jakos w szkole mogl byc spokoj (z opowiadan rodzicow) a teraz to wszystko jest przerazajace. Ciekawe jak bedzie jak bede musiala wlasne dzieci wyslac do szkoly.

              Skomentuj

              • Poli
                Ocieracz
                • Jan 2007
                • 167

                #8
                Kary cielesne na pewno są niedopuszczalne. Ale wystarczy zaostrzyc przepisy zwiazane z niedostosowanymi dzieci, poniewaz w tej chwili takiemu dziecku nic nie mozna zrobic, w eksemalnych przypadkach dopiero jest wysylany do specjalnego osrodka.
                A nie w tej chwili to jest glaskanie po glowie mlodych przestpcow , poniewaz im nic nie mozna zrobic.
                Trzeba im dac szanse na resocjalizacje - powiadaja ci co nie pracuja z dziecmi i nie wiedza co to jest gehenna szkolna
                Niech sie resocjalizuja, ale w osrodkach zamkinietych,a nie kosztem innych dzieci i nerwow nauczycieli.

                Skomentuj

                • www.DAWID
                  Świntuszek
                  • May 2007
                  • 73

                  #9
                  Proponuje szkolic przyszłych pedagogów - w zakresie psychologi społecznej, metodologi, psychologi dzieciecej i dydaktyce... no to oczywiscie poza ich specjalizacją kierunkową ... a kary cielesne pozostawic dla sfrustrowanych rodzicow ...
                  ...stary niedźwiedź podobno śpi...

                  Skomentuj

                  • Bouncy Dee
                    Ocieracz
                    • Dec 2006
                    • 143

                    #10
                    Ja mam w szkole ksiedza, ktoremu na lekcjach dzieja sie takie rzeczy, ze az szkoda gadac. Dziwne tylko, ze np. na chemii jest cicho itp. A wiecie jaki jest na to sposob? Jak gadaja, to spojrzec, kto dokladnie i do tablicy, jak gadaja wszyscy, to kartkowka, jak to nie skutkuje zdac sobie sprawe (naprawde to nie jest trudne!) kto jest prowodyrem i wyslac do dyrektora. Za rozmowy itp. zadawac do domu duze ilosci zadan. I wiecie, to skutkuje, bo juz po 1 takiej akcji uczniowie czuja rygor. Wiem bo sam nim jestem i tez roznie to u mnie w klasie bywalo.... .
                    Kocham OLDCHOOL...
                    Kocham STARE CZASY...

                    Skomentuj

                    • Ludek90
                      Świntuszek
                      • May 2007
                      • 81

                      #11
                      Jakby mnie uderzył za rozmowę na lekcji to bym mu oddał

                      Skomentuj

                      • glizdziarz
                        Banned
                        • Sep 2005
                        • 1981

                        #12
                        Wdzę, że lud BT generalnie jest przeciko karom cielesnym. związku z tym mam więc do przeławnego ludu BT mądrego mądrością zbiorową jak i indywidualną:
                        Co w zamian za kary cielesne?
                        Co w waszym przypadku skutkowało poprawą zachowania uczniów?

                        Skomentuj

                        • Bender
                          Administrator
                          • Feb 2005
                          • 3026

                          #13
                          Mi sie podoba rozwiązanie z jednego gimnazjum w warszawce. Bylo pare razy w TVN - szklanka oleju za fajki, łyżka soli za przeklinanie, workowate ubranie za odkryte brzuchy. Szkoda sie nie dzieje.

                          Kary "prospołeczne" - niech oprozni kosze w calej szkole lub okna umyje
                          Kobiety potrzebują powodu by uprawiać seks. Mężczyźni jedynie miejsca.
                          Billy Crystal

                          Skomentuj

                          • tsumetai
                            Świntuszek
                            • Jan 2006
                            • 76

                            #14
                            No nie wiem Bender, gdyby któryś z dzieciaków okazał się na tyle dziany i odważny, zgłosiłby to do Strasburga, to miałby dużą szansę wygrać. Takie metody noszą znamiona znęcania się psychicznego i fizycznego

                            A co by skutkowało? Myślę, że nauczyciele z silnym charakterem. Większość sytuacji z poniżaniem nauczyciela tyczyła się ludzi, którzy nie potrafili być dla kogoś autorytetem. Uważam również, że dla niektórych osobników nie ma miejsca w szkołach "normalnych". Takie jednostki trzeba wyłapywać i umieszczać w ośrodkach specjalnie dla nich przeznaczonych, z innym programem wychowawczym.
                            0statnio edytowany przez tsumetai; 13-05-07, 12:32.

                            Skomentuj

                            • Rojza Genendel

                              Pani od biologii
                              • May 2005
                              • 7704

                              #15
                              Nauczyciel nie wzbudza szacunku karami, tylko swoją osobowością, podejściem i codziennym postępowaniem.
                              Stąd- uważam że kryteria doboru do tego zawodu powinny być dużo bardziej wyśrubowane. Gdy za tym pojdą także i wyższe pensje wzrośnie prestiż tej profesji.
                              Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                              Skomentuj

                              Working...