Witam
Jest to moje pierwsze popełnione opowiadanie. Prosiłbym o ocenę i ewentualne komentarze.
Chciałbym zaznaczyć że opowiadanie to jest prawdziwe ...dla ustalonej wartości prawdy.
Aby zrozumieć targające mną uczucia, zacznijmy od tego, że temat sexu w moim domu nie istniał.
Był tabu.
Czymś zakazanym i to bardzo.
Rodzice okazywali sobie czułość, owszem, ale nigdy nie poruszali sexu nawet w żartach.
W domu nagość była czymś krępującym, nie widziałem nawet żeby rodzice kąpali się razem. Nawet widok matki w bieliźnie był czymś wyjątkowo rzadkim, i z tego co pamiętam wydarzyło się to może parę razy w moim życiu.
No cóż jak każdy nastolatek w końcu zainteresowałem się sexem, ale nie chcąc krępować siebie i rodziców skorzystałem z innej fachowej pomocy.
To znaczy z pomocy kolegów.
Były to czasy, gdzie internet istniał jeszcze na papierze i wiedzę zdobywało się z czasopism i różnorodnych świerszczyków kupowanych w kioskach czy na bazarach.
Oczywiście nie mógł to być osiedlowy kiosk ruchu.
O co to, to nie.
Po mój pierwszy świerszczyk udałem się razem z kumplem do innej dzielnicy, aby z przerażeniem stwierdzić że przemiła starsza pani, stwierdziła że nam go nie sprzeda.
Czasopismo w końcu trafiło w moje ręce zakupione przez starszego brata mojego przyjaciela. Za tę pomoc zapłaciłem dwoma komiksami z Kajkiem i Kokoszem. Ale było warto.
No cóż temat sexu pochłonął mnie na całego, zmieniając się w kosztowne hobby. Niewielkie kieszonkowe w całości bywało pożytkowane na gazetki dla dorosłych. Na szczęście można było wymieniać się z kolegami i doznawać kolejnych dawek rozkoszy poznając ciągle nowe...twarze modelek.
Już jako dorosły poznałem dziewczynę i cóż rzec zakochałem się. Doskonale się rozumieliśmy dzięki czemu szybko zamieszkaliśmy razem w wynajętym mieszkaniu.
I nastały czasy bezpruderyjnego sexu.
O tak.
O każdej porze i w dowolnym miejscu...a także co w dowolnej pozycji.
Agata muszę to przyznać szczerze, miała większe doświadczenie ode mnie. Ja swój pierwszy raz przeżyłem właśnie z nią, a który to był jej kolejny raz wolałem zbytnio nie dociekać, po tym jak poważnie zapytała się czy chcę naprawdę to wiedzieć.
Moi rodzice nawet wtedy, odwiedzając nas zachowywali daleko idącą dyskrecje. Pytali się o nasze życie i plany za wyjątkiem tematów związanych z naszą intymnością. Wychodzili z założenia że to nasz los i nic im do tego.
Pamiętam wyraz niedowierzania na twarzy mamy, kiedy Agata rzuciła śmiechem jako dowcip, że jest ze mną tez dlatego iż jestem świetny w łóżku. Było to dla mojej rodzicielki szokująco niezrozumiałe.
Natomiast matka Agaty była zupełnie inna, odwiedzając nas zawsze żartowała na temat sexu, pytając na przykład jak nam razem jest w łóżku. Nie były to pytania bezpośrednie ale kontekst łatwo dawało się domyśleć.
Peszyła mnie przy tym za każdym razem uświadamiając jak bardzo jestem podobny do swoich rodziców.
Przyszła teściowa od początku jednak przypadła mi do gustu.
Starsza od nas o 20 lat, szczupła, zadbana zawsze wesoła i miła. Można było z nią żartować niczym z najlepszym kumplem a różnica wiekowa wydawała się nie być dostrzegalna.
Gdyby nie to, że miałem już dziewczynę a ona była akurat jej matką, spokojnie można było by zaprosić ją na randkę.
Jednym słowem Wanda zachowywała się zupełnie inaczej, dużo swobodniej niż moi rodzice.
Czas szybko mijał a dziewczyna stała się moją żoną.
Uwielbiałem ją za jej otwartość i szczerość. Oraz za coś co mogłem określić jako erotyczny magnetyzm.
Do tej pory, żona moja, ma w sobie tą iskrę która potrafi rozpalić człowieka do czerwoności kiedy tylko zechce.
U Agaty było zupełnie odwrotnie niż u mnie, z tego co mi opowiadała, nagość w rodzinie była czymś zupełnie normalnym. Dziwiła się moim rodzicom bo ona na temat sexu mogła śmiało rozmawiać ze swoimi rodzicami i tak też czyniła.
Uwielbiałem jak mi opowiadała mi, na moją prośbę, o tych rozmowach prowadzonych ze swoją matką, albo pokazywała mi swoje zdjęcia z lat młodzieńczych robione na dzikich plażach dla nudystów.
Ku swojemu totalnemu zdziwieniu odczuwałem wtedy perwersyjny dreszcz podniecenia, wyobrażając sobie taką sytuacje.
Moja kochana bestyjka szybko połapała się że takie tematy mnie podniecają a jej opowieści, nieraz mocno wzbogacane o szczegóły, były dla mnie prezentem a nieraz grą wstępną do czegoś więcej.
Mieszkaliśmy razem w wynajmowanym mieszkaniu, które w dużej mierze zjadało to co zarobiliśmy, toteż po roku małżeństwa propozycja mojej teściowej, abyśmy zamieszkali u niej wydała mi się zbawienna przynajmniej pod względem finansowym.
Co prawda musieliśmy przeprowadzić się i zamieszkać na przedmieściach ale za to sporo zyskiwaliśmy.
Rodzice mojej żony, mieli niewielki parterowy, wolno stojący domek z ładnym ogrodem, otoczony parkanem chroniącym przed wścibskimi spojrzeniami sąsiadów. Od czasu formalnego rozwodu teściów, dom był za duży dla jej matki, tym bardziej więc nakłaniała nas do wspólnego zamieszkania aby jak to określała, nie być samą na stare lata.
Dla nas jako młodych zostało oddane piętro, trzy niewielkie pokoje, które mogliśmy zaaranżować według własnego widzimisię.
Najmniejszy z nich od razu żona zaklepała na sypialnie.
Jedyną wadą był brak łazienki na piętrze. Jedyna toaleta znajdowała się na parterze i ona podobnie jak kuchnia była strefą demilitaryzowaną, jak śmiała się teściowa.
Pierwszy szok przeżyłem tydzień po przeprowadzce. Schodziłem z góry kiedy z łazienki wyszła Wanda owinięta ręcznikiem w pasie. Jej piersi odrobinę większe od piersi mojej żony nie były niczym zasłonięte. Zaskoczony gapiłem się na ten nieoczekiwany widok. Nie powiem ale poczułem się głupio, nie wiedziałem czy zdradzić że stoję na schodach czy nie.
Wanda dostrzegłszy mnie, uśmiechnęła się i powiedziała że łazienka jest już wolna i jak chcę to mogę skorzystać.
Oczywiście wieczorem po powrocie mojej żony z pracy szybko nawiązałem do dzisiejszego zajścia ale jej reakcja zadziwiła mnie.
-No i jak ? Spodobały ci się ? - zapytała
Żona spojrzała na mnie rozbawiona.
Resztę wieczoru spożytkowaliśmy na pieszczoty podczas których daremnie usiłowałem wyrzucić z pamięci widok półnagiej teściowej.
Nie oznacza to oczywiście że zaczęliśmy teraz wszyscy chodzić nago. Owszem dziewczyny nie kryły się jakoś z przebieraniem do snu czy wyjściem z łazienki na golasa, ale przodowała w tym raczej moja żona niż teściowa.
Nieraz bywało że po gorącej kąpieli wychodziła naga i parująca z łazienki i kręcąc nęcąco tyłeczkiem paradowała tak po całym domu.
Agata miała jednak łatwiej, to był jej dom i jej matka, która już niejednokrotnie widziała ją nagą. Podejrzewałem jednak że moja żona czerpie przyjemność z tej zaistniałej sytuacji.
Ja niestety mimo takich widoków miałem tremę, której nie mogłem przezwyciężyć. Peszyła mnie myśl że matka mojej żony może zobaczyć mnie nago. Nie wiem czy było to spowodowane moim wychowaniem gdzie nagość drugiej osoby była zupełnie nie akceptowalna czy też po prostu miałem taki charakter.
Nadeszła późna wiosna a wraz z nią prace w ogrodzie. Całą sobotę spędziłem wraz z żoną przyszykowując grządki pod zasiew, grabiąc trawę czy sadząc rośliny na nowych miejscach.
Zmęczony wróciłem do domu gdzie czekała mnie kolacja wraz z otwartym piwem.
Faktycznie byłem zmęczony a do tego syta kolacja na ciepło popita piwem sprawiła że oczy same zaczeły mi się zamykać.
Gdy zostałem już tylko w slipach otrzeźwiałem już na tyle aby zacząć nieudolnie protestować
Spojrzałem na nią oszołomiony, mimo piwa doskonale poznałem ten ton. Moje kochanie miało ochotę na coś więcej.
Z boku musiało to wyglądać komicznie. Dwudziestoparolatek trzymający kurczowo majtki podczas gdy dziewczyna usiłuje mu je ściągnąć.
Mnie jednak nie było do śmiechu. Mimo wypitego piwa doskonale zdawałem sobie sprawę z obecności teściowej dwa metry ode mnie, a także z nagłego podniecenia jakie zacząłem odczuwać w związku z całą ta sytuacją.
Nie wiedziałem w jakim kierunku zmierza ta cała sytuacja ale podniecało mnie to cholernie. Ta niepewność, wypite piwo, obecność trzeciej osoby oraz to że była nią ...matka mojej żony ?
Czułem że jest to moment graniczny, doskonale zdawałem sobie sprawę z rozbawionego spojrzenia jakim obrzucała nas Wanda. Czyżby tez ta sytuacja ją podniecała ?
Teściowa powoli wstała i podeszła do Agaty. Stanęła za nią po czym delikatnie przyciągał jej głowę do siebie i pocałowała ją w policzek.
Była to chyba najbardziej erotyczna rzecz jaką widziałem w życiu.
Faktycznie zabawa była przednia i żadne z nas nie przejmowało się nawet tym że byliśmy brudni.
Później pod prysznicem zapytałem się moją żonę czy mnie się tylko wydawało czy Wanda była podniecona.
Leżąc już w łóżku i zasypiając wtulony w żonę zastanawiałem jak rzeczywiście daleko moglibyśmy się posunąć i czy to była normalna sytuacja. Niby się przecież nic nie stało ale czułem że w jakiś sposób naruszyliśmy pewne granicę, taboo ustanowione kulturowo. I ku mojemu zawstydzeniu podobało się mi to bardzo.
Dwa dni później, wychodząc nagi z łazienki i wierząc święcie że jestem sam w domu, natknąłem się na teściową. Obrzuciła mnie szybko wzrokiem od stóp do głów. Uśmiechnęliśmy się do siebie i rozeszliśmy do swoich pokoi.
Ps Opowiadanie napisane w OpenOffice akapity tam normalnie działają. Po przekopiowaniu zamieniły się na wypunktowanie sam nie wiem dla czego...
Jest to moje pierwsze popełnione opowiadanie. Prosiłbym o ocenę i ewentualne komentarze.
Chciałbym zaznaczyć że opowiadanie to jest prawdziwe ...dla ustalonej wartości prawdy.
Aby zrozumieć targające mną uczucia, zacznijmy od tego, że temat sexu w moim domu nie istniał.
Był tabu.
Czymś zakazanym i to bardzo.
Rodzice okazywali sobie czułość, owszem, ale nigdy nie poruszali sexu nawet w żartach.
W domu nagość była czymś krępującym, nie widziałem nawet żeby rodzice kąpali się razem. Nawet widok matki w bieliźnie był czymś wyjątkowo rzadkim, i z tego co pamiętam wydarzyło się to może parę razy w moim życiu.
No cóż jak każdy nastolatek w końcu zainteresowałem się sexem, ale nie chcąc krępować siebie i rodziców skorzystałem z innej fachowej pomocy.
To znaczy z pomocy kolegów.
Były to czasy, gdzie internet istniał jeszcze na papierze i wiedzę zdobywało się z czasopism i różnorodnych świerszczyków kupowanych w kioskach czy na bazarach.
Oczywiście nie mógł to być osiedlowy kiosk ruchu.
O co to, to nie.
Po mój pierwszy świerszczyk udałem się razem z kumplem do innej dzielnicy, aby z przerażeniem stwierdzić że przemiła starsza pani, stwierdziła że nam go nie sprzeda.
Czasopismo w końcu trafiło w moje ręce zakupione przez starszego brata mojego przyjaciela. Za tę pomoc zapłaciłem dwoma komiksami z Kajkiem i Kokoszem. Ale było warto.
No cóż temat sexu pochłonął mnie na całego, zmieniając się w kosztowne hobby. Niewielkie kieszonkowe w całości bywało pożytkowane na gazetki dla dorosłych. Na szczęście można było wymieniać się z kolegami i doznawać kolejnych dawek rozkoszy poznając ciągle nowe...twarze modelek.
Już jako dorosły poznałem dziewczynę i cóż rzec zakochałem się. Doskonale się rozumieliśmy dzięki czemu szybko zamieszkaliśmy razem w wynajętym mieszkaniu.
I nastały czasy bezpruderyjnego sexu.
O tak.
O każdej porze i w dowolnym miejscu...a także co w dowolnej pozycji.
Agata muszę to przyznać szczerze, miała większe doświadczenie ode mnie. Ja swój pierwszy raz przeżyłem właśnie z nią, a który to był jej kolejny raz wolałem zbytnio nie dociekać, po tym jak poważnie zapytała się czy chcę naprawdę to wiedzieć.
Moi rodzice nawet wtedy, odwiedzając nas zachowywali daleko idącą dyskrecje. Pytali się o nasze życie i plany za wyjątkiem tematów związanych z naszą intymnością. Wychodzili z założenia że to nasz los i nic im do tego.
Pamiętam wyraz niedowierzania na twarzy mamy, kiedy Agata rzuciła śmiechem jako dowcip, że jest ze mną tez dlatego iż jestem świetny w łóżku. Było to dla mojej rodzicielki szokująco niezrozumiałe.
Natomiast matka Agaty była zupełnie inna, odwiedzając nas zawsze żartowała na temat sexu, pytając na przykład jak nam razem jest w łóżku. Nie były to pytania bezpośrednie ale kontekst łatwo dawało się domyśleć.
Peszyła mnie przy tym za każdym razem uświadamiając jak bardzo jestem podobny do swoich rodziców.
Przyszła teściowa od początku jednak przypadła mi do gustu.
Starsza od nas o 20 lat, szczupła, zadbana zawsze wesoła i miła. Można było z nią żartować niczym z najlepszym kumplem a różnica wiekowa wydawała się nie być dostrzegalna.
Gdyby nie to, że miałem już dziewczynę a ona była akurat jej matką, spokojnie można było by zaprosić ją na randkę.
Jednym słowem Wanda zachowywała się zupełnie inaczej, dużo swobodniej niż moi rodzice.
Czas szybko mijał a dziewczyna stała się moją żoną.
Uwielbiałem ją za jej otwartość i szczerość. Oraz za coś co mogłem określić jako erotyczny magnetyzm.
Do tej pory, żona moja, ma w sobie tą iskrę która potrafi rozpalić człowieka do czerwoności kiedy tylko zechce.
U Agaty było zupełnie odwrotnie niż u mnie, z tego co mi opowiadała, nagość w rodzinie była czymś zupełnie normalnym. Dziwiła się moim rodzicom bo ona na temat sexu mogła śmiało rozmawiać ze swoimi rodzicami i tak też czyniła.
Uwielbiałem jak mi opowiadała mi, na moją prośbę, o tych rozmowach prowadzonych ze swoją matką, albo pokazywała mi swoje zdjęcia z lat młodzieńczych robione na dzikich plażach dla nudystów.
Ku swojemu totalnemu zdziwieniu odczuwałem wtedy perwersyjny dreszcz podniecenia, wyobrażając sobie taką sytuacje.
Moja kochana bestyjka szybko połapała się że takie tematy mnie podniecają a jej opowieści, nieraz mocno wzbogacane o szczegóły, były dla mnie prezentem a nieraz grą wstępną do czegoś więcej.
Mieszkaliśmy razem w wynajmowanym mieszkaniu, które w dużej mierze zjadało to co zarobiliśmy, toteż po roku małżeństwa propozycja mojej teściowej, abyśmy zamieszkali u niej wydała mi się zbawienna przynajmniej pod względem finansowym.
Co prawda musieliśmy przeprowadzić się i zamieszkać na przedmieściach ale za to sporo zyskiwaliśmy.
Rodzice mojej żony, mieli niewielki parterowy, wolno stojący domek z ładnym ogrodem, otoczony parkanem chroniącym przed wścibskimi spojrzeniami sąsiadów. Od czasu formalnego rozwodu teściów, dom był za duży dla jej matki, tym bardziej więc nakłaniała nas do wspólnego zamieszkania aby jak to określała, nie być samą na stare lata.
Dla nas jako młodych zostało oddane piętro, trzy niewielkie pokoje, które mogliśmy zaaranżować według własnego widzimisię.
Najmniejszy z nich od razu żona zaklepała na sypialnie.
Jedyną wadą był brak łazienki na piętrze. Jedyna toaleta znajdowała się na parterze i ona podobnie jak kuchnia była strefą demilitaryzowaną, jak śmiała się teściowa.
Pierwszy szok przeżyłem tydzień po przeprowadzce. Schodziłem z góry kiedy z łazienki wyszła Wanda owinięta ręcznikiem w pasie. Jej piersi odrobinę większe od piersi mojej żony nie były niczym zasłonięte. Zaskoczony gapiłem się na ten nieoczekiwany widok. Nie powiem ale poczułem się głupio, nie wiedziałem czy zdradzić że stoję na schodach czy nie.
Wanda dostrzegłszy mnie, uśmiechnęła się i powiedziała że łazienka jest już wolna i jak chcę to mogę skorzystać.
Oczywiście wieczorem po powrocie mojej żony z pracy szybko nawiązałem do dzisiejszego zajścia ale jej reakcja zadziwiła mnie.
-No i jak ? Spodobały ci się ? - zapytała
- No nie powiem ładne są, bardzo podobne do twoich - dodałem szybko – ale twoje są bardziej jędrne
Żona spojrzała na mnie rozbawiona.
- Chyba miałeś sporo czasu żeby się dobrze na nie napatrzeć.
- Nie no co ty. To był tylko moment. Zresztą...trochę ...powiem ci szczerze speszył mnie taki widok.
- Przeszkadza ci to ? - zapytała smarując twarz jakimś kremem – Jak chcesz mogę z nią porozmawiać.
- Nie no co ty, daj spokój -
- Właśnie widzę mój ty kochany zbereźniku – żona delikatnie dotknęła mojego stojącego członka przez spodnie – Widać że naprawdę się speszyłeś.
- Będziesz chyba musiał przywyknąć do takich widoków - kpiła dalej – Pamiętaj że nagość w tym domu nie jest niczym niezwykłym. Opowiadałam ci przecież.
Resztę wieczoru spożytkowaliśmy na pieszczoty podczas których daremnie usiłowałem wyrzucić z pamięci widok półnagiej teściowej.
Nie oznacza to oczywiście że zaczęliśmy teraz wszyscy chodzić nago. Owszem dziewczyny nie kryły się jakoś z przebieraniem do snu czy wyjściem z łazienki na golasa, ale przodowała w tym raczej moja żona niż teściowa.
Nieraz bywało że po gorącej kąpieli wychodziła naga i parująca z łazienki i kręcąc nęcąco tyłeczkiem paradowała tak po całym domu.
Agata miała jednak łatwiej, to był jej dom i jej matka, która już niejednokrotnie widziała ją nagą. Podejrzewałem jednak że moja żona czerpie przyjemność z tej zaistniałej sytuacji.
Ja niestety mimo takich widoków miałem tremę, której nie mogłem przezwyciężyć. Peszyła mnie myśl że matka mojej żony może zobaczyć mnie nago. Nie wiem czy było to spowodowane moim wychowaniem gdzie nagość drugiej osoby była zupełnie nie akceptowalna czy też po prostu miałem taki charakter.
Nadeszła późna wiosna a wraz z nią prace w ogrodzie. Całą sobotę spędziłem wraz z żoną przyszykowując grządki pod zasiew, grabiąc trawę czy sadząc rośliny na nowych miejscach.
Zmęczony wróciłem do domu gdzie czekała mnie kolacja wraz z otwartym piwem.
- Kochani siadajcie dzisiaj ja przygotowałam kolację. – teściowa szybko podała na stół gorącą pieczeń a do tego młode ziemniaki i po piwie dla każdego.
- A z jakiej to okazji mamo ? - Agata zdziwiona popatrzyła na matkę zaskoczona.Wanda znana była nam już ztego ze nie lubiła gotować. Wolała się nam dokładać do objadów czy kupic coś gotowego.
- To dla moich dzielnych robotników. – Wanda zaśmiała się wesoło – Co jak co ale za taki wysiłek należy się wam wynagrodzenie. Ogród wygląda wspaniale. Zresztą zobacz na Kubę ledwo ma siłe siedzieć po tej mordędze.
- Mam nadzieje że nie padnie zbyt wcześnie. – Agata pokazała mi język – Mam dla niego dziś wieczorem pracę.
Faktycznie byłem zmęczony a do tego syta kolacja na ciepło popita piwem sprawiła że oczy same zaczeły mi się zamykać.
- Ej brudasie nie śpij tylko idź się umyj. – żona pomogła mi wstać
- Już idę. – dwa piwa w połączeniu ze zmęczeniem zadziałały mocno. W głowie kołowało się i to nieźle.
- Chodź pomogę ci. – Agata która sama wypiła już swoje piwo zaczęła pomagać mi zdejmować ubrania...w kuchni przy siedzącej obok teściowej.
Gdy zostałem już tylko w slipach otrzeźwiałem już na tyle aby zacząć nieudolnie protestować
- Daj spokój już teraz dam radę.
- Tak oczywiście .- wymruczała Agata
Spojrzałem na nią oszołomiony, mimo piwa doskonale poznałem ten ton. Moje kochanie miało ochotę na coś więcej.
- No chyba się teściowej nie wstydzisz.- zapytała przytulając się do mnie mocno i umieszczając ręce na moich biodrach.
- Pewnie że nie...
- No właśnie a mnie tym bardziej nie powinieneś się wstydzić jestem przecież twoją żoną – żartowała, coraz mocniej zsuwając mi slipy.
Z boku musiało to wyglądać komicznie. Dwudziestoparolatek trzymający kurczowo majtki podczas gdy dziewczyna usiłuje mu je ściągnąć.
Mnie jednak nie było do śmiechu. Mimo wypitego piwa doskonale zdawałem sobie sprawę z obecności teściowej dwa metry ode mnie, a także z nagłego podniecenia jakie zacząłem odczuwać w związku z całą ta sytuacją.
- Czekaj, ale jak tak sam mam się iść umyć? Ty też jesteś brudna – zaprotestowałem zdając sobie sprawę że mój penis nabrzmiał już na całego, i tylko fakt że Agata była przytulona do mnie ukrywał mój stan przed światem. Moja złośnica doskonale musiała to odczuwać i mógłbym przysiąc że podniecało ją to coraz bardziej.
- Kuba ma rację kochanie, tez jesteś brudna. A poza tym jeżeli się wstydzi to nie rozbieraj go na siłę. Tez byś nie była zadowolona jak bym cię rozbierała przed kimś wbrew twojej woli.
- No właśnie – zaprotestowałem szybko dostrzegając okazję
- Akurat- moja żona prychnęła rozbawiona – Ściągniesz sam majtki jak moja mama mnie rozbierze tu i teraz ? - propozycja mojej żony była zupełnie nieoczekiwana.
Nie wiedziałem w jakim kierunku zmierza ta cała sytuacja ale podniecało mnie to cholernie. Ta niepewność, wypite piwo, obecność trzeciej osoby oraz to że była nią ...matka mojej żony ?
Czułem że jest to moment graniczny, doskonale zdawałem sobie sprawę z rozbawionego spojrzenia jakim obrzucała nas Wanda. Czyżby tez ta sytuacja ją podniecała ?
- Ściągnę - odpowiedziałem twardo samemu nie wierząc w to co mówię
- Ok trzymam cię za słowo- Agata zachichotała cicho – Mamo słyszałaś ? Poproszę cię zatem o pomoc.
- Oj dzieciaki – Wanda zaśmiała się na całego – Jedno usiłuje być sprytniejsze od drugiego.
Teściowa powoli wstała i podeszła do Agaty. Stanęła za nią po czym delikatnie przyciągał jej głowę do siebie i pocałowała ją w policzek.
Była to chyba najbardziej erotyczna rzecz jaką widziałem w życiu.
- Miłej zabawy wam życzę – powiedziała, zaśmiała się jeszcze i wyszła z kuchni.
Faktycznie zabawa była przednia i żadne z nas nie przejmowało się nawet tym że byliśmy brudni.
Później pod prysznicem zapytałem się moją żonę czy mnie się tylko wydawało czy Wanda była podniecona.
- Pewnie była – żona uśmiechnęła się lekko – Przecież jest człowiekiem...
- I nie martwi cię to? Że podniecaliśmy się nawzajem tym co się tam działo ?
- Zupełnie nie martwi. Jesteśmy przecież dorośli a sex jest czymś potrzebnym w życiu nawet ze względów fizjologicznych. A ciebie to martwi że dostarczyliśmy mamie powodu do podniecenia?
- Sam nie wiem...
Leżąc już w łóżku i zasypiając wtulony w żonę zastanawiałem jak rzeczywiście daleko moglibyśmy się posunąć i czy to była normalna sytuacja. Niby się przecież nic nie stało ale czułem że w jakiś sposób naruszyliśmy pewne granicę, taboo ustanowione kulturowo. I ku mojemu zawstydzeniu podobało się mi to bardzo.
Dwa dni później, wychodząc nagi z łazienki i wierząc święcie że jestem sam w domu, natknąłem się na teściową. Obrzuciła mnie szybko wzrokiem od stóp do głów. Uśmiechnęliśmy się do siebie i rozeszliśmy do swoich pokoi.
Ps Opowiadanie napisane w OpenOffice akapity tam normalnie działają. Po przekopiowaniu zamieniły się na wypunktowanie sam nie wiem dla czego...
Skomentuj