Irytujaca szwagierka

Kurde, Gayka jest Twoją szwagierką? Ale przypał:/

Zapity,ja pytam na powaznie Idz Ty w cholere

Też pomyślałem o

Jest parę rad. Trutka na szczury. Albo kocówa. Albo rzucić dzieciom, bo dzieci nie wiedzą co to litość.

Niestety też czasami obserwuje jak (głównie znajomi, nie rodzina) zmienia się nie do poznania i nie potrafi dać sobie nic powiedzieć. Tak już jest, że tępe szmaty kradną nam bliskie osoby. Nie chcę generalizować, ale zauważyłem, że dotyczy to przede wszystkim kobiet. Przynajmniej w moim środowisku.

Też jestem zdania jak Nagietka, że trza się wynieść, albo ją wynieść. Mieszkanie z innymi ludźmi (często nawet rodziną) wcześniej czy później zawsze prowadzi do kłótni. W moim rodzinnym domu (w bliźniaku, gdzie za ścianą mieszkała ciotka) od razu ustalono, że stawiamy normalny, a nawet dosyć wysoki płot. Bo wtedy stawiałoby się go jako przyjaciele, a najgorzej to nie postawić od razu i potem stawiać jakby się pokłócili.

Smoku, Ty szatanie.. 666
Nie chodzi tylko o kwesite mieszkaniowe,bo nawet kiedy mieszkalismy oddzielnie,bylo wiele problemow. glupie smsy z jej strony,pisanie w imieniu mojego brata z jego telefonu.

Powiedz jej, że uderzysz ją w szczepionkę

A poważnie to ja bym bardziej chyba pogadał z bratem, niech on się tym zajmie. W końcu to jego lafirynda.

Jak gadka z bratem ma pomóc, skoro wyraźnie napisała, że przeistoczył się w pantofla? Pewnie słucha się swojego aniołeczka, który zawsze ma rację.

Skoro jest taka upierdliwa, to może jakaś terapia szokowa? Bo chyba dyskusje to jak grochem o ścianę...

długie_nogi, bo otwarta konfrontacja może doprowadzić do sytuacji wręcz odwrotnej. To omot zostanie z łatką tej, której ciągle coś nie pasuje, ciągle jątrzy, nie pozwala bratu i jego żonie żyć tak jak by chcieli.

Mówiąc wprost założyła Twojemu bratu cipę na uszy i jest po temacie.
Tak jak mówią inni - wynieść się i dopiero wtedy dać w pysk. Na rodzinę się nie ofglądając rzecz jasna, bo jak Ty znikniesz z horyzontu to na nich wsiądzie i sami się przekonają że miałaś rację co do niej.

Tak jest zawsze, wiem z autopsji.
Ona to taki typ, że jeździ po was i rządzi się, bo wie że jej nikt do pionu nie ustawi, z różnych przyczyn.

Jak załapie ze dwa liście na twarz i ktoś ją obsobaczy to ścichnie i potulna będzie jak myszka.

Nic się nie zmieni, dopóki Twój brat się jej nie postawi... Jak Ty lub ktoś inny będzie się wtrącał wszystko obróci się przeciw Wam i to Wy będziecie tymi złymi.

Pozostaje nadzieja, że brat się w końcu opamięta. Bo za wiele nie zrobisz - są dorośli, to ich związek, nie Twój, jak sobie pościelą tak się wyśpią... itp. Co najwyżej możesz rzucać jakieś aluzje i pokazywać jak wygląda normalny, partnerski związek, licząc, że sam zauważy co się u niego dzieje. Nic więcej, niestety.

Rozmowa z bratem nic nie da. Choć spróbować nie zaszkodzi. Możesz się mu ewentualnie postawić i dawać do zrozumienia, żę coś jest nie tak. Tylko wtedy może dojść do tego, że będzie musiał wybierać. I może to nie rada co zrobić, ale czego nie robić. Bo możesz się jeszcze z bratem skłócić na dobre.
Ja to bym jej na złość robił, wszystko na odwrót co napisałaś, brata bym wyśmiał, że pantofel, kiedy zaczęłaby się interesować moim portfelem to odesłałbym do swojego, ewentualnie zaczął się interesować jej portfelem, jakbym złapał ją na niesprzątaniu to też bym się czepiał, a imprezę to bym taką zrobił, że mimo, że by w niej nie uczestniczyła to pamiętałaby ją długo ale to ja

Haha i jeszcze buta na żebra zapodaj, niech wie kto rządzi na hacjendzie

Opo, ty chyba do potulnych miłych owieczek nie należysz - szacunek że jeszcze nie urządziłaś tam 3 wojny światowej. Na moje oko czegokolwiek nie zrobisz i tak będzie kwasior... pyskiem, awanturą i pretensjami niczego nie zmienisz.
Pierwsza rzecz, jej związek z twoim bratem to nie twoja broszka, i chociaż rozumiem że to może nieziemsko denerwować - nic nie zdziałasz na tym polu.
Druga rzecz, kwestię interesowania się portfelem, wymądrzania się i wyzywania ludzi od plebsu musisz olać bo co innego zrobisz, po prostu rzuć "pffff" i dalej rób swoje. Denerwowanie się nic nie zmieni, nie jesteś od tego żeby wychowywać dorosłą kobietę.
Trzecia sprawa, kwestię sprzątania można załatwić jak z każdym innym współlokatorem. Pilnujcie, żeby było czysto i nie miała się do czego przyczepić, jak zostawia brudy w zlewie to powiedz raz w formie żartu że jej następnym razem zaniesiesz te naczynia do pokoju, jak znowu zostawi - po prostu tak zrób

Mam wrażenie, że po prostu się dzisiaj wkurzyłaś, bo ta lista jest taka trochę... hmmm... emocjonalna. Z bratem możesz tylko pogadać, powiedzieć że jego kobieta działa na ciebie jak płachta na byka i albo się dogadacie albo ktoś się będzie musiał wyprowadzić. I żeby nie udawał słupa soli, bo to jego kobieta i właśnie jemu powinno zależeć żeby miała dobre układy z jego rodziną.

Nie,na zalozenie tematu nie miala wplywu zadna dziwna sytuacja z dnia dzisiejszego.
No coz... Kojack,robilam tak jak Ty do czasu,na poczatku jakos skutkowalo,ale okazuje sie,ze rozbestwila sie jeszcze bardziej. Rozmowy z bratem nic nie daja,bo tylko skrzywi twarz jak gajka przy poscie i tyle.


Mialam nadzieje,ze ktos z was wpadnie na misterny plan i mi go sprzeda... :Cool:

Misterny? Otruj
Jeszcze jedno, jeśli zamierzasz iść na noże to uprzedz rodzinę przed jej intrygami.